Katowice: Różnice pomiędzy wersjami
Linia 55: | Linia 55: | ||
* '''Stelexport''' – dwie czarne wieże, pokazująca do których [[sauron|ciemnych]] [[saruman|typów]] należy miasto. |
* '''Stelexport''' – dwie czarne wieże, pokazująca do których [[sauron|ciemnych]] [[saruman|typów]] należy miasto. |
||
* '''Nowe Tysiąclecie''' – nowe osiedle, powstałe aby zamożniejsi mieszkańcy mieli czym poszpanować. |
* '''Nowe Tysiąclecie''' – nowe osiedle, powstałe aby zamożniejsi mieszkańcy mieli czym poszpanować. |
||
* '''Biurowiec Wojewódzki''' – drugi najwyższy budynek w Katowicach. Nic dziwnego, w końcu władza musi mieć zawsze lepiej. |
* '''Biurowiec Wojewódzki''' – drugi najwyższy budynek w Katowicach. Nic dziwnego, w końcu władza musi mieć zawsze lepiej. |
||
== Ciekawostki == |
== Ciekawostki == |
Wersja z 16:24, 25 lut 2020
Katowice, miasto bycze – cztery domy dwie ulice.
- Przyśpiewka ludowa
Katowice, fajno okolica, keby nie gorole, byłaby stolica.
- Roszczeniowa przyśpiewka ludowa
Stalinogród (obecnie: Katowice; oficjalnie: Wielkie Metropolitarne Miasto Katowice, Stolica Wizualizacji, Miasto Wieżowców, Centrum Węglowe, Najzieleńsze ze Wszystkich Miast, Najbogatsze z Miast Polskich itd., dawniej Załęska Hałda) – według Waldemara Bojaruna (rzecznika wsi) najwspanialsze miasto świata, w którym ludzie tryskają optymizmem i wspólnie polerują dworzec kolejowy dwustuzłotowymi banknotami, w którego centrum co minutę wyrasta nowy wieżowiec, miasto czystych technologii węglowych, nieskończonych dwunastopasmówek, nieprzemierzonych lasów, zadbanych kamienic, polskie Zagłębie Ruhry, Nowy Jork i Barcelona w jednym. Według Jarosława Kaczyńskiego Katowice to stolica polskiej Bawarii. Katowice to odwieczna (tzn. od 1922 roku) stolica Śląska i miasto arcypolskie (także teoretycznie od 1922 roku).
Geografia
Katowice położone były w centrum największej aglomeracji w Polsce. Aglomeracja nie jest już największa, bo od 1989 roku wyparowało stąd już mniej więcej 400 tys. ludzi i jeśli trend się utrzyma już za dziesięć lat osiągniemy stan zaludnienia z końca XIX wieku, jak w NRD. Przez Katowice przepływają dwie rzeki (?): Rawa i Kłodnica. Rawa nie ma nawet swojego naturalnego źródła, pompuje ją spod ziemi jakaś kopalnia, bo te źródło się zapadło w wyniku eksploatacji górniczej. Oprócz tego, granicę z Azją (Sosnowcem i tym, co dalej na wschód) stanowi rzeka Brynica.
Ludność
Ludność Katowic według Jarosława Kaczyńskiego jest najbardziej polska ze wszystkich polskich miast, nawet włączając Sosnowiec! Nie przeszkadza to jej w wypisywaniu na wiaduktach nad autostradą A4 od strony Krakowa haseł typu Witamy w III Rzeszy czy Herzlich Wilkommen in Freies Oberschlesien, a na drodze ekspresowej do Sosnowca w ustawianiu bramek z kontrolą paszportową.
W Katowicach mieszka 299 tys. mieszkańców, kiedy dwadzieścia lat temu było to jeszcze 380 tys. – nie przeszkadza to jednak władzom miejskim w promocji miasta jako tego, o mieszkanie w którym bije się każdy Europejczyk. Można to jednak wytłumaczyć tym, że najdalej włodarze z sołtysem na czele byli w Chorzowie, który miał kiedyś 150 tys. mieszkańców, a dzisiaj ma o 1/3 mniej. W Katowicach jest dwa razy więcej osiemdziesięciolatków niż wszystkich dzieci w wieku 0–5 lat.
