Ikarus

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Węgierska myśl techniczna
Piękny, nieprawdaż?

Chcesz klimatyzację? To otwórz okno!

Znanie przysłowie o klimatyzacji w Ikarusach

Skąd wytrzasnęli te zabytki?

Przeciętny komentarz o Ikarusach w XXI wieku

Ikarusorbanistyczna marka z mieściny zwanej Székesfehérvár, produkująca głównie wysokopodłogowe autobusy i trolejbusy. Obiekt uwielbienia niektórych MKM-ów, głównie tych z gatunku miłośników zabytków i śmietników na kółkach. Obecnie firma podupadła i produkuje tylko imitacje współczesnych autobusów. Autobusy tego producenta były kochane w Polsce, gdyż potrafiły one wytrzymać na drogach więcej niż tydzień.

Typy

  • Ikarus 556 – protoplasta wszystkich autobusów tej marki. Obecnie totalnie zapomniany za sprawą nowszych, bardziej popularnych modeli.
  • Ikarus 180 – teoretycznie jest to tylko wersja przegubowa 556, choć w praktyce, wygląda zupełnie inaczej niż jego mniejszy brat. Najstarsze modele mają już ponad pięćdziesiąt lat i są dosłownie na wagę złota, gdyż trudno je spotkać.
  • Ikarus 260 – następca wysłużonego modelu 556. W latach siedemdziesiątych były to wspaniałe, nowoczesne, niezawodne autobusy. Obecnie są totalnie znienawidzone za sprawą wysokich podłóg i braku ogrzewania. Jednak te modele jeżdżą aż do dziś, jeden z nich nadal funkcjonuje w PKM Czechowice-Dziedzice.
  • Ikarus 263 – praktycznie identyczny jak 260. Jedyną różnicą jest fakt, że został on stworzony głównie dla rynku NRD i ZSRR, a co za tym idzie, został wydłużony o równy jeden metr. Praktycznie to nic nie daje, ale na papierze prezentuje się znakomicie.
Niskopodłogowy Ikar bez szyby z tyłu? Jak to możliwe?!
  • Ikarus 280 – obiekt pożądania wielu MKMów. Jest to przegubowa wersja poprzednika i różni się od niego głównie tylko tym. Powstało pierdyliard wersji tego modelu różniących się głównie silnikiem i skrzyniami biegów. Obecnie seria ta prawie całkowicie wymarła, a jedyne miejsce, w których można je spotkać to Bielsko-Biała i Częstochowa.
  • Ikarus 280E – trolejbus zbudowany na bazie modelu 280. Do Polski trafiło jedynie trzynaście sztuk tych maszyn, a jedyny jaki pozostał na stanie Lubelskiego Towarzystwa Ekologicznej Komunikacji. Można je jednak nadal spotkać na liniach trolejbusowych w Budapeszcie.
  • Ikarus 284 – model swojego brata w wersji średniopodłogowej. Powstał w skutek zjedzenia części podwozia przez rdzę. Okazało się, że można w resztkach zamontować silnik, a kratownica i tak wytrzyma. Model mimo tej wielkiej zalety nie został dobrze przyjęty i po dwóch latach produkcji został odstawiony do lamusa.
  • Ikarus 405 – zbrodnia przeciwko ludzkości. Ikarus klasy MIDI, który najpewniej miał być przykładem, jak takiego autobusu nie robić. Na szczęście do Polski trafiło zaledwie siedem sztuk, z czego pięć do Warszawy i dwa do Bielska-Białej, gdzie jeździ tam ostatni model.
  • Ikarus 411 – niskopodłogowy normalny Ikarus? Jak to możliwe?! A jednak. Wyróżniał się brakiem tylnej szyby, gdyż nie było sensu jej montowania z powodu pionowo ustawionego silnika. Mimo ciekawego pomysłu, do Polski trafiło jeszcze mniej sztuk niż modelu 405 – po dwa do Warszawy i Bielska-Białej. Obecnie całkowicie wycofane z trasy, ale MKM-owie uratowali jeden model z Warszawy i został on przeznaczony na zabytek.
  • Ikarus 412 – kontynuacja modelu 411. Tym razem stał się modelem średniopodłogowym i udało się w nim stawić tylną szybę za sprawą poprzecznie zamontowanego silnika. Ilość sprowadzonych sztuk do naszego pięknego kraju nie powala, ale nie jest to tak mała liczba jak w przypadku poprzednich modeli.
Dawno temu we Wrocławiu…
  • Ikarus 415 – nazwa mówi o kontynuacji choć tak naprawdę jest protoplastą modelu 411. W przeciwieństwie do następców, został on doceniony przez Polaków i trafił do Polski w liczbie sześćdziesięciu czterech sztuk – najwięcej (prawie 2/3) do MZK Bielsko-Biała, gdzie tam został pokochany za swoją wytrzymałość i silne silniki, które świetnie sprawdzały się na dziurawych, górskich drogach. Ponadto zagościły jeszcze do Częstochowy, Bytomia i Kędzierzyna-Koźla. Ostatnie sztuki tej serii nadal są używane.
  • Ikarus 417 – takie nie wiadomo co. Nazwa mówi, że jest to przegub modelu 415, choć faktycznie jest to przegubowa wersja modelu 411. Jedynym sensownym miejscem, gdzie można było je spotkać, był Wrocław.
  • Ikarus 435 – przegubowa wersja modelu 405. Zostały pokochane przez mieszkańców Moskwy i to tam wyeksportowano najwięcej modeli. W Polsce nie zdobył zbytniej popularności i został głównie olany przez przewoźników. Ostatnia sztuka z Częstochowy została wycofana i w 2016 roku przeznaczona na zabytek.
  • Ikarus 256 – jeden z najśmieszniejszych projektów marki, autobus turystyczny na bazie modelu 260. Mimo przeciwności losu, został doceniony i był produkowany przez prawie trzydzieści lat.

