Billboard
Promocja! Nie dotyczy sklepów w Drodze Mlecznej.
- Przeciętny billboard
Billboard (szerzej znany[1] jako bilbord) – niepotrzebny nikomu kawałek papieru nałożony na metalowe tablice, na którym napisany jest bełkot reklamujący jakąkolwiek lipną firmę, osobę lub obiekt. W nocy są oświetlane lampami, lecz nie wiadomo po co, bo tak naprawdę nikt na nie nie patrzy, chyba, że jest na nim goła baba. Kiedy jest minus dwadzieścia stopni na polu, zmieniają kolor, zamrażają i pachną okropnie, jak farba po przymrozku. W takim przypadku nie zalecamy się do takowych billboardów zbliżać, bo dostaniecie raka płuc, a wiadomo, że to się dobrze nie skończy.
Historia
Choć tylko wtajemniczeni znają całą historię, historia billboardu sięga XIX wieku. Wprawdzie obecnie nazwa ta zarejestrowana jest dla najbardziej wkurzających tablic reklamowych, w istocie początkowo określano nią również zwykłe plakaty. Plakaty kiedyś były sztuką, dziś są głównie przerabiane na ohydne lub dziwaczne reklamy. Poszukiwanie nowych form promocji doprowadziło do zwiększania ich rozmiarów, a zarazem ryzyka, że się rozwalą na drobny mak. Dziś wielkie podświetlane tablice z plakatami mogą osiągać powierzchnię nawet 300 metrów kwadratowych[2] Umieszczane są na budynkach lub specjalnych słupach, które w każdej chwili mogą runąć i rozwalić komuś łeb, po czym spędzą miłe cztery dni i miłe cztery noce w miejscu, w którym nikt nie chciałby się w życiu znaleźć. Billboardy stały się najbardziej wkurzającym elementem krajobrazu dużych miast, a zarazem najbardziej znienawidzonym przez obywateli wolnych państw świata.
Treść
Billboardy zwykle miewają naprawdę głupie treści, które wprost cię odpychają. Zamiast reklamować jakieś użyteczne produkty, pokazują światu tak nędzne rzeczy, jak na przykład:
- Nadzy faceci zasłaniając swoje klejnoty reklamowanym produktem chcą być sexy[3];
- Masakryczne obrazki śledzion, pęcherzy moczowych i innych tarczyc reklamujące leki, zazwyczaj na rozwolnienie;
- Jedzenie podrasowane w fotoszopie, które wygląda niebiańsko, a w rzeczywistości smakuje jak czternaście razy zmielone dżdżownice i kilka innych pierścienic;
- Samochody umyte osiemdziesiąt sześć tysięcy razy, aby karoserii było widać obicie aparatu;
- Logo jakiejś firmy i jej naprawdę banalny slogan;
- Coś, co lubią wszystkie istoty żyjące na tej planecie, aby polubili firmę reklamującą[4];
- Stare rzeczy z dopiskiem „pamiętamy” żeby starzy klienci również kupowali dany produkt;
- Znane postacie wywijające rękami, a w tle temat reklamy;
- Kai Hansen śpiewający o tym, że produkt jest lepszy niż Kiper;
- Pięć milionów akapitów o właściwie nie wiadomo czym, w końcu „im dłużej, tym lepiej”, jak niektórzy myślą.
Rodzaje
Billboardy występują w wielu różnych kształtach i rozmiarach, ale mało kto na to zwraca uwagę. Oto spis wszelakich rodzajów billboardów:
- Klasyczny – plakat rozłożony na tablicy z aluminium z reklamą jakiegokolwiek badziewia będącego na rynku;
- Propagujący cieknięcie ślinki – najczęściej jest to obrazek jedzenia z wstrzykniętymi pysznymi olejami nuklearnymi, które powodują u 99% populacji ślinotok;
- Skierowane do dzieci – różne Puchatki i inne gadżety skłaniające brzdące do szantażowania matek i ojców o poszczególny upragniony produkt;
- Śmieszny – nakłaniający do kupna produktu poprzez dobry humor. Dodatkową reklamę zyskują, gdy są tak śmieszne, że są pokazywane pod koniec Teleexpressu;
- Podrasowany – z zamontowanymi spoilerami i innymi bublami niepotrzebnymi do użytku na billboardzie;
- Z certyfikatem celebryty – nakłaniający poprzez certyfikat znanej, lubianej osoby lub obiektu do kupna produktu. Najczęściej oznacza to, że osoba ta dostaje za to w bród pieniędzy i tak naprawdę ma gdzieś ten produkt;
- Zdarty – nie reklamujący nic, ponieważ dowcipnisie w nocy przyszli z drabiną i skrobaczkami do warzyw;
- Nieaktualny – ze starym telefonem i tekstem napisanym dużymi literami Comic Sansem jak w 1998 roku;
- Sezonowy – z czymś, co symbolizuje nadchodzące za miesiąc święto;
- Ohydny – to chyba mówi samo za siebie.
Przypisy