Warszawa Centralna
Warszawa Centralna – perła dwudziestowiecznej architektury użytkowej, najnowocześniejszy dworzec kolejowy w Europie[1]. Zdobi okolice Pałacu Kultury i Nauki im. Stalina, wyraźnie wybijając się ponad brzydkie, kapitalistyczne wieżowce. Siedzi okrakiem na warszawskiej średnicówce, skutecznie utrudniając ruch pociągów.
Historia
Po wojnie ruskie zaczęli kombinować co by postawić zamiast wysadzonego w powietrze Dworca Głównego. Kombinowanie szło im wolno[2] i w międzyczasie zdążyli wybudować Śródmieście pośrodku placu, przez co Centralny musieli upchnąć jakoś z boku. W 1972 wreszcie się wzięli do roboty. Jako że Breżniew miał przyjechać z wizytą do priwislinskiego kraju za trzy lata, na budowie spinali się jak mogli byleby zdążyć. O dziwo udało im się[3]. Jedynymi skutkami ubocznymi są rozsypujące się przejścia podziemne i przeciekający dach, ale to już problem przyszłych właścicieli dworca. Koło 2009 PKP zaczęło obmyślać plany wyburzenia tego paskudztwa cudu architektury i zastąpienia go czymś innym. Niestety Na szczęście, z powodu zbliżającego się EURO postanowiono tylko trochę go umyć i obkleić plastikiem tu i tam. W 2015 dobudowano w hali głównej futurystyczną antresolę żeby było czemu robić zdjęcia do materiałów promocyjnych.
Anatomia
Jedynym widocznym z daleka elementem dworca jest jego wielkie halopodobne niewiadomoco. Na parterze znajdziemy kilkanaście kas (oczywiście zamkniętych), długą kolejkę do tychże oraz cwaniaczków, którzy ją omijają. Na pierwszym piętrze[4] można poobserwować zachowania stad pokemonów w Maku i Biedrze. Po zejściu pod ziemię podróżnego wita specyficzny zapach i gąszcz korytarzy, które nigdzie nie prowadzą. Po odnalezieniu supernowoczesnych schodów ruchomych można zjechać na niewłaściwy peron, zaczekać na niewłaściwy pociąg (który się opóźnił) i wysiąść na niewłaściwej stacji. Ewentualnie po zejściu na peron można kontynuować wędrówkę w kierunku wschodnim, zejść do supertajnego przejścia na poziomie -3 i wyjść na Śródmieściu. Przy odrobinie szczęścia można nawet odnaleźć przejście na stację WKDki. Podobno da się łatwo i bez błądzenia przejść z Centralnego do metra, ale jeszcze nikomu się to nie udało.
Dookoła dworca są rozsiane przystanki tramwajowe i autobusowe, w których czasem można usłyszeć informację od miłego pana, że jest to „dogodna przesiadka do pociągów dalekobieżnych i podmiejskich”. Jak zwykle w przypadku tajemniczego pana z głośnika, pod żadnym pozorem nie należy mu ufać.
Jak stamtąd wyjść?
O ile wejść do środka jest dosyć łatwo, to jednak wyjście z Centralnego na właściwy przystanek często sprawia wiele problemów przyjezdnym. Ale oto nadszedł kres waszych mąk – przygotowaliśmy specjalny poradnik!
- Przeżegnaj się i zmów paciorek do Judy Tadeusza[5].
- Wyszukaj nazwę kierunku, w którym chcesz jechać na tabliczkach pod sufitem.
- Jesteś pierwszy raz w stolycy i nie wiesz czym się różni Mokotów od Żoliborza? Nie szkodzi, wybierz nazwę która ci się najbardziej podoba.
- Wyjdź na powierzchnię i sprawdź czy to tu.
- Oczywiście że nie, zaaj z powrotem pod ziemię!
- Zaraz, przecież już tu byłeś!
- Odsuń się od tego menela i weź głęboki oddech.
- Wróć do punktu pierwszego.
Ciekawostki
- Podczas budowy wyposażono stację w nowiutką windę, która zepsuła się w latach 90. Jako że nikt nie umiał jej naprawić, to stała zabita dechami aż do remontu w 2012.
- Na dworcu znajdował się specjalny salon dla VIP-ów, którego pierwszym gościem był, a jakże, Leonid Breżniew. Potem Intercity przerobiło to na poczekalnię dla bogaczy, których stać na pierwszą klasę.
- Do hali głównej dolepiono dwa tarasy widokowe, które zamknięto w 2011 roku żeby
się nie rozpadłypodróżni nie dusili się smogiem.
Przypisy