Mały Książę
Mały Książę (według autora Le Petit Prince) – książka wydana w 1943, autorstwa francuskiego rozbijacza samolotów, Antoine'a de Saint-Exupéry'ego. Opowiada o losach astronauty i zoofila o nazwisku Książę, chcącego założyć pierwszy na swojej planecie ogród botaniczny. Powieść ta jest uznawana za jedną z najlepszych w historii, co jest trudne do zrozumienia, biorąc pod uwagę stosunek społeczeństwa do mniejszości seksualnych, których pełno w tym utworze. Dziwi także zachwyt dorosłych, mimo że autor jeździ po nich w książce niczym średniozaawansowany gracz w Minecrafcie na świni. Zjawisko to zostało sprytnie wykorzystane przez innego francuskiego gryzipiórka, Érica-Emmanuela Schmitta, który naskrobał odmłodzoną i wyłysiałą wersję „Małego Księcia” pt. „Oskar i pani Róża”. Gratulujemy kreatywności.
Geneza powieści[edytuj • edytuj kod]
Exupéry, będąc miernym pisarzem, wolał spełniać się zawodowo rozpieprzając samoloty i, jak na złość, wychodząc z tego bez większych obrażeń. Sytuacja zmieniła się pewnego dnia, gdy Francuz, podczas rutynowego rycia w ziemi rozpędzonym myśliwcem, uderzył się w głowę o wystający korzeń baobabu, w wyniku czego doznał oświecenia. Czekając na służby ratunkowe, napisał wstęp, resztę dokończył w szpitalu psychiatrycznym, gdzie trafił na skutek długotrwałego braku współżycia z żoną[1].
Tuż przed oddaniem do druku, do książki dorwał się jeszcze Paulo Coelho w celu dorzucenia kilka swoich cytatów, które dziś biją rekordy popularności w kalendarzach ściennych, opisach na Gadu Gadu czy poradnikach dla samotnych matek. Oto kilka z nich:
Nawet w obliczu śmierci przyjemna jest świadomość posiadania przyjaciela |
…co jest oczywistą oczywistością, bo zawsze lepiej jest przepisać w testamencie wszystko komuś z kim się chodzi co tydzień na piwo, niż starej rurze która marnuje tylko 20 lat życia. Albo…
Wszyscy dorośli byli kiedyś dziećmi, ale niewielu z nich pamięta o tym |
…też nie jest niczym odkrywczym, bo przecież dopiero będąc dorosłym można kupić legalnie alkohol.
Pisarz nie nacieszył się długo książką: zaraz po wydaniu poleciał przyrżnąć jeszcze mocniej w ziemię niż poprzednio, co miało mu dać natchnienie do napisania powieści, która mogłaby mu zapewnić Nagrodę Nobla. Chyba się to udało, gdyż natchnienie tak mocno uderzyło Exupéry'ego w głowę, że do dziś nie odnaleziono jego zwłok.
Fabuła[edytuj • edytuj kod]
Pewnego dnia pewien pilot rozbił pewien samolot na pewnej pustyni (i wcale nie jest to pewien pisarz). Nagle, zamiast oddziału milicji, mającej za zadanie dobić ocalałych z katastrofy, do rozbitka podchodzi jakiś dzieciak w płaszczu, twierdzący, że pochodzi z kosmosu, a że to dosyć daleko, jest nieco wyposzczony i potrzebuje baranka ofiarnego aby sobie ulżyć. Oczywiście otrzymuje jeden egzemplarz, a po wykonaniu na nim czynności wiadomo jakich, rozpoczyna swoją opowieść: o planetoidzie z której pochodzi, o baobabach rozpierących tę planetoidę, o herbicydach rozpierących te baobaby. Wspomina również, że nie ma tam telewizora i wieczorami, zamiast czesać pejsy podczas oglądania Faktów na TVN-ie, musi zapieprzać wokół tamtejszego równika z krzesłem i gapić się na słońce, aż do chwilowej utraty wzroku. Książę (bo tak się nazywał ten chłopiec) musiał w takiej sytuacji udać się na emigrację zarobkową, przy okazji miał w planach założenie ogrodu botanicznego, mimo że jedyną rośliną jaką posiadał, była gadająca róża w słoiku po ogórkach.
Mały Książę szukał pracy na wszystkich sąsiednich planetoidach, okazywało się, że albo tamtejsze urzędy pracy nie miały ofert, albo były one mało satysfakcjonujące nawet dla czarnego uciekiniera z plantacji bawełny. Na szczęście, bohater odnalazł na jednej z latarni ogłoszenie o wolnych miejscach na zbiorach szparagów w Niemczech. W ten sposób Książę trafił na Ziemię. Okazało się jednak, że przybysz z kosmosu, zamiast trafić do obozu pracy pod Hamburgiem, został zgarnięty z ulicy przez Tomasza Lisa. Mimo łączących ich bliskich i zażyłych stosunków, Lis, jak to lis, oskubał Księcia z pieniędzy i zostawił go bez butów na pustyni, niszcząc go na końcu emocjonalnie słowami zostańmy przyjaciółmi.
