Honda Civic: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Znacznik: edytor wizualny
Znacznik: edytor wizualny
Linia 37: Linia 37:


=== Seria VII 2001-2005 ===
=== Seria VII 2001-2005 ===
[[Plik:CivicHonda2005.jpg|thumb|O zachodzie słońca wygląda to super]]
I tutaj skończyła się Honda Civic. Samochód urósł we wszystkie strony, przestał być płaściutki i z gangsterską pozycją za kierownicą. Stał się po prostu bardziej europejski. Materiał na siedzeniach był cienki jak papier, a niezawodność Hondy poszła wpizdu, nie mowiąc już o trzeszczeniu wszystkiego co możliwe. Ogólnie się nie postarano z tym modelem, może coś w tym jest skoro był składany poza Japonią. Tam ludzie mają życie poza pracą i nie popełniają rytualnego samobójstwa jeżeli jeden element deski rozdzielczej poluzuje się po przejechaniu 50 tys. kilometrów.
I tutaj skończyła się Honda Civic. Samochód urósł we wszystkie strony, przestał być płaściutki i z gangsterską pozycją za kierownicą. Stał się po prostu bardziej europejski. Materiał na siedzeniach był cienki jak papier, a niezawodność Hondy poszła wpizdu, nie mowiąc już o trzeszczeniu wszystkiego co możliwe. Ogólnie się nie postarano z tym modelem, może coś w tym jest skoro był składany poza Japonią. Tam ludzie mają życie poza pracą i nie popełniają rytualnego samobójstwa jeżeli jeden element deski rozdzielczej poluzuje się po przejechaniu 50 tys. kilometrów.



Wersja z 20:00, 15 lis 2022

Kot w Hondzie Civic serii I… a może to tylko pudło? Trudno rozróżnić

Ty, to jest Civic? KCenzura2.svga mać, komu się tak chciało robić?

Fan samochodów na widok Civica, z którego nic nie odpada

Honda Civic – pojazd kompaktowy produkowany przez Hondę od 1973 roku. O dziwo, obecnie jeździ już X generacja. Dość często spotykany na polskich drogach, równie często poddawany agrotuningowi i zajeżdżany przez młodych gniewnych. Za pieniądze rodziców.

Serie I do III 1972-1987

Zbyt daleko te lusterka

W sumie nikogo nie obchodzą, zwyczajne kanciaste wozidełka. Obecnie wymarłe, spotkać takie na drodze to święto, ale i tak nie ma w nich na co patrzeć.

Seria IV 1987-1991

Inspirowane żelazkiem

Charakterystyczna stylistyka przywodząca na myśl żelazko, ostre linie i kształty karoserii. Te które przetrwały do dzisiejszych czasów najczęściej zeżarte przez korozję. Trochę ich się jeszcze toczy po drogach, razem z Hondami Concerto. Wspomnieć o nich warto chociażby dlatego, że to w nich zaczęto montować legendarne silniki VTEC, dzięki którym te samochody nie jeździły, lecz zapierdalały. Z powodu starości i niskiej ceny na takie właśnie silniki polują młodzi ściganci; chociażby na 130-konne D16A9, a już spełnieniem marzeń jest B16A1 (150KM), albo B16A (158KM).

Oczywiście po 20 latach trochę tych japońskich koników uciekło ze stadniny, a część umarła w ewentualnie założonej komorze gazowej, ale chwaląc się że masz VTEC-a dostajesz +20 rispektu wśród innych hondziarzy.

Młodzi gniewni lubują się także w niezajeżdżalnych silnikach SOHC na przykład D16Z2 i D15B2. Podobno palą tyle oleju ile benzyny tudzież ukraińskiego gazu. Ale jak wiadomo, Honda musi dymić!

Seria V 1991-1995

Pospolita Hania. Trzy razy kręcony licznik, a karoseria zbudowana z czterech samochodów

Najczęściej nazywana jajeczkiem. Obecnie przeżywa renesans na polskich drogach, spływając z każdego szrotowiska Europy jako nic nie puka, nie stuka, tylko lać i jeździć (zob. Ogłoszenie sprzedaży pojazdu). Popularna z powodu niskiej ceny zakupu, legend o jej niezawodności, oraz ładnej nawet dzisiaj stylistyce.

Tak niska że wysiadając z niej właściwie się wyczołgujesz, a patrząc przez boczne szyby stojąc w korku, podziwiasz drzwi innych zakorkowanych. Po odsunięciu fotela kierowcy osiąga się idealnie gangsterską pozycję zasłaniając się słupkiem środkowym przed ewentualną serią z uzi.

Najpopularniejsza w 3-drzwiowej wersji hatchback i lansotwórczej wersji coupe. Od biedy jest jeszcze sedan. Lakier w kolorze wypłowiałej czerwieni, bądź turkusowy metalik. Inne kolory o wiele rzadziej spotykane. Czasami każda część karoserii w innym odcieniu, ponieważ brana z innego modelu. Można powiedzieć że lakier kameleon – zmienia kolor w zależności, z której strony patrzysz.

