Autobusy w konurbacji górnośląskiej
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Ten artykuł jest niezmiernie długi i jego czytanie może spowodować liczne szkody, takie jak: strata czasu, ból palców, możliwość zepsucia się myszki, klawiatury, procesora i przypalenie drugiego dania. Upewnij się, że jesteś na siłach lub wylosuj sobie coś krótszego. |
Autobusy w konurbacji górnośląskiej – jeden z największych i najbardziej przestarzałych systemów komunikacji w Polsce[1]. Znajduje się w największej aglomeracji polski w rejonie gdzie psy (nie)szczekają dupami[2]. Zasadniczo składa się z większości poniemieckich miast Górnego Śląska zaczynając na Bytomiu kończąc na Zabrzu.
Najważniejsze przystanki
- Katowice Dworzec – to właśnie tutaj przyjeżdżają Ukraińcy w celu szukania pracy, bądź odjeżdżają Polacy do Niemiec również w celu szukania pracy. Jeszcze niedawno autobusy zatrzymywały się na świeżym powietrzu, a teraz pchają się do parkingu podziemnego. Z tego powodu ryzyko zaczadzenia się jest bardzo wysokie, ale najwyraźniej nikomu to nie przeszkadza.
- Bytom Dworzec – przystanek, na którym zatrzymują się autobusy łączące Bytom z cywilizacją. Można się stąd udać do Zabrza, czy autonomii Bobrek, która najpierw odzieli się od Bytomia, a później niczym San Escobar, o ogóle oddzieli się od Polski.
- Zabrze Zaborze Lompy – centrum przesiadkowe najbardziej podłej dzielnicy Zabrza. Zatoka przystankowa jest dziurawa jak reszta polskich dróg, a tory tramwajowe są krzywe jakby zostałby stworzone przez Rosjan. Zabrzanie mogą wsiąść w autobus i wybrać się na kolejną bitwę z Gliwicami, czy Bobrkiem.
- Tarnowskie Góry Gliwicka – wbrew pozorom nie znajduje się na granicy tych dwóch miast (Nie wspominając, że nawet ze sobą nie graniczą).
- Mikołów Dworzec PKP – z tego miejsca można dostać się praktycznie wszędzie, jeśli nie pomyli się stanowisk, których jest tylko osiem.
Szrot wożący pasażerów, czyli tabor
- Jelcz M125M Vecto – nieprodukowane od ponad dekady koszmarki straszące głównie w okolicach Katowic. Aż połowa wyprodukowanych modeli trafiła tutaj, a reszta budzi grozę głównie w Poznaniu. Pojazd jeszcze bardziej awaryjny i jeszcze bardziej ceniony przez Polaków, z powodu tego, że Jelcz klepał autobusy wożące nawet obecnych emerytów w czasie ich młodości.
- Jelcz M181 – przegubowa wersja poprzednika zwana żartobliwie odkurzaczem, co miało podobno określać jego słaby i wyjący jak opętany silnik. Na szczęście jest ich tutaj bardzo mało, bo taki PKM z Katowic ma na stanie zaledwie dwa takie autobusy, które częściej szlajają się po zadupiach, by nie szpecić krajobrazu pięknego miasta.
- Mercedes-Benz Citaro – dawniej namiętnie posyłane na linie, które woziły emigrantów na lotnisko w Pyrzowicach, a dziś z powodu niewyjaśnionego zniknięcia linii lotniskowych grzeją głównie wąskie uliczki i linie, na których przewozi się głównie powietrze. Mają rewelacyjne instalacje elektryczne, bo już dwa Citaro z Gliwic spaliły się na węgiel.
Linie dzienne
- 2A Siewierz Zamek – Myszków Dworzec PKP – mogłaby być jedną z najważniejszych linii w GOP-ie[3] gdyby nie fakt, że ma zaledwie dwa kursy dziennie, o których prawie nikt nie wie. W ramach promocji podjeżdża pod Żelisławice, gdzie głównie stoi w niekończących się korkach.
