Prawo jazdy

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

W Moskwie co roku zdarza się 500 000 wypadków drogowych. To i tak dobrze jak na kraj, gdzie prawo jazdy można zdobyć za 20 rubli na najbliższym targu

Brytyjski reporter o prawie jazdy

Szablon:T dokument uprawniający do kierowania pojazdami i poruszania się nimi po drogach publicznych. Nie jest on wymagany do samodzielnej jazdy, jednak w przypadku zorganizowania przez policję konkursu pt. „Kontrola drogowa”, zwycięzca otrzymuje czek na 500 złotych i przesunięcie możliwości zdawania na prawo jazdy o dwa lata. W związku z tym, że nie jest to przestępstwo zagrożone więzieniem, w konkursie można brać udział wielokrotnie, pod warunkiem posiadania odpowiednio dużych środków finansowych.

Kategorie

Aby skutecznie próbować je zdobyć, warto zapoznać się z kategoriami, które informują nas, czym, w zależności od przyznanej nam literki, możemy jeździć. Najważniejsze z kategorii to:

  1. Kategoria A: przepustka do banku dawców organów, czyli prawo jazdy na motocykl.
  2. Kategoria A1: quasi-kategoria dla tych, których stać jedynie na WSKe (125 ccm, 11kW).
  3. Kategoria B: królowa kategorii – prawo jazdy na samochód osobowy. W ramach tej kategorii można jeździć również ciągnikiem, ale bez przyczepy.
  4. Kategoria B1: quasi-kategoria dla dzieciaków, dostępna od 16 lat, upoważnia do jazdy samochodem do 550kg masy całkowitej (por. odchudzony maluch).
  5. Kategoria C: na samochody ciężarowe.
  6. Kategoria D: na autobusy.

Zdobycie prawa jazdy

W celu zdobycia prawa jazdy, należy pokonać ciężką drogę obłożoną utratą minimum 45 godzin czasu i w zależności od miejscowości 1300 – 1700zł. Droga ta składa się z pięciu podstawowych kroków, przy czym kroki trzeci i czwarty mogą być powtarzane w pętli, aż do sukcesu.

Kurs teoretyczny

Kurs przeprowadzany jest w formie wykładów, na których zwykle jakiś starszy człowiek nudnym głosem wyjaśnia różnice między znakiem zakazu, a nakazu. Osoby mające jako takie pojęcie o prawie o ruchu drogowym dowiadują się dosłownie kilku rzeczy, za to osoby zupełnie zielone czerpią wiedzę garściami. Dowiadują się, że ciągnik nie jest samochodem ciężarowym, a zebra jest znakiem drogowym poziomym.

Kurs ten jest w praktyce przepustką do kolejnego, najbardziej oczekiwanego przez wszystkich kroku.

Kurs praktyczny

Kurs odbywa się przeważnie w niewielkim samochodzie typu Toyota Yaris, Fiat Punto czy Fiat Panda, głównie ze względu na mniejsze koszty naprawy po stłuczkach. Wyposażone są w zdublowane pedały sprzęgła i hamulca oraz lusterka. Obowiązkowo w aucie muszą znajdować się dwie osoby: kursant oraz instruktor, które we własnym towarzystwie spędzają około 30 godzin. Zwykle pierwsza godzina jazdy kończy się wyjazdem na miasto, przy czym na wszelkich forach poświęconych zdobywaniu prawka, każdy z kursantów liczy, że na pierwszej godzinę będzie jeździł tylko po placu. Założeniem kursu jest przygotowanie kursanta do samodzielnej jazdy. W praktyce skupia się on na:

  • nauce poprawnego przejazdu przez łuk: w tył, dopóki pierwszy pachołek nie pojawi się w lusterku, 1/2 obrotu kierownicą przez sekundę, 1/4 obrotu, trzymamy, aż ostatni pachołek pojawi się między środkiem tylnej szyby, a lewym bokiem samochodu oraz inne fascynujące doświadczenia drogowe.
  • poznaniu wszelkich pułapek egzaminacyjnych typu:
    • podchwytliwe ronda;
    • niewidoczne znaki;
    • starte linie;
    • znaki, które kiedyś były, ale ktoś zerwał.

W praktyce zatem, kurs ten generuje młodych kandydatów na kierowców, którzy potrafią doskonale jeździć na terenie ograniczonym do zasięgu pojazdów egzaminacyjnych, a poza znanymi sobie drogami są śmiertelnym zagrożeniem.

Instruktorzy

W ramach kursu praktycznego możemy trafić na następujące gatunki instruktorów:

  • Śpioch – układa się w fotelu i poprzez półprzymknięte oczy obserwuje otoczenie, dbając tylko o to, by jazda doszła bezpiecznie do końca.
  • Podrywacz – zagląda kursantkom za dekolt i czule do nich zagaduje. Jeśli jeździ z kursantem, co rusz rzuca uwagami na temat mijanych kobiet.
  • Awanturnik – na każdy błąd kursanta reaguje gniewem przechodzącym w awanturę. Nigdy nie tłumaczy, na czym polegał błąd, ani jak go unikać.
  • Załatwiacz – spóźnia się na jazdę i kończy ją wcześniej. W ramach jazdy prosi, żeby go podwieźć do domu, zabrać dziecko do przedszkola, na chwilę do banku...
  • Maruda – jedynym, co dobrze mu wychodzi to narzekanie na to, że kiedyś ludzie jeździli lepiej, a z kursanta tak naprawdę nic nie będzie.

Oczywiście występują również gatunki mieszane, które są mieszankami wybuchowymi.

Egzamin teoretyczny

Typowe pytanie z egzaminu teoretycznego. Kto ma pierwszeństwo?

Jest to trywialny egzamin, polegający na zadaniu egzaminowanemu 18 pytań z jawnej puli 487 pytań. W związku z faktem, że wystarczy wykuć pytania na pamięć, dziwi fakt, że część osób nie zdaje już tego egzaminu.

Egzamin praktyczny

Egzamin praktyczny jest postrachem wszystkich kandydatów i obiektem niekończących się opowieści i legend. Jego głównym bohaterem jest egzaminator, który, jak niosą wieści, zawsze jest złośliwym, aroganckim, czepiającym się facetem, który uważa, że tylko on posiadł umiejętności poprawnej jazdy. Dziwnym trafem, statystyka twierdzi, że 99% niezdanych egzaminów jest powodem błędu egzaminowanego.

Egzamin składa się z dwóch zasadniczych części i odbywa się w sympatycznym miejscu zwanym WORD-em:

Plac

Część ta składa się z trzech zadań:

  1. Wskazanie świateł i płynów: zadaniem egzaminowanego jest wskazanie, w jakie światła jest wyposażony pojazd, tudzież gdzie i jakie płyny wlewa się do pojazdu. Nikt, jak dotąd jeszcze nie ustalił, jaki jest praktyczny cel tego zadania.
  2. Łuk, zwany rękawem: postrach egzaminowanych. Mimo, że polega na przejechaniu około kilkunastometrowego kawałka drogi przodem i tyłem, niektórzy traktują go jako postrach większy niż wyjazd na miasto.
  3. Wzniesienie, zwane górką: polega na starcie pod górę z użyciem hamulca ręcznego. Ostrzegamy, nie jest to tożsame