Lublin
I w takim to stanie promiennego, omalże florenckiego uniesienia wybrałem się na sobotni spacer po starym lubelskim mieście. W pewnej chwili podszedł do mnie nieznajomy mężczyzna i wyciągając rękę po parę złotych zakrzyknął: „ch.. w d... Kaczyńskim, Rydzykowi i innym nauczycielom!”
Znaczy: wiosna idzie. Wszystko pozostanie po staremu.
- Janusz Palikot o Lublinie
Lublin – miasto w woj. lubelskim, zwane również „Oksfordem wschodu”, zamieszkałe przez tysiące studentów, z których tylko siódemka trójka nigdy nie próbowała alkoholu. Miasto jest również siedzibą powiatu lubelskiego i Koziołka Matołka, ulubionego zwierzaka Babki Kiepskiej. Przez wieś ...miasto tą miejscowość przepływa rzeka Bystrzyca, która bystra jest już tylko z nazwy.
Sprostowanie
Niedawno napisaliśmy, że Lublin jest zabitą dechami wiochą, co spotkało się z ostrym sprzeciwem mieszkańców. W związku z tym przepraszamy i poprawiamy: Lublin jest zabitym dechami miastem. Koniec kwestii.
Historia
Lublin jest miastem o bogatej przeszłości, teren był zamieszkany już w starożytności. Nie wiadomo dokładnie jak dawno, bo nikomu nie chce się prowadzić wykopalisk w takiej zapadłej dziurze.
W 1317 roku król Kazio, wracając z jakiejśtam bitwy, schlał się i widząc zabitą deskami wiochę, zlitował się i postanowił nadać jej prawa miejskie.
W 1569 roku szlachta polska i litewska zjechała się na bibę do tego grodu. Tam sprytnie manewrujący wódką i miodem Polacy namówili Litwinów by ot tak sobie połączyli się z nami. Szło to dość opornie, ale po kilkunastu głębszych Litwie ugięły się nogi. Ten fakt został nazwany Unią Lubelską.
Gdy do Polski wkroczyła Armia Czerwona, w Lublinie zapanował jedynie słuszny ustrój, który trwa do dziś, gdyż mieszkańcy przespali przemiany w 89/90.
Klimat
Temperatura sprzyja uprawie chmielu, który następnie przerabia się na markowe piwo Perła.
Rozrywka
Warto pójść na mecz Motoru Lublin, wypić butelczynę wody niegazowanej i pozdrowić wszystkich Polaków kibicujących drużynie przeciwnej.
W lecie można popływać sobie wraz z przyjaznymi człowiekowi sinicami i rekinami w Zalewie Zemborzyckim (zwanym także szambem lub zbiornikem na obornik).
Można także pójść do Plazy, gdzie mieszkańcy Lublina chętnie się lansują. Wprawdzie niektórzy chodzą tam do kina lub na zakupy, ale stanowią nieliczną grupę.
Dla ceniących u siebie lima pod oczami i lubiących popatrzeć na pielęgniarki w szpitalach, najciekawszymi miejscami wydają się Tatary gdzie dresy molestuja leszczy, Dziesiąta, Wieniawa, Bronowice, Kalina,oraz ulice Lubartowska,Zamojska,Kunickiego czy Krochmalna, najlepiej nocą. Dla zwiększenia wrażeń warto założyć szalik np. Cracovii, Korony Kielce, Arki Gdynia lub lokalnego rywala Stali Stalowa Wola, Orląt Łuków, a już najlepiej Avii Świdnik. Ponadto stworzy nam to okazję do ćwiczeń biegów na średnie/długie dystanse, relaksujących masaży twarzy i innych komponentów ciała, a także pozbycia się wszelkich zbędnych dóbr materialnych, oczywiście na cele charytatywne (czyli prytę truskawkową). Można zażyć także darmowych kąpieli błotnych, bo co jak co, ale nierównościami terenu Lublinian nikt nie przebije.
Zabytki
Ostatnio w Lublinie wybudowano wiele nowych zabytków. Oto niektóre z nich:
- Zamek – tak naprawdę nic ciekawego, jedyny pożytek z zamku to wycieczki szkolne, dzięki którym lubelscy uczniowie mogą urwać się z lekcji. Co jakiś czas władze miasta organizują na Zamku wystawy dzieł nikomu nieznanych malarzy lub fotografów. Podczas takiej wystawy łączny dochód z biletów nie przekracza 10 zł.
- Kaplica Świętej Trójcy – piękna kaplica pokryta wewnątrz średniowiecznymi freskami, zaś na zewnątrz średniowiecznymi napisami CHWDP, tudzież HWDP.
- Elektrociepłownia Lublin-Wrotków – muzeum przemysłu XIX-wiecznego, o dziwo, nadal pracuje.
- Cukrownia – nie pracuje, a w promieniu kilometra nadal można się posztachać.
- Szpital Psychiatryczny im. Kaczyńskiego – nie, nie tego Kaczyńskiego.
Komunikacja
W skład komunikacji miejskiej w Lublinie wchodzą pojazdy mechanicznopodobne, zwane dalej, dla uzyskania lepszego efektu satyrycznego, autobusami i trolejbusami.
