Surinam

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Medal.svg
Nic z tego blachosmrodziarzu. Krasula zawsze na szpicy, musisz poczekać
Czarna Królowa Matka, patronka kraju

Surinam – państwo wciśnięte w południowoamerykańskie zadupia interioru, zróżnicowane etnicznie, niezwykle prężne, sąsiaduje z Brazylią, Gujaną oraz Gujaną Francuską. Surinam może uderzyć w każdej chwili na każde sąsiadujące terytorium równocześnie, ale póki co wspaniałomyślnie tego nie czyni. Plany podbicia Brazylii i Gujany są w pogotowiu.

Historia

Nazwa państwa pochodzi od indiańskiego plemienia Surinen wybitego do nogi przez Holendrów, którzy jednak po latach pokajali się i wsparli strumieniami guldenów oraz euro surinamską kinematografię, by ktoś wreszcie w ramach poprawności politycznej nakręcił jakiś pieprzony film o czerwonoskórych, bo to przecież taka fajna cepelia była. Oczywiście z przeprosinami. Indianie wyrazili wdzięczność i przeprosiny przyjęli stosunkiem głosów 8,5:3,5. Surinam został nabyty w 1667 roku przez Holendrów drogą wymiany z Wielką Brytanią, która zyskała dzisiejszy Nowy Jork – Holendrzy do dziś zapewniają, że było to opłacalne.

Standardowo na terytorium kolonii rozpoczęto import niewolników. Oczywiście, najpierw murzyńskich. Ci jednak zbuntowali się, opanowali wszystkie kolonijne drewutnie i zaczęli biegać boso długie dystanse, tak że żaden plantator nie mógł ich dogonić. Cóż było robić, niewolnictwo zniesiono, zaś ludność czarnoskórą w sektorze rolnictwa zastąpili Hindusi, Jawajczycy, Chińczycy i Belgowie.

W 1954 roku dzisiejszy Surinam uzyskał autonomię, aby 21 lat później w pełnym blasku wkroczyć na arenę światowych potęg. Nim jednak został mocarstwem, był targany niepokojami wewnętrznymi na tle rasowym. Kreole – czyli transfuzja krwi z całego globu – dyskryminowali murzynów. Potomkowie niewolników znowu chwycili za broń i zdjęli buty. Pod wodzą niejakiego Roniego Brunswijka zorganizowali się w leśną partyzantkę, z przytupem szturmując kreolskie targowiska z krabami, uprowadzając nielubianym Hindusom kilkaset krów w nieznanym kierunku (przypuszcza się, że był to wschód, zachód, północ lub południe).

W pewnym momencie murzyni leśni podzielili się na frakcje – „ultraliberałów” oraz „kryptotrockistów”. Nikt wprawdzie nie wiedział, co oznaczają te karkołomne terminy, lecz ich przedstawicieli łączyło jedno: wiara, iż zadadzą cios kreolskiej machinie wojennej, wysadzając stragany w każdą sobotę po południu.

Koniec końców doszło do porozumienia ponad podziałami. Kreole dostali ¾ miejsc w parlamencie, murzyni przewodnictwo w prestiżowej Surinamskiej Izbie Leśnictwa, Hindusi ¼ miejsc w parlamencie wraz z wydzielonymi pasami dla krów na drogach, zaś Jawajczycy prawo do mówienia „jestem Jawajczykiem” bez konsekwencji w postaci 20 lat więzienia.

Surinam – wschodząca potęga

Niebotyczne drapacze chmur w stolicy

W połowie lat osiemdziesiątych, gdy wszyscy użerali się z inflacją, Ronald Reagan składał podanie do radnych Nowej Huty o pomnik albo przynajmniej chociaż małe kółeczko z farbą, a postmoderniści czerpali inspirację z Lacana utrzymującego, iż organ erekcyjny można przyrównać , do rozkoszy, którą mnożnik wygłoszenia przywraca funkcji signifiant, wynoszącego -1, w Surinamie dokonał się cud gospodarczy. Murzyni leśni po raz wtóry, tym razem w celach pokojowych, ogołocili swoje drewutnie, rozpoczął się wyręb lasów, zaś amerykański rząd nie wiedząc, co czyni, zgodził się przesłać prototyp kolorowej drukarki atramentowej Hewlett Packard.

Tak zaopatrzeni Surinamczycy rozpoczęli drukować banknoty i wprowadzać je do obiegu, mszcząc się za lata kolonializmu. W Amsterdamie parkingi dla rowerów zaroiły się od lewych guldenów, licytacja pamiątkowej monety z wizerunkiem Królowej Matki osiągnęła astronomiczną cenę kupna, gdyż każdy z licytujących myślał, że to Bank of England wypuścił tak niecodzienny numizmat. Niecodzienny o tyle, iż wskutek niedoskonałości kadr technicznych Surinamu Królowa Matka wyszła czarna. W krótkim czasie PKB Surinamu poszybowało o 30% w górę. Zaczęły się wielkie zbrojenia.

