Dżihad: Różnice pomiędzy wersjami
Znacznik: edytor źródłowy |
Znacznik: edytor źródłowy |
||
Linia 3: | Linia 3: | ||
== Historia == |
== Historia == |
||
[[Plik:nowa wersja Cthulhu.png|thumb|200px|''Tako ustanawiam, iż jeden procent przychodów |
[[Plik:nowa wersja Cthulhu.png|thumb|200px|''Tako ustanawiam, iż jeden procent przychodów idzie teraz na zakupy w BURDELU. |
||
'']] |
|||
Wbrew propagandzie rozsiewanej przez [[mason|tych od rowerów]] i innych [[wózek inwalidzki|pojazdów dwukołowych]] dżihad nie został wynaleziony na słonecznym zadupiu w Arabii Saudyjskiej. Już od zarania dziejów rysowano brzydkie rzeczy na ścianach jaskiń, ucinano głowy odłamkiem butelki po Tymbarku, czy mordowano niewiernych [[Ozyrys]]owi za pomocą kabla od opiekacza do kanapek. Krążą pogłoski, że sam [[Cthulhu]] w swoim mieście zarządził, że jeden procent podatku każdego obywatela powinien być odprowadzany na dżihad. A jeśli obywatel ten prowadzi budkę z kebabem lub sprzedaje hummus na targu – co najmniej sześć. Jednak były to wieki ciemne, kiedy na świecie panowała choroba szalonych krów, a słowa „matriarchat”, „transwestytyzm” i „[[transplantacja]]” wykreślono ze słowników. |
Wbrew propagandzie rozsiewanej przez [[mason|tych od rowerów]] i innych [[wózek inwalidzki|pojazdów dwukołowych]] dżihad nie został wynaleziony na słonecznym zadupiu w Arabii Saudyjskiej. Już od zarania dziejów rysowano brzydkie rzeczy na ścianach jaskiń, ucinano głowy odłamkiem butelki po Tymbarku, czy mordowano niewiernych [[Ozyrys]]owi za pomocą kabla od opiekacza do kanapek. Krążą pogłoski, że sam [[Cthulhu]] w swoim mieście zarządził, że jeden procent podatku każdego obywatela powinien być odprowadzany na dżihad. A jeśli obywatel ten prowadzi budkę z kebabem lub sprzedaje hummus na targu – co najmniej sześć. Jednak były to wieki ciemne, kiedy na świecie panowała choroba szalonych krów, a słowa „matriarchat”, „transwestytyzm” i „[[transplantacja]]” wykreślono ze słowników. |
||
Wersja z 18:57, 24 wrz 2015
Dżihad – pokojowe działanie mające na celu oczyszczenie środowiska ze szkodliwych elementów. Objawia się głównie malowaniem półksiężyców na ścianach bloków, spacerowaniem z maczetą w ręku, żebraniem o potrawy halal w szpitalu lub – w bardziej nowoczesnej wersji – spamowaniem na portalach społecznościowych. Praktykujący często zastępują stróżów prawa, na co ci reagują wdzięcznością, gdyż wreszcie mogą zająć się niecierpiącym zwłoki patrolem po okolicznych marketach.
Historia
Wbrew propagandzie rozsiewanej przez tych od rowerów i innych pojazdów dwukołowych dżihad nie został wynaleziony na słonecznym zadupiu w Arabii Saudyjskiej. Już od zarania dziejów rysowano brzydkie rzeczy na ścianach jaskiń, ucinano głowy odłamkiem butelki po Tymbarku, czy mordowano niewiernych Ozyrysowi za pomocą kabla od opiekacza do kanapek. Krążą pogłoski, że sam Cthulhu w swoim mieście zarządził, że jeden procent podatku każdego obywatela powinien być odprowadzany na dżihad. A jeśli obywatel ten prowadzi budkę z kebabem lub sprzedaje hummus na targu – co najmniej sześć. Jednak były to wieki ciemne, kiedy na świecie panowała choroba szalonych krów, a słowa „matriarchat”, „transwestytyzm” i „transplantacja” wykreślono ze słowników.
Kres mrocznym wiekom położył miłośnik poezji węgierskiej i humoru wysublimowanego, prorok Mahomet, który podczas sporządzania jednej ze swoich psychoanaliz stwierdził, że jest męską wersją Maryi. Kiedy odwiedził go archanioł Gabriel, przebrany w damską bieliznę ojciec islamu zażądał równouprawnienia. Gość, jak na zwolennika postępowości przystało, chętnie przystał na propozycję. Uradowany Mahomet zabrał się do prób zajścia w ciążę, w międzyczasie snując plany o wyjeździe na Hawaje, czy inną Kamczatkę za naukowe odkrycie z budżetu państwa. Niestety okazało się, że dziecko postanowiło umiejscowić się w kolanie zamiast w brzuchu[1]. Zrozpaczony Mahomet zaczął pisać wiersze, jednak stwierdził, że jego przeznaczeniem są powieści fantasy, wśród których bestsellerem został Koran.
