Eve Online
Eve Online – islandzka gra komputerowa typu MMORPG osadzona w świecie science-fiction (z naciskiem na fiction).
Fabuła[edytuj • edytuj kod]
Podobno istnieje i została zmieszczona w czterominutowym filmowym wstępie, co dobitnie świadczy o jej ambitnym tle. Nie musisz się nią przejmować – i tak nikogo nie obchodzi.
Frakcje[edytuj • edytuj kod]
- Gallente – żyją w jedynej we wszechświecie demokracji i o dziwo jeszcze ich to nie zabiło. Francuzi, o czym świadczy wygląd niedojedzonych dań z owoców morza i przystosowane do osobliwego stylu walki antyskuteczne statki. Ich drony potrafią praktycznie wszystko, ale ich główne talenty to gubienie się w kosmosie i ignorowanie rozkazów.
- Caldari – militaryści, mający wątpliwą przyjemność życia w totalitarnym świecie rządzonym przez wielkie korporacje. Wybierana przez klepaczy za statki z samonaprowadzającymi się rakietami, ulubione przez nich czcią czystą i wierną ze względu na duży zasięg oraz za to, że nie trzeba myśleć o trajektorii, celowaniu i w ogóle nie trzeba myśleć. Myśl prowizoryczna niechybnie przyświecała budowniczym statków o czym świadczy specyficzne dla tej filozofii poczucie estetyki oraz obecność taśmy klejącej jako materiału łączącego, a czasem nawet budowlanego.
- Amarr – ich główną bronią są lasery, których główne funkcje to zużywanie całego prądu na statku i zadawanie obrażeń na które i tak każdy jest odporny. Teoretycznie mają potężny pancerz, ale w praktyce nigdy nie mają prądu żeby go naprawiać, więc prędzej czy później i tak zawsze padają. Nikt nimi nie gra, a nawet jeśli gra, to nic z tego nie wynika.
- Minmatar – żyją w plemionach[1]. Trudno mówić jakie okręty montują inżynierowie Minmatar, bo tych inżynierów nie ma, więc każdy składa sam z tego co znajdzie. Zamiast komputerów i silników, liczą trajektorię na palcach i obracają działa korbami – dlatego tylko najlepiej wyszkoleni kiedykolwiek coś trafiają. Ich statki są najszybsze ze wszystkich i tylko dzięki temu czasem dolatują na miejsce starcia nim się rozpadną. Ma 3 główne plemiona i ilieśtam pozostałych, najciekawszy jest Sobietor – blade chudzinki z żyłką techniczną. Z reguły ich zdolności ograniczają się do otwierania zamków lub wyjmowania simloków.
Elementy (wszech)świata gry[edytuj • edytuj kod]
- Stations – namiastki planet, gigantyczne orbitalne kupy złomu, stanowią bezpieczną bazę dla graczy, gdyż tam nic i nikt nie może ich rozwalić, a szkoda, bo eksplozja musiałaby być piękna…
- Gates (bramy gwiezdne) – ich główną funkcją taktyczną jest blokowanie wszystkich większych flot na czas nieokreślony ze względu na niską przepustowość serwera. Właśnie tam odbywa się 95% bitew, które kończą się zazwyczaj pogromem floty przylatującej przez mniej zlagowaną flotę będącą już w systemie.
- RATs (szczury) – slangowe określenie komputerowych piratów. Są tak ciency, że można ich masowo rozwalać o dwie klasy słabszymi statkami. Codziennie giną całymi milionami i ciągle się odradzają, aby gracze mogli na nich farmić. Oczywiście nikt się nie zastanawia nad tym, że przy takich stratach te wszystkie pirackie korporacje przestałyby istnieć w ciągu tygodnia…
- Celnicy – postępują zgodnie ze swoją etyką zawodową[potrzebne źródło], więc jeśli znajdą coś nielegalnego, spokojnie możesz uniknąć rozstrzelania na miejscu, gdy dasz im w łapę.
- POS-y – Player
OvenOwned Stations, czyli stawiane prze graczy parodie stacji. Ponoć mają wielką wartość i zapewniają dochody, ale nikt jeszcze tych dochodów nie widział. Ich zaletą jest fakt, że pięknie wybuchają. - Lag – zwykle niewidoczny element gry, który jednak zawsze daje odczuć swoją obecność w kluczowych momentach. Im większą flotę zgromadzisz i im ważniejszy będzie cel twojej operacji, tym bardziej odczujesz potęgę tej ukrytej siły, zdolnej do pokrzyżowania nawet najdoskonalszego planu. Lag stosuje bardzo zróżnicowane metody walki, od blokowania modułów, poprzez zawieszanie statku na bramie pomiędzy systemami, aż do zrywania połączenia z serwerem.