- 3 Stare Tarnowice Pętla – Osada Jana
PawulonaPawilon – dawniej służyła starym piernikom z Manhattanu do dotarcia do miejscowego zakładu odnawiania punktów życia. Po kopnięciu w kalendarz większości dotychczasowych pasażerów, zapewnia dostęp żulom mieszkającym w Parku Piny do szpitala w pobliżu Doliny Dramy[4]. - A4 Gliwice Teatr – Gliwice Zajezdnia – kursuje pomiędzy zajezdnią, a Teatrem Muzycznym. Powstała w miejsce dawnego tramwaju, więc jest jedynym na świecie autobusem jeżdżącym na torach[5]. W centrum zapchana przez emerytów, a na ulicach Chorzowskiej i Dolnej Wsi zwykły muchowóz.
- 7 Zabrze Goethego – Katowice Plac Wolności – trasa siódemki na pierwszy rzut oka przypomina położoną na bok ósemkę, ale to nie prawda (bo przypomina Czechosłowacje).
- 18 Tworzeń Huta Katowice – Zawodzie Pętla przez Sosnowiec – prosta, niezbyt skomplikowana linia dla roboli z Katowic i Sosnowca. Jest takie mądre powiedzenie, że jedyną dobrą rzeczą, którą można znaleźć w Sosnowcu to… autobus powrotny do Katowic. Autor najwyraźniej miał racje.
- 22 Siemianowice Rurownia – Chorzów Batory Pętla – mimo iż trasa nie jest jakoś wybitnie długa, to i tak autobus jeździ wyjątkowo długo. Wszystko z powodu ograniczeń prędkości tworzonych pod osiemnastolatka prowadzącego malucha zimą na łysych oponach.
- 32 Zabrze Goethego – Łabędy Huta – jedna z najgorszych gliwickich linii. Zapchana już na pierwszym przystanku w Łabędach, a na Toszeckiej jest już taki tłok, że ludzie wypadają z okien. W dodatku często obsługiwana przez stare graty. Ma bardzo ciekawą drogę, ponieważ przejeżdża przez dzielnice o bardzo różnych upodobaniach sportowych. Otóż zaczyna kurs w Łabędach, które mimo że należą do Gliwic są za Górnikiem, podobnie jak Osiedle Kopernika będące następne na trasie. Później wjeżdża w bastiony Piasta, czyli Szobiszowice i Śródmieście. To się jednak kończy, bo zaraz później jest Ligota Zabrska i Sośnica, która w granicach Gliwic znalazła się zupełnie przypadkowo i zdecydowanie bardziej jest związana z Zabrzem i z wiadomym klubem. Potem wjeżdża do Zabrza i kursuje tuż obok stadionu Górnika. Kończy trasę na Goethego. W związku z takim a nie innym przebiegiem tej linii, nietrudno zgadnąć, dlaczego trzydzieści dwa jest znana na całym Śląsku i dlaczego tak często dochodzi w niej do ustawek.
- 40 Będzin Kościuszki – Katowice Piotra Skargi – jej trasa jest tak porąbana, że nawet nazwanie tego chujnią, byłoby obrażaniem starej, dobrej, zasłużonej chujni.
- 53 Sączów Kościół – Osiedle Wieczorka Dworzec – rozkład jazdy tej linii tak beznadziejnie zredagowano i sformatowano, że nawet najbardziej cierpliwa osoba na świecie dostanie nagłego, ciężkiego ataku kurwicy i padaczki na sam widok tego chłamu. Nie wiadomo dokąd i skąd kursuje, bo ktoś mądry postanowił wrzucić do rozkładu informacje o kursach zjazdowych, które totalnie niszczą całość.
- 78 Tarnowskie Góry Dworzec – Miedary Posesja 17 – zapychaczka udająca się na przedmieścia Tarnowskich Gór. Pracownicy ZTM byli takimi wielkimi żartownisiami, że musieli podać dokładny adres pętli w Miedarach. Google do dziś nie może odnaleźć tej pętli jak i przystanków w jej okolicy, więc o odwzorowywaniu tras można zapomnieć.
- 88 Wojkowice Park – Sosnowiec Urząd Miasta (Wybrane kursy do przystanku Zagórze Zajezdnia) – ciekawostka statystyczna, większość zjazdów do zajezdni opiera się na tym, że w pewnym momencie autobus skręca w wybranym miejscu trasy w stronę zajezdni już bez pasażerów. Tutaj jest jednak inaczej, dla osiemdziesiątki ósemki kurs zjazdowy oznacza przedłużenie trasy, jednak na „przedłużeniach” mało kto jeździ, gdyż większość pasażerów obawia się, że kurs taki już nie dojedzie do końca.