Trolejbusy od autobusów różnią się wyższym numerem (od tysiąc pięćset sto dziewięćset wzwyż) oraz stopniem zelektryzowania pasażerów. Cechy wspólne to swobodna interpretacja rozkładów jazdy, brak tlenu wewnątrz pojazdów w godzinach szczytu i ostatnie badania techniczne wykonane pod koniec XVII wieku.
Trolejbusy, jak to nieszczęścia, jeżdżą parami. Jest to rozwiązanie zapożyczone z Formuły 1, gdzie manewry wyprzedzania zdarzają się tylko w przypadku, gdy jeden bolid wyleci z trasy, wybuchnie lub pochłoną go czeluście piekielne. Inna hipoteza głosi, że kierowcy trzymają się razem licząc, że szefowie czas spóźnienia podzielą przez liczbę pojazdów. Sieć przystanków jest bardzo gęsta. Dużą część z nich stanowią przystanki nieplanowane wymuszone przez tzw. zimową depresję pojazdów.
Jak sama nazwa wskazuje, aby znaleźć miejsce siedzące w taborze, trzeba przynieść ze sobą taboret. Kierowca każdego wehikułu oferuje szeroki wachlarz usług finansowych. Podczas postoju na przystanku można wymienić złotówkę na euro, rozmienić pięć dych na drobne, pogadać z kierowcą o pogodzie, spieniężyć talon na balon, a nawet (w ostateczności) zakupić bilet wraz z jednorazowym bonem do burdelu refundowanym przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Wielu mieszkańców (szczególnie studentów) korzysta ze wszystkich możliwości naraz. Dzięki temu pozostali pasażerowie mogą wyjść na krótki spacer, zobaczyć się ze znajomymi w okolicy, odprowadzić dziecko do szkoły i wrócić na czas, aby wyruszyć w drogę na kolejny przystanek, gdzie procedura się powtarza.
Dzięki wprowadzonym zmianom, pasażerom komunikacji miejskiej lublina podróżuje się lepiej, całoroczne grzanie autobusów podnosi naturalną odporność szczególnie starszej grupie pasażerów. Zimą ogrzewanie naturalnie się zużywa i na ponowne włączenie ogrzewania musimy poczekać do wiosny. Zarząd spółki ciągle wprowadza innowacje w taborze, po badaniach na grupie nieświadomych ochotników okazało się że zamykanie okien w lecie, grzanie na maxa plus fetor skarpetek sprzyja tworzeniu specyficznej atmosfery w autobusach co korzystnie działa na chore zatoki i sprzyja odchudzaniu. Cały tabor wyposażony jest w naklejki zachęcające do zakupu biletu na jakże cudowny turnus rehabilitacyjno uzdrowiskowy jako dodatek docieramy do celu. Nalepka z hasłem „Nie kupując biletu cofniesz się do przeszłości” przedstawiająca supernowoczesny autobus (ze sprawnym otwieraniem okien i wyłączonym ogrzewaniem w okresie wiosenno-letnim) ma satyrycznie podkreślić obecny stan taboru, widoczne na zdjęciu sprawne podzespoły pojazdu zawierają kryptoreklamę zachęcającą do niekupowania biletu.
Pasażerowie chętnie korzystają z biletu miesięcznego i kwartalnego, które ludzie starsi pieszczotliwie nazywają dożywotnimi. Bilety MPK nie obowiązują jednak w pojazdach komunikacji prywatnej, co prowadzi do licznych nieporozumień. Kontrolerzy linii prywatnych zwykli wyciągać łapeczkę po złotóweczkę. Wielu z nich steruje pobieraniem opłat za przejazd z pierdla, gdzie siedzą pod zarzutami brania łapówek i wymuszania haraczów, na co znaleziono setki świadków. Kontrolerzy komunikacji państwowej widoczni są z latarni morskiej w Ustce, a przy dobrej pogodzie także z Copacabany w Rio de Janeiro. Wszystko za sprawą kamizelek ostrzegawczych dostępnych we wszystkich kolorach tęczy.
W roku 2009, na 80-lecie lubelskiego MPK odbyły się huczne uroczystości, którym planowo miał towarzyszyć pionierski, pierwszy w regionie przejazd autobusu zgodnie z rozkładem. Niestety, pomimo poświęcenia pojazdu przez biskupa, zamierzenia tego nie udało się zrealizować.
Europejska Stolica Kultury 2016
Miasto jest jednym z kandydatów do tytułu Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Jak donoszą władze miasta, kandydaturę poparł Otton III, więc sukces Lublina jest gwarantowany.
Zalew Zemborzycki
W latach '70, kiedy w Polsce rządzili bratni nam towarzysze, miasto wpadło na pomysł, by przy pomocy bobrów zalać dolinę Bystrzycy wraz z jej mieszkańcami. Bobry chętnie się na to zgodziły. Dziś ta wielka kałuża służy Lublinowi jako zbiornik na różnorodne odpady promieniotwórcze. W zalewie jest także wiele zmutowanych gatunków ryb. Okoliczny las dąbrowski niewiele różni się od Czerwonego Lasu nieopodal Czarnobyla. Lublinianie i studenci uwielbiają odpoczywać w okolicy trujących odpadów, dlatego często słyszy się tam liczne imprezy zakrapiane alkoholem.
Dzielnice
Sąsiednie powiaty
Galeria