Rodzaje graczy[edytuj • edytuj kod]
- Industraliści – gracze, którym pomyliły się gry oraz uznali grę za symulator kapitalizmu, w którym liczy się tylko rosnący wskaźnik dochodów, więc mają wyrąbane na walki, choć mając tylko wykształcone umiejętności handlowe i tak przegraliby sromotnie.
- Klepacze misji (Misjonarze) – gracze którzy przyszli z WoWa i nikt im nie powiedział, że Eve to gra pvp i ekonomiczna, a misje są bajecznie nudne i bez sensu. Ich główną umiejętnością jest cierpliwe klepanie tej samej misji po setki razy, co normalnego człowieka doprowadza do rozpaczy już po trzeciej powtórce. Żyją w przekonaniu, że żeby zacząć pvp muszą mieć super wymaksowany statek którym wszystkich powalą. Dlatego przez pierwsze 3 lata gry klepią w kółko te same misje, a potem w swojej błyszczącej bestii próbują coś zabić i giną na pierwszej bramie w niebezpieczną przestrzeń z ręki kilku n00bów w małych złomach złożonych za pół-darmo w pół godziny. Wtedy klepacz misji załamuje się i wraca do WoWa lub zapętla się w robieniu misji. Ludzie dobrej woli poświęcają od czasu do czasu statki w samobójczych atakach na misyjne żniwiarki, by wyrwać tych nieszczęśników z choroby. Taka terapia szokowa, choć bolesna, jest jedyną nadzieją klepacza misji na opamiętanie i zachowanie zdrowia psychicznego.
- PvP-erzy – gracze którzy przyszli z CSa i nikt im nie powiedział, że Eve jest grą ekonomiczną. Są nieco podobni do dresiarzy i kiboli, z tą różnicą, że użycie klawiszy F1-F8 jest jeszcze prostsze niż sztachety. Twierdzą, że bycie w 0.0 jest najbardziej opłacalne i ciągle są bankrutami, gdyż tracą wszystkie pieniądze w walkach o swoje „dochodowe” tereny i muszą żebrać o nowe statki u szefów korporacji. Ich główna umiejętność to zbieranie ogromnych flot zwanych blobami, które samą masą generują taki lag, że nie da się grać.
- Piraci – ich główną umiejętnością jest czekanie godzinami na bramach na których totalnie nic się nie dzieje, w nadziei, że przyleci jakiś noob którego można będzie zestrzelić w 4 sekundy. Drugą ważną zdolnością jest błyskawiczne chowanie się do dziupli kiedy tylko w okolicy pokazuje się podobna siła.
- n00by – niestety są i tu.
- Górnicy – duchowa elita Eve. Prawdopodobnie wszyscy rekrutują się z buddyjskich zakonów w Tybecie. Osiągnęli tak wysoki poziom duchowego rozwoju i tak daleko wyzbyli się niskich pragnień, że potrafią odnaleźć szczęście we wpatrywaniu się godzinami w laser górniczy ryjący identyczne, szare skały. Nie tylko uwolnili się od pragnienia przemocy, ale też od chciwości, bo kopanie jest tak naprawdę jednym z mniej dochodowych zajęć. W Eve największą cnotą jest cierpliwość, a górnicy mają jej pod dostatkiem – więc gdyby tylko zniżyli się do zwykłych zajęć takich jak PvP czy handel, niewątpliwie byliby mistrzami – ale po co?
- Milicjanci – zupełnie nowa kasta, która walczy i (przede wszystkim) ginie dzielnie w Wojnach Frakcyjnych i nikt (łącznie z nimi) nie wie po co.
Noob w Eve Online[edytuj • edytuj kod]
- Główny artykuł: noob
- Nigdy nie przechodzi tutoriala, a potem zadaje na czacie pytania typu „Dlaczego nie dostałem xp-eków za tego pirata?”.
- Ginie w pierwszej misji treningowej, bo nie potrafi nacelować przeciwnika lub leci na nią w shuttle`u i przez 5 minut zastanawia się gdzie ma działka.
- Jak rozwalą mu statek, zamiast uciekać próbuje atakować przeciwnika kapsułą.
- W systemie Urlen wlatuje noobshipem w znajdujący się tam celestial beacon.
- Nie umie używać onboard scannera.
- Nie umie używać directional scana.
- Znajduje wormhole space, lata po niej i nie wie, co to jest.
- Gdy tylko usłyszy, że w low sec można świetnie zarabiać na górnictwie, leci tam od razu najsłabszym industrialem, najlepiej z basic minerem.
- Gdy jednak uzna, że warto zrobić tutorial, przy treningu celowania namierza zamiast stacji battleship policji i zaczyna strzelać.
- Próbuje atakować doświadczonych graczy noobship`em, najczęściej na oczach policji.
- Kradnie z kontenerów doświadczonego gracza, często nie zdając sobie z tego sprawy, bo przeklikał ostrzeżenie i „myślałem, że żółty znaczy cel misji”.
