Ikarus 415: Różnice pomiędzy wersjami
Linia 9: | Linia 9: | ||
== Miejsca użytkowania == |
== Miejsca użytkowania == |
||
Mimo swoich zalet do naszej [[Polska|wspaniałej ojczyzny]] trafiły tylko |
Mimo swoich zalet do naszej [[Polska|wspaniałej ojczyzny]] trafiły tylko sześćdziesiąt cztery sztuki tych gruchotów. Najwięcej, bo aż trzydzieści dziewięć do MZK [[Bielsko-Biała]], którzy pokochali te bratanki <del>Orbanki</del> z powodu mocnych silników, które świetnie działały na górskich dziurawych drogach. Ponadto ''415'' zagościły jeszcze w [[Częstochowa|Częstochowie]], [[Bytom|Bytomiu]] i [[Kędzierzyn Koźle|Kędzierzynie-Koźlu]]. Ostatni Ikar jaki trafił do Polski został spłodzony dla MZK Bielsko-Biała w [[1998]] roku. Charakteryzował się okropnymi klejonymi szybami bocznymi. |
||
== Ciekawostki == |
== Ciekawostki == |
||
* W wielu ''415'' nie wiadomo gdzie się jedzie, bo piksele w węgierskich wyświetlaczach są wielkości telefonu. |
* W wielu ''415'' nie wiadomo gdzie się jedzie, bo piksele w węgierskich wyświetlaczach są wielkości telefonu. |
||
* W [[Bielsko-Biała|Bielsku-Białej]] ''415'' były nałogowo wysyłane na linie 3, 29 i 32 ze względu na okropnie wysokie progi zwalniające na ulicy Olimpijskiej, inne autobusy zwyczajnie |
* W [[Bielsko-Biała|Bielsku-Białej]] ''415'' były nałogowo wysyłane na linie 3, 29 i 32 ze względu na okropnie wysokie progi zwalniające na ulicy Olimpijskiej, inne autobusy zwyczajnie zrywały sobie konserwację z podwozia lub przy większej prędkości wypadały im silniki. |
||
* Ostatnie drzwi w autobusie są takie małe ze względu na gapiostwo konstruktorów, którzy zaczęli od długości nadwozia i silnika, a drzwi projektowali na końcu. |
* Ostatnie drzwi w autobusie są takie małe ze względu na gapiostwo konstruktorów, którzy zaczęli od długości nadwozia i silnika, a drzwi projektowali na końcu. |
||
* Jedyną pozytywną cechą tego autobusu jest fakt iż nie rozlatują się po tygodniu na polskich drogach. |
* Jedyną pozytywną cechą tego autobusu jest fakt iż nie rozlatują się po tygodniu na polskich drogach. |
||
* Z uwagi na niechęć ludzi do wysokich podług, Ikarus opracował niskopodłogowy model ''[[Ikarus 411|411]]'' (tak zwane „zamiatarki”) który z nieznanych przyczyn okazał się totalną katastrofą. |
* Z uwagi na niechęć ludzi do wysokich podług, Ikarus opracował niskopodłogowy model ''[[Ikarus 411|411]]'' (tak zwane „zamiatarki”), który z nieznanych przyczyn okazał się totalną katastrofą. |
||
{{Komunikacja miejska}} |
{{Komunikacja miejska}} |
Wersja z 23:01, 1 maj 2018
Ikarus 415 – autobus produkcji Orbanistycznej, obok Bizonów jeden z największych przeżytków ery autobusowej oraz marzenie wielu MKM-ów. Trafiły do nas w latach 90m bo na katastrofie sukcesie 280, stwierdzono że świetnie zastąpią polskie Jelcze. W efekcie maszynki te nie tyle zastąpiły Jelcze co bardziej zapewniły miły start dla serii 400. Przy okazji jest prostoplastą modeli 411 i 412.
Wygląd
415 przypomina nieco starszego 280, jednak wprowadzono szereg zmian. Z zewnątrz wygląda jak kartonowe pudełko ze zderzakami i dużymi oknami. Do środka wsadzono niemal identyczny silnik Raba generujący nie tylko dużą moc, ale i huk, który dla wielu jest przyczyną wizyty u laryngologa. Z uwagi na średnią podłogę, silnik nie zmieściłby się pod podłogą. Ów silnik znajduje się końcu autobusu pod siedzeniami, co generuje darmowe podgrzewanie dupy.
Wnętrze
W przeciwieństwie do pszczółki 415 na tylko dwa stopnie, co niesłychanie ułatwia wsiadanie babciom autobusowym. Ma troje drzwi, jednak w większości przypadków korzysta się tylko z dwóch, gdyż ostatnie są tak małe, że tylko anorektycy się przez nie przecisną. Ma dużo wygodnych siedzeń zarezerwowanych najczęściej dla borostworów. W wnętrzu wali spalinami co w połączeniu z wysoką temperaturą wnętrza daje efektywność pozbywania się pasażerów na poziomie Auschwitz. Na szczęście nieźle znoszą polskie drogi i w efekcie nie trzeba ich naprawiać co tydzień w przeciwieństwie do solarków i szwabskich szrotów.
Miejsca użytkowania
Mimo swoich zalet do naszej wspaniałej ojczyzny trafiły tylko sześćdziesiąt cztery sztuki tych gruchotów. Najwięcej, bo aż trzydzieści dziewięć do MZK Bielsko-Biała, którzy pokochali te bratanki Orbanki z powodu mocnych silników, które świetnie działały na górskich dziurawych drogach. Ponadto 415 zagościły jeszcze w Częstochowie, Bytomiu i Kędzierzynie-Koźlu. Ostatni Ikar jaki trafił do Polski został spłodzony dla MZK Bielsko-Biała w 1998 roku. Charakteryzował się okropnymi klejonymi szybami bocznymi.
Ciekawostki
- W wielu 415 nie wiadomo gdzie się jedzie, bo piksele w węgierskich wyświetlaczach są wielkości telefonu.
- W Bielsku-Białej 415 były nałogowo wysyłane na linie 3, 29 i 32 ze względu na okropnie wysokie progi zwalniające na ulicy Olimpijskiej, inne autobusy zwyczajnie zrywały sobie konserwację z podwozia lub przy większej prędkości wypadały im silniki.
- Ostatnie drzwi w autobusie są takie małe ze względu na gapiostwo konstruktorów, którzy zaczęli od długości nadwozia i silnika, a drzwi projektowali na końcu.
- Jedyną pozytywną cechą tego autobusu jest fakt iż nie rozlatują się po tygodniu na polskich drogach.
- Z uwagi na niechęć ludzi do wysokich podług, Ikarus opracował niskopodłogowy model 411 (tak zwane „zamiatarki”), który z nieznanych przyczyn okazał się totalną katastrofą.