Mercedes-Benz W126

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Powiew kanciastej nowoczesności
I od razu odmłodzony o 40 lat...

Mercedes-Benz W126 (ur. 1979, zm. 1991) – jeden z wielu Mercedesów tak luksusowych jak willa rosyjskiego oligarchy czy innego Don Vasyla, tyle że bardziej elegancki. Samochód zaprojektowany został tak, aby we wszystkich możliwych rankingach zwyciężyć swojego jedynego na rynku europejskim rywala – BMW E32. Dlatego też był minimalnie większy, silniki miały minimalnie większą moc i tak dalej. A, był jeszcze tak samo kanciasty.

Historia[edytuj • edytuj kod]

Dobrze, że Mercedes nie wpadł na coś takiego

Po wyprodukowaniu przez BMW nowej generacji popularnej u mafiozów serii 7, sprzedaż anachronicznego W116 załamała się. Mercedes potrzebował samochodu odpowiadającego potrzebom lat osiemdziesiątych – większego i kanciastego niczym meblościanka z Ikei. Samochód wyposażono również w największe osiągnięcia tamtych czasów – elektryczne zagłówki, lodówkę i czajnik. Do 1981 roku pozostawały w ofercie coupé w wersji W116, które to wtedy zastąpiono nowszym, oznaczonym symbolem C126. Była to niezwykle urodziwa szafa trzydrzwiowa, składająca się głównie z długiej na dwa i pół metra przedniej maski. Ponadto samochody powstawały, podobnie jak wycofywany model W123 wersję sześciodrzwiową oraz delikatnie wydłużoną (o 14 centymetrów) limuzynę Lang.

Przełomowym w produkcji W126 był rok 1985, gdy przeprowadzono delikatny facelifting, po którym samochód stał się jeszcze bardziej kanciasty oraz otrzymał znane z mniejszych modeli plastikowe ochraniacze na drzwi, dzięki którym bogacz posiadający Merca nie musiał się obawiać, że obije mu je z zemsty biedak w Volkswagenie Garbusie, gdy będzie chciał zrobić zakupy w Biedronce… czekaj, bogacze nie chodzą do biedronek. Nieważne.

Kres produkcji limuzyny nadszedł w 1991, coupé w 1992, a wersja sześciodrzwiowa zakończyła żywot najpóźniej, bo w 1993 roku. Wszystkie z nich zostały zastąpione modelem W140.

Silniki[edytuj • edytuj kod]

Ani tym bardziej takiego, choć to pewnie mokry sen jakiegoś Afgańczyka

Gama motorów była podobna do tej znanej w W116, tym razem jednak standardem stały się silniki benzynowe z wtryskiem. Okupione to zostało minimalnie większym spalaniem[1] i mniejszą mocą. Dla przerażonych kryzysem paliwowych zaś w ofercie pozostał trzylitrowy, pięciocylindrowy turbodiesel, z czasem zastąpiony przez nowocześniejszą sześciocylindrową jednostkę o mocy 150 koni mechanicznych oraz słabszą trzyipółlitrową jednostkę. Nikt do końca ie wie jaki cel przyświecał w tym Mercedesowi, ale modele z dieslem nadal były głównie wysyłane na eksport do Hameryki.

W126 współcześnie[edytuj • edytuj kod]

Dziś W 126 znajduje się na pograniczu. Po jednej stronie mamy biedasamochody do kupienia za jedną średnią krajową, z drugiej często odrestaurowane youngtimery o cenach sięgających niekiedy nawet sześciocyfrowych kwot. Ponadto samochody te są nadal chętnie wykorzystywane w filmach[2] jako gangsterskie limuzyny z gatunku tych, które przeznaczone są do wysadzenia w powietrze. Także w polskiej kinematografii model ten odgrywa znaczącą rolę – jeździ nim jeden z bohaterów jedynej słusznej a nieśmiertelnej telenoweli Klan.

Przypisy

  1. Skromne 20 zamiast 18 litrów na 100 kilometrów w przypadku wersji 500
  2. Ze względu na niską cenę