- Zabity przez innego gracza ustala nagrodę za jego głowę.
- Napada na industriala, a potem nie ma czym zabrać ładunku.
- Lata na autopilocie z cennym ładunkiem.
- Spamuje local lewymi kontraktami i/lub prośbami o ISK.
- Myli kanał local z corp/fleet.
- Zakłada flotę i nie wie, jak ustawić squad boostera.
- Siedzi sam w starej flocie i chce, żeby go zaprosić do nowej.
- Jak cała wroga flota do niego strzela, nie prosi o remote repair'y.
- Jak już stracił całą tarczę i pancerz i dostaje po kadłubie, przed ucieczką czeka, aż mu drony wrócą.
- Latając krążownikiem strategicznym/Cynabalem myśli, że jest niezniszczalny.
- Mając we flocie dwa krążowniki strategiczne i Drake'a nie daje rady NPCom w C2 wormhole.
- Ma beznadziejny portret postaci.
- W bio i/lub opisie korporacji ma powklejane cytaty, maksymy, wierszyki itp. mające świadczyć o tym, jaki to z niego jest pr0 player/jaki to on jest zły i mhroczny.
- Jest w korporacji złożonej wyłącznie z siebie, ew. siebie i swoich altów.
- Ma alty na kontach trial do piractwa i się tym chwali.
- Słyszał, że speed tanking jest dobry, zatem daje Approach na największy okręt w zasięgu wzroku i dziwi się, że ginie.
- Powiedziano mu, że moduły T2 są świetne, więc natychmiast trenuje je z pominięciem support skills i dziwi się, że ma małego DPSa/nie starcza mu mocy i CPU.
- Co za tym idzie, w lowslotach ma same moduły zwiększające CPU i powergrid i jest zdumiony, że szybko ginie.
- Lata battlecruiserem/battleshipem i dziwi się, że nie może zabić fregat.
- Na Drake'u instaluje w midslotach shield rechargery.
- Trenuje się w Shield Compensation.
- Dziwi się, że po paru dniach klepania dostaje znowu te same misje.
- Klepie misje statkiem bez modułów DPS i jest zaskoczony, że wolno idzie.
- Bierze misje przeciwko imperiom i dziwi się, że potem ma niski standing i strzelają do niego na granicach.
- Klepie misję i nie może znaleźć budynku, który ma zniszczyć.
- Używa dronów Amarr.
- Na fregaty wysyła ciężkie drony.
- Tankuje Blood Raiderów/piratów Sansha niewzmocnioną tarczą.
- Daje sobie zneutralizować akumulator/tarczę do zera i dziwi się, że mu się wolno regeneruje.
- Jak czterech NPCów nakłada mu ECM, czeka, aż przestaną.
- Kiedy już pójdzie po rozum do głowy, na swoim statku instaluje ECCM innej rasy.
- Zostawia nieruszony wrak faction spawna.
- Klepie misje faction battleshipem w mission hubie.
- Wydaje wszystko, co ma, na faction ship.
- Kupuje coś po rewelacyjnie okazyjnej cenie, a nie zauważa, że zakup jest w niebezpiecznym obszarze.
- Kopie rudę exhumerem skonfigurowanym na maksymalną ładowność/z deadspace shield boostem, zwłaszcza, gdy Goonswarm robi Hulkageddon.
- Strzela do złodziei z dużej pirackiej korporacji w obszarze wysokiego bezpieczeństwa mając Orcę we flocie.
- Myśli, że na terenie zdominowanym przez węgierski sojusz bez problemu dogada się po polsku.
CCP[edytuj • edytuj kod]
Wielce szanowni twórcy gry i Game Masterzy. Ich głównym zajęciem jest odrzucanie petycji dotyczących statków straconych poprzez atak lagu i „wyrównywanie szans” (czyli udupianie mocniejszych frakcji, które wtedy stają się tymi słabszymi, przez co trzeba dla odmiany udupić te dawniej słabsze i tak w kółko). Cieszą niezwykłą sympatią ze strony graczy, którzy cenią ich szczególnie za dopracowywanie różnych mechanizmów gry, zmienianych conjamniej dwa razy w tygodniu bez informowania o tym kogokolwiek. Natomiast ze szczególnym entuzjazmem spotkał się patch do gry, usuwający plik boot.ini z każdego komputera, w którym został zainstalowany, a także udowodnione pewien czas temu aktywne wspieranie sojuszu Band of Brothers przez GM-ów (nie stwierdzono jedynie, czy były to altruistyczne gesty dobroci wobec BoB, czy może jakiś informatyk CCP zafundował sobie w ten sposób willę w Rejkiawiku).
Zobacz też[edytuj • edytuj kod]
Przypisy
- ↑ Jakby to absurdalnie nie brzmiało w 34 wieku…