Ikarus: Różnice pomiędzy wersjami
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M |
Grzeeesiek (dyskusja • edycje) M (+interwiki) |
||
Linia 53: | Linia 53: | ||
{{Komunikacja miejska}} |
{{Komunikacja miejska}} |
||
[[Kategoria:Autobusy Ikarus| ]] |
[[Kategoria:Autobusy Ikarus| ]] |
||
[[cs:Az magyar szuper autobusz Ikarusz]] |
Wersja z 18:11, 17 paź 2019
Chcesz klimatyzację? To otwórz okno!
- Znanie przysłowie o klimatyzacji w Ikarusach
Skąd wytrzasnęli te zabytki?
- Przeciętny komentarz o Ikarusach w XXI wieku
Ikarus – orbanistyczna marka z mieściny zwanej Székesfehérvár, produkująca głównie wysokopodłogowe autobusy i trolejbusy. Obiekt uwielbienia niektórych MKM-ów, głównie tych z gatunku miłośników zabytków i śmietników na kółkach. Obecnie firma podupadła i produkuje tylko imitacje współczesnych autobusów. Autobusy tego producenta były kochane w Polsce, gdyż potrafiły one wytrzymać na drogach więcej niż tydzień.
Typy
- Ikarus 556 – protoplasta wszystkich autobusów tej marki. Obecnie totalnie zapomniany za sprawą nowszych, bardziej popularnych modeli.
- Ikarus 180 – teoretycznie jest to tylko wersja przegubowa 556, choć w praktyce, wygląda zupełnie inaczej niż jego mniejszy brat. Najstarsze modele mają już ponad pięćdziesiąt lat i są dosłownie na wagę złota, gdyż trudno je spotkać.
- Ikarus 260 – następca wysłużonego modelu 556. W latach siedemdziesiątych były to wspaniałe, nowoczesne, niezawodne autobusy. Obecnie są totalnie znienawidzone za sprawą wysokich podłóg i braku ogrzewania. Jednak te modele jeżdżą aż do dziś, jeden z nich nadal funkcjonuje w PKM Czechowice-Dziedzice.
- Ikarus 263 – praktycznie identyczny jak 260. Jedyną różnicą jest fakt, że został on stworzony głównie dla rynku NRD i ZSRR, a co za tym idzie, został wydłużony o równy jeden metr. Praktycznie to nic nie daje, ale na papierze prezentuje się znakomicie. Prawdę mówiąc dziwne jest to, że nie posyłali tych modeli do Polski mimo iż świetnie mogłyby wspomóc mniejsze modele. Najpewniej w Berlinie więcej ludzi jest, więc trzeba tam posyłać dłuższe wersje.
- Ikarus 280 – obiekt pożądania wielu MKM-ów. Jest to przegubowa wersja poprzednika i różni się od niego głównie tylko tym. Powstało pierdyliard wersji tego modelu różniących się głównie silnikiem i skrzyniami biegów. Obecnie seria ta prawie całkowicie wymarła, a jedyne miejsce, w których można je spotkać to Bielsko-Biała i Częstochowa.
- Ikarus 280E – trolejbus zbudowany na bazie modelu 280. Do Polski trafiło jedynie trzynaście sztuk tych maszyn, a jedyny jaki pozostał na stanie Lubelskiego Towarzystwa Ekologicznej Komunikacji. Można je jednak nadal spotkać na liniach trolejbusowych w Budapeszcie. Nic dziwnego, że się nie przyjął skoro został wypuszczony na rynek w momencie, kiedy normalny 280 nie był już cudem technologicznym.
- Ikarus 284 – model swojego brata w wersji średniopodłogowej. Powstał w skutek zjedzenia części podwozia przez rdzę. Okazało się, że można w resztkach zamontować silnik, a kratownica i tak wytrzyma. Model mimo tej wielkiej zalety nie został dobrze przyjęty i po dwóch latach produkcji został odstawiony do lamusa. A szkoda, bo był naprawdę ciekawym modelem idealnie sprawdzającym się na bardziej zatłoczonych liniach.
- Ikarus 405 – zbrodnia przeciwko ludzkości. Ikarus klasy MIDI, który najpewniej miał być przykładem, jak takiego autobusu nie robić. Na szczęście do Polski trafiło zaledwie siedem sztuk, z czego pięć do Warszawy i dwa do Bielska-Białej, gdzie jeździły najdłużej. Ostatni model został ku niezadowoleniu przewoźnika przeznaczony na zabytek.