Ciekawą informacją o mieszkańcach Katowic jest to, że kiedy chcą powiedzieć, że jadą do centrum, mówią „jadę do Katowic”, jednocześnie będąc w Katowicach.
Gospodarka
Gospodarka Katowic również jest najlepiej rozwiniętą na świecie. Średnia pensja przewyższą tę warszawską, chociaż nikt nie wie, skąd się to bierze. W mieście siedzibę mają rozmaite koncerny międzynarodowe jak na przykład Hyjdla i Truda Cleaning Company czy Ginter & Rajnold Wykończenia Łazienek. Z racji arcypolskości miasta, większość firm ma kapitał niemiecki.
Miasto Katowice to mekka dla wszelakich planistów i plastyków. Ilość wizualizacji na kilometr kwadratowy jest najwyższa na świecie, a ktoś je przecież musi robić. W centrum, między rondem a rynkiem na niektóre działki przypada nawet kilkanaście różnorakich wizualizacji, a rzecznik miasta każdą komentuje jako będącą w zaawansowanym stadium projektowania.
Dzielnice
- Centrum – największe zagęszczenie PKB na kilometr kwadratowy. Ponieważ miasto ma kompleks braku pochodzenia średniowiecznego, sołtys sprytnie wymyślił, by centrum odgrodzić nowoczesnymi fosami – bezkolizyjnymi drogami wielopasmowymi! Dzięki temu, mieszkając na Koszutce (30 metrów w linii prostej od centrum) by przedostać się na drugą stronę Drogowej Trasy Średnicowej (bezkolizyjnej, z poboczem, trzypasmowej drogi, która nie jest autostradą, bo Warszawa nie dała) musi jechać samochodem. Od południa funkcję fosy pełni dziesięciopasmowa autostrada A4, od wschodu sześciopasmowa Murckowska, a od zachodu Bocheńskiego i tory kolejowe. W centrum leży większość najważniejszych instytucji z dworcem i Silesia City Center na czele. Urbanistyka torów kolejowych to istny majstersztyk – dzielą one centrum dokładnie na pół, dzielnie spełniając swoją rolę obronną – jeśliby ktoś pokonał wspomniane asfaltowe fosy, na pewno polegnie w tunelach pod torami. Jest tu także ogromny cmentarz przy Francuskiej, na którym bez przerwy słychać pieśni pogrzebowe Niech aniołowie zawiodą Cię do Rajch…raju. W ramach kontynuowania kompleksu średniowiecznego rozwoju, katowiczanie nazwali przystanek tramwajowy rynkiem i oczekują od władz miasta picia kawy na nim. Pierwszym terminem miał być rok 2007, ale trzeba było robić kanalizację, kolejne to 2009 i 2010, ale przeszkodził kryzys, następnym terminem był rok 2012 – data skądinąd symboliczna, później 2014 – data wyborów samorządowych, teraz mówi się o roku 2015 – 150 rocznica założenia „miasta”. Chyba jedyne miasto, gdzie dorożki muszą ograniczyć prędkość przy wjeździe do centrum. Najważniejszą ulicą centrum jest zdecydowanie Mariacka – najnowszy deptak Katowic, który już w dniu oddania został reklamowany wykonawcy. Płyty chodnikowe przełamały tutaj prawa fizyki zupełnie nie odczuwając przyciągania ziemskiego – to pewnie przez leżący kilka kilometrów dalej Spodek. Mariacka to odwieczne centrum (usług seksualnych) w Katowicach. Deptak łączy (?) nic z Kościołem Mariackim, przy czym za kościołem kończy się miasto.