- 97 Będzin Kościuszki – Będzin Kościuszki przez Bobrownik – bardzo trudno stwierdzić, który kurs jest najważniejszy, bo każdy jedzie w inną stronę. Jest tak rozstrzelana, że nawet najlepsi pasjonaci komunikacji miejskiej mogą nie ogarnąć rozkładu jazdy.
- 104 Będzin Kościuszki – Bytom Dworzec (Wybrane kursy Wojkowice Krzyżówka pomijając Wojkowice Giełda) – to jakiś nudny, ponury żart prawda? Oczywiście![6] Kolejny szmelc z rozkładem jazdy tworzonym przez siedmiolatka wciągającego nosem vibovit i opijającym się przeterminowanym kubusiem z dopalaczem.
- 126 Trynek Toruńska – Łabędy Huta – do Placu Piastów ma taką samą trasą co trzydzieści dwa i choć nie jest aż tak zapchana, to też ciężko do niej wsiąść. Nasuwa się myśl, czy mieszkańcy Łabęd mają samochody.
- 145 Bibiela Pętla – Tarnowskie Góry Dworzec – kursuje w miejsca, gdzie nie ma czegoś takiego jak cywilizacja. Żyją tam smoki, trolle, a ludzie zjadają się nawzajem. Mimo to ZTM udało wstawić w nią jakieś chore wariantowe kursy, którymi i tak nikt w świecie nie jeździ. Chyba, że turyści, którzy zgubili się w betonowej dżungli.
- 164 Osiedle Wieczorka Dworzec – Dołki Kaplica (Wybrane kursy przez Szarlej Kaufland) – dowozi ciężko schorowanych mieszkańców Osiedle Wieczorka do kaplicy w okolicach Dołków, aby mogli być szybko i bez zbędnych komplikacji pochowani. Może jest krótka jak na warunki GOPu, ale z uwagi na poprzednie ma jakieś tam ważne zadanie.
- 167 Miechowice Pętla – Szombierki Osiedle – jeździ po niczym, pustka, dziura. Jest krótka, ale nie ma ku temu żadnego powodu. W okolicach jej trasy przejazdu nie ma żadnego miasta czy nawet żadnego ciekawego obiektu. Najpewniej istnieje tylko dla osób chcący odwiedzić przyjaciół po drugiej stronie pętli.
- 179 Tarnowskie Góry Dworzec – Mierzęcice Magazyny (Wybrane kursy do przystanku Nowa Wieś Szkoła) – posiada tyle wariantów tras ile chińczyków jest na świecie. Dziesięć rodzajów tras to wystarczająco dużo, ale znając życie będzie ich jeszcze więcej. Główny prom łączący zarzeczne wioski z miastem Tarnowskie Góry, które często stanowi dla tamtejszych mieszkańców pierwszy kontakt (kiedy idą do liceum) z cywilizacją.
- 235 Sosnowiec Szpital Wojewódzki – Czeladź Szpital – nie robi nic innego tylko przywozi ludzi z szpitala do szpitala i vice versa. Tak zwana linia „bólu i rozpaczy”. Często jest to ostatnia linia jaką mają okazje przejechać się babcie autobusowe. Następnym pojazdem jakim jadą jest już tylko karawan.
- 264 Dołki Kaplica – Osiedle Wieczorka Dworzec – dowozi zwłoki mieszkańców Osiedla Wieczorka do kapliczek w Dołkach. Wynajęcie karawanów w dzisiejszych czasach to spory koszt, więc nie dziwota, że wiele babć autobusowych woli przejechać swoją ostatnią podróż w swoim ulubionym pojeździe jakim jest autobus.
- 296 Węzłowiec Pętla – Brynów Kościuszki (Wybrane kursy do przystanku Ochojec Szpital) – dowozi chorych mieszkańców Węzłowca do szpitala w okolicach polskiego lasu samobójców. Niby jest to kurs wydłużony, ale tak naprawdę robi za kurs główny, bo na krótszej wersji nie ma prawie nikogo, a na wydłużonej ludzie muszą jeździć na dachu autobusu.