- Ikarus 411 – niskopodłogowy normalny Ikarus? Jak to możliwe?! A jednak. Wyróżniał się brakiem tylnej szyby, gdyż nie było sensu jej montowania z powodu pionowo ustawionego silnika. Mimo ciekawego pomysłu, do Polski trafiło jeszcze mniej sztuk niż modelu 405 – po dwa do Warszawy i Bielska-Białej. Obecnie całkowicie wycofane z trasy, ale MKM-owie uratowali jeden model z Warszawy i został on przeznaczony na zabytek.
- Ikarus 412 – kontynuacja modelu 411. Ponownie z powodu grzmienia obrońców staruszek i inwalidów był niskopodłogowy i udało się w nim stawić tylną szybę za sprawą poprzecznie zamontowanego silnika. Ilość sprowadzonych sztuk do naszego pięknego kraju nie powala, ale nie jest to tak mała liczba jak w przypadku poprzednich modeli.
- Ikarus 415 – nazwa mówi o kontynuacji choć tak naprawdę jest protoplastą modelu 411. W przeciwieństwie do następców, został on doceniony przez Polaków i trafił do Polski w liczbie sześćdziesięciu czterech sztuk – najwięcej (prawie 2/3) do MZK Bielsko-Biała, gdzie tam został pokochany za swoją wytrzymałość i silne silniki, które świetnie sprawdzały się na dziurawych, górskich drogach. Ponadto zagościły jeszcze do Częstochowy, Bytomia i Kędzierzyna-Koźla. Ostatnie sztuki tej serii nadal są używane.
- Ikarus 417 – takie nie wiadomo co. Nazwa mówi, że jest to przegub modelu 415, choć faktycznie jest to przegubowa wersja modelu 411. Jedynym sensownym miejscem, gdzie można było je spotkać, był Wrocław.
- Ikarus 435 – przegubowa wersja modelu 415. Zostały pokochane przez mieszkańców Moskwy i to tam wyeksportowano najwięcej modeli. W Polsce nie zdobył zbytniej popularności i został głównie olany przez przewoźników. Ostatnia sztuka z Częstochowy została wycofana i w 2016 roku przeznaczona na zabytek.
- Ikarus 256 – jeden z najśmieszniejszych projektów marki, autobus turystyczny na bazie modelu 260. Mimo przeciwności losu, został doceniony i był produkowany przez prawie trzydzieści lat.
Zalety
- Wytrzymały – nie wszystkie, ale większość z nich świetnie dawała sobie radę na dziurawych drogach.
- Pojemny – dzięki dużej przestrzeni i mocnej kratownicy, do przegubowych modeli mogło wejść więcej niż 200 osób.
- Tani – części zamienne nie droższe niż 50 zł. W połączeniu z wytrzymałością, daje to niesamowity efekt.
Wady
- Wysokopodłogowe, niesamowicie denerwują starszych pasażerów, doprowadzając ich na skraj wytrzymałości, co powoduje zagrożenie dla innych ludzi.
- Głośne zamykanie się drzwi, nie dotyczy starszych modeli z kraju czcicieli wódki (nie ma w nich drzwi).
- Brak ogrzewania, sprawia on problemy szczególnie zimą, kiedy ręce przymarzają do rurek i siedzeń.
- Trzeszczący każdy element sprawia wrażenie, jakby jechało się pojazdem czterech jeźdźców apokalipsy.
- Zatruwa powietrze bardziej niż skunks.
- Z uwagi na wytrzymałość jest często puszczany na linie dla kibiców. Po takowym kursie autobus wygląda jakby przeszła po nim pielgrzymka wiernych na jasna górę.
Ciekawostki
- W Warszafce, model 280 zyskał tytuł węgierskiego króla warszawskich dróg.
- Najstarsze modele mają ponad trzydzieści pięć lat i dalej jeżdżą.
- W Bielsku-Białej, modele 411 zyskały wątpliwy tytuł „zamiatarek”.
- Największą zaletą modelu 280 są duże otwierane okna, które potrafią rdzewieć lub pachnąć pleśnią.
- Drzwi starszych modeli strasznie piszczą przy zamykaniu się. Nieważne czy są harmonijkowe, czy płatowe.
- Ich obsługa jest tak banalnie prosta, że nawet najgłupsza blondynka jest w stanie je prowadzić.
- Pasażerowie wiecznie narzekają na brak ogrzewania w starszych, wysokich modelach. Producent odpiera te oskarżenia tłumacząc, że gorące opary silnika idą do góry, tworząc ciepłe powietrze.
- Brak tylnej szyby w modelu 411 jest podobno podyktowany temu, aby kierowcy nie widzieli wyprzedzających aut.
- Modele serii 200 są znane z niskiego spalania – najmniej palą, kiedy nie jeżdżą.
- Ikarus miał także swój epizod w lotnictwie, będąc przez długie lata „kwadratem” (pojazdem informacji ruchu lotniczego) na lotnisku Zielona Góra-Przylep.