Cola
Podróbki Coca-Coli, kacówki – napoje colopodobne, występujące w sklepach typu Lidl lub Biedronka. Zazwyczaj mówi się o nich „kola z nazwa sklepu”, syf lub trucizna. Ich cena nie powinna przekraczać 3 zł[1], nawet za 2,5 litra i przy podatku od napoi gazowanych.
Przykładowe podróbki
- Lidl Cola – można ją kupić w
TescoLidlu. - Tęczowa Cola – znana również jako Tęcza Cola, potocznie Tęcza. Najtańsza z najtańszych napojów. Często tańsza niż każda woda, którą można kupić w Biedronce. Napój bogów, bo tylko oni potrafili przeżyć konsumpcję i o niej opowiedzieć. Już nieprodukowana.
- Cola z Leader Price – legenda miejska. Jeśli istniały butelki z tym napojem, to prawdopodobnie trzy dni po nalaniu napoju do butelki kwas fosforowy zawarty w coli przeżerał butelkę, półkę i podłogę w sklepie.
- Cola Original – oryginalna, choć wyprodukowana lata po prawdziwej. Co śmieszniejsze, niczym się nie różni od Hoop Coli i jest produkowana przez Hoop, mimo tego zarówno firma, jak i Biedronka celowo robią z tego podróbkę.
- Cola – (Cola z „łapką”) występuje w sklepach sieci Auchan, nie posiada właściwej nazwy. Dosyć rzadko nabywana, ponieważ klienci w obawie przed spotkaniem plotkujących znajomych zaopatrują się w bardziej luksusowe napoje, nawet powyżej 1 zł za litr!
- Freeway Cola – spotykana w Lidlu. Jak nietrudno się domyślić, nie ma nic wspólnego z wolną drogą. Ciekawostka: istnieją różne odmiany. Cena waha się od złotówki do 2 złotych za litr.
- Dino Cola – prehistoryczna wersja coli. Sięga czasów dinozaurów, a więc można wywnioskować, że cola powstała przed człowiekiem. Mieszanka trzciny i smoły. Do kupienia w archaicznych sklepach Dino.
- Jurajska – legenda wśród legend. Bazowana na wodzie źródlanej. Może i kosztuje niecałe pięć złotych, ale warto. Do zalet można zaliczyć smak i niską cenę jak na taki luksus. Zazwyczaj można ją znaleźć w Żabkach.
Skład i działanie
Dobra podróbka nosząca nazwę „cola” powinna bazować na siarce i jej pochodnych, dzięki czemu cena produktu jest tak niska. Charakterystyczną cechą tego typu napojów jest powstający na dnie butelki osad siarczany, którego pod żadnym pozorem nie powinno się spożywać. Stąd opowieści między innymi o Tęczowej Coli i skutkach ubocznych po jej wypiciu, krążące wokół uczniów szkół podstawowych i kręgów osiedlowych. Najczęściej spotykanymi symptomami po wypiciu Tęczy i napojów jej podobnych są biegunka, wymioty, odwodnienie organizmu, rzadziej konwulsje, krwotoki, niewydolność nerek, ślepota. Skutki uboczne nasilają się wraz z dłuższym spożywaniem napoju – do czasu, gdy organizm nie przestanie funkcjonować lub nie uodporni się na działanie siarki i pestycydów, co jest równoważne z uzależnieniem od nich.
Podróbki coli doskonale nadają się do robienia drinków z użyciem tanich win lub denaturatu, dodatkowo wzmacniając mieszankę dzięki zawartej w nich siarce. Podczas spożywania takiego drinku należy uważać, by nie przełknąć naraz zbyt dużej ilości pianki (zawierającej stężoną siarę z dna), ponieważ może to trwale uszkodzić przełyk i gardło. Skuteczną metodą jest odczekanie aż bąbelki samoistnie opadną, a siara osiądzie na ścianach naczynia, z którego pijemy. W przypadku bardzo popularnych plastikowych, jednorazowych kubeczków, łączących wygodę z walorami estetycznymi, siara trwale wżera się w nie, przyspieszając późniejszy rozkład kosztem lekkiego napromieniowania otoczenia.
Popularność i występowanie
Podróbki coli pojawiły się w Polsce wraz z otwarciem pierwszych osiedlowych supermarketów w latach dziewięćdziesiątych XX wieku – takich jak popularna Biedronka.
Napoje stanowiły alternatywę dla oryginalnej Coca-Coli i Pepsi, których cena za litr potrafiła osiągać nawet kilka złotych. Przez wiele lat wielu Polaków nie było stać na taki luksus, jakim są amerykańskie cole. Na szczęście podatek cukrowy od Mateusza Morawieckiego zapobiegł raczkującemu trendowi nabijania kieszeni producentom z Atlanty i Purchase. Najczęstszymi konsumentami podróbek coli jest młodzież szkolna, która posiada tylko drobne oszczędności, ledwo starczające na kupienie fajek i browara od czasu do czasu.
Nierzadko napoje o których mowa widuje się również na imprezach i domówkach – począwszy od urodzin, na komersach i studniówkach kończąc. Większa grupa osób jest w stanie wypić więcej, co znacząco zwiększa koszty zabawy, dlatego Polacy oszczędzają na gościach i nie przejmują się, że nazajutrz większość gości będzie miała niewydolność wątroby i żołądka.
Zobacz też
- ↑ Niestety już 4zł, inflacja