Koniec opowieści.
Następne dni Pilot i Książę spędzili na wspólnym narzekaniu na brak wody. Lotnik, będący przy okazji również utalentowanym artystą, z nudów fałszował dla chłopca banknoty, aby ten mógł za nie zasadzić sobie trochę chaszczy na swojej planetoidzie. Po zebraniu odpowiedniej sumy, Książę postanowił wrócić do swojego domu. W tym celu kazał się ugryźć znalezionemu na wydmie wężowi. Pomysłowe, prawda?
Bohaterowie[edytuj • edytuj kod]
- Mały Książę – kosmita z planetoidy B-612, będący kumulacją wszelkich zboczeń seksualnych występujących we wszechświecie, a pewnie i poza nim. Do tego nie ma rodziców, mieszka sam, a mimo to nie interesuje się nim opieka społeczna. Nic dziwnego, że poszedł w piach. Dosłownie.
- Pilot – narrator w powieści. Licencję pilota narysował sobie sam, efekty tego są widoczne w postaci szczątek samolotu rozrzuconych na powierzchni kilku kilometrów kwadratowych. Ponoć znajomość z Księciem obudziła w nim dziecko: momentalnie przestał kontrolować zwieracze, ssać kciuk i mieć w dupie to co dorośli mówią, nawet gdy mają rację.
- Róża – dziewczyna Małego Księcia i jednocześnie przyczyna jego cierpień. Próbowałeś kiedyś wyciągać kolce z… no, nieważne, idźmy dalej.
- Lis – zwierzę, które z racji koloru sierści nie miało przyjaciół, dlatego przyczepiło się do głównego bohatera. Jego ulubionym zajęciem było nie dawanie się zastrzelić myśliwym. Z powodu chorej fascynacji masochizmem potrzebował złapania go na łańcuch i stopniowego oswajania. Co na to obrońcy praw zwierząt – nie wiadomo.
- Król – mieszkaniec pierwszej planetoidy, na którą przybył Książę. Cierpiał na zanik mięśni, przez co nigdy nie zwiedził swojego królestwa, będącego wielkości dwupokojowego mieszkania. On, w odróżnieniu do Lisa, wolał być tym dominującym.
- Próżny – mieszkaniec drugiej planetoidy, jego ulubionym zajęciem było lakierowanie bambusa gapiąc się w swoje odbicie w lustrze.
- Pijak – koleś z trzeciej planetoidy, prawdopodobnie student. Nikt nie wie skąd bierze alkohol, nawet on sam.
- Bankier – pochodził z kolejnej planetoidy, zajmował się liczeniem gwiazd i zapisywaniem ich na swoim koncie. Biedaczysko, nie orientuje się w międzynarodowym prawie kosmicznym, które mówi, że gwiazdy nie mogą stanowić własności prywatnej…
- Latarnik – mieszkaniec piątej planetoidy, który, aby zarobić na żonę, kochankę i szóstkę dzieci, pracował pod latarnią przez całą dobę. I niech nikt nie udaje, że nie ma skojarzeń.
- Geograf – uczony zamieszkujący ostatnią planetoidę, zajmował się pisaniem książki, mimo że na jego kawałku gruntu nie było żadnego wydawnictwa, które by się nią potem zajęło. W końcu być mądrym, a być magistrem, to dwie różne rzeczy.
- Wąż – gad z rzędu łuskonośnych. Charakteryzuje się wydłużonym, beznogim ciałem i aparatem szczękowym umożliwiającym niezwykle szerokie rozwarcie szczęk, a co za tym idzie połykanie ofiar w całości, brakiem błony bębenkowej ucha środkowego. Liczba kręgów…
Znaczenie edukacyjne[edytuj • edytuj kod]
Mały Książę ma nieocenione znaczenie edukacyjne. Dzięki jego niewiarygodnym zdolnościom do wkunia można określić poziom twojej cierpliwości. Oczywiście jeśli założymy, że ten denerwujący zboczeniec istnieje.
- Normalny – chcesz zabić Małego Księcia po tym, kiedy powie, że jesteś głupi i niedorozwinięty, bo powiedziałeś, że jego pytanie, czemu trawa rośnie w ziemi jest bez sensu?
- Niewiarygodnie cierpliwy – chcesz zabić Małego Księcia po pięciu pytaniach takich jak powyższe, na które odpowiedziałeś sensownie, ale Mały Książę i tak cię zwyzywa?
- Najbardziej cierpliwy człowiek na Ziemi – bijesz rekord wytrzymania 14 pytań Małego Księcia, w tym trzynastego, na którym poległ obecny rekordzista: Dlaczego kał[2] śmierdzi i czy jeśli by nie śmierdział, to jadłbyś go na śniadanie?
Zobacz też[edytuj • edytuj kod]
Przypisy