Biedronka
Ten artykuł dotyczy sieci sklepów. Zobacz też Biedronka (owad). |
Ten artykuł dotyczy sieci sklepów. Zobacz też Miraculous: Biedronka i Czarny Kot. |
Codziennie wyższe ceny.
- Nowa dewiza Biedronki
Daj się zaskoczyć jakością Biedronki.
- Prezes Biedronki o własnym sklepie
Daj się pożalić jakością Biedronki.
- Klienci o Biedronce
Biedronka (ur. 1995) – ogólnopolska[1] sieć obozów pracy sklepów, utrzymująca się ze sprzedaży produktów z dużym stężeniem papieru toaletowego, trocin, pierza i śladowych ilości orzechów arachidowych. Prawdopodobnie jedyna rzecz, która miała przetrwać koniec świata 21 grudnia 2012 roku.
Opis
Biedronka charakteryzuje się tym, że można z niej zrobić dżem, szynkę i sok, a także daje mleko[2]. Większość osób gardzi tą siecią, ale i tak wszyscy tam kupują. Ostatnio rozpoczęła działalność jako operator komórkowy pod nazwą tuBiedronka[3]. Następnie wzięła się za sponsorowanie Reprezentacji Polski, co spowodowało między innymi zgłoszenie nowych zawodników, którymi miał się zainteresować Franciszek Smuda. Dzięki temu szansę powołania na EURO 2012 miała Adamiakowa, która jednak doznała kontuzji w ostatniej reklamie przed rozpoczęciem EURO. Chodzą również plotki o tym, że Biedronka zamierza także wypuścić własny system operacyjny – Biedrows. Ostatnie doniesienia wskazują jednak, iż powyższy system operacyjny nie może konkurować z wiecznie darmowymi okienkami w PL. W związku z powyższym, projekt został przekształcony tymczasowo w system smartfonowy o nazwie kodowej „Biedroid”. Dba o kondycję twojego portfela.
Klientela
- Żul insider – jak wskazuje nazwa występuje wewnątrz sklepu. Żywi się tanimi alkoholami, do których ma stały dostęp. Obcykane już ma kąty, gdzie nie łapie kamera – spożywa tam bułki z tym, na co ma ochotę.
- Żul outsider – z powodu coraz cieplejszego lata i coraz rzadziej psujących się klimatyzatorów oraz zim, jest to gatunek na wyginięciu. Można go zobaczyć przed Biedronką, jak popija tanie wino. Występuje zazwyczaj w okolicach wózków. Zimą zmienia się w żula insidera i wchodzi do środka. Dzięki niemu każdy może w Biedronce nabyć bezpłatnie klocki.
- Sklerotyczna Emerytka – wyjątkowo uciążliwa plaga nawiedzająca sklepy. Gatunek łatwy do rozpoznania: między innymi wali pięściami w drzwi sklepu około kwadransa przed otwarciem, nie posiada okularów, przez co nie może przeczytać godzin otwarcia sklepu oraz cen, drobnych monet oraz umiejętności pokojowego współistnienia z istotami ludzkimi. Po kryjomu wpieprza cukierki na wagę. Znana z niepospolitej siły i kondycji, potrafi nawet pięciokrotnie wydajniej przerzucać skrzynki z pomarańczami niż kasjerki Biedronki. Gatunek wędrowny, a trasa migracji jest równa schematowi: dom-kościół-sklep-dom.
- Goniec-budowlaniec – gatunek spotykany najczęściej w porze porannej oraz w czasie tzw. fajrantu. Nie korzysta nigdy z koszyka, towar gromadzi w naręczu. Doskonale zorientowany w topografii sklepu, kieruje się głównie w rejony z piwem oraz ewentualnie bułkami. Jego zadaniem jest zaopatrzenie pobliskiej budowy w napój orzeźwiający. Spotykany bez względu na porę roku, znak rozpoznawczy – czapeczka z daszkiem i pstrokate ogrodniczki lub kombinezon, ewentualnie elementy odzieży stanowiącej demobilowy mundur.
- Bear Grylls – jest częstym klientem, choć nic nie kupuje. Poluje głównie na robale ukryte w losowych produktach i pod półkami.
- Tester – kupuje przedmioty w Biedronce, żeby sprawdzać ich jakość. Najczęściej prowadzi bloga.