- 606 Błędów Zagórze – Będzin Kościuszki (Wybrane kursy do przystanku Sosnowiec Szpital Wojewódzki) – kursuje aż pod granicę z województwem Małopolskim. W okolicach pętli w Błędowie nie ma życia, nie ma tam kompletnie niczego, okazjonalni ludzie zjadają się tam nawzajem. Ktoś tam wsiada i wysiada dwa razy do roku, a szansa, że spotkasz tam kanara wynosi około 1,61624 × 10 −35.
- 609 Tworzeń Huta Katowice – Grabowa Pętla – kolejny złom kursujący pod granicę z Małopolską, gdzie ludzie zwijają asfalt na noc, a ludzie w kościele kładą się na podłogę, bo ksiądz mówi niskim głosem.
- 655 Mikołów Dworzec PKP – Orzesze Zgoń Pętla – przejeżdża przez pola, łąki, lasy i Mikołów. Frekwencja oczywiście jest ogromna.
- 677 Trynek Toruńska – Pyskowice Szpitalna – i oto ona. Najgorsza, najbardziej znienawidzona i zapchana linia w Gliwicach, przebijająca nawet takie koszmary jak trzydzieści dwa czy pięćdziesiąt siedem. Ludzie z Pyskowic wsiadają w nią, bo szybciej dojeżdża do Gliwic niż siedemdziesiąt jeden. Jest też jedyną linią jeżdżącą przez Osiedle Zubrzyckiego. Swoją drogą co za porąbany pomysł, żeby na tak duże osiedle puszczać tylko jedną linię. Zdaniem ZTM jednak, więcej autobusów jest potrzebnych na ulicach Bardowskiego i Kilińskiego mimo, że zabudowa jest tam raczej niska. To wszystko się nakłada, przez co 677 jest o każdej porze dnia i na każdym przystanku jest przepełniona.
- 747 Wielowieś Centrum Przesiadkowe – Wielowieś Centrum Przesiadkowe przez Świbie (Wybrane kursy przez Czarków) – linia okrężna jadąca po pustkowiach? Naprawdę? Szkoda, że to nie żart… Istnieje, chodź praktycznie nikt nią nie jeździ. Razem z 748 jest już czwartą parą bliźniaczych linii okrężnych kursujących w przeciwnych kierunkach.
- 820 Katowice Piotra Skargi – Tarnowskie Góry Dworzec – studencka limuzyna, wiecznie zapchana, która każdorazowo wypełnia się w 130% na bytomskim dworcu.
- 850 Bytom Dworzec – Gliwice Plac Piastów – kolejny przyspieszony, ale tym razem do Bytomia. Wozi mieszkańców tej poniemieckiej ruiny do M1, a ci, którzy się zagapili (tudzież zapili), docierają do Gliwic. Na trasie jeżdżą same trzeszczące graty, które na przemian psują się i płoną.
- 870 Gliwice Plac Piastów – Katowice Mickiewicza – najszybsza linia autobusowa do Katowic[7]. Gdy na Placu Piastów otwierają się drzwi, zaczyna się bieg do foteli, bo autobus momentalnie się zapycha. To samo zresztą jest gdy kurs zaczyna się w Katowicach na Mickiewicza. Niby najszybsza, ale coraz dłuższa i wolniejsza, a na swojej trasie ma takie atrakcje jak zawracanie na rondzie czy ściganie po DTŚ.
Linie nocne
- A4N Gliwice Zajezdnia – Trynek Toruńska – jest to absolutny ewenement na skale światową. Nie jest to tylko linia autobusowa jadąca po szynach, to najpewniej jedyna na świecie linia autobusowa nocna kursująca po danych szynach tramwajowych. Poza tym jest to dokładnie to samo co A4.
- 830N Katowice Dworzec – Bytom Dworzec (Wybrane kursy przez Chropaczów pomijając Chorzów Metalowców) – trudno powiedzieć po co istnieje, skoro pociągiem można pokonać jej trasę w znacznie szybszy sposób, nawet jeżeli przypomnimy sobie, że w nocy nie korków.