- Giszowiec – pierwsze miasto-ogród w tej części Europy, dawniej dość przyjemna dzielnica. Niestety, towarzysz Grudzień uznał, że przodująca siła budująca Polskę Ludową (czyt.: górnicy) z rodzinami nie mogą żyć w tak złych warunkach (własny dom z ogrodem), poburzył więc stare niemieckie, kapitalistyczne budynki i postawił bloki – meblościanki.
- Nikiszowiec – generalnie to przeciwieństwo Giszowca. Z tym pierwszym i kopalnią łączyła go kiedyś darmowa kolejka wąskotorowa Balkan, ale jesteśmy w Polsce i nic za darmo – kolejkę zlikwidowali w latach 70.
- Szopienice – najbardziej prestiżowa dzielnica miasta, tylko dla orłów. Plotka głosi, że to w Szopienicach, za sprawą pomocy społecznej, bije serce gospodarcze miasta. Tuż za rzeką jest już Altrajch (Sosnowiec), więc mieszkańcy Szopienic na drodze ewolucji wykształcili w sobie różnorakie umiejętności, jak na przykład widzenie w ciemnościach. Może to dlatego w całej dzielnicy nie świeci się żadna latarnia uliczna… Z Szopienic jest Kazio Kutz.
- Osiedle Tysiąclecia – miarą tego miasta może być fakt, że Tauzen (czyli to osiedle) to najładniejsza jego część. Na Tauzenie mieszkać chcą wszyscy, bo jest blisko wszędzie, szczególnie do parku w Chorzowie, a z górnych pięter bloków można obserwować za darmo wszelkie koncerty na Stadionie Śląskim. Wystawiając rękę za okno w niektórych blokach dłoń już masz w Chorzowie albo Siemianowicach, bajer, nie? Co ciekawe, mieszkańcy Tauzena jeżdżą do centrum Katowic ulicą Chorzowską, a z powrotem, czyli na Chorzów, ulicą Katowicką.
- Dzielnice południowe – wsie dołączone do miasta, które traktowane są przez katowiczan jako ich wymarzone miejsce zamieszkania. Nawet jeśli nie, deweloperzy z miłą chęcią wytłumaczą, dlaczego proponowany przez nich dom za 5 tys. złotych metr w szczerym polu bez gazu i kanalizacji jest lepszy od podobnego, ale za 3 tys. zł metr, z kanalizacją, gazem i wi-fi bliżej centrum miasta. Jeden z deweloperów tak bardzo umiłował dzielnice południowe, że na granicy Ligoty i Ochojca, w rezerwacie przyrody wybudował najbardziej ekskluzywne osiedle na południe od Miasteczka Wilanów w Warszawie, które to osiedle codziennie nawiedzane jest przez stado dzików. Co ciekawe, dzielnice południowe to chyba już jedyne, które nie mają połączenia bezkolizyjną drogą z centrum i wszyscy ci nowobogaccy stoją codziennie godzinę w korku na Mikołowskiej.
- Bogucice – suwerenne państwo meneli, kiboli i chińskiej mafii z Pekinu. Zalecane jest nie przebywać tu między 12:00 a 11:59. Znajduje się tam skocznia im. Magika, na której sam oddał swój ostatni skok.
- Załęże – dzielnica Katowic, w której 3/4 ludzi nosi dresy. Legenda głosi, że ktoś kiedyś wybrał się na wycieczkę w jedną z ulic odchodzącą od ulicy Gliwickiej i z niej wrócił. Pod miejscową Biedronką można spotkać stado żuli, którzy błagają o pieniądze na piwo.
- Brynów – strzelaniny i tragedie, a także górnicy straszący okoliczne dzieciaki zbudowały historię tego miejsca. Każdy wie, że to tam urodził się pierwszy katowicki Brajanek.
Komunikacja miejska
Po wspomnianych wcześniej najlepszych drogach w Polsce oprócz coraz lepszych samochodów poruszają się też coraz gorsze autobusy i tramwaje, zarządzane przez miłościwie nam panujący KZK GOP. Ostatnia większa dostawa pojazdów miała miejsce za czasów towarzysza Gierka, a tramwaje zafundował nam jeszcze wujaszek Hitler. Całe szczęście, w ramach niewidocznej, a trwającej od prawie pięciu lat przebudowy centrum Tramwaje Śląskie szarpnęły się i kupiły prawie nowe, zaledwie czterdziestoletnie tramwaje z Frankfurtu nad Menem (zwane lokalnie Helmutami).
