Nonsensopedia:Artykuły na medal/Archiwum/2011: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M (Przywrócono przedostatnią wersję, jej autor to Terrapodian. Ofiarą rewertu jest Jurek10.)
M (+1)
Linia 1: Linia 1:
{{anm-nawigacja}}
{{anm-nawigacja}}
==[[Nekrofilia]]==
[[Plik:Imitacja_ręki.jpg|thumb|right|150px]]
'''[[Nekrofilia]]''' (inaczej ''[[pociąg]] do [[Zakopane]]go'') – jedyny sposób za nawiązanie kontaktu [[seks]]ualnego dla niespełnionych [[romantyk]]ów, nieśmiałych desperatów, aktywnych [[socjopata|socjopatów]] oraz ofiar przemocy w rodzinie. Dla wielu młodych odkrywców staje się interesującą alternatywą po obejrzeniu filmu „[[Nekromantik]]”. Pomimo bezwarunkowego zakazu praktykowania i zupełnej nieświadomości ogółu, przedstawiciele tego hobby znajdują się praktycznie w każdym mieście, w którym umierają jacyś ludzie. Nekrofile mają w dupie prawo, a zmarli mają w dupie ich. Nie należy się ich bać, ponieważ nie są oni zagrożeniem dla otoczenia, a w tym tych, którzy to właśnie czytają. Reguła ta obowiązywać będzie jedynie do czasu twojego zgonu, lecz jak wiadomo, martwi się już nie martwią. Tak więc głowa do góry!

'''Renomowany'''

Najczęściej jest to pracownik domu pogrzebowego, kostnicy, lub krematorium. Cichy [[psychopata]] z nieświadomą niczego rodziną ani znajomymi. Jego mottem jest ''„Ostatnia heca przed wjazdem do pieca”''. Działa na zasadzie przetwarzania nowych nabytków pracodawcy, dorzucając [[gwałt|bonus]] do zszywania i ubierania delikwenta do [[pogrzeb]]u. Zawodnik taki nie przebiera w środkach i bierze wszystko to, co ma pod ręką. O jego wszechstronności może świadczyć dowolność wieku, płci i stanu sztywnego. Renomowani nekrofile, pomimo wspólnych zainteresowań, gardzą archeologami nazywając ich [[zboczeniec|zboczeńcami]]. Mała [[hipokryzja]], czyż nie?


==[[Mina przeciwpiechotna]]==
==[[Mina przeciwpiechotna]]==

Wersja z 16:35, 23 mar 2011

Artykuły na medal

Nekrofilia

Imitacja ręki.jpg

Nekrofilia (inaczej pociąg do Zakopanego) – jedyny sposób za nawiązanie kontaktu seksualnego dla niespełnionych romantyków, nieśmiałych desperatów, aktywnych socjopatów oraz ofiar przemocy w rodzinie. Dla wielu młodych odkrywców staje się interesującą alternatywą po obejrzeniu filmu „Nekromantik”. Pomimo bezwarunkowego zakazu praktykowania i zupełnej nieświadomości ogółu, przedstawiciele tego hobby znajdują się praktycznie w każdym mieście, w którym umierają jacyś ludzie. Nekrofile mają w dupie prawo, a zmarli mają w dupie ich. Nie należy się ich bać, ponieważ nie są oni zagrożeniem dla otoczenia, a w tym tych, którzy to właśnie czytają. Reguła ta obowiązywać będzie jedynie do czasu twojego zgonu, lecz jak wiadomo, martwi się już nie martwią. Tak więc głowa do góry!

Renomowany

Najczęściej jest to pracownik domu pogrzebowego, kostnicy, lub krematorium. Cichy psychopata z nieświadomą niczego rodziną ani znajomymi. Jego mottem jest „Ostatnia heca przed wjazdem do pieca”. Działa na zasadzie przetwarzania nowych nabytków pracodawcy, dorzucając bonus do zszywania i ubierania delikwenta do pogrzebu. Zawodnik taki nie przebiera w środkach i bierze wszystko to, co ma pod ręką. O jego wszechstronności może świadczyć dowolność wieku, płci i stanu sztywnego. Renomowani nekrofile, pomimo wspólnych zainteresowań, gardzą archeologami nazywając ich zboczeńcami. Mała hipokryzja, czyż nie?