Powieść Mahometa sprzedawała się niczym Weronika w Biedronce. Jednak spełnionemu pisarzowi zamarzyła się kariera w świecie mody. Pewnego razu, gdy prorok umył swoje długie włosy w rzece wyładowanej trupami, na głowę założył turban z ręcznika, by uniknąć zarazy. Nakrycie głowy bardzo mu się spodobało, gdyż nie dość, że stanowiło tani filtr przeciwsłoneczny, to jeszcze skutecznie ochraniało organizm przed wektorami. Postanowił zrewolucjonizować świat za pomocą swoich pomysłów. Dla płci pięknej, bardziej podatnej na chorobę, stworzył burki z izolujących materiałów, a do kąpieli specjalny dżumoodporny kostium – burkini.
Lata mijały, podatki za budki z kebabem rosły, a w Europie zakazano noszenia kozich bródek. Jak ówcześni naukowcy twierdzili, przenosiły one bakterie. Muzułmanie protestowali, gdyż to właśnie dzięki magazynowaniu w nich resztek jedzenia mogli spożyć należyty posiłek podczas bitwy i zyskać potrzebną energię. Zdesperowani islamiści wysyłali masowe pisma z oskarżeniem o dyskryminację i zaściankowość do monarchów europejskich. Ponieważ na starym kontynencie nadal panowała ciemnota, nie spotkały się one z odzewem w postaci publicznych przeprosin i kilku złotych na pocieszenie strapionej duszy. Dlatego dżihadyści ruszyli na miasta z maczetami w dłoniach, wymierzając kary niewiernym mordercom, onanistom, dostawcom pizzy z szynką i przypadkowym przechodniom o krzywych spojrzeniach.
Kobiety rzucały się z wież, chcąc poślubić Araba, dyplomaci doznawali łokcia tenisisty przez rozpisywanie aktów tolerancji religijnej na dwieście stron, a uliczni muzycy grali na akordeonach na ich cześć. Na szczęście w dwudziestym wieku nadeszło równouprawnienie, a wraz z nim dotychczas zarezerwowane dla miejscowej burżuazji harmonijki i klawiatury. Jednak wciąż istnieją państwa, gdzie panuje nierząd, alkohol i wieprzowina. Od tej pory każdy podatnik oddaje dziesięć procent zarobionych pieniędzy na dżihad, co ostatnimi czasy spowodowało drastyczne obniżenie pensji górników, nauczycieli i kasjerów. W 1995 w ramach ogólnoeuropejskiej świętej wojny za zarobione pieniądze utworzono specjalną walutę w kształcie półksiężyca – euro.
O zjawisku
Zarażeni wirusem nietolerancji młodzi wyborcy Kongresu Nowej Prawicy zwykli przedstawiać dżihad jako bezrozumną sieczkę polegającą na odcinaniu niewiernym palców u stóp za pomocą maczety. Wbrew pozorom nie jest tak, a narzędzie to służy głównie do rzeźbienia w mydle, czy obierania kiwi ze skórki. Z zebranych podatków rząd ze wsparciem finansowym dzielnych muzułmanów zamierza zafundować im darmową elektroencefalografię bez kolejki. W ramach NFZ! Zapewne chciałbyś szpanować w szkole wysokim wynikiem aktywności kory mózgowej. Ale do tego musisz pozbyć się uprzedzeń, gdyż każdy inteligentny człowiek jest postępowy i finansuje lokalne parady równości. Dlatego musisz poznać dżihad od strony psychologicznej. A jak psychologia, to musi chodzić o piramidę Maslowa. A piramidy równa się Egipt i masoneria.
Psychologia
Według prawdziwej i niefałszowanej przez illuminati koncepcji teorii Maslowa zamiast potrzeby samorealizacji, na górze znajduje się potrzeba dżihadu. Wbrew powszechnemu mniemaniu, na górze nie powinno znajdować się coś, co nikogo nie obchodzi, a jakaś wzniosła czynność dostępna tylko dla wybrańców. Początkowo Maslow chciał wcisnąć tam potrzebę masturbacji, co zauważyli eksperci badający tę teorię, ale to byłoby bez sensu, ponieważ przeciętny nastoletni programista nie wytrzymałby i zacząłby z powodu rozpierającej go energii gryźć tynk[2]. Jak się okazało, wybrańców było tyle, co w losowej grze RPG, tyle że obeszło się bez znajomości patologii sądowej i wieczorów spędzonych przy słowniku ortograficznym. Oświeceni, którzy wspięli się na wyżyny intelektualne dzięki regularnemu czytaniu fantasy Mahometa i paranormalne.pl, wypowiedzieli wojnę przeciwko ciemnocie, zapalili lampki i zaczęli w postępowych skomputeryzowanych czasach edukować resztę ludzkości.