Poza autobusami i tramwajami, w mieście rozwinięta jest komunikacja kolejowa. Województwo zainwestowało kilka lat temu w nowoczesne pociągi, Flirty, które połączyły Katowice z Tychami, po czym jeden z tych Flirtów spowodował największą katastrofę kolejową w powojennej historii Polski i jest do kasacji.
W Katowicach mamy też najdroższy przystanek komunikacji publicznej w Polsce, to jest rondo. Kosztował jakieś marne 300 mln złotych (renowacja jednej kamienicy kosztuje ok. 2–3 mln) i wygląda jak niedokończona patelnia do góry dnem, do tego przekrojona w połowie. Nikt nie lubi tam chodzić, bo stoi to na środku jednego z najruchliwszych skrzyżowań (czy tam rond) w Polsce, gdzie dziennie przejeżdża 50 tys. aut.
Edukacja, kultura
Edukacja stoi tutaj na bardzo wysokim poziomie – wśród liceów województwa śląskiego, szkoły katowickie konsekwentnie okupują ostatnie pozycje. Ranking krajowy uwzględnia jedynie trzysta pierwszych pozycji, więc niestety żadne z metropolitalnych liceów się nie załapało.
Tradycję udostępniania pierwszych miejsc innym młodzi katowiczanie kontynuują na studiach sprawiając, że Uniwersytet Śląski plasuje się w rankingu szkół wyższych tuż za Akademią Koszalińską, a przed Wyższą Szkołą Zarządzania i Marketingu w Bielsku Podlaskim. Tak wspaniałe wyniki nauczania nagradzane są przez władze miejskie m. in. nową biblioteką, która powstała w romantycznym i elektryzującym otoczeniu transformatorów, tuż nad świeżo pachnącymi bulwarami Rawy.
Architektura
Katowice słyną z obecności wielu cieszących oko zdobyczy budownictwa socjalistycznego. Do najbardziej znanych katowickich budowli należą
- Katowicki Spodek – mało znany zabytek, obecnie służy jedynie organizacji MMA, oraz walk psów. Z bliższa przypomina pojazd UFO po zderzeniu z asteroidą.
- Superjednostka – największy i najbrzydszy blok w Polsce. Zaprojektowany i wykonany w stylu superszpetoty wielkopłytowej.
- Ślizgowiec (Żyleta) – budowla wzniesiona z wielkich, żółtych płyt.
- Kukurydze – najwyższe bloki w regionie, a może i w ogóle. Ich charakterystyczna nazwa wywodzi się z kulistych balkonów, które bezczelnie splagiatowano z wieżowców w Chicago.
- Gwiazdy – kompleks mieszkaniowo-rekreacyjny, w którym można spotkać kosmitów po północy.
- Stelexport – dwie czarne wieże, pokazująca do których ciemnych typów należy miasto.
- Nowe Tysiąclecie – nowe osiedle, powstałe aby zamożniejsi mieszkańcy mieli czym poszpanować.
- Biurowiec Wojewódzki – drugi najwyższy budynek w Katowicach. Nic dziwnego, w końcu władza musi mieć zawsze lepiej.
Ciekawostki
- Bercik w serialu mieszkał na Korfantego 13 mieszkania 6, podczas gdy naprawdę była to ul. Marii Curie-Skłodowskiej.
- Z Katowic pochodzi jedna noblistka, ale jej nazwisko jest ultraniemieckie i nie można o tym wspominać!
- Największym budynkiem w kraju pozostaje Sejm Śląski, ale zbudowali go autonomiści, więc to temat tabu.
- Nazwa miasta oznacza miejsce położone w kącie. Coś w tym musi być…