W każdej chwili gotowi do ataku

Plany podbicia nowych terytoriów

Surinam jest w konflikcie z Gujaną za przyczyną spornego kamienia na granicy obydwu państw. Gujana utrzymuje, że jest to zwykły kamień, tylko nieco żółciejszy, strona surinamska dowodzi, iż kamień pochodzi z czasów świętego Szczepana i jest bezcennym zabytkiem, który został bezczelnie przez Gujanę capnięty. Tak naprawdę jest to kamień żółciowy Brunswijka, ale hagiograficzne ujęcie tej postaci wyklucza postawienie sprawy w ten sposób. Surinam zrzucił już 30 papierowych samolotów informacyjnych na zachodniego sąsiada, na razie bez rezultatu. Utrzymywanie doborowej 16. Kompanii Armii Surinamu przebranej za drzewa w stanie gotowości bojowej od dłuższego czasu wskazuje, iż państwo ze stolicą w Paramaribo patyczkować się nie będzie i być może wkrótce będziemy świadkami największej bitwy pancernej od czasów potyczki na łuku kurskim.

Kwestia Brazylii jest o wiele bardziej skomplikowana. W jednym z odcinków „Niewolnicy Isaury” Leoncio wypowiada kwestię „Ty głupia krowo, won mi stąd!”. Hindusi z Surinamu poczuli się oburzeni, zagrozili wyprowadzeniem całego pogłowia na ulice i lotniska, rząd ugiął się i wystosował notę dyplomatyczną do Brazylii, by scenariusz zmieniono, a właściwe słowa brzmiały np. „Czy mogłabyś stąd wyjść, właśnie czytam Tomasza Manna?”. To wywołało ferment wśród środowisk neonazistowskich w Brazylii, które nienawidzą pisarza, ponieważ nie lubił NSDAP i nie miał partyjnej legitymacji nr 7. Brazylia odmówiła i stan napięcia między obydwoma krajami utrzymuje się do dziś. Prezydent Surinamu Desire Bouterse oświadczył tylko: „Und morgen die ganze Welt”.

Surinam a sprawa polska

Do dziś niewielu osobom znane są pewne fakty z życia PRL, które to istotnie były związane z dzisiejszym Surinamem. Otóż UB walcząc nieskutecznie z leśną partyzantką, zwrócił się o tajną pomoc do Królestwa Niderlandów, aby sprowadzić murzynów leśnych do wykrycia legend AK-owskiego podziemia „Ognia” i „Łupaszki”. Plan był dziecinnie prosty. Poprzez wyręb lasów i zmniejszenia powierzchni, która mogła służyć do zamaskowania się, miano wykryć poszukiwanych. Osiągnięto połowiczny sukces. Mimo że Surinamczycy wycięli w pień połowę drzewostanu w Polsce z dębem Bartkiem włącznie (Gierek później zaciągnął kredyt na odbudowę dębu), „Łupaszka i „Ogień” zostali złapani, tyle że w miastach.

Co chciałeś wiedzieć o Surinamie, lecz omotał cię strach

  • W Surinamie na skutek trudnej przeszłości wszyscy są absolutnie przywiązani do prawa równości:
  • Gdy pojawia się zielony cykl świateł na przejściu dla pieszych, czy to Hindus, czy Kreol, muszą iść równym, marszowym krokiem przez zebrę. Jeżeli Hindusa będzie nieopatrznie chciało zabić auto, ten wycofuje się, zaś reszta grup etnicznych razem z nim;
  • Jeżeli dwa pociągi spotykają się na skrzyżowaniu torów, obydwa powinny się zatrzymać i oczekiwać aż ten drugi przejedzie. To takie uprzejme, prawda?
  • Zabronione jest hasło „A u was biją Murzynów”. Jeśli w Surinamie biją, to wszystkich. Daliście się zwieść gujańskiej propagandzie;
  • Roniemu Brunswijkowi nie było łatwo stać się legendą. Lumpenproletariat patrzył na niego z góry, zaś kloszardzi omijali go szerokim łukiem. Mając dość tych upokorzeń, pewnego dnia udał się do lasu;
  • W Paramaribo na znak cudu gospodarczego lat osiemdziesiątych stoi symbol tych czasów – pomnik czarnej Królowej Matki;
  • Największym jeziorem w kraju jest jezioro prof. van Blommesteina. Ten holenderski przyrodnik był jedyną osobą w stopniu profesora, która kiedykolwiek przewinęła się przez Surinam;
  • Średnia życia kobiet wynosi 77 lat, mężczyzn 71;
  • Surinamski trunek wyborowy o nazwie Kruidvat będący mieszanką ryżu, bananów, tucznika, tytoniu oraz trocin jest bardzo trudny do destylacji, toteż pije się go na własną odpowiedzialność. W 1994 roku odnotowano niecodzienny przypadek. W pewnym mieszkaniu w Paramaribo odbyła się suto zakrapiana impreza alkoholowa z udziałem Kruidvat. Uczestniczyło w niej sześć osób, sześć osób zmarło. Fakt ten byłby niegodny odnotowania, gdyby nie precedens, jaki wytworzył. W Surinamie po raz pierwszy w historii odbyła się impreza, jakiej nie przeżył nikt;
  • Po wprowadzeniu euro w Holandii gulden surinamski po raz pierwszy uzyskał wartość w stosunku do guldena holenderskiego 1:1. Gospodarcza hossa trwa.

Zobacz też