Mina przeciwpiechotna

Normal wermacht.jpg

Mina przeciwpiechotna (również Medal za odwagę, Renta) – jednorazowo dawkowana eksplozja stosowana w kuracji przeciwgangrenowej bez znieczulenia miejscowego. Jednocześnie materiał poddawany ustawicznie fałszywej propagandzie za przyczyną swoich parametrów technicznych. Liczne raporty donoszą o tysiącach ludzi w Afryce, które jakoby padają ofiarami tego środka leczniczego, podczas gdy jest to niemożliwe, jako że do eksplozji dochodzi najczęściej dopiero po osiągnięciu nacisku siły o masie 15-35 kg, która jest niedostępna ludziom na diecie poniżej 100 kalorii dziennie i mniej.

Kuracjusze

Miny przeciwpiechotne zostały przewidziane do dystrybucji jako środek paliatywny (tj. przynoszący ulgę) w leczeniu gangreny na polach walki w czasie I Wojny Światowej. Kolejne partie zainfekowanych kończyn eliminowano przy pomocy wybuchu. Z czasem udoskonalono techniki walki z chorobą, tak że było możliwe pozbycie się całych nóg, rąk, a nawet głowy jako rezultat niewłaściwego, niestety, użycia środka.

Palau

Palau flaga.PNG

Palau – zbiór maciupeńkich wysepek na mapach świata znajdujący się na Pacyfiku. Około 99,98% ludzi nie wie nawet, że takie coś istnieje. Graniczy toto z wodą filipińską, wodą mikronezyjską i wodą indonezyjską. Słynie też z flagi, na której kółko umieszczono krzywo. Pierwsza ziemia Oceanii, na teren której przybyli chrześcijańscy misjonarze. Podobno byli smaczni.

Historia Nazwa kropek kraju wywodzi się od zawołania z chrumkanego ichiejszego, oznaczającego KuCenzura2.svga, znowu jacyś biali przypłynęli!, co jednak biali podchwycili i już tak zostało. Przez długi czas należało to to do Hiszpanii, lecz odsprzedali ich Szwabom, którzy rozgrabiali, co się dało. Japońcom też się co nieco zachciało, ale się spóźnili. Zostali z tymi grudami piachu nie wiedząc, co zrobić. Po II wojence jednak kropki kurde, co ja z tymi kropkami... Palau oddali Usie. Co prawda od 1994 są niepodlegli, ale to tylko teoria. Amerykańce nadal pompują w nich kasę, licząc na... no właśnie, na co?

Awaria kontenera

Hitlrain.jpg

Budynek poradni psychologicznej i psychiatrycznej, znajdował się na obrzeżach miasta w dość przyjemnej acz zarośniętej okolicy. Dawniej mieściła się tutaj centrala rybna "Kwasiłówek i S-ka", lecz właściciele zostali zastrzeleni przez jednego z szalonych pracowników i siłą rzeczy musieli zrezygnować. Przez dwa lata miejsce było opuszczone, lecz w pewnym momencie na ścianach pojawiły się jaskrawe tabliczki, które oznajmiały otwarcie centrum zdrowia psychicznego.

Właściciele nawet nie starali się przystosować miejsce do norm cywilizacyjnych. W starym garażu, między starymi pudłami oraz wiadrami, utworzono recepcję. Blaszane drzwi prowadziły do przytulnego korytarza poczekalni. W kącie stało akwarium z martwymi rybkami i szybą oblepioną naklejkami "Dzielny pacjent". Ściany nie pozostały puste – w końcu czymś należało ukryć ślady krwi poprzednich właścicieli. Obwieszono je obrazami oraz zdjęciami wyleczonych pacjentów, a także osób, których nie dało się doleczyć, bo popełniły samobójstwo (w tym przypadku zdjęcia "post mortem"). Po prawej stronie od gabinetu, znajdowała się salka dla dzieci. W środku były różne zabawki – piłki, klocki i oczywiście konik na biegunach, którego zawsze okupował Norwid.

W tej oto przychodni psychiatrycznej, z dala od normalnego świata przyjmowało dwóch psychiatrów. Równie oderwanych od rzeczywistości...