Postacie
Wielu ludzi zniechęca się do dżihadu z powodu konieczności wykonywania ciężkiej pracy fizycznej porównywalnej do układania alkoholu na półce w Tesco[3]. Jednak można zmieniać świat dzięki wielu innym sposobom, na przykład rozdawaniu ulotek na ulicy, czy przylepianiu takowych na parapetach. Nawet jeśli nie masz obu rąk, a stronę przewijasz za pomocą języka, twój udział w świętej wojnie jest możliwy! Dla osób o płytkiej wyobraźni i wydrenowanej z kreatywności mózgownicy postanowiliśmy przybliżyć parę rodzajów dżihadu.
Oto one:
- zbrojny – polega na wyręczaniu służb mundurowych w obowiązkach. Wyznawcy organizują obchody po całym mieście z maczetą, interweniując, gdy widzą coś niezgodnego z prawem, na przykład kradzież dokonaną na zapominalskim staruszku, piętnastocentymetrową spódnicę, czy porzucone na ulicy siedmioletnie dziecko z wodogłowiem i biegunką. To ostatnie oczywiście adoptują, by wyleczyć chorobę odpowiednią dietą połączoną z modlitwą i wychować nabytek na oświeconego człowieka.
- facebookowy – zainspirowany wszechobecnymi łańcuszkami i emozdjęciami. Tyle że zamiast opowieści o Laleczce Chucky, czy innej Ludzkiej stonodze zamieszcza się losowe teksty z Koranu, świadectwa wyleczenia ze świńskiej grypy dzięki wierze oraz fotki na jakimś pustynnym tle. Konieczne jest, aby do zdjęcia założyć turban, wziąć w rękę karabin i podpisać je jakimś arabskim słowem, może być nawet kurwa.
- sportowy – sposób dla krzewicieli savoir-vivre i kultury masowej. Generalnie chodzi o to, żeby przerzucać żelastwo lub wypluwać płuca na biegu w imię Allaha. Szczególnie lubiany przez polskie konwertytki chcące zgubić kilka kilogramów po ostatnim z sześciorga dzieci. Czasem niestety rezygnują one, głównie z powodu przejścia w stan błogosławiony i większej ilości socjalu.
- artystyczny – objawia się rysowaniem Mahometa wyglądającego niczym młody bóg, jego sześcioletniej żony i gromadki dzieci. Najlepiej, jeśli cała rodzina jest odziana na czarno, ewentualnie można dodać kilka półksiężyców dla urozmaicenia rysunku. Oczywiście istnieją wersje dla pełnoletnich, ale jak wiadomo – oświecenie nie wódka z pieprzem, trzeba reklamować.
- romantyczny – sens życia większości muzułmanów, z wielu powodów znany tylko nielicznym. Jak wiemy, jedynymi rzeczami, które wychodzą w samotności to samogwałt i edytowanie Nonsensopedii. Dlatego, by dżihad się powiódł, należy znaleźć sobie partnerkę, zamknąć ją w jakiejś ciepłej piwnicy, nauczyć detonowania bomb i ruszyć na podbój świata z zasiłkiem i siedmiorgiem dzieci.
Organizacja
W przeciwieństwie do swojej wersji z wieków ciemnych, dżihad dzisiaj jest znacznie bardziej rozwinięty. Ludzie mylnie twierdzą, jakoby na świecie działały niezależne ugrupowania. Jednak, co można podciągnąć pod ewolucjonizm, kreacjonizm, czy inną teorię kreskówkowej rzeczywistości jest zupełnie inaczej. Wszystkie konsultacje prowadzone są na specjalnej tajnej grupie na Facebooku, a przywódcy stowarzyszeń naradzają się w sprawie działań ze swoimi tulpami, oczywiście wyłącznie płci męskiej. Głównie dlatego, że żeńskie to jakiś heretycki wytwór wykładowców gender studies. Z racji że nie chcemy szkodzić dobrym ludziom w ich misji ani oberwać butelką po Tymbarku[4], podajemy tylko kilka najpopularniejszych ugrupowań:
- ISIS – zajmuje się skupem i handlem używanymi maczetami i starym karabinami maszynowymi. Ostatnio zawarli umowę z Europejczykami, żeby móc eksportować tam islamistów w zamian za zabieranie do siebie elementów szkodliwych, czy przeprowadzanie terapii za pomocą waterboardingu i szpitalnego żarcia. Czasem organizują pokazy sztucznych ogni, bądź światełek do nieba, a zarobione pieniądze oddają na kałasznikowy dla dzieci z Somalii.
