Harry Potter (postać)

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 12:49, 15 paź 2011 autorstwa Parry1993 (dyskusja • edycje) (Przywrócono przedostatnią wersję, jej autor to ZentroXenon. Ofiarą rewertu jest Voldek355.)

TAAAK! Przeczytałem go całego!

A może... Harry Potter..?
Harry już jako jedenastolatek nie grzeszył poszanowaniem dla prawa

Harry Potter (albo Heniek Garncarz) – główny bohater i chłopiec do bicia z książek pani J.K. Rowling, czarodziej.

Wygląd

Książkowy Harry nosi okrągłe, popękane okulary i Adidasy po Dudleyu. Czarne włosy sterczą mu na głowie niczym u koguta, a zza patrzałek wpatrują się zieloniutkie, zezowate oczy. Grzywka osłania tajemniczą bliznę w kształcie owsika na czole. Dzięki troskliwej opiece ciotki Petunii Harry zachował filigranową figurę i kościste kolana. Wzrost Pottera do wybitnych nie należy.

W filmie Harry jest dużo roślejszy, włosy ma ulizane bliżej niesprecyzowaną substancją, oczy zmieniają kolor na niebieski, z okularów znikają szkła a blizna wędruje po całym ciele.

Żywot

Harry odwiedził bracha po mieczu, Yodę...

W prologu pierwszej części malutki, bezbronniutki Harry stracił rodziców, gdy pijany Sami-Wiecie-Kto wjechał rozpędzonym tirem w ich domek w Dolinie Godryka. Maleństwo uszło z życiem i słynną blizną na łebku. Za sprawą Dumba został podrzucony państwu Dursleyom. Dziesięć lat później poszedł do szkoły, gdzie znalazł sobie przyjaciela Rona i maszynę do odrabiania pracy domowej, czyli Hermionę. Na zakończenie nauki odkrył w ciapowatym profesorze Quirellu swojego największego wroga, który oczywiście spiskował, by się wskrzesić. Nie udało mu się. Harry is a winner!

Druga część przysporzyła naszemu bohaterowi mnóstwo nieprzyjemności. Najpierw zamknięty w pokoju przez troskliwego wujka Vernona i nękany przez szalenie inteligentnego skrzata domowego i zakochaną Ginny, spóźniony na pociąg, co zmusiło go do lotu samochodem, trafiony następnie przez zbuntowany tłuczek i pozbawiony kości jednej ręki przez profesora Lockharta, potem zepsuto jego maszynę do zadań domowych, a w końcu zmuszono go do wkroczenia w szambo, prosto w łapy odmłodniałego Voldemorta. Dzięki czerwonemu ptaszkowi Dumbledore`a i zardzewiałemu mieczowi uratował Ginny, siebie i świat.

Trzecią część Harry spędził na uczeniu się aż jednego zaklęcia. Otóż nasz biedaczek okazał się zajebiście nadwrażliwy na dementorów, którzy skutecznie uprzykrzali mu życie. A ponieważ Harry słynął ze wspaniałej rodziny, jego ojciec chrzestny, Syriusz Black urwał się z Afganistanu Azkabanu. Biedactwo po nocach sikało do łóżka ze strachu, a w dzień kształciło się w miotaniu świetlnymi jeleniami pod kierownictwem obdartego wilkołaka, Remusa Lamusa Lupina. W międzyczasie uczył się wróżenia z fusów i innych głupot. Finałowa scena zakończyła się ucieczką Blacka i Petera Pettigrew, który przez 12 lat udawał szczura Rona, Parszywka. Najważniejszym osiągnięciem bohaterów było jednak odkrycie piwa kremowego.

Czwarta część zawierała opis Mistrzostw Świata w Quidditchu. By nie było nudno, do akcji wkroczyli śmierciożercy, wyczarowując Mroczne Znaki i pokazując, kto tu rządzi... Ale wracając do tematu, Harry w szkole poznaje Moody`ego, który na lekcjach obrony przed czarną magią pokazał zachwyconej dzieciarni Zaklęcia Niewybaczalne. Parę dni później Harry trafił do Turnieju Trójmagicznego, i odwalił trzy zadania. Pod koniec trzeciego on i Cedrik Diggory zostali poniekąd zaproszeni na imprezę. Ced nie dożył nawet do połowy, a Harry z trudem uciekł alkoholizowanym śmierciożercom z Voldemortem w jednym kawałku. Świat nie został uratowany, ale Potter przeżył, więc na jedno wychodzi.

Piąta część jest emo. Dowodzą na to niezrozumiane wybuchy Harry`ego, demoniczny śmiech i ochota na zabicie poczciwego Dumbledore`a. Dolores Umbridge dopełniła jednego z najważniejszych emowatych przykazań i łaskawie pozwoliła się ciąć Potterowi po godzinach. Dzielny Harry mógł prowadzi emozloty pod nazwą GD, gdzie uczył inne dzieci jak się samookaleczac. Było zajebiście, ale aby nie było za wesoło, wiekuiście zapłakana Cho Chang uwiodła niewinnego chłopaczka i porzuciła go, oddając się bezdennej rozpaczy zasię przyjaciele Harry`ego nie bardzo wiedzieli co o tym myśleć i na czele z Luną wyruszyli na podbój Ministerstwa Magii. Pech chciał, że dokładnie w tym samym czasie śmierciożercy również zapragnęli podbić czarodziejski świat. Po jakże dramatycznych wydarzeniach kulka [1] została stłuczona, Syriusz zginął, Harry zwyciężył, a Voldemort musiał zwiewać. Przynajmniej ludzie się dowiedzieli, że żyje.