Razem z Hondą CRX znajduje się na niechlubnej liście dresowozów (zaraz obok Golfa) w zestawieniu najczęściej buraczonych samochodów. Typowymi przeróbkami tego modelu są: wydech o średnicy co najmniej 10 cm, aby każdy słyszał twój wysokoobrotowy silnik Hondy; tylne lampy lexus look bądź clear; przednie lampy typu angel eyes; jakiś bodykit upodabniający nasz samochód do pługa i felgi z szerokim rantem. Wszystko do dostania już teraz na twoim Allegro.

Bywa wyposażona w topowe silniki VTEC pozwalające jej, kolokwialnie mówiąc, zapierdalać równie solidnie jak generacja IV. Często silniki te są barbarzyńsko zagazowane, ale właściciel i tak wszędzie rozpowiada jak to kocha swoje autko i jak każdego bierze spod świateł.

Seria VI 1995-2000

Wersja przeznaczona na rynek rosyjski

Brzydsza niż V, bardziej spasiona niż V, częściowo nieprodukowana w Japonii i ogólnie gorsza niż V. Popularna na rynku wtórnym, aczkolwiek bardziej wśród osób statecznych i emerytów. Młodzi gniewni wybierają Hanię poprzedniej generacji. Wnętrze zaczęło wyglądać trochę lepiej, zniknęły wszędobylskie suwaki (tylko w popularnie zwanych „anglikach”) na konsoli środkowej (czego nie udało się wyeliminować Mazdzie z tamtego okresu), w niektórych wersjach niestety pojawił się kredens na desce rozdzielczej, czyli pseudodrewno.

Znacznie powiększyła się gama silników przez co dzisiaj handlarze mogą wciskać kit, że kupujesz 1.4 90KM kiedy w rzeczywistości masz tam tylko 75 koników. Dla wybrednych pozostał oczywiście DOHC VTEC, który w odmianie Type-R osiąga niebotyczne 185KM z pojemności 1.6 litra. Natomiast w odmianie VTi pakowanej w angliki 169 koni z 1.8. Silniki, jak można się domyślać, bardzo często wyposażone w podtlenek LPG. W Polsce, gdyby mogli, zagazowaliby nawet diesla.

Oprócz dodania wersji kombi wersje nadwoziowe bez zmian, jedynie hatchbackowi dorysowali dwoje drzwi, ale ta wersja to już nie jest prawdziwy Japończyk, bo składany w Anglii. Przy okazji na jego podstawie powstawał Rover 400. Z jednej strony kupując Rovera, masz prawie Hondę, ale jednak kupując taką Hondę, w rzeczywistości dostajesz Rovera.

Seria VII 2001-2005

O zachodzie słońca wygląda to super

I tutaj skończyła się Honda Civic. Samochód urósł we wszystkie strony, przestał być płaściutki i z gangsterską pozycją za kierownicą. Stał się po prostu bardziej europejski. Materiał na siedzeniach był cienki jak papier, a niezawodność Hondy poszła wpizdu, nie mowiąc już o trzeszczeniu wszystkiego co możliwe. Ogólnie się nie postarano z tym modelem, może coś w tym jest skoro był składany poza Japonią. Tam ludzie mają życie poza pracą i nie popełniają rytualnego samobójstwa jeżeli jeden element deski rozdzielczej poluzuje się po przejechaniu 50 tys. kilometrów.

To mniej tyczy się Type-R, który pomykał żwawo dzięki 200 koniom mechanicznym, uzyskiwanym przy tak wysokich obrotach, że silnik zaczynał wytwarzać własne pole grawitacyjne. Ale za to wszyscy kochają silniki Hondy.

Seria VIII 2006-2011

Przybył z kosmosu żeby opanować nasz świat i zniewolić rasę ludzką. Nikt nie ma pojęcia co strzeliło do głowy japońskim projektantom, ale nowy Civic diametralnie różni się od poprzednich… i właściwie od czegokolwiek.

UFO w trakcie porywania – wizja artysty

Przylgnęła do niego nazwa UFO. Ten samochód jest po prostu dziwny, nawet rury wydechowe ma trójkątne, odpala się go przyciskiem, z przodu zamiast dwóch lamp ma wielki pasek wyglądający jak gigantyczny reflektor, tablica rozdzielcza została wyciągnięta ze statku Enterprise, a tylny spoiler jest idealnie po środku tylnej szyby niebotycznie ograniczając widoczność. Tuningowcy nawet się go nie tykają bo nie wiedzą co zmienić w jego wyglądzie, a starsze osoby nawet nie domyślają się, że to w ogóle jest samochód.

Type-R w porównaniu z poprzednią wersją jest cięższy, a że panuje opinia, że nowy samochód powinien być lepszy od poprzedniego, to żeby był szybszy, powinien mieć większą moc. Dlatego inżynierowie Hondy zwiększyli moc silnika o… 1 KM. Słownie: jeden koń mechaniczny. Nie mówiąc już o tym, że wielowahaczowe tylne zawieszenie występujące i sprawdzające się w poprzednim modelu, zastąpiono zwykłą belką skrętną. Inżynierowie Hondy zapewniają, że samochód jest równie szybki jak generacja VII.

Zobacz też