Bakalie

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Bakalie, błe, chyba puszczę pawia…

Bakalie – kawałki zgniłych, nadpsutych, podpsutych, zapsutych, przedpsutych, obokpsutych, średniopsutych i tym podobnych owoców, których nikt nie chciał kupić (nawet w Lidlu za 0,50 zł za kilogram). Są one najczęściej skupowane przez sieć sklepów Biedronka, wkładane do solarium na tydzień i przejeżdżane kilkakrotnie przez walec drogowy. Daje to efekt wysuszenia i usunięcia pleśni. Tak spreparowany produkt znajdujemy później w błyszczącym opakowaniu na półce sklepowej. Konsumentami i głównymi smakoszami produktu są wyżeracze zwani „krążownikami hipermarketów”, czyli wygłodzone sępy, co to zarobić nie potrafią na swoje świństwa.

Cechy charakterystyczne[edytuj • edytuj kod]

  • Wygląd pysznych i soczystych owoców (ach, te konserwanty);
  • W smaku można odczuć cukier, który wytworzył się przypadkiem, przez przesycenie środkami usuwającymi pleśń;
  • Mają tendencję do samoanihilacji spowodowanej pozostawieniem otwartego pojemnika w supermarkecie;
  • Ich data ważności może być wielokrotnie przestawiana celem zachęcenia do zakupu;
  • Po przyniesieniu do domu można usłyszeć niekontrolowane „KCenzura2.svga! To jest ohydne!”;
  • Mogą zawierać śladowe ilości orzechów arachidowych.

Zastosowanie[edytuj • edytuj kod]

Zobacz też[edytuj • edytuj kod]


Salami aka.jpg To jest tylko zalążek artykułu z dziedziny sztuki kulinarnej. Jeśli wiesz co jesz – rozbuduj go.