Stadler FLIRT
Stadler FLIRT (wg K-Mazu ER75, wg KŚ EN75, wg PKP ED160) – elektryczny zespół trakcyjny produkowany przez Stadlera w dawnej siedleckiej hali PKP w celu zdetronizowania Pindolina, wierny rywal ED161, EN57 oraz EN68/ED78/EN78/EN79. Spodobał się głównie przewoźnikom regionalnym, którzy wkurwieni ostro na Przewozy Regionalne i ich EN57 postanowili wywalić na tory coś zajebistego, ale z pewnym haczykiem. PKP Intercity nie chciało być gorsze, więc też FLIRT-y kupiło. Charakteryzują się rzekomo bezpłatnym internetem, który jest bardzo szybki wolny.
Co ciekawe, mimo że Stadler jest szwabską szwajcarską firmą, to wszystkie hulające po polskich torach FLIRTy zostały wyprodukowane (przynajmniej częściowo) w Siedlcach. Jest to jedyny argument powstrzymujący prawdziwych Polaków przed spaleniem i zdemolowaniem tych tworów.
Kto się tym wozi?
- Koleje Mazowieckie – 10 sztuk ER75, PKP już się do tego oznaczenia przypierdoliło, że nie wolno, bo to tylko spalinówy mogą je użytkować. Kiedyś jeździły wszędzie, potem tylko do Siedlec i z powrotem, ale z czasem zostały zastąpione przez najnowsze generacje kibla i piętrusy, dlatego dziś możemy je spotkać również na R90.
- Koleje Śląskie – tylko 4 sztuki EN75, ponieważ woleli stare dobre kible. Mają takie samo opływowe czoło co wersja dla KolMazu.
- Łódzka Kolej Aglomeracyjna – 20 sztuk L4258. Mają tylko dwa człony[1], przez co przejazd nimi przypomina kiszenie kapusty w beczce. Ełka nawet zaczęła ostatnio przebąkiwać o możliwości wydłużenia tych wynalazków do trzech członów[2]. Kilka pociągów otrzymało swoje imiona, wśród nich jest Skra, od zespołu siatkarskiego z miasta, w którym zlikwidowano kolej pasażerską.
- PKP Intercity – 20 sztuk 8-członowych ED160, kupione w celu wygryzienia Dartów i Pindolin z interesu. Dostały (podobnie jak egzemplarze dla Łodzi) nowe, kanciaste czoła.