- Al-Kaida – organizacja zrzeszająca dżihadystów zainteresowanych zastosowaniem matematyki i związków chemicznych w praktyce. Specjalizują się w badaniu wpływu aspartamu na śledzionę, obliczaniu ilości uranu potrzebnej, by wysadzić dwie, dość duże wieże oraz ilu bomb potrzeba, by posłać całą ulicę Wiejską do piekła. Niektórzy zainspirowani wpływem black metalu, palą kościoły, ale to dość rzadkie, gdyż wolą wysłać petycję do rządu, żeby przerobił świątynię na meczet.
- Bractwo Muzułmańskie – istnieją aż od 1928 roku. Oczywiste, lecz ukrywane przez masonerię, korupcję i Anonymous jest to, że pomogli naszym przodkom wygrać pierwszą wojnę światową. Dlatego obecnie muszą zadowalać się posadkami w angielskim rządzie, obrażaniem Żydów w Internecie, szpanowaniem firmowymi kominiarkami oraz zamachami na jakichś pachołków.
- Demokratyczny Sojusz Muzułmanów – działająca na terenach żabojadów partia polityczna. Generalnie nie różnią się zbytnio od polityków z polskiego podwórka, tylko że zamiast budowy autostrad obiecują 72 dziewice w raju oraz zniżki na kebaby dla wszystkich wyborców. A żeby zaszpanować postępowością – dla wegetarian darmowy hummus w każdy piątek!
- Medycyna bez granic – niemieckie ugrupowanie lekarzy-amatorów zbierających datki na sprzęt do rozwijania swojej pasji. Dotychczas opracowali zagadnienia takie jak dobroczynny wpływ zasłon na stan skóry, miejsce ugodzenia, a czas zgonu oraz masa ludzkiej duszy.
Krążą również pogłoski, że z dżihadem miało coś wspólnego Stowarzyszenie Umarłych Poetów. Bo jak wiadomo dżihadyści zdradzają zamiłowanie do poezji Sylwii Plath, czy innego Mickiewicza.
Ciekawostki
- Niezależny zespół specjalistów za pomocą skomplikowanego równania wykazał, że stężenie kompleksów u osób cierpiących na paniczny strach przed islamem i falafelami jest o 40% wyższe. Mówi się też, że islamofobicy przechodzą kryzys wieku średniego w wieku piętnastu lat, czyli w połowie długości życia przeciętnego mieszkańca Papui[5].
- Ostatnio członkowie ISIS, zafascynowani możliwościami Windows Movie Makera, nagrali doświadczenie polegające na zniszczeniu kamienia za pomocą siły tarcia młota pneumatycznego. Do celu przeznaczono dwa brzydactwa wyrzeźbione przez pijanego artystę-wizjonera znajdujące się w jednym z irackich muzeów. Nikt oprócz Amerykanów i kobiet z dziećmi nie płakał.
- Dżihadyści oczyszczają świat ze zbędnej literatury. Chwilowo na tapetę wzięli stare manuskrypty z niecenzuralnymi szkolnymi rysunkami w środku, ale panuje przekonanie, że niedługo zniszczą wszystkie podręczniki od polskiego. A wtedy na lekcjach będziemy w ramach multikulturalizmu czytać Koran.
- Niedawno wyjeżdżanie do Syrii na dżihad stało się modne wśród hipsterów chcących zrobić sobie zdjęcia w kominiarce i groźnych hipisów z transparentami w rękach. Ci drudzy często popadają w depresję z powodu widzianej skórzanej odzieży, a ci pierwsi osiągają sukces i spamują mnóstwem swoich fotek z kolegami z ugrupowania. O ile Allah nie odetnie im dostępu do Facebooka.
Zobacz też
Przypisy
- ↑ Prawdopodobnie w wyniku przerostu mięśnia prostego oraz pękniętej wątroby
- ↑ Niektórzy braliby wzór ze swoich braci, opanowując nerwy za pomocą krzesła i dowolnego członka rodziny
- ↑ Tylko wyobraź sobie tych nieletnich czyhających na okazję zlizywania cieczy z podłogi, brr
- ↑ Pamiętaj: żaden muzułmanin nie pije, a jeśli ma przy sobie puszkę po piwie, to prawdopodobnie wziął koledze na przechowanie
- ↑ Czasem w wieku dziesięciu, o ile zostanie się wybranym do bycia złożonym w ofierze