Autobusy w konurbacji górnośląskiej

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 16:00, 9 sie 2021 autorstwa 89.64.52.2 (dyskusja) (Trochę dodałem, trochę wykasowałem.)
Już chyba lepiej byłoby jechać taczkami

Autobusy w konurbacji górnośląskiej – jeden z największych i najbardziej przestarzałych systemów komunikacji w Polsce[1]. Znajduje się w największej aglomeracji Polski, w rejonie gdzie psy szczekają du… tym czymś pod ogonem.

Najważniejsze przystanki

  • Katowice Dworzec – to właśnie tutaj przyjeżdżają Ukraińcy szukający pracy, bądź Polacy odjeżdżający do Niemiec zbierać szparagi. Jeszcze niedawno autobusy zatrzymywały się na świeżym powietrzu, a teraz pchają się do parkingu podziemnego. Z tego powodu ryzyko zaczadzenia się jest bardzo wysokie, ale najwyraźniej nikomu to nie przeszkadza.
  • Zabrze Goethego – centrum przesiadkowe w centrum Zabrza. Jest dziurawe i strasznie zaniedbane. Gdzieś w 2022 ma być remont. Zabrzanie mogą wsiąść w autobus i wybrać się na kolejną bitwę z Gliwicami, czy Bobrkiem.
  • Gliwice Plac Piastów — stąd dojedziesz wszędzie na Śląsku (nie na Zagłębiu).
  • Bytom Dworzec — większa wersja zabrzańskiego centra przesiadkowego.
  • Tworzeń Huta Katowice — stąd hutnicy jadą do domu. Obok jest pętla tramwajowa.
  • Tarnowskie Góry Dworzec PKP – centrum przesiadkowe, w którym nieważne, gdzie pojedziesz, i tak masz przewalone: z jednej strony To Miasto i inne na wschód od niego, z drugiej zaś Bytom i Zabrze, czyli między młotem, a kowadłem.

Szrot wożący pasażerów, czyli tabor

Jeden z autobusów przemierzających miasta
  • Jelcz M125M Vecto – nieprodukowane od ponad dekady koszmarki straszące głównie w okolicach Katowic. Aż połowa wyprodukowanych modeli trafiła tutaj, a reszta budzi grozę głównie w Poznaniu.
  • Jelcz M181 – przegubowa wersja poprzednika zwana żartobliwie odkurzaczem, co miało podobno określać jego słaby i wyjący jak opętany silnik.
  • Mercedes-Benz Citaro – dawniej namiętnie woziły emigrantów na lotnisko w Pyrzowicach, a dziś grzeją głównie wąskie uliczki i linie, na których przewozi się głównie powietrze. Bardzo lubią ocieplać atmosferę w trakcie przejazdu, do tego stopnia, że kilka się już spaliło.
  • Solaris Urbino – pojazd, który jest jak roztocze: każdy żyje z nim w symbiozie, jest takich pełno, a większość nie wie o ich istnieniu.

Linie dzienne

  • 2A Siewierz Zamek – Myszków Dworzec PKP – mogłaby być jedną z najważniejszych linii w GOP-ie[2] gdyby nie fakt, że ma zaledwie dwa kursy dziennie, o których prawie nikt nie wie. W ramach promocji podjeżdża pod Żelisławice, gdzie głównie stoi w niekończących się korkach.
  • 3 Stare Tarnowice Pętla – Osada Jana Pawulona Pawilon – dawniej służyła starym piernikom z Manhattanu do dotarcia do miejscowego zakładu odnawiania punktów życia. Po kopnięciu w kalendarz większości dotychczasowych pasażerów, zapewnia dostęp żulom mieszkającym w Parku Piny do szpitala w pobliżu Doliny Dramy[3].
  • A4 Gliwice Teatr – Gliwice Zajezdnia – kursuje pomiędzy zajezdnią, a Teatrem Muzycznym. Powstała w miejsce dawnego tramwaju, więc jest jedynym na świecie autobusem jeżdżącym na torach[4]. W centrum zapchana przez emerytów, a na ulicach Chorzowskiej i Dolnej Wsi zwykły muchowóz.
  • 7 Zabrze Goethego – Katowice Plac Wolności – jedna z chyba tylko sam wszechmocny wie ilu linii z Zabrza do Katowic.
  • 18 Tworzeń Huta Katowice – Zawodzie Centrum Przesiadkowe p. Sosnowiec – prosta, niezbyt skomplikowana linia dla roboli z Katowic i Sosnowca. Jest takie mądre powiedzenie, że jedyną dobrą rzeczą, którą można znaleźć w Sosnowcu to… autobus powrotny do Katowic. Autor najwyraźniej miał racje.
  • 22 Siemianowice Rurownia – Chorzów Batory Pętla – mimo iż trasa nie jest jakoś wybitnie długa, to i tak autobus jeździ wyjątkowo długo. Wszystko z powodu ograniczeń prędkości tworzonych pod osiemnastolatka prowadzącego malucha zimą na łysych oponach.
  • 32 Zabrze Goethego – Łabędy Huta – jedna z najgorszych gliwickich linii. Zapchana już na pierwszym przystanku w Łabędach, a na Toszeckiej jest już taki tłok, że ludzie wypadają z okien. W dodatku często obsługiwana przez stare graty.
  • 39 Kochłowice Kopalnia Śląsk – Bytom Dworzec (wybrane kursy do przystanku Bobrek Huta Julia) – jeden wielki stan umysłu jeżdżący z totalnego zadupia przez zadupia do cywilizacji w Bytomiu. Na nieszczęście pasażerów 39 jest obsługiwane przez Pawelca, co oznacza jedno.
MAZ – niby białoruski grat, w którym wszystko trzeszczy, ale jednak coraz tego więcej……
  • 40 Będzin Kościuszki – Katowice Piotra Skargi – jej trasa jest tak porąbana, że nawet nazwanie tego chCenzura2.svgnią byłoby obrażaniem starej, dobrej, zasłużonej chCenzura2.svgni.
  • 53 Sączów Kościół – Osiedle Wieczorka Dworzec – rozkład jazdy tej linii tak beznadziejnie zredagowano i sformatowano, że nawet najbardziej cierpliwa osoba na świecie dostanie nagłego, ciężkiego ataku kurwicy i padaczki na sam widok tego chłamu. Nie wiadomo dokąd i skąd kursuje, bo ktoś mądry postanowił wrzucić do rozkładu informacje o kursach zjazdowych, które totalnie niszczą całość.
  • 97 Będzin Kościuszki – Będzin Kościuszki przez Bobrownik – bardzo trudno stwierdzić, który kurs jest najważniejszy, bo każdy jedzie w inną stronę. Jest tak rozstrzelana, że nawet najlepsi pasjonaci komunikacji miejskiej mogą nie ogarnąć rozkładu jazdy.
  • 104 Będzin Kościuszki – Bytom Dworzec (Wybrane kursy Wojkowice Krzyżówka pomijając Wojkowice Giełda) – to jakiś nudny, ponury żart prawda? Oczywiście![5] Kolejny szmelc z rozkładem jazdy tworzonym przez siedmiolatka wciągającego nosem vibovit i opijającym się przeterminowanym kubusiem z dopalaczem.
A Jaworzno jak zawszę postanowiło być samodzielne i sami sobie organizują transport
  • 145 Bibiela Pętla – Tarnowskie Góry Dworzec – kursuje w miejsca, gdzie nie ma czegoś takiego jak cywilizacja. Żyją tam smoki i trolle, a ludzie zjadają się nawzajem. Mimo to ZTM udało wstawić w nią jakieś chore wariantowe kursy, którymi i tak nikt w świecie nie jeździ. Chyba, że turyści, którzy zgubili się w betonowej dżungli.
  • 164 Osiedle Wieczorka Dworzec – Dołki Kaplica (Wybrane kursy przez Szarlej Kaufland) – dowozi ciężko schorowanych mieszkańców Osiedla Wieczorka do kaplicy w okolicach Dołków, aby mogli być szybko i bez zbędnych komplikacji pochowani. Może jest krótka jak na warunki GOPu, ale z uwagi na poprzednie ma jakieś tam ważne zadanie.
  • 167 Miechowice Pętla – Szombierki Osiedle – jeździ po niczym, pustka, dziura. Jest krótka, ale nie ma ku temu żadnego powodu. W okolicach jej trasy przejazdu nie ma żadnego miasta czy nawet żadnego ciekawego obiektu. Najpewniej istnieje tylko dla osób chcący odwiedzić przyjaciół po drugiej stronie pętli.
  • 179 Tarnowskie Góry Dworzec – Mierzęcice Magazyny (Wybrane kursy do przystanku Nowa Wieś Szkoła) – posiada tyle wariantów tras, ile jest chińczyków na świecie. Dziesięć rodzajów tras to wystarczająco dużo, ale znając życie będzie ich jeszcze więcej. Główny prom łączący zarzeczne wioski z miastem Tarnowskie Góry, które często stanowi dla tamtejszych mieszkańców pierwszy kontakt (kiedy idą do liceum) z cywilizacją.
  • 235 Sosnowiec Szpital Wojewódzki – Czeladź Szpital – nie robi nic innego tylko przywozi ludzi z szpitala do szpitala i vice versa. Tak zwana linia „bólu i rozpaczy”. Często jest to ostatnia linia jaką mają okazje przejechać się babcie autobusowe. Następnym pojazdem jakim jadą jest już tylko karawan.
  • 296 Węzłowiec Pętla – Brynów Kościuszki (Wybrane kursy do przystanku Ochojec Szpital) – dowozi chorych mieszkańców Węzłowca do szpitala w okolicach polskiego lasu samobójców. Niby jest to kurs wydłużony, ale tak naprawdę robi za kurs główny, bo na krótszej wersji nie ma prawie nikogo, a na wydłużonej ludzie muszą jeździć na dachu autobusu.
  • 606 Błędów Zagórze – Będzin Kościuszki (Wybrane kursy do przystanku Sosnowiec Szpital Wojewódzki) – kursuje aż pod granicę z województwem Małopolskim. W okolicach pętli w Błędowie nie ma życia, nie ma tam kompletnie niczego, okazjonalni ludzie zjadają się tam nawzajem. Ktoś tam wsiada i wysiada dwa razy do roku, a szansa, że spotkasz tam kanara wynosi około 1,61624 × 10 −35.
  • 609 Tworzeń Huta Katowice – Grabowa Pętla – kolejny złom kursujący pod granicę z Małopolską, gdzie ludzie zwijają asfalt na noc, a ludzie w kościele kładą się na podłogę, bo ksiądz mówi niskim głosem.
  • 677 Trynek Toruńska – Pyskowice Szpitalna – i oto ona. Najgorsza, najbardziej znienawidzona i zapchana linia w Gliwicach, przebijająca nawet takie koszmary jak trzydzieści dwa czy pięćdziesiąt siedem. Ludzie z Pyskowic wsiadają w nią, bo szybciej dojeżdża do Gliwic niż siedemdziesiąt jeden. Jest też jedyną linią jeżdżącą przez Osiedle Zubrzyckiego. To wszystko się nakłada, przez co 677 jest o każdej porze dnia i na każdym przystanku jest przepełniona.
Pięć najlepszych rzeczy w Sosnowcu? Pięć losowych autobusów do Katowic!
  • 850 Bytom Dworzec – Gliwice Plac Piastów – kolejny przyspieszony, ale tym razem do Bytomia. Wozi mieszkańców tej poniemieckiej ruiny do M1, a ci, którzy się zagapili (tudzież zapili), docierają do Gleiwitz. Na trasie jeżdżą same cuda inżynierii i techniki, które na przemian psują się i płoną.
  • 870 Gliwice Plac Piastów – Katowice Mickiewicza – najszybsza linia autobusowa do Katowic[6]. Gdy na Placu Piastów otwierają się drzwi, zaczyna się bieg do foteli, bo autobus momentalnie się zapycha. To samo zresztą jest gdy kurs zaczyna się w Katowicach na Mickiewicza. Warto dodać, że spora ilość ludzi ładuje się do tej linii na Goethego[7]. Największe atrakcje na trasie 870-tki to m.in. zawracanie na rondzie czy ściganie po DTŚ. Aktualnie jest zastąpiona linią M1. Ze względu na zawracanie przy Arenie Gliwice gliwiczanie stracili jedno z bezpośrednich połączeń.

Zobacz też

Przypisy

  1. A może nawet w Europie!
  2. No właśnie, mogłaby
  3. Nie, nie chodzi tu o polską scenę Youtubową
  4. Jest się czym pochwalić przed sąsiadami!
  5. Że nie…
  6. Ale i tak pociągiem jest szybciej
  7. w obu kierunkach