S-Bahn w Berlinie
S-Bahn Berlin (Schnellstadtbahn, czyli właściwie SS-Bahn) – naziemna kolej funkcjonująca w Berlinie i paru przylegających do niego wioskach. Pracownicy strajkują przez 30% czasu, wykłócając się o 50 euro podwyżki, mając przy tym w serdecznym poważaniu swoich klientów. W przerwach międzystrajkowych od niektórych pociągów odpadają koła, co skutkuje kilkutygodniowym wyłączeniem wszystkich pociągów tego typu (czyli wszystkich).
Historia
Historia berlińskiego kolejnictwa mieszczuchowego rozpoczęła się w 1870. W 1920 nie potrzebowano już niewolników by napędzać pociągi, gdyż całą kolej trafił szlag z trzeciej szyny.
Wskutek podziału Berlina na strefy wypoczynkowe dla Amerykańców i Sowietów powstał mur berliński. Linie kolejowe zostały pocięte na wschodnie i zachodnie. Zachodnie nawet kursowały przez wschodnie dzielnice, ale wpadały tylko tak przelotem i nikt oczywiście na wschodnich nie wysiadał. Jak ktoś próbował, to witano go po rosyjsku –zasieki, mina, automaty... Oj, nie było wesoło, nie było. Na dworcu Friedricha trzeba było postawić potężną ścianę. Można było przyłożyć ucho i posłuchać zachodnioniemieckich kolejek. Po drugiej stronie nie trzeba było przykładać ucha, wschodnie słyszano aż za dobrze.
Historię najnowszą SS-Bahn Berlin dzieli się na krótkie odcinki pomiędzy kolejnymi strajkami. Ponieważ podwyżki sięgają wartości 10% i tak wiadomo, że za pół roku rozpocznie się następny strajk. Nie to, że tylko S-Bahn strajkuje, oni są tylko częścią Deutsche Bahn. Ostatnia rozpierducha strajkowa poszła w zasięg ogólnokrajowy, wobec czego w Niemczech kwitnie kultura furmankowo-autostopowa.
Dzisiaj
Przez Niemców zwany „psia głowa” („Hundekopf”). Nieważne więc, w który pociąg wsiądziesz. Jeśli wsiadłeś w złym kierunku, klapnij się i zanuć Don't worry/Be happy i poczekaj troszkę dłużej.
Z kolei linie funkcjonujące w krzyżu kursują między takimi wiochami jak np. Poczdam, czy Bernau.
Zalety
Główną zaletą takiego rozplanowania jest to, że z jednego końca miasta na drugi można dostać się w godzinę. Na końcowych stacjach są też parkingi dla ludzi samodzielnie obsługujących naturalne przedłużenia linii kolejek miejskich.
Wady
Niestety, tyle samo zajmuje dojazd do sąsiedniej dzielnicy, a nawet osiedla (często lepiej pójść na piechotę). Podczas strajku, zanim coś przyjedzie, możesz spokojnie urządzić sobie piknik, obejrzeć Titanica dwa razy.
Pracownicy
Aby zostać maszynistą należy posiadać umiejętność:
- Przeżycia za 1500€ (to dla Niemców naprawdę trudne);
- Strajkowania i pikietowania;
- Spóźniania się;
- Zastępowania zepsutego zapowiadacza;
- Dojeżdżania do pracy o 4 nad ranem
Stacje
W przeciwieństwie do metra, tylko ok 20% stacji jest w ogóle niepotrzebne – po prostu im dalej na obrzeża, to tym mniej są one potrzebne. No ale trzeba podwieźć dupy bogatych zamiataczów, no nie?
- Stacja Ostkreuz (właściwie Rostkreuz, czyli Rdzawy Krzyż lub Rdzawy Peron) – kupa peronów metalowego żelastwa, pompująca 100 ludzi dziennie. Tak długo odwlekano z remontem tej stacji, że zamieniła się ona w zabytek i trzeba obecnie tysiące zezwoleń i prac archeologów, aby zacząć ją w ogóle remontować… W końcu jednak remont zaczęto.
- Stacja NordBahnhof (jak sama nazwa mówi, mieści się w centrum miasta)
- Stacja Yorckstrasse (podstęp pracowników S-Bahna, faktycznie istnieją 2 zupełnie różne stacje S-Bahna o tej samej nazwie, obsługiwane przez różne linie, nie mające bezpośredniego połączenia, a odległe od siebie o 300 m).
Linie
- S1 – od jeziora do pola. Nieprzyjemna linia ze względu na przeciążenia i turbulencje wskutek zawrotnej prędkości dochodzącej do 20km/h.
- S2/S25 – coś na niej jeździ. Ponieważ w kolejkach tej linii panuje brud, nigdy nie są one nienawiedzane przez kanarów. Aktualizacja: ponieważ panuje mit, że na tych liniach jest brud, te linie rzadko są zatłoczone, w odróżnieniu od częściowo mającej ten sam przebieg S1.
- S3 – powstała po to, by NRD-owscy dygnitarze szybciej mogli dojechać do pracy ze swoich willi. Stworzona po to, aby się z niej przesiąść.
- S41/S42 – Dwa pociągi kursujące w dwóch przeciwnych sobie kierunkach, więc nie panikuj, gdy wsiądziesz w zły. I tak dojedziesz. Po prostu dłużej ci to zajmie.
- S45/S46/S47 – linie na zadupia.
- S5 – kolejna linia z celem, by biedni Wschodni mogli dojechać do bogatego centrum.
- S6 – być może ci z DB nie umieją liczyć do sześciu, ponieważ ta linia nie istnieje
- S7/S75 – najgorsze wschodnie osiedla.
- S8/S85 – stworzone, by te wiochy z północy i południa miały jakieś połączenie z cywilizowanym światem.
- S9 – na lotnisko, by Polacy, Turcy, Ruscy, Jugole i Wietnamcy mogli pooglądać piękne niemieckie samoloty, tudzież by mogli z tego lotniska przyjechać w losowy obszar Berlina, by się tu osiedlić. Na szczęście jednak, kursuje rzadko.
Pasażerowie
- 2% – zapracowani budowlańcy.
- 10% – zakręceni jak gołębie nad Czarnobylem studenci.
- 10% – sterroryzowani uczniacy.
- 5% – czciciele Wódki.
- 25% – małomiasteczkowcy.
- 51% – sprzedawcy gazet alternatywnych, menele, ćpuny.
- 9% – agenci Matrixa.