Nekrofilia
Martwa dziewczyna nie powie „nie”
- Największa korzyść płynąca z nekrofilii
Moi drodzy, bo najważniejsze w kochaniu zwłok jest to, że nie marudzą
- Słoń o nekrofilii
Wpadnij do mnie na kawę i dziewczynkę. Tylko spiesz się, bo ci wystygnie!
- Nekrofile umawiający się na spotkanie
Szczur potrafi zrobić sporo ohydnych rzeczy, ale nie przerżnie innego zdechłego szczura. Tylko człowiek może pomyśleć, by pieprzyć kogoś kto właśnie umarł
- George Carlin o owym zjawisku
Co to jest? Białe, zimne i daje kupę radości?
- Śnieg, zboczeńcu
Niezbyt ruchawe, ale zawsze, nie?
- Król Julian o zwłokach
Nekrofilia (inaczej pociąg do Zakopanego) – jedyny sposób za nawiązanie kontaktu seksualnego dla niespełnionych romantyków, nieśmiałych desperatów, aktywnych socjopatów oraz ofiar przemocy w rodzinie. Dla wielu młodych odkrywców staje się interesującą alternatywą po obejrzeniu filmu „Nekromantik”, a również sposobem na wielokrotne zwiększenie swoich szans na posiadanie partnera seksualnego. Pomimo bezwarunkowego zakazu praktykowania i zupełnej nieświadomości ogółu, przedstawiciele tego hobby znajdują się praktycznie w każdym mieście, w którym umierają jacyś ludzie. Nekrofile mają w dupie prawo, a zmarli mają w dupie ich. Nie należy się ich bać, ponieważ nie są oni zagrożeniem dla otoczenia, a w tym tych, którzy to właśnie czytają. Reguła ta obowiązywać będzie jedynie do czasu twojego zgonu, lecz jak wiadomo, martwi się już nie martwią. Tak więc głowa do góry!
Typowy nekrofil
Renomowany
Najczęściej jest to pracownik domu pogrzebowego, kostnicy lub krematorium. Cichy psychopata z nieświadomą niczego rodziną i znajomymi. Jego mottem jest „Ostatnia heca przed wjazdem do pieca”. Działa na zasadzie przetwarzania nowych nabytków pracodawcy, dorzucając bonus do zszywania i ubierania delikwenta do pogrzebu. Zawodnik taki nie przebiera w środkach i bierze wszystko to, co ma pod ręką. O jego wszechstronności może świadczyć dowolność wieku, płci i stanu sztywnego. Renomowani nekrofile, pomimo wspólnych zainteresowań, gardzą archeologami nazywając ich zboczeńcami. Mała hipokryzja, czyż nie?
Archeolog
Jest to społeczny outsider, boleśnie pokrzywdzony przez los. Mieszka samotnie w pojedynczym domu na zadupiu, gdzie nawet światło ma czasem trudności z dotarciem. Mało kto wie o jego istnieniu, co niewątpliwie pomaga mu w realizowaniu jego niecodziennego hobby. O ile pierwsi pełnią raczej rolę pośredników pomiędzy bytem a niebytem przez odbyt, tak ci drudzy stawiają raczej na więź emocjonalną i zapraszają swoją zdobycz na jakiś miesiąc pod dach. Dodatkowy dreszczyk emocji powoduje wieczorny podryw z łopatą na cmentarzu. Archeolodzy wykopują sobie w ten sposób spod ziemi nową narzeczoną, lub zależnie od preferencji, narzeczonego. Długie wieczory spędzają na poufnych rozmowach, czułościach, pieszczotach i lekkiej pikanterii. W niektórych przypadkach dochodzi nawet do domowych zaślubin. Nekrofile-archeolodzy są, wbrew pozorom, bardzo uczuciowi. Otaczają narzeczoną/ego troską, miłością i opieką. Dużą wagę przywiązują również do pamiątek po wszystkich poprzednich związkach, które ochoczo kolekcjonują w słoikach z formaliną. Często też przeżywają załamania nerwowe, które spowodowane są regularnym i niechybnym ulatnianiem się kolejnych partnerów, w związku z procesem rozkładu.
Myśliwy
Trzecim typem nekrofila jest ten, który wyrywa przyszłych partnerów na swoją naładowaną strzelbę. Myśliwym zostaje najczęściej niezauważony przez społeczeństwo socjopata lub ofiara innych degeneratów. Jego mottem jest „Jedz, bo wystygnie”. Jedną z jego niezwykłych zdolności jest natychmiastowe uzdatnienie każdego żywego człowieka do użytku. W ten sposób zdobyta miłość jest najświeższa z możliwych i przez pierwsze kilka dni zapewnia niezapomniane przeżycia. Myśliwy traktuje swoją zdobycz podobnie jak archeolodzy, z tym że częściej zdarza mu się nie okazywać jej aż tyle czułości. W końcu samo zamiłowanie do broni zobowiązuje, co nie?