- Hurtownik – zazwyczaj kupuje tylko jedną rzecz np. butelkę mleka, ale razy 10. Dosyć często spotykany przed różnymi świętami, gdy sklepy są zamknięte.
- Gimbus – spieprza jak najszybciej z gimbazy na przerwie po bułki za 80 groszy, Colę 2 litry za złotówkę i czipsy (tzw. zestaw happy meal) dla ziomków. Coraz częściej spotykany od czasu wprowadzenia embargo na sklepiki. Co sprytniejszy coś podpieprzy.
- Klient – zwykły klient, który nie choruje na ADHD, Zespół Downa oraz inne choroby. Zamiast zwykłego koszyka MUSI wziąć pr0 koszyk-walizka. Normalnie bierze zakupy, idzie do kasy i kupuje. I jeszcze pójdzie do kiosku ruchu i kupi totolotka. Gatunek na wyginięciu.
- Pijaczek S.A – S.A, czyli Smakosz Amareny – pierwsze co robi po przekroczeniu progu sklepu, to szaleńczy rajd do regału z alkoholami, a potem do kasy (żeby jak najszybciej poczuć ten niebiański smak). Pojawia się o każdej porze dnia, bardzo często po kilka razy dziennie. Co prawda kierownictwo sklepu oraz inni klienci patrzą na niego z niesmakiem, jednak kasjerzy go lubią – tego typu klient ZAWSZE płaci drobniakami, a tych często brakuje.
- Zapominalski – z pozoru zwykły klient. Spokojnie kasujesz jego zakupy, dochodzisz już do końca, aż tu nagle słyszysz „moment, zapomniałem jeszcze jednej rzeczy!!!”. Po czym klient przepycha się przez kolejkę pod prąd i biegnie po tą jedną rzecz, którą okazuje się najczęściej artykuł z drugiego końca sklepu. Ten typ klienta nieszczególnie przejmuje się innymi ludźmi stojącymi za nim w kolejce. Występuje również w innej, równie wkurzającej formie, Zapominalski Znikający – wbijasz pierwszy produkt na kasę, a tu najbliżej stojąca osoba mówi „To nie moje zakupy!”… I albo dzwonisz na kierownika, żeby anulował paragon, albo czekasz, aż klient łaskawie sobie przypomni o zakupach na taśmie i przyjdzie…
- Nieśmiały – ten typ występuje wyłącznie w tych Biedronkach, które mają długie taśmy do wykładania towarów przed kasami. Nie masz kolejki, a tu Ci nagle podchodzi taki osobnik i zaczyna wykładać towar… ale na drugim końcu taśmy. Na hasło „można bliżej?” udaje, że nie słyszy, na aluzję w postaci uruchomienia taśmy też nie reaguje. Po wyłożeniu całości towaru skanowanie przebiega w następujący sposób: biiip – przerwa – biiip – przeeeerwa – biip – biip – przerwa… A towar można spokojnie wyłożyć bliżej kasjera – ani kasa, ani kasjer nie gryzą.
- Nie Mam Drobnych – klient robi zakupy za 11,34 i daję stówę. Oczywiście końcówki nie ma. Za chwilę jednak doznaje jakiegoś olśnienia… „Moment!”… Po czym wyjmuje z kieszeni drobniaki, z których można spokojnie uzbierać 11,34 i jeszcze reszta zostanie…
- Sklerotyk – bardziej irytująca wersja klienta Nie-mam-drobnych. Zaczynasz kasować jego zakupy, a tu klient zagląda do plecaka/torby i się okazuje, że zapomniał w ogóle zabrać portfela. Oczywiście inni klienci za nim głośno okazują swoje niezadowolenie, ale cóż poradzić… Dobrze, że zapomniał tylko pieniędzy, a nie głowy…
- Zszokowany – widzi terminal i doznaje szoku. „W Biedronce można już kartą płacić”? Oczywiście później następuje standardowa śpiewka, że jak to niby Biedronka się ucywilizowała. Poza tym nie różni się od przeciętnego klienta.
- Last Minute – przychodzi taki na kilka minut przed zamknięciem sklepu i dziwi się, że ochrona krzywo na niego patrzy… A sklep czynny cały dzień.
