Stagg: Różnice pomiędzy wersjami
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M Znacznik: edytor źródłowy |
(zobaczteże) |
||
Linia 18: | Linia 18: | ||
** '''Skrzypce elektryczne''' – chętnie kupowane, bo [[skrzypek|skrzypkowie]] też się chcą poszczycić ''grą na elektryku'', a te są dostępne w granicach 500zł, więc kilkukrotnie mniej niż profesjonalny<ref>Słowo użyte celowo.</ref> instrument. |
** '''Skrzypce elektryczne''' – chętnie kupowane, bo [[skrzypek|skrzypkowie]] też się chcą poszczycić ''grą na elektryku'', a te są dostępne w granicach 500zł, więc kilkukrotnie mniej niż profesjonalny<ref>Słowo użyte celowo.</ref> instrument. |
||
** '''Seria „silent”''' – instrumenty smyczkowe, które wyglądają jak zwykłe elektryki, ale są przeznaczone do ćwiczenia po cichu, w słuchawkach. Chwała człowiekowi, który wynalazł niegrającą [[altówka|altówkę]]! |
** '''Seria „silent”''' – instrumenty smyczkowe, które wyglądają jak zwykłe elektryki, ale są przeznaczone do ćwiczenia po cichu, w słuchawkach. Chwała człowiekowi, który wynalazł niegrającą [[altówka|altówkę]]! |
||
== Zobacz też: == |
|||
* [[Yamaha]] |
|||
* [[Cort]] |
|||
* [[Sky Way]] |
|||
* [[SOUNDeR]] |
|||
{{przypisy}} |
{{przypisy}} |
||
{{instrumenty}} |
{{instrumenty}} |
Aktualna wersja na dzień 12:52, 4 kwi 2020
Stagg – manufaktura[1] instrumentów muzycznych. Wymyślono ją w Belgii, a zaczęło się od tego, że nie było żadnych pudeł z ponaciąganymi nań strunami, na których by można akompaniować do belgijki. Instrumenty Stagga mają aż dwie zalety: są lekkie (brzmią tak źle, że użycie lżejszych materiałów dźwięku specjalnie nie pogarsza) i tanie (z poprzedniego wynika, że ich transport nie drogi), generalnie jednak rozchodzi się bardziej o wygląd, niż o ładny dźwięk.
Produkty[edytuj • edytuj kod]
- Gitary elektryczne – jako że do belgijki potrzebny jest elektryk, sprowadzono jakiegoś Strata, rozebrano na czynniki pierwsze i podrobiono. Dla niepoznaki jednak zmieniono główkę.
- Gitary akustyczne – te z kolei nie przypominają niczego konkretnego. Właściwie pierwsze, co przychodzi na myśl, to czołg udający gitarę.
- Talerze – w ofercie jest ich prawie tyle, co fortepianów od Yamahy (co na 29-letni dorobek to całkiem dużo):
- SH – single hammered, czyli „z pierwszego tłoczenia”.
- DH – double hammered.
- Furia – talerze robione ręcznie[2]. Do ich wyrobu zatrudniane są osoby i dzieci z ADHD, rzadziej profesjonaliści (ale podczas roboty dostają wnerwu, stąd nazwa).
- Myra – jeśli ktoś wymiękł przy Furii, to dokańcza się robotę przy prasie mechanicznej.
- Black Metal – blachy nierdzewne. Przed korozją chroni je gruba warstwa smoły.
- Vintage Bronze – talerze dla oldskulowców, które wyglądają jakby miały 50 lat. Konsekwentnym będąc, tak samo brzmią.
- Classic – nic nie znaczące i niczym się nie wyróżniające blachy, a z nazwy wynika jedynie wyższa cena.
- Inne perkusjonalia:
- Tamburyny – przez użycie lekkiego plastiku tamburyn po uderzeniu będzie się trząsł przez kolejne dwie minuty.
- Shakery – nie tylko dziecięca grzechotka, ale nawet słoiczek z ibupromem będzie głośniejszy.
- Instrumenty smyczkowe – po ich usłyszeniu ma się ochotę zbudować wehikuł czasu i namówić Laïs, żeby przy nagrywaniu tańca belgijskiego nie używano skrzypiec.
- Skrzypce elektryczne – chętnie kupowane, bo skrzypkowie też się chcą poszczycić grą na elektryku, a te są dostępne w granicach 500zł, więc kilkukrotnie mniej niż profesjonalny[3] instrument.
- Seria „silent” – instrumenty smyczkowe, które wyglądają jak zwykłe elektryki, ale są przeznaczone do ćwiczenia po cichu, w słuchawkach. Chwała człowiekowi, który wynalazł niegrającą altówkę!