Zalety

  • Wytrzymały – nie wszystkie, ale większość z nich świetnie dawała sobie radę na dziurawych drogach.
  • Pojemny – dzięki dużej przestrzeni i mocnej kratownicy, do przegubowych modeli mogło wejść więcej niż 200 osób.
  • Tani – części zamienne nie droższe niż 50 zł. W połączeniu z wytrzymałością, daje to niesamowity efekt.
Nienaganne wnętrze jednego z modeli 280

Wady

  • Wysokopodłogowe, niesamowicie denerwują starszych pasażerów, doprowadzając ich na skraj wytrzymałości, co powoduje zagrożenie dla innych ludzi.
  • Głośne zamykanie się drzwi, nie dotyczy starszych modeli z kraju czcicieli wódki (nie ma w nich drzwi).
  • Brak ogrzewania, sprawia on problemy szczególnie zimą, kiedy ręce przymarzają do rurek i siedzeń.
  • Trzeszczący każdy element sprawia wrażenie, jakby jechało się pojazdem czterech jeźdźców apokalipsy.
  • Zatruwa powietrze bardziej niż skunks

Ciekawostki

  • W Warszafce, model 280 zyskał tytuł węgierskiego króla warszawskich dróg.
  • Najstarsze modele mają ponad trzydzieści pięć lat i dalej jeżdżą.
  • W Bielsku-Białej, modele 411 zyskały wątpliwy tytuł „zamiatarek”.
Zielonogórskie cudo
  • Największą zaletą modelu 280 są duże otwierane okna, które potrafią rdzewieć lub pachnąć pleśnią.
  • Drzwi starszych modeli strasznie piszczą przy zamykaniu się. Nieważne czy są harmonijkowe, czy płatowe.
  • Ich obsługa jest tak banalnie prosta, że nawet najgłupsza blondynka jest w stanie je prowadzić.
  • Pasażerowie wiecznie narzekają na brak ogrzewania w starszych, wysokich modelach. Producent odpiera te oskarżenia tłumacząc, że gorące opary silnika idą do góry, tworząc ciepłe powietrze.
  • Brak tylnej szyby w modelu 411 jest podobno podyktowany temu, aby kierowcy nie widzieli wyprzedzających aut.
  • Modele serii 200 są znane z niskiego spalania – najmniej palą, kiedy nie jeżdżą.