Kobieta
Nieco rzadziej, ale w miarę często zdarzały się przypadki niespełnionych do granic desperacji kobiet. Takowe, cierpliwie czekały na swojego księcia z bajki w fartuchu na wieży kostniczej, ganiały za nim po wsi ze strzelbą lub w ostateczności podrywały go na wieczorną łopatę. Największym problemem kobiet w tym fachu jest jednak brak krążenia u ich amantów, co wiąże się, podobnie jak u Edwarda Cullena, z brakiem wzwodu. Konieczne jest więc znalezienie alternatywy urządzenia penetracyjnego. W roli tej najczęściej sprawdza się dildo, lecz ogórki i tym podobne akcesoria cieszą się nie mniejszą popularnością. W bardziej klasycznej wersji, można posłużyć się też upiłowaną nóżką od taboretu. W związku z tym, ich mottem jest powiedzenie „I tak (się) nic nie stanie”.
Nekromanta
Legendarna istota (zazwyczaj będąca (prawie) człowiekiem), występująca w książkach (Babajagin), grach komputerowych (Xardas) lub filmach (Waldemord), używająca swoich potężnych zaklęć lub czarodziejskich różdżek, w celach wskrzeszenia umarłych i posługiwania się nimi. Wszyscy wiemy, że np. wygląd Lorda Voldemorda był tak naprawdę powikłaniem choroby wenerycznej, nabytej podczas stosunku z wskrzeszonym przez siebie umarlakiem. Według pewnych źródeł, Davy Jones chorował na to samo, tyle że nie był aż tak odporny. Aby nie czuć się wyjątkiem, rozprzestrzeniał tę chorobę wśród swoich ludzi za pomocą porwanych kobiet. NASA eksperymentuje nad krytycznymi przypadkami, stąd brak dostępu do szczegółowych danych o tej przypadłości. Nekromanci zazwyczaj wskrzeszanie zaczynają od rozgrzania ciała do typowo ludzkiej temperatury (niejednokrotnie przydatne są tutaj różdżki). Później przechodzą do wypowiadania zaklęć typu: Mam dostęp do twoich zeznań podatkowych. Zazwyczaj to już starczy. Zombie są posłuszne swojemu wskrzesicielowi. Wskrzeszony nie zamierzający słuchać nekromanty, zazwyczaj zaczyna od próby pozbawienia oddychającego pewnego kluczowego do pracy elementu. Jeśli się uda, przejmuje kontrolę nad wskrzeszającym, jeśli nie, wraca do wąchania kwiatków od spodu. Zaklęciem przywołującym żywych do służby jest niejednokrotnie hasło: „Chcesz sprawdzić, czy będziesz miał orgazm po drugiej stronie?” lub „Nic ci nie będzie”.
Jak zostać nekrofilem
Nekrofilem może zostać każdy, bez względu na wiek i stan cywilny. Przydatnymi mogą okazać się mocny układ pokarmowy oraz wysoka odporność na smród. Dodatkowym wymogiem jest też brak sentymentu do utraty życia socjalnego oraz brak obaw przed chorobami wenerycznymi i wylądowaniem w zakładzie karnym/psychiatrycznym. W celu bezkarnego grzania zimnych, najlepiej zatrudnić się tam, gdzie trafiają oni świeżo po zgonie. Alternatywą jest zbudowanie lub wykupienie domku na zadupiu, najlepiej w pobliżu cmentarza. Należy pamiętać też o tym, żeby działać po cichu i czasem się nie wsypać. Większość nie zrozumie twoich uczuć i resztę swojego życia spędzisz prawdopodobnie w białych ścianach... Tak, niestety, świat jest zakłamany i nietolerancyjny. Nic na to nie poradzimy. Przynajmniej na razie...
Korzyści
- Martwy nigdy nie odmawia.
- Pozwoli na spełnienie każdej Twojej zachcianki.
- Nie boli go głowa, ani nie dostaje okresów.
- Nie strzela fochów, ani nie ma humorów.
- Nie jest zazdrosny.
- Nie zdradza cię z byle kim.
- Zawsze wysłucha wszystkiego, co masz do powiedzenia.
- Nie obchodzi go Twój wygląd ani stan materialny.
- Na randkę nie trzeba przynosić mu kwiatów. One już tam są.
- Nie wyciąga od Ciebie pieniędzy na drogie i bezsensowne bzdety.
- Nie ma ryzyka ciąży, a co za tym idzie, konieczności stosowania antykoncepcji.
- Nie musisz jeść obiadów z jego rodziną.
Zagrożenia
- Ryzyko zakażenia chorobami wenerycznymi i innym syfem.
- Ryzyko zostania złapanym i umieszczenia w zakładzie psychiatrycznym.
- Utrata życia socjalnego.
- Lepiej nie szpanować tym przed znajomymi.
- I to by było na tyle.
Nekrofobia
Przeciwieństwem nekrofilii jest nekrofobia, czyli niczym nieuzasadniona chorobliwa obawa przed kontaktem seksualnym z ciałem osoby martwej. Taka postawa oczywiście wymaga specjalistycznego leczenia. Rokowania są zwykle złe lub bardzo złe.
Jeżeli nadal uważasz, że nekrofilia to choroba, to zajrzyj tu.