Pirates of the Burning Sea: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M
Linia 3: Linia 3:


==Fabuła==
==Fabuła==
Akcja gry, jak było powiedziane, rozgrywa sie na początku [[wiek XVII|XVII wieku]], gdy to w rejonie Karaibów radośnie wyrzynali się w bitwach morskich [[Anglia|Anglicy]], [[Hiszpania|Hiszpanie]], [[Holendrzy]] oraz w pełni kosmopolityczni, niezależni od trzech już wymienionych i mordujący wszystkich równo, [[piraci]]. Poza dawaniem przyjemnego pretekstu do strzelania w co popadnie, gra oferuje tragicznie naciąganą intrygę z (najwyraźniej cudownie wskrzeszonymi) Templariuszami w roli głównej.
Akcja gry, jak było powiedziane, rozgrywa sie na początku [[XVII wiek|XVII wieku]], gdy to w rejonie Karaibów radośnie wyrzynali się w bitwach morskich [[Anglia|Anglicy]], [[Hiszpania|Hiszpanie]], Holendrzy oraz w pełni kosmopolityczni, niezależni od trzech już wymienionych i mordujący wszystkich równo, piraci. Poza dawaniem przyjemnego pretekstu do strzelania w co popadnie, gra oferuje tragicznie naciąganą intrygę z (najwyraźniej cudownie wskrzeszonymi) Templariuszami w roli głównej.


==Rozgrywka==
==Rozgrywka==

Wersja z 01:49, 11 paź 2009

Typowa sytuacja nOObowska:"Nie zauważyłem, że on ma o 30 dział więcej..."

Pirates of the Burning Sea – gra piracka typu MMORPG wys... Stworzona przez amerykańskie studio Flying Lag Software. Jej akcja dzieje się na słonecznych i gorących (od dopalających się wraków i płonących portów) Karaibach w roku 1720.

Fabuła

Akcja gry, jak było powiedziane, rozgrywa sie na początku XVII wieku, gdy to w rejonie Karaibów radośnie wyrzynali się w bitwach morskich Anglicy, Hiszpanie, Holendrzy oraz w pełni kosmopolityczni, niezależni od trzech już wymienionych i mordujący wszystkich równo, piraci. Poza dawaniem przyjemnego pretekstu do strzelania w co popadnie, gra oferuje tragicznie naciąganą intrygę z (najwyraźniej cudownie wskrzeszonymi) Templariuszami w roli głównej.

Rozgrywka

Głównym celem gry, co nie wydaje się chyba dziwne, jest pływanie okrętem wojennym i strzelanie do wszystkiego co przepływa blisko i ma mniej armat, pod byle pretekstem. Dokładniej polega to na ustawieniu się burtą do przeciwnika, naparzaniu w niego najszybciej jak to możliwe i obserwowaniu, który statek pierwszy się rozleci, jego czy Twój. Grę zaczyna się z żałosną łajbą, która głównie potrafi zatopić sama siebie przy wpłynieciu dowolnemu innemu statkowi w linie strzału. W miarę robienia banalnych questów można sobie pozwolić na zakup mniej żałosnego stateczku, który i tak za parę leveli będzie do niczego i tak dalej, aż do jakiegoś ciekawego skutku. W ten sposób niezwykle cierpliwy gracz może dotrzeć aż do potężnych liniowców, niszczących większość przeciwników jedną lub dwiema salwami i jarać się swoimi wspaniałymi osiągnięciami.

Pewnym dodatkiem do bitew morskich jest walka wręcz, czyli misje lądowe i abordaże, w czasie których najczęściej rąbie się szablą. Jedne i drugie są szybkie i banalnie łatwe. Poza tym są tak jakby niedorobioną wersją walk w WOW-ie, ale dzięki temu jak niezwykle krótkie się okazują, mimo silnych starań twórców gry nie są w stanie się mocno znudzić. Niestety nie są też w stanie zaciekawić, jedyna ich zaleta to bycie źródłem pieniędzy i XP-ków.

Poza lataniem za komputerowymi statkami istnieje też ponoć walka PvP, jednak ciężko potwierdzić te doniesienia, gdyż praktycznie niemożliwe jest znalezienie innego gracza chętnego do walki. Jeśli w ogóle uda się znaleść jakiegokolwiek innego gracza, gdyż tych jest na serwerach tak niewiarygodnie mało, że czasami nawet spotaknie kogoś żywego jest niezwyklę karkołomnym zadaniem. Dzięki temu gra nie stresuje zapatrzonego w komputer użytkownika obecnością innych żywych ludzi i daje mu przyjemnie zapomnieć o tym, że gra w grę online, a nie w tanią podróbkę piratów Sid Meiera. Jest też obecna w grze dość rozbudowana sfera ekonomiczna, jednak w praktyce jest ona tak nudna, że poza paroma uzależnionymi desperatami nikt sie nią nie zajmuje. Może też dlatego, że nie mieliby komu sprzedawać swoich wytworów i na co wydawać okupianych godzinami ziewania złotych monet...

Społeczność

Jak można się domyślać, w związku z ogólnym brakiem graczy społeczność gry nie istnieje. Natomiast istnieje forum graczy, gdyż tylko tyle tak naprawdę, poza linkami zewnętrznymi, znajduje się na oficjalnej stronie gry. Tam można znaleść teksty graczy obrażonych na grę, którzy dla przykładu byli w jednym z tych pechowych krajów (tak, wśród nich jest też Polska!), w których nie można opłacać subskrypcji kartą i zastanawiali się nad najlepszym sposobem sprowadzania kart abonamentowych z USA (!!!), jedynego miejsca, gdzie jeszcze je sprzedają. Po lekturze niektórych opisów takich niuansów można łatwo zrozumieć pustki panujące na europejskich serwerach, a raczej jedynym ocalałym europejskim serwerze...