Esperanto

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Przykład hiphopo

Ich speak Esperanto, ĉool c'nie?

Debil mówiący w esperanto

Sorry, I don't speak despacito

Debil mówiący o swojej nieznajomości esperanto

Esperanto – pierwszy i do tej pory jedyny powszechnie znany język sztuczny, stworzony w XIX wieku przez białostoczanina Ludwika Zamenhofa podczas kursów conlangingu. Znany tylko z nazwy, gdyż tak naprawdę nikt nim na co dzień nie mówi. Choć łatwy do opanowania, nikt nie kwapi się do jego nauki, gdyż zdecydowawszy się na poznanie języka obcego, każdy wybiera taki, w którym gdziekolwiek się dogada. Wynik – językiem tym (nie) mówi się już półtora wieku, a jeszcze istnieje.

Esperanto ma na świecie kilkuset native speakerów, którzy oburzeni obwołują się denaskuloj, w tym noblistę i mistrza szachowego. Oprócz tego wielu esperantystów wpaja swoim dzieciom pierwsze esperanckie morfemy już w pierwszych miesiącach życia, co owocuje ich (bachorów) niewiarygodnym wygadaniem.

Mimo tego, wbrew pozorom esperantyści istnieją. Co roku o lasce przychodzą na przeróżne zjazdy, m. in. esperantystów kolejarzy, esperantystów anarchistów, esperantystów emerytów, esperantystów rencistów, esperantystów bezrobotnych, esperantystów (tu wpisz następne, jeśli Ci przyjdzie coś do głowy[potrzebne źródło]). Z okazji 150. urodzin Ludwika Łazarza Zamenhofa, w roku 2009 w Białymstoku odbył się 94. Światowy Kongres Esperanto – sprawdzian dla komunikacji miejskiej i jej miłośników.

Gramatyka

Gramatyka jest bardzo podobna do gramatyki języka litewskiego w tym sensie, że niektóre słowa zakończone są na -as, -is, -us. Na tym podobieństwa się kończą, gdyż wyrazy te nie są, tak jak w litewskim, rzeczownikami, a czasownikami. Istnieje przyimek uniwersalny je, który jest używany jako odpowiednik polskiego w + biernik, na + biernik, za + biernik i Bóg esperantysta wie, co jeszcze.

Odmiana

W tym języku oficjalnie istnieją tylko dwa przypadki: mianownik i biernik. Inne są zastępowane przez przyimki. W praktyce jest też allatyw, czyli niszowy przypadek oznaczający cel lub kierunek, jak w fińskim i w archaicznym litewskim, bo wiadomo, że to bardzo proste i popularne języki. To dlatego, że od rzeczowników można tworzyć przysłówki (homo – człowiek, home – ludzko), a te przysłówki można modyfikować, zaznaczając kierunek. Przez to iri domen to „iść do domu” i we wspomnianych językach z allatywem to będzie oddawane właśnie przez ten przypadek.

Nie ma żadnej odmiany przez osoby, ale dodaje się zaimki osobowe podobnie jak w języku angielskim czy języku chińskim. Odmiana jest całkowicie regularna, ale w angielszczyźnie jest 100 czasowników nieregularnych, w niemieckim 200 czy w polskim 30. Bezokolicznik kończy się wedle owej zasady na -i i stosuje się tak samo jak w polskim. Proste, wszystko według zasad, których jest niewiele!!!

Czasy i tryby

końcówka znaczenie
-as czas teraźniejszy
-is czas przeszły
-os czas przeszły
-u tryb rozkazujący
-us tryb przypuszczający

Czyż nie byłoby prostszego języka? Co nie? Prawda? Uczysz się tylko końcówek i już jesteś prawie nauczony/a.

Słowotwórstwo

Dość ważną częścią esperanta jest słowotwórstwo i dzięki temu jest mniej słów do nauczenia się. Jednak są wady lub pomyłki typu bombono - cukierek/ułamek bomby, kolego - kolega/duża szyja czy kateto - kotek/przyprostokątna. Na oznaczenie kogoś czy czegoś starego używamy pra-, na przykład: praavo - pradziadek, praavino - prababcia.

Czy twój dziadek jest esperantystą?

Słownik
Zobacz w słowniku:
Polsko-esperancki

Jeśli już upewniłeś się, że Twoje dziecko nie jest youtuberem, nie myśl, że możesz być bezpieczny. Możliwe, że Twój dziadek lub ojciec też ma jakąś pasję. Esperancja u seniorów ma wiele przeróżnych objawów, m. in.:

  • Dziadek zaczyna korzystać z Internetu. Zaczyna dopytywać się, gdzie jest Enter, bo chce sobie wejść na jakąś esperancką stronę. Zbulwersowany Trumpem, hegemonią angielskiego i nikczemną polityką językową otwiera sobie lernu.net i śmiejąc się w głos mówi Ci, że ten język wciąż żyje!
  • Dziadek zaczyna mieć kolegów. I to nie byle jakich kolegów! Kolegów z całego świata – z Rumunii, Korei, Węgier, Portugalii i Watykanu! Niach-niach, to wszystko dzięki esperanto – śmieje się w głos. Prowadzi z nimi zażartą korespondencję dzięki wynalazkowi e-maila.
  • Lubi kolor zielony. Wywiesza gdzieś charakterystyczną flagę, żeby sąsiedzi wiedzieli.
  • Znikają Ci wszędzie książki do angielskiego, fińskiego i niemieckiego. Zwłaszcza tego pierwszego.
  • Od dziadka dowiadujesz się, że ta hegemonia angielskiego, te świadome pójście na rzeź, dobrowolny powrót do czasów zaborców to na dobre nikomu jeszcze nie wyszło! A Tobie to już na pewno nie wyjdzie!. Jeśli palicie w domu gazem, dowiadujesz się też, że dziadek potrzebował rozpałki.
  • Odkrywa w sobie dar pedagogiczny – zawzięcie próbuje uczyć swoich najmłodszych wnuków i prawnuków pierwszych morfemów, śmiejąc się do nich charakterystycznym, starczym śmieszkiem i pochylając się nisko nad kołyską, w nadziei, że esperanto jest tak łatwe, że nawet półroczniak może się go nauczyć.
  • Zmienia intonację swojego śmiechu. Zamiast Ha, Ha! zaczyna wzorem Mikołaja wołać Ĥo, ĥo!. To bardziej po esperancku.
  • Na pytania typu: Która godzina?, Jak się masz?, Zadowolony z emerytury?, Dużo ludzi było w kościele? odpowiada po esperancku, po czym próbuje Ci wmówić, jak doskonale go rozumiesz, bo przecież esperanto jest takie naturalne!
  • Jeśli uczęszcza na uniwersytet trzeciego wieku, v zeŝitaĥ spontaniĉnje stavja daŝki, ĵebi poĉviĉiĉ pjenknom pisovnje.
  • Wyraża spontaniczną chęć przeprowadzenia się na najbliższą ulicę Zamenhofa (w każdym większym mieście jest taka). Jeśli jednak nie ma, chce się przeprowadzić do sąsiedniego miasta, żeby ziemi obiecanej szukać dalej.
  • Przeprogramuje Twoją klawiaturę uniemożliwiając Ci napisanie ĉ ch – w tym stadium dziadka należy odizolować, a resztę rodziny zaszczepić, aby uniknąć rozprzestrzeniania się Esperancji.

Zobacz też