- Last Minute 2 – też przychodzi przed zamknięciem, gdy jest już czynna tylko jedna kasa, a kolejki bywają długie nawet na pół sklepu. Oczywiście pierwsze jego pytanie brzmi „czy nie można by otworzyć kolejnej kasy?” Nie, nie można, reszta kasjerów jest już rozliczona. Zawsze można przyjść wcześniej…
- Żółw – kasujesz jego produkty, odkładasz je na miejsce przeznaczone do pakowania, a ten stoi tylko i się patrzy. Dopiero po zapłaceniu (i uprzednim powoooolnym wygrzebaniu z portfela pieniędzy) zaczyna pakować swoje zakupy, oczywiście w żółwim tempie. A kasjer nie ma nawet jak zacząć obsługiwać następnego klienta, bo całe miejsce do pakowania zakupów jest zawalone…
- Zajęty – cały czas rozmawia przez telefon. Na standardowe „dzień dobry” rzadko kiedy reaguje. Przy podawaniu kwoty do zapłaty też nic nie słyszy, jedynie patrzy się na wyświetlacz przy kasie, po czym, trzymając cały czas telefon przy uchu, daje banknot 50 lub 100 zł. Oczywiście nie ma sensu się pytać o drobne, bo i tak nie usłyszy… Po zakończeniu transakcji często pakuje swoje zakupy, trzymając telefon przyciśnięty ramieniem do ucha.
- Niecierpliwy – gdy przed nim kolejka składa się z dwóch-trzech osób, już prosi o otwarcie kolejnej kasy. Zanim drugi kasjer przyjdzie, kolejka już jest rozładowana…
- Skrupulatny – po zakończeniu transakcji nie pakuje swoich zakupów, tylko dokładnie czyta cały paragon, czy aby wszystko się zgadza. Dopiero po upewnieniu się, że wszystko jest ok, zaczyna pakować zakupy.
- Torbacz – skasowanie jego zakupów trwa średnio dwa razy dłużej. Dlaczego? Ano dlatego, że każdy artykuł jest szczelnie owinięty foliową torebką. I nie chodzi tu tylko o owoce, warzywa i pieczywo… ten typ klienta pakuje w torebkę z osobna każdy artykuł. Oczywiście, skaner na kasie rzadko kiedy odczytuje tak zasłonięty kod kreskowy, więc każdy artykuł po kolei trzeba wyciągać z torebki…
- Wyżeracz – ten gatunek klienta dzieli się na dwa typy. Pierwszy z nich grasuje głównie po dziale z owocami, skutkiem jego działań są między innymi napoczęte kiście winogron czy porozrzucane wszędzie dookoła skorupki po pistacjach. Ten typ zawsze musi sprawdzić, czy dany produkt mu smakuje – nie musi to oznaczać, że jest zainteresowany zakupem. Druga odmiana Wyżeracza to taka, która wcina batonika/bułkę/ciastko/loda/cokolwiek stojąc w kolejce do kasy, dając kasjerowi do zeskanowania puste opakowanie. Ten przynajmniej normalnie płaci…
- Plotkarki – staną na środku alejki w sklepie, a gdy pracownik będzie chciał przejechać z towarem, to oburzają się, że muszą mu zejść z drogi.
- Rozmieniacz – ma w portfelu pełno drobnych, ale za zakupy płaci setką. Poproszony o drobne, mówi, że nie może ich dać, bo „w innym sklepie/na bazarze nie będą mieli wydać”… Tak, a kasjer w Biedronce to produkuje drobne… Rozmieniacze nagminnie występują w godzinach porannych, gdy w żadnej kasie nie ma jeszcze zbyt wielu drobnych.
- Niemowa – przez całą transakcję nie odezwie się ani słowem. Ani dzień dobry, ani nic… Podobnie jak Zajęty, rzuca kasjerowi jeden banknot (lub – rzadziej – odlicza drobniaki) i czeka na resztę, po czym odchodzi bez słowa. Zdarzają się przypadki, gdy taki klient odzyskuje głos – najczęściej jest to wtedy, gdy da za mało pieniędzy („Przecież równo dałem!!!”), lub gdy kasjer się pomyli przy skanowaniu lub wydawaniu.
- Ranny Ptaszek – stoi przed drzwiami sklepu 15 minut przed otwarciem i nerwowo patrzy na zegarek oraz na pracowników przygotowujących sklep. Gdy drzwi się otworzą, bierze dwie bułki i/lub Amarenę i od razu się pyta „Która kasa czynna?”
