Mountain Dew
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Mountain Dew – napój gazowany będący bożkiem dla wszelkiej maści gejmerów i śmieszków. Reklamuje się jako napój o smaku cytrusowym. Dla polskiego oddziału PepsiCo jest ulubionym napojem do gnojenia. Jest to taki Sprite, ale z kolorem.
Smaki[edytuj • edytuj kod]
- Standardowy – smak cytrusowy. Nie jest wprost powiedziane, z jakich cytrusów jest zrobiony. O ile napój poza butelką jest żółty, sama butelka daje wrażenie, jakby to była radioaktywna zieleń. Jest to prawdopodobnie zabieg zrobiony dlatego, że nikt nie chciałby pić czegoś, co wygląda, jakby ktoś oddał mocz do butelki. Dokonała wielkiego powrotu latem 2019, gdy ogarnięci szałem fani napoju dokonali powszechnego buntu przeciw wersji bez cukru. Nawet im się wtedy przypomniało, żeby założyć fanpage!
- Standardowy bez kalorii – to samo, co wyżej, jednak zamiast cukrem, jest słodzony aspartamem, który smakuje tak samo, jak leki twojej babci. Ale nie ma kalorii, więc dobrze jest kupić tą wersję, gdy ma się ochotę zjeść całe menu McDonalda, ale się odchudzasz. Wersja ta całkowicie zastąpiła w 2018 normalną wersję, co spowodowało powszechne wknie fanów (patrz wyżej).
- Code Red – wiśniowy wariant. Niedostępny w Polsce bez pośrednictwa tzw. sklepów z zagranicznymi przekąskami, bo jak wiadomo, nie dla psa. O ile wielu ludzi uważa, że wiśniowe napoje są do dupy, ten akurat lubią.
- Live Wire – pomarańczowa wersja. Również niedostępna w Polsce. Z kolei w USA jest tylko dlatego, że nie ma tam Mirindy.
- Voltage – kolejna niedostępna w Polsce wersja. Praktycznie każdy smak poza standardowym jest dostępny tylko za granicą. Tak naprawdę ten wariant to denaturat, o czym świadczy niebieski kolor.
- Baja Blast – obiekt wierzeń wszystkich grubasów na całym świecie, który dostępny jest tylko w dzwonach z tacosami. Mówi się, że napój smakuje jak boski nektar wymieszany z ambrozją, jednak w rzeczywistości smakuje jak tropikalna limonka.
Ciekawostki[edytuj • edytuj kod]
- Wykorzystywany jest do prześmiesznych przeróbek MLG, które gwarantują spędzenie reszty życia na onkologii.
- Jest to obowiązkowy element trzymany na biurku każdej osoby spędzającej przed komputerem więcej, niż połowę doby.
- Smakuje dobrze z Doritos.