Szóstą część Potter spędził na zgłębianiu przeszłości Toma Riddle`a i Ognistej Whisky. Wraz z gejem Dumbledorem zamykali się w gabinecie, by zwiedzać wspomnienia urzędasów i zagłodzonych skrzatów domowych. Oprócz tego Harry dowiedział się o horkruksach – takich małych gadżetach, co to trzymały szanownego Czarnego Pana przy życiu. W międzyczasie dbał o utrzymanie minimalnie pokojowych stosunków między Ronem i Hermioną, douczaniem się z starego podręcznika do eliksirów i segregowaniem kartotek dla Snape`a. W finale książki Dumbledore spadł z wieży, poszukiwany horkruks okazał się podróbką a sam Harry został zmuszony do porzucenia ukochanej. Smutne, ale i tak świat ciągle się trzymał.

Siódma (uff, ostatnia!) część polegała na niszczeniu horkruksów i odhaczaniu kolejnych bohaterów z listy tych, którzy wciąż żyli, a którzy kochali, lubili, wielbili, itepe naszego Harry`ego. Sam główny bohater z nieodłączną ekipą poszukuje horkruksów, a gdy odkrywa Insygnia Śmierci, doznał olśnienia i zaczął czcić pelerynę-niewidkę. Kiedy jego ukochany skrzat domowy opuścił ten świat, Harry poczuł w sobie chęć do uratowania mieszkańców Ziemi, Kosmosu i reszty Wszechświata. W bardziej lub mniej losowy sposób kolejne horkruksy znikały, bank Gringotta stał się łupem szalonych siedemnastolatków a Hogwart – pojechanych do reszty śmierciożerców. Harry dał się trafić avadą, ale oczywiście nie umarł, tylko zawarty w nim horkruks został zniszczony, a wymiana zdań pomiędzy Harrym i Voldemortem NIE skończyła się śmiercią obu. Świat stał się wolny od zła!

Epilog ukazał nam moc miłości i prawości: Harry, Ginny i trójka nadpobudliwych dzieci, które zostały skrzywdzone przez rodziców poprzez nadane im imiona po denatach.

Śmierć

Wiele osób zastanawia się, czemu Harry przeżył, skoro zginął, a także czemu po śmierci(która nie była śmiercią) rozmawiał z Dumbledorem. Choć to oczywiste, oto wyjaśnienie:

"Jest tylko jeden Mag w trzech Osobach Magicznych: Harry'ego, Voldemorta i Dumbledore'a i każda z tych Osób zachowuje pełna odrębność od pozostałych. Tak więc, zgodnie ze słowami czarodziejskiego wyznania wiary: Harry jest Magiem, Voldemort jest Magiem i Dumbledore jest Magiem, lecz nie są oni trzema Magami, lecz jednym Magiem."

To wszystko wyjaśnia, prawda?

Blizna

Monopol Harry`ego na bliznę się kończy

Bliżej niezidentyfikowana, w kształcie błyskawicy, pamiątka po rozpierdusze Voldemorta w domu państwa Potterów pobolewała, gdy ktoś zły myślał lub był w pobliżu Harry`ego. Doskonały wykrywacz śmierciożerców. W piątej części stała się anteną łączącą naczelne dobro i naczelne zło. W siódmej – horkruksem, który trzeba zniszczyć. Po śmierci Tego, Którego Imienia Teraz Nie Użyję stała się zwykłym kuku na muniu. Filmowa blizna ma zdolności mobilne.

Uposażenie

Harry posiadał parę gadżetów, z którymi się nie rozstawał:

  • Szablon:Tz piórkiem feniksa i ostrokrzewu, 11 cali, giętka, wybitnie uzdolniona w waleniu światełkiem po oczach;
  • Szablon:Tkapuś, przewozicielka świerszczyków i tajnych danych, nerwowa, w 7. części ginie , bo Hagrid źle celuje i trafi w przyczepę kempingową, gdzie ona sobie smacznie spała. Portier prawie się na śmierć popłakał.
  • Szablon:TInsygnium, można było w niej paradować nago po podium i nikt niczego nie widział;
  • Szablon:Ta, przepraszam, z Hermioną mi się pomyliło;
  • Szablon:Tmaszyna odrabiająca pracę domową. O dziwo - nie ma źródła zasilania...
  • Szablon:Tzawsze dobrze mieć debila w stadzie, można na niego zrzucić winę jak-by-co.

Charakter

Zachowanie Harry`ego oscylowało pomiędzy polityczną skromnością a chorobliwą manią ratowania świata. Uważał, że jeśli to nie on zabije Voldemorta, to nikt nawet palca nie ruszy, by coś z tym zrobić (miał rację). Skrywając się za plecami silniejszych przyjaciół, wygrażał swoim wrogom, a przyjaciołom regularnie fundował żarcie, fury, ciuchy i dziwki.

Przypisy

  1. Tak, o kulkę się bili.