- Pan Karton – stawia kasjerowi na taśmie znaleziony na sklepie karton, w który zapakował swoje zakupy. Zazwyczaj po zapłaceniu zabiera zapakowane w karton zakupy do samochodu, ale zdarzają się tacy, co pakują artykuły do toreb, a pusty karton zostawiają kasjerowi. Widocznie nie widzą różnicy między kasą a śmietnikiem…
- Mamuśka – przychodzi do sklepu z małym dzieciakiem, który musi koniecznie wszystko obejrzeć, wszystkiego dotknąć. Niby nic szczególnego, ale najgorsze akcje zaczynają się przy kasie, gdzie są wyłożone batoniki, mentosy i różne drobne słodycze – wtedy w dzieciaka wstępuje diabeł. Przez płacz i wrzaski („Maaaamaaaa, kup mi batonaaaaa!!!”) kasjer nie słyszy kompletnie nic, często przy takim akompaniamencie dochodzi do pomyłek przy wydawaniu reszty – nie sposób się przy tym skupić.
- Bez Ograniczeń – to po prostu klient, który swoje zakupy kładzie bezpośrednio za zakupami poprzedniego, nie oddzielając ich żadną przekładką, ani nie robiąc wyraźnej przerwy. I bądź tu człowieku mądry i zgaduj, gdzie się zaczynają zakupy tego drugiego…
- Za Drogo – skanujesz jego zakupy, klient patrzy na wyświetlacz przy kasie, i nagle słychać: „ten proszek aż tyle kosztował? To ja rezygnuję”… Wystarczy kilku takich klientów, żeby przy kasie zrobiło się małe składowisko niechcianych zakupów. A w sklepie są czytniki, gdzie klient sam może sobie sprawdzić cenę…
- Jeszcze Tylko Ja – chyba najbardziej wkurzająca, wręcz wkurwiająca odmiana klienta. Kasjer zamyka już bramkę przy kasie, bo chce iść na przerwę albo do toalety, a tu się jeszcze taki pakuje i mówi, że „ma tylko jeden produkt”… I na nic się zdają tłumaczenia kasjera, że tu już kasa nieczynna, ten klient koniecznie MUSI być obsłużony akurat tu. Czasami, ale rzadko, gdy już się takiego bęcwała obsłuży, kolejny próbuje się w podobny sposób jeszcze wcisnąć…Cóż, jak widać, dla niektórych osób nieznane jest takie słowo jak „nieczynne”.
- Porządnicki – po wyłożeniu zakupów na taśmę układa je, przestawia, porządkuje, czasami nawet wciska produkty kasjerowi do ręki. Bo to naprawdę robi ogromną różnicę kasjerowi, czy najpierw ma skasować butelkę coli czy słoik z dżemem…
- Nauczyciel – jego zdaniem kasjerzy nie potrafią odróżniać od siebie poszczególnych rodzajów owoców, warzyw i pieczywa, więc podczas skanowania taki instruuje: „to są banany”, „to są winogrona ciemne”, „trzy kajzerki”…
- Posłaniec – robi zakupy dla siebie i kogoś innego, przeważnie na dwa lub więcej paragonów. Płaci też z „dwóch kas” – swojej i tej drugiej osoby. Niestety, zdarzają się też tacy, którzy w ten sam sposób chcą po prostu rozmienić dwa grubsze banknoty…
- Hojny – gdy reszta do wydania wynosi kilka groszy, zazwyczaj zostawia te drobniaki kasjerowi, twierdząc, że „on nie zbiera złomu”. A to przecież też pieniądze…
- Gadatliwy – stojąc w kolejce rozmawia z klientami o różnych rzeczach, z kasjerem też pogada. Generalnie lubiany typ klienta.
- Buc – również gada z klientami i kasjerami, z tą tylko różnicą, że używa wyzwisk, wulgaryzmów, podnosi głos… W takim przypadku przydają się trzy dzwonki na ochronę.
- Zagubiony – nie może znaleźć żadnego artykułu, co chwila pyta się pracowników, gdzie daną rzecz można znaleźć. Niezbyt lubiany, bo nie można mu po prostu tego powiedzieć, ale trzeba go również do tego artykułu zaprowadzić…
- Stan Konta – gdy przychodzi jego kolej na kasie, głośno mówi, ile dokładnie ma przy sobie pieniędzy i prosi, żeby kasować zakupy do tej kwoty. A co z tymi artykułami, na które zabraknie pieniędzy? Oczywiście, zostają przy kasie, a później kasjer musi je roznosić…
- Siatkarz – nie, to nie to samo co Torbacz. Taki osobnik bierze pół kartonu reklamówek za 8gr i kładzie kasjerowi na taśmę. Oczywiście nie chce mu się ich liczyć, więc cała ta „przyjemność” spada na kasjera.
