Peugeot 206
Peugeot 206 – najpopularniejszy w historii model fhrancuskiego phroducenta z lwem na masce, charakteryzujący się stylistyką, która w momencie wypuszczenia auta na rynek wyprzedzała inne marki o 10, 20 lub nawet ponad 70 lat. Linia samochodu sprawia, że kiedy wyjedziesz na ulice, kobietom zsuwają się gacie z tyłka, a kierowcy w niemieckich autach (głównie firmy Volkswagen) mają ochotę ci przylić. Liczba 206 pochodzi od liczby błędów wyświetlanych przez komputer diagnostyczny po jego podłączeniu do gniazda OBD. Nawet jeśli ten Peugeot nie ma turbosprężarki, komputer i tak pokaże te błędy.
Krótka historia
Auto weszło na rynek w 1998 roku i od razu zmusiło statecznych mężów do porzucenia marzeń o audicach i beemkach, a nawet o swoim własnym, małym punciaku. Kobiety nie pozostawiły partnerom złudzeń i jednym zdaniem That's it! We'll never having sex again! przeforsowywały zazwyczaj kupno żabojada. Mężczyznom pozostało tylko schować dumę do bagażnika podczas jazdy osiedlem w swoim „pyziu”.
206-tka zasłynęła tym, że tylne zawieszenie trzeba było wymieniać częściej niż olej[1] (i resztę samochodu). Ten z kolei był przez auto pożerany tak, że kiedy w zalecanym terminie kierowca jechał na wymianę, mechanik mógł sobie darować spuszczanie tego zużytego. Zimą najwyższej jakości plastiki użyte w procesie produkcji wydają z siebie kakofonię. Natomiast jesienią, kiedy elektronika dostanie trochę wilgoci, zaczynają się świecić wszystkie kontrolki prócz tej sygnalizującej włączenie świateł krótkich i tych podświetlających deskę rozdzielczą. Po kilku latach użytkowania zespół wydechowy po prostu odpada przeżarty na wylot, a zawieszenie (zarówno przednie, jak i tylne) wystukuje całą Marsyliankę[2]. Natomiast nie można powiedzieć złego słowa o nawiewach. Emitują bowiem gorące powietrze dość wydajnie, nawet jeśli regulację ustawimy w pozycji „cold”[3].
Rajdy terenowe
206-tka przejęła rajdową schedę po swojej starszej siostrze, 205-ce. Okazało się, że po wymontowaniu ze środka wszystkiego, co załadowali Francuzi i wymianie zawieszenia na sportowe, samochód może wygrywać z Lancerami Evo, jego wielkimi wrogami – Subaru Imprezami – a także z Fordami Focusami, czy nawet Fordami Fiestami. Co ciekawe, potrafi także wygrać z różnymi Citroenami, chociaż te ostatnie to samochody produkowane przez tę samą firmę. Notabene po wszystkich przeróbkach jedyną rzeczą w samochodzie pochodzącą z fabryki w Paryżu była karoseria.
Jednostki napędowe
Peugeot 206 produkowany był z kilkoma rodzajami silników, między innymi:
- 1.1 (60 KM) – charakteryzujący się przyspieszeniem niższym od skutera oraz tym, że przy maksymalnej prędkości wyprzedzały go gołębie; producent dumnie podkreślał, że jednostka ta spala poniżej 5,5 l/100 km; zapomniał jednak nadmienić, że przy 80 km/h; powyżej setki w baku powstawało coś na podobieństwo huraganu Wilma, co skutecznie pozbawiało złudzeń skąpców, którzy zdecydowali się na kupno „ekonomicznego” silnika; należy jeszcze nadmienić, że wyprzedzenie ciągnika na jednopasmówce wymagało wygospodarowania co najmniej kilometra wolnej przestrzeni przed nadjeżdżającymi z przeciwka;
- 1.4 (75 KM) – standardowa jednostka; jeśli zdecydowałeś się jednak dopłacić trochę do OC, to wygrałeś, bo spokojnie mogłeś poplać autostradą te zalecane 140 km/h; mimo to jednak i tak wyprzedzał cię dziadek w Punto albo Clio z silnikami 1.2, bo ich samochody nie ważyły 900 kilo. Miałeś także sporą konkurencję w Hondzie City z pierwszych roczników, bo musiałeś za nimi podążać[4], żeby osiągnąć prędkość wyższą od 100, a nawet 85 km/h; normalnie takiej prędkości nie da się osiągnąć;
- 1.9D (70 KM) – opcja dla ludzi niezdecydowanych, którzy wzięli Diesla, bo mało spala i do tego tańszą ropę, a teraz oddają pieniądze zaoszczędzone na paliwie na opłacenie zajebistego OC; do tego mieli nadzieję na całą moc w pełnym zakresie obrotów, a teraz klną, bo od wciśnięcia pedału gazu do reakcji samochodu mija co najmniej 10 sekund;
- 2.0 GTI (136 KM) – najmocniejsza wersja dla bogatych, przyśpiesza od zera do 30 km/h tak szybko jak spada wskaźnik paliwa. Składki OC na poziomie BMW serii 3 e36.
Informacje dodatkowe
W okolicach roku 2000 trafił do sprzedaży Peugeot 206 Roland Garros. Nie był on zbyt często spotykany nawet w samej Francji. Nie można było się nim jednak za bardzo poczuć jak tenisista, po którym ten Peugeot zyskał swoją edycję, gdyż jedyne dostępne silniki to były (zaledwie) 1.4 i 1.6. Czas reakcji tego samochodu był identyczny, co w standardowych 206-kach, więc „szczęśliwe” osoby po prostu przepłaciły za ten wyrób samochodopodobny błędnie zwany samochodem co najmniej ośmiokrotnie.
W 2001 roku do sprzedaży trafiła wersja kabrioletowa, nazywana 206 cc. Od teraz każdy mógł poczuć się zajebiście nawet w marnym kompakcie od Mitteranda. Niestety samochód był spotykany tak często, że można by go uznać za wersję limitowaną, sprzedaną w nakładzie pięciu sztuk. Można było w niej przewieźć tylko jednego pasażera. Wersja Roland Garros – jak w przypadku zwykłej 206-ki – powstała, ale była zdecydowanie droższa nawet od wersji Peugeot 206 R. Garros.
Co ciekawe, komputer podłączony do Peugeota 206 cc pokazał dodatkowy błąd dotyczący mechanizmu składania dachu, którego nie było w standardowej 206-ce – pokazał on dziurawą pokrywę miękkiego dachu, nawet jeśli ona sama była cała.
Zobacz też
Przypisy
- ↑ Oczywiście ten z Maka
- ↑ W wersji Roland Garros pokazuje nawet cały tekst Marsylianki na wyświetlaczu po środku przodu samochodu. Dla niekumatych – jest to hymn zarówno Francji, jak i Gujany Francuskiej
- ↑ Francuzi chyba postanowili w tym Peugeocie dać sobie spokój ze stawianiem oporu wobec języków zagranicznych, zwłaszcza angielskiego
- ↑ Zobacz drafting znany z zawodów NASCAR lub chociażby Formuły 1