Tank (gra)

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Now you'll die, fuckers!
Wersja alternatywna „Capture the Eagle”
Tank edukuje
Pamiętaj, że 20 lat temu mało kto znał angielski

Tank 1990 (albo poprawnie Czołgi; w oryginalnej wersji na NES-a Battle City) – jedna z rozlicznych gier wydanych na ekskluzywną konsolę Pegasus.

Opis misji

W grze gracz wciela się w postać czołgu, gdyż pojazd ten jest bezzałogowy. Na samym początku zostaje wysłany (bez żadnych uprzednich tutoriali!) w sam środek wielkiej bitwy wojsk pancernych. Ma za zadanie obronić orzełka przed hordą wrogich czołgów. Nie ma limitu czasowego – by ukończyć poziom, trzeba zniszczyć wszystkie czołgi przeciwnika, których jest aż dwadzieścia i w dodatku rzadko padają jednym strzałem.

Postacie

Gracz ma do wyboru aż jeden czołg – pomarańczowy. W grze multiplayer (2 players) dodawany jest drugi czołg, który przeszkadza w nabijaniu skora pomaga szybciej przejść planszę. Fakt, że czołg ten ma kolor soczyście zielony jak arbuzik, powoduje, że nooby często wykłócają się o niego, gdyż Jak jest sielony, to jezd taki potenrzny!!1.

W trakcie rozgrywki, gracz ma możliwość rozwijania swojej maszyny. Każda gwiazdka daje w rezultacie jeden poziom w górę. Wyróżnia się 4 levele czołgu:

  • Level 1Król Normalności aka Król Gówna, gdyż normalnie gówno nim zestrzelisz;
  • Level 2Król Szybkości. Szybko ci zabiją orzełka z tym czołgiem;
  • Level 3Król Muru. Fajnie się przebija przez mur, łatwo się blokuje o jego kawałki;
  • Level 4Król Pancerza. Niszczy dość szybko przeciwników. Przebija pancerz, zazwyczaj ten na środku planszy, skąd najwięcej wrogów wyjeżdża.

Wrogowie

W celu jeszcze większego wkurzenia graczy, twórcy gry przygotowali gamę przeciwników. Oto ich charakterystyka:

  • Czołg za 100 pktów (Z Krzywą Lufą) – niezbyt inteligentny: zacina się na wolnej przestrzeni i rzadko kiedy skręca. Często strzela, zazwyczaj w pancerz na środku planszy albo do „swoich”;
  • Czołg za 200 pktów (Szybki) – nie uchwycisz gnoja: porusza się szybciej niż gracz, często samoistnie skręca i naciera wprost na orzełka. Gdy już do niego dotrze, zabija go dopiero po wystrzeleniu ok. 40 pocisków, gdyż pierdoli się przy murku we wszystkie strony (czasem nawet odjeżdża z powrotem);
  • Czołg za 300 pktów (Z Prostą Lufą) – szczyt geniuszu: jedzie tylko do przodu i strzela, skręca dopiero po nadzianiu się na koniec planszy. Paradoksalnie, przez to często zabija gracza/orzełka;
  • Czołg za 400 pktów (Pancernik) – kwadratowy, skręcający i strzelający wtedy, kiedy trzeba (czyli kiedy wyjedziesz z ukrycia). Nawet jeśli błyszczy (zawiera bonusy), to nie padnie jednym strzałem.

Wrogie czołgi mają różne kolory, aby gracz łatwiej dostał ataków epileptycznych:

    • Białe – padają po jednym strzale, coś wspaniałego. Nigdy ich nie ma w nadmiarze;
    • Żółte/zielone – trzeba takiego trafić dwukrotnie. Często spotykane są w takim kolorze Czołgi Z Krzywą Lufą;
    • Żółte/białe – fundują graczowi niezapomniane dawki zszarganych nerwów. Trzy Szybkie na planszy, migające z żółtego na biały, to istny armageddon;
    • Zielone/białe – na całe szczęście ten nie jest użyty, chyba że wróg zakosi ci bonusa. Gra przeradza się w czysty horror;
    • Błyszczące – musisz je trafić liczbą od jednego do czterech pocisków. Wylatują z nich bonusy, zazwyczaj na drugim końcu planszy, gdzie roi się od żółtych Pancerników. Plusem jest za to fakt, że łatwo je wypatrzeć, gdy kryją się w zaroślach.

Bonusy

Podobnie jak w wielu innych pegasusowych grach, również w Czołgach mamy dużą ilość bonusów do zebrania. Wypadają one po każdorazowym kontakcie pocisku gracza z migającym czołgiem wroga.