- Malkontent – wiecznie niezadowolony. A to pomarańcze za drogie, a to nie ma konkretnego gatunku pomidorów, a to ser ma krótki termin ważności… Przy kasie to samo, kolejka za długa, kasjer zbyt wolno kasuje, na resztę zbyt długo czeka… Taki tylko chodzi, zrzędzi i wkurza innych ludzi.
- Suchar – po zakończeniu skanowania produktów i podaniu kwoty do zapłaty taki klient rzuca do kasjera stary, ograny i (jego zdaniem) śmieszny tekst typu: „a czemu tak drogo?”, albo „nie masz pan serca”. Aż chce się takiemu powiedzieć „To proszę iść tam gdzie taniej”. Wbrew temu co się może wydawać, podobne teksty słyszane po kilkanaście razy dziennie dla kasjerów są naprawdę irytujące.
- Skarbonka – niezależnie od tego, ile ma zapłacić – czy 2zł, czy 200zł, całą kwotę daje drobnym bilonem. Bardzo lubiany przez kasjerów typ klienta. Niestety, bardzo często pojawia się albo przed 14.00, gdy kasjerzy z pierwszej zmiany już się szykują do rozliczenia, albo wieczorem, przed zamknięciem sklepu.
- Anonimowy Alkoholik – zazwyczaj facet w wieku 40-50 lat. Niczym się na pierwszy rzut oka nie różni od przeciętnego klienta. Kasjer kończy kasować jego zakupy, dochodzi do ostatniej rzeczy, którą zazwyczaj jest piwo albo 0,2 wódki… i nagle słychać „to będzie osobno”. Czasem jeszcze dodaje „żeby się żona nie dowiedziała”. No tak, na pewno nie poczuje alkoholu…
- Sztuczny Tłum – kolejka składająca się z kilku osób kupujących max 3-4 artykuły i zostawiających nie więcej niż 15zł, gdzie jedną osobę obsługuje się przez paręnaście sekund. Trochę jest to irytujące, ponieważ teoretycznie powinno się dzwonić po drugą kasę, lecz zanim pomoc przyjdzie, kolejki już nie ma.
- Skaner – osoba, która wchodzi do sklepu jak do muzeum. Ogląda sobie produkty, i przy okazji je skanuje, po czym narzeka: Jak tu drogo…, w efekcie nic nie kupując.
- Świeżako myśliwy – zazwyczaj kupuje za równe 40 zł, aby otrzymać punkty na świeżaka, obowiązkowo trzyma przy sobie kartę Moja Biedronka. Przy kasie zmienia się w drapieżnika polującego na osoby, które nie posiadają horej curki. Gdy kasjerka skasuje produkty, a klient odpowie: Że nie zbiera punktów, ten osobnik nie wytrzymuje napięcia i pyta o coś w stylu: Proszę, dasz mi? Mam córkę!!!
- Sracz – niezbyt częsty gatunek. Gdy już się pojawi, to z szybkością torpedy ściąga gacie, wali stolca prosto na kartony i ucieka.
- Janusz/Grażynka – bardzo liczny gatunek. Zawsze próbuje zaimponować rówieśnikom kupując „Super wypasione gadżety”. Zaciekle broni stoiska z świeżakami. Gdy tylko ktoś się do nich zbliży, uważnie się mu przygląda.
- Kupiec – kupuje wszystko co tylko się da, byle, żeby było drogie, opakowanie oczywiście musi być oblepione hasełkami typu „Gratis!” lub „100%!”. Gdy przyjdzie do sklepu z potomstwem pozwala na wkładanie do koszyka różnych pierdołów, zabawek i słodyczy. Gdy po jakimś czasie zda sobie sprawę, że zakupione przedmioty nie są mu potrzebne, próbuje to sprzedać na osiedlu.
