Stadler FLIRT

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
FLIRT3 PKP Intercity na Trako 2015 tuż obok rywalizującego z nim Darta.
FLIRT ucki
FLIRT mazoski
FLIRT śluński

Stadler FLIRT (wg K-Mazu ER75, wg EN75, wg PKP ED160) – elektryczny zespół trakcyjny produkowany przez Stadlera w dawnej siedleckiej hali PKP w celu zdetronizowania Pindolina, wierny rywal ED161, EN57 oraz EN68/ED78/EN78/EN79. Spodobał się głównie przewoźnikom regionalnym, którzy wkurwieni ostro na Przewozy Regionalne i ich EN57 postanowili wywalić na tory coś zajebistego, ale z pewnym haczykiem. PKP Intercity nie chciało być gorsze, więc też FLIRT-y kupiło. Charakteryzują się rzekomo bezpłatnym internetem, który jest bardzo szybki wolny.

Co ciekawe, mimo że Stadler jest szwabską szwajcarską firmą, to wszystkie hulające po polskich torach FLIRTy zostały wyprodukowane (przynajmniej częściowo) w Siedlcach. Jest to jedyny argument powstrzymujący prawdziwych Polaków przed spaleniem i zdemolowaniem tych tworów.

Co jest w środku ED160?

Wagon 2 klasy

  • Niebieskie siedzenia ze zgiętymi oparciami, przystosowane specjalnie dla osób garbatych;
  • Następujący układ siedzeń: 16-20 siedzisk pod kabiną maszynisty, układ 2+2 przerywany parą drzwi, obok kibla 6 siedzisk na przejściu zastawionym biletomatem, 2 komplety 2+2 i kolejne 16-20 siedzisk pod drugą kabiną maszynisty, krótko mówiąc – w każdym wagonie inaczej;
  • Gniazdka 230V pod siedzeniami;
  • Telewizorki na drzwiach pomiędzy przedziałami;
  • Guziki dla karłów osób niepełnosprawnych do wyciskania SOSu wzywania pomocy.
  • Czerwony młoteczek, taki sam jak w autobusach polskich producentów;
  • Półki dla osób z większym bagażem;
  • 3 wieszaczki dla rowerów;
  • Niebiesko-zielonkawa wykładzina, po której stąpał sam premier, dlatego już nie pachnie nowością.

Wagon 1 klasy

  • Nieco wygodniejsze siedzenia, dużo ich mniej niż w 2 klasie;
  • Dywan ciemniejszy niż w wyżej wymienionym wagonie;
  • Reszta: patrz Wagon 2 klasy.

Wagon barowy

  • Siedzenia;
  • Potrawy pospiesznie przygotowane z pierwszych lepszych materiałów, które wpadną w ręce;
  • Stoliki;
  • Jeszcze więcej telewizorków;
  • Patrz punkt ostatni w Wagon 1 klasy.

Przedsionek

  • Drzwi wyjściowe;
  • Winda dla niepełnosprawnych;
  • Telewizorki[1];
  • Wyznaczone miejsca na drzwiach i pod telewizorkiem na przyklejenie tradycyjnych kartek z trasą pojazdu, bo tak się spodobało kierownikowi pociągu.

Z jaką prędkością jeździ?

We wszystkich polskich Flirtach maksymalna prędkość konstrukcyjna to 160 km/h, ale wersje dla bogatych krajów europejskich popylają nawet 200 km/h. Co ciekawe wersja dalekobieżna dla Intercity jest tak samo szybka wolna, co ta dla na przykład ŁKA. Nie ma to jednak wielkiego znaczenia ze względu na stan polskich torów.

Kto się tym wozi?

  • Koleje Mazowieckie – 10 sztuk ER75, PKP już się do tego oznaczenia przypierdoliło, że nie wolno, bo to tylko spalinówy mogą je użytkować. Kiedyś jeździły wszędzie, potem tylko do Siedlec i z powrotem, ale z czasem zostały zastąpione przez najnowsze generacje kibla i piętrusy, dlatego dziś możemy je spotkać również na R90.
  • Koleje Śląskie – tylko 4 sztuki EN75, ponieważ woleli stare dobre kible. Mają takie samo opływowe czoło co wersja dla KolMazu.
  • Łódzka Kolej Aglomeracyjna – 20 sztuk, nie dostały numeru, bo nie[2]. Mają tylko dwa człony[3], przez co przejazd nimi przypomina kiszenie kapusty w beczce. Ełka nawet zaczęła ostatnio przebąkiwać o możliwości wydłużenia tych wynalazków do trzech członów[4].
  • PKP Intercity – 20 sztuk 8-członowych ED160, kupione w celu wygryzienia Dartów i Pindolin z interesu. Dostały (podobnie jak egzemplarze dla Łodzi) nowe, kanciaste czoła.

Przypisy

  1. nawet tutaj!
  2. Jeden tylko może się pochwalić wdzięcznym imieniem Skra
  3. Podczas gdy burżujskie KM i KŚ zamówiły 4-członówki
  4. Ulepszenie na miarę EN71