  • Gwiazdka – powoduje darmową modernizację naszego czołgu o jedną umiejętność;
  • Karabin – daje steryda pojazdowi: grubieje, strzela przez pancerz i może być raz trafiony bez straty życia!;
  • Życie – sensacyjne działanie: +1 lajf!;
  • Łopatka – orzełek dzięki niej buduje sobie stalowe fundamenty, których trwałość wynosi aż pół minuty;
  • Stoper – zatrzymuje czołgi przeciwnika, często wtedy, gdy kryją się w krzakach i szukaj ich wtedy po omacku;
  • Niespodziankabomba jądrowa rozszczepiająca atomy wrogów na animowany wybuch i cyferki;
  • Osłona – pole siłowe (chmurka?), które nie przepuszcza nawet powietrza;
  • Jeżyk – slangowo statek, daje możliwość przechodzenia przez niebieskie prostokąty.

Ponadto, w niektórych wersjach, wrogowie mogą też zbierać bonusy. Sama przyjemność dla duszy.

  • Gwiazdka – wszyscy wrogowie dostają overpowerowany upgrade. Mogą niszczyć stal, krzaki i oczywiście mury;
  • Karabin – w końcu nowy przeciwnik! Tak, gdy wróg ci to zakosi, to zmienia się w kopię ciebie tuż po zebraniu karabinu. Oczywiście, potrzeba 4 hitów, by go rozwalić, i może niszczyć stal. Twórcy gry byli nawet zbyt leniwi, by dodać go do punktacji bądź dać mu liczbę punktów, więc w zamian otrzymujemy „dwie czerwone kreski”;
  • Życie – kolejna zmora dla gracza. Każdy wróg zmienia barwę na różowego migacza. Na domiar złego, już istniejący bonusowi mają zielono-biały pancerz;
  • Łopatka – magiczną telepatią mury broniące naszego orła znikają;
  • Stoper – wiadomo – hamuje ciebie i twego kolegę, jeśli z jakimś grasz. Szykuj się na zgon;
  • Niespodzianka – efekty też wiadome, ale jeśli się nie domyśleliście – gracze wybuchają;
  • Osłona – nic nowego. Ten sam efekt, co „Życie”;
  • Jeżyk – dzięki temu wróg, który go podniesie, też pływa po niebieskich kwadracikach. W porównaniu z graczem nie wymaga dodatkowego strzału.

Menu główne i plansze

Po uruchomieniu gry oczom gracza ukazuje się – uwaga – menu główne. Ma on możliwość zagrania w trybie jednoosobowym lub dwuosobowym. Ciekawą opcją jest konstruowanie planszy. Przydaje się wtedy, gdy chcesz zrobić kawał partnerowi albo ułatwić sobie grę, otaczając orzełka pancerzem. Taka plansza jest niestety jednorazowa, po jej przejściu gra się na standardowych. Nie miej twórcom tego za złe, bo w 1990 roku zapis gry był dopiero w fazie dodawania do pamięci na kalkulatorze.

Wersji Czołgów jest całe mnóstwo: od A do N. Tak naprawdę to od A do C, reszta niczym się nie różni od nich. W 1990 roku programiści byli leniwi i dość słabo opłacani, toteż zrobili tylko 12 plansz, następne powstały z przesunięcia składowych trochę w lewo. Żeby jednak graczom się nie nudziło, dali nieskończoną ilość leveli. To obala stereotyp, jakoby FreeCell był najtrudniejszą grą świata – prędzej przejdziesz FreeCella, niż dojdziesz do połowy poziomów w Czołgach.

Noob w Czołgach

  • Walczy o to, by sterować zielonym pojazdem. Pomarańczowy uważa za zbyt standardowy.
  • Zbiera karabin, a po nim gwiazdki. Dziwi się, czemu pada potem po jednym strzale.
  • Nigdy nie gra w wersje, gdzie przeciwnicy zabierają bonusy. Chyba, że pod przymusem.
  • Twierdzi, że przeszedł tę grę.
  • W grze z kompanem pada nadzwyczaj szybko (trzecia, może czwarta plansza).
  • Na szczęście nie wie, że da się podebrać życie od kompana po swojej śmierci.
  • Często po utracie pierwszego życia zabija z zawiści niewinnego orzełka.
  • Nie używa trybu pojedynczego strzału Królem Pancerza, zwłaszcza chcąc zabić białego przeciwnika nad pozbawionym muru orłem.
  • Inny noob używa tylko pojedynczego strzału. Pada, bo rywale mają ałtoszota Turbo.
  • Strzela bezmyślnie po całej planszy, niszcząc wszelkie miejsca do skrycia się.
  • Ale gdy trzeba pociskiem zbić pocisk lecący na kumpla/orła, nie strzeli.
  • Z opcją pływania łazi tylko po wodzie przez dwa poziomy. Najdalej w trzecim ją straci. W wodzie, oczywiście.
  • Myśli, że jak zbija krzaki, to jest najlepszy i nieśmiertelny.
  • Gdy ma możliwość zbijania krzaków, robi tylko to przez kilkanaście leveli.
  • Jedyne, co zbija, to błyszczące czołgi. Zwłaszcza wtedy, gdy byłeś w odległości piksela od cennego bonusa.
  • Zbiera sobie drugi karabin, zamiast zostawić go partnerowi. Motywuje to byciem potenrznym kszakozbijatschem.