Produkty
W Biedronce można kupić między innymi:
- Colę Original;
- Top Chipsy;
- masło o 98% zawartości margaryny;
- chleb w kostkach;
- chipsy bekonowe o smaku cebulowym;
- lody z grilla;
- świeże bułki sprzed tygodnia;
- świeże pomidory pleśniowe;
- drugiego użytku prezerwatywy marki Durex;
- popcorn słodzony;
- płyn do prania o smaku grejpfrutowym;
- pastę do zębów zapobiegającą grzybicy stóp;
- niesolone orzeszki solone;
- lód w płynie;
- jednorazowy czajnik bezprzewodowy;
- gazowany budyń o smaku czekoladowym;
- „Biedronka The Game”;
- kalendarz na ruski rok;
- wodę mineralną w kartonie;
- kasetę magnetofonową z nagranymi odgłosami ryb;
- czysty kurz;
- golarkę do pięt;
- miarkę z Myszką Miki;
- czerwoną torbę w kolorze żółtym lub niebieskim;
- wodę w proszku;
- golonkę pieczoną;
- dotykowy telefon z klawiaturą;
- napój gazowany z H2SO4;
- przedłużacz bez kabla;
- dwutygodniowy tygodnik;
- zegar chodzący do tyłu;
- zeszłoroczny śnieg;
- disco polo na winylach;
- wino Amarena;
- buty do chodzenia po wodzie;
- suszone plasterki jabłka o smaku banana;
- colę „Tęczową”, która jest tańsza od zwykłej wody;
- słony lub gorzki cukier;
- lateksowe ręczniki;
- wino, z którego można bez problemu wykrystalizować siarkę;
- wegetariańską wędlinę;
- grę Half-Life 3;
- gyros;
- wełniane czepki kąpielowe;
- białe liczby z paragonu;
- tusz do drukarki w kolorze białym;
- czarnego kota w worku;
- książkę z najlepszymi kawałami Karola Strasburgera;
- kabel bezprzewodowy;
- ślimacze udka;
- sztuczne pieniądze;
- komputer z 1830 roku;
- zawleczkę bez granatu;
- kota w galarecie;
- kwadratowe kółko w kształcie trójkąta;
- widelec do jedzenia zupy;
- licencję na zabijanie (dla osób powyżej 12-ego roku życia);
- niekrojony ser w plastrach;
- pokolorowane kolorowanki;
- wódkę mineralną;
- młotek bez trzonka;
- śrubokręt do robienia skrętów;
- mięsnego jeża;
- przedwojenne wydanie „Kamieni na szaniec”;
- pompkę do balonów;
- wyciąg z fiuta;
- lizaka o smaku cebuli;
- Old Spice;
- łuski smoka;
- zepsute radio;
- zupki chińskie;
- maskotka, która przypomina Plusha z ;
- skrzydełka wieprzowe z wołowiny;
- stół z powyłamywanymi nogami;
- dmuchaną piłkę do golfa;
- latarkę świecącą czarnym światłem;
- piankę do golenia rzęs;
- klej do włosów;
- złamany grosz;
- książkę polityczną;
- kawę o smaku oranżady herbacianej;
- bezalkoholowy spirytus;
- denaturat pozbawiony koloru;
- nagrania ze strefy 52 (strefa 51 jest zbyt casualowa jak na biedronkę)
- powietrze którym oddychał https://nonsa.pl/wiki/Justin_Bieber
- kasety z 9 sezonem gry o tron
- pornosy na kasecie vhs
- farby w kolorze przeźroczystym;
Magazyny
Mniej więcej co 2 dni pracownicy Biedronki robią rekonesans asortymentu. Większość produktów znajdujących się na drewnianych półkach tego jakże to szanowanego owada została podana powyżej, ale inne, dostępne tylko w magazynach na zapleczu, wypisane są tutaj:
- kartony z zardzewiałej tektury;
- latarki działającą tylko wtedy, gdy jest jasno;
- żaglówka bez żagla;
- drabina bez szczebli;
- posklejane klocki Lego;
- hulajnoga z kwadratowymi kołami;
- rower bez kierownicy;
- basen z dziurami;
- figurka ze szkła.
Biedronka Office
Biedronka Office to w 100% darmowy pakiet biurowy, do nabycia w promocyjnej cenie 17,79. Spełnia wymagania każdego niedzielnego użytkownika komputera – pisze, czyta i czasem kawę przygotuje. Za 33 grosze/m-c użytkownik dostaje bezpłatną obsługę techniczną, dostępną 24h/dobę po 5 godzinach oczekiwania na konsultanta. Do czasu uiszczenia 80zł opłat manipulacyjnych, aktywne są klasyczne funkcje wkurzające, do których należą: autokorekta, auto formatowanie, auto zapis i autostrada, ale to nie w Polsce.