Sabaton

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 21:25, 15 lut 2017 autorstwa DasBott (dyskusja • edycje) (bot wprowadza drobne poprawki)
Tak, to oni
Jeśli obraz, który widzisz jest lekko zamazany – to masz dobry wzrok

Sabaton (Sałaton/Ssajbaton) – szwedzki baton zespół power-metalowy, założony jeszcze w Drugim Tysiącleciu w Fallus Falun. Śpiewają lekkie pioseneczki o zabijaniu, rzeziach, głupich rozkazach, śmierci, szatanie i innych takich. W repertuarze nie zabrakło również utworu o penisie wokalisty, czy o tym, jak to palenie krzyży może wpływać na globalne ocieplenie. Nie ma w tym zespole nikogo dojrzałego, a członkowie wykazują tendencje do zabawy w puzzle („Metal Crue” to nic innego jak zlepek nazw ponad 30 zespołów rockowo-metalowych).

Popularność w Polsce

W Polsce grupa odniosła wiele olśniewających sukcesów, i dzięki licznym przebojom wbiła się szturmem na szczyty list przebojów. Jednak najbardziej znane utwory to „40-1”, „forti tu łan”, a także „40:1”. Nie należy również zapominać o ich największym hicie – „40:1”.

O czym w ogóle są te wszystkie olśniewające piosenki? Mianowicie o 720 polskich żołnierzach, którzy we wrześniu 39' bronili się na ważnym punkcie strategicznym przed armią niemiecką. Jako że Polaków było tam 720, a Szwabów 42000, to WP miało zdecydowana przewagę. Tym bardziej, że doszły w tym czasie przejęte wagony-cysterny Kolei Transsyberyjskiej przewożące samogon, a ten dawał Polakom +666 do obrony, ataku i wyrywania lasek. Jednak dowodzący tam Zeus, twórca Wojny na błyskawice, zorientował się, że odcięcie dostępu do samogonu i jakiegokolwiek napoju może doprowadzić do znacznego osłabienia naszych sił. Tak też zrobił. Po 3 dniach kaca Ci, którzy jeszcze nie polegli – skapitulowali. Znany ze słabej głowy dowództwa – zachlał się samolubnie własnymi zapasami w bunkrze.

Obecny skład zespołu

  • Joakim Brodénwycie, ale lepsze niż pedalskie, sztucznie podkręcane głosiki kastratów innych kapel tego typu. W czasach, gdy piwo jeszcze nie dawało o sobie znać, nawet umiał zagrać Marsyliankę na klawiszach. Jak był mały to chciał mieć fryzurę, jak na prawdziwego metala przystało. Jednak łysienie selektywne zrobiło swoje. Dla podbudowania swojego mocno nadszarpniętego ego nosi koszulkę z kawałkami klapy ze studzienki kanalizacyjnej. Jego znajomość języka polskiego w pełni wystarcza do swobodnej komunikacji (jedyne zdanie jakie znał to „Jeszcze jedno piwo”, ale ostatnio poznał również „Warszawo walcz”[1] co ma zamiar wykorzystywać do zdobycia kolejnych pseudo-fanów). Na ostatnim Woodstocku nauczył się znanego polskiego słowa. Oficjalnie gra też na klawiszach, ale w rzeczywistości tylko 1 przez utwór. Jedyny stage move jaki zna zajebał Tillowi Lindemannowi;
  • Pär Sundström – niski, ciągle się uśmiecha. Za karę dostał gitarę z tylko 4 strunami;
  • Chris Rörland – nowy gitarzysta, UWAGA! potrafi śpiewać (i to czysto!), założył profil na Facebooku, gdzie chwali się swoją fryzurą;
  • Thobbe Englund – również nowy gitarzysta, nie potrafi wydać z siebie żadnego czystego dźwięku, dlatego jedyne co robi przy mikrofonie to wydzieranie się na początku Metal Crue. Przynajmniej umie szybko wypić piwo;
  • Hannes Van Dahl – nowy perkusista, który w końcu wygląda jak true metal.

Byli członkowie

  • Oskar Monteliusmasturbator gryfa, nie umie grać, ale jest w tym najlepszy. Sztywniak;
  • Rikard Sundén – oficjalnie gitarzysta, tak naprawdę on tylko maluje gitary na khaki;
  • Daniel Myhrgayboardzista, był najkrócej w kapeli, i tak ciągle go kocą;
  • Daniel Mullbackwalący w bęben, znany ze swoich ekshibicjonistycznych skłonności na koncertach – gra na klacie nawet w temperaturze oscylującej wokół zera bezwzględnego.
  • Robban Bäck – perkusista, wysoki, chudy, mówi słowo „spaghetti” z naprawdę brytyjskim akcentem. Więcej go nie było w zespole, niż był, bo najpierw połamał sobie palce drabiną, a potem zwiał opiekować się dzieckiem. Przez resztę tour zastępował go Snowy Shaw.

Warto nadmienić, że wyrzuceni za jednym zamachem Montelius, Sundén, Myhr i Mullback wykonali tzw. manewr Hansena polegający na rozmnożeniu zespołu przez podział. Utworzyli oni zespół Civil War, w którym zatrudnili w charakterze wyjca gościa, który próbuje śpiewać jak Dio, ale mu nie wychodzi oraz starą pizzę, która ma za zadanie wymiatać na basie. Jak na razie zespół nagrał półtorej płyty, na których brzmi tak samo jak pierwowzór, po czym wycofał się na z góry upatrzone pozycje.

Dyskografia

Przypisy

  1. Brzmi to co prawda jak „Wal śmiało, wal”, ale co tam…