ST43

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 12:46, 15 lip 2020 autorstwa Cafe Corner (dyskusja • edycje) (Add realistic architecture to your LEGO Town! Developed by LEGO fans and designers working together, this detailed and realistic street corner scene features plenty of special colors, rare LEGO pieces and creative building techniques, as well as authentic interior details and modular construction to let you enlarge the neighborhood as your LEGO collection grows. Built completely on minifigure scale! Includes 3 townspeople minifigures! Street base measures 10" x 10" (25.4 cm x 25.4 cm) and buil)
Tak wygląda lok w liniowej eksploatacji PKP
Rumuny kupione przez boskiego Mao, wygląd taki jak wszędzie
Oryginalny rumun u Rumunów
Rumuńskie padło kupione od PKP i wypucowane w szopie na Borze Górnym w Sosnowcu
Zmodernizowane rumuńskie padło zawędrowało aż do Hiszpanii. Tego jeszcze w kinie u Barei nie grali

Rumuńska kupa złomu, wyhodowana w Craiovej na polu u Ceacescu, sprzedana wielu frajerom, w tym Polaczkom z Popsujemy Kurwa Pociągi. Produkowany w latach 1965-1978 na skutek długiego kaca komuchów z Rumunii. Nazywana tarabajłem z powodu irytującego terkotu silnika, przypominającego nieco jakiś zastarzały zakurzony szwajcarski czasomierz. == Historia == W połowie lat 50. Rumuni zorientowali się, że kacapy w ramach bratniej pomocy „pożyczyli” wszystkie lokomotywy z kraju. Towarzysz Nikołaj mocno się wkurzył i wysłał swoich Sekuritate na przeszpiegi do Krainy złota. Sama wersja lokomotywy to szwajcarskie pudło złomu Ae 6/6 z wpakowanym gównianym silnikiem 12-LDA28-A rąbniętym z brytyjskiego czołgu. Powstała mocna konstrukcja, tak mocna że rozrywała pudła tych lokomotyw, stąd zmodyfikowano ją pod rumuńskie potrzeby. 6 sztuk tego dziadostwa wyprodukowano w Szwajcarii, ale Nikołaj zdecydował na produkcję w zakładach Craiova, gdzie robotnicy pili z nudów i nie wiedzieli jak się buduje lokomotywy. Mimo to zrobili loka lepiej niż serówki, gdyż oryginał jeździł tylko 80 km/h, a oni uzyskali aż 120 km/h. O dziwo, wpakowano w nią lepsze wózki niż w ruskie badziewie, stąd decyzja o eksporcie. == PKP == Jako, że sytuacja Polski była kiepska, a Rumunii jeszcze gorsza, to towarzysz Wiesio uznał za stosowne pomóc Nikołajowi. W latach 1965-1978 dostarczono aż 422 sztuki, które przyjęły oznaczenie ST43 i zaczęły straszyć w ruchu towarowym i pasażerskim, blokując szlaki z powodu awaryjności i denerwując maszynistów DOKP Poznań. Stąd też od numeru 156 wpakowano im silnik 12LDS28B, który o dziwo spisywał się bardzo dobrze. Dodatkowo wózki nie psuły torów, ale stanowiły zagrożenie dla ruskiej machiny, za czym poszła decyzja o braku kolejnych zakupów. W międzyczasie zakupiono też produkt lokomotywopodobny SP32. Pozytywne recenzje zebrane od pijanych kolejarzy zdecydowały o zakupie tego chłamu dla prywatnych przewoźników, przez co do dziś się z nim użerają. PKP Cargo postanowiło odstawić je na złom w 2014, ale mówi się o ich modernizacji. == Bułgaria == Gdy pewnego dnia, w latach sześćdziesiątych, Todor Żiwkow był z wizytą u Nikołaja, tak się schlał winiakiem z Rumunii, że podpisał kontrakt o zakupie ST43 do Bułgarii. Gdy wytrzeźwiał, zorientował się w co się wpakował. Czujni towarzysze radzieccy przekonali go ograniczeniu kontraktu do 40 sztuk i zapewnili zamiennik w postaci ST44. == Chiny == Ten gadżet techniki pojechał również do Chin. Początkowo tylko na testy, ale tak się spodobały boskiemu Mao i Dengowi że zamówili 274 sztuki. Rumuńska podróba lokomotywy towarowej jednak podpadła Chińczykom tak mocno, że wyrzucili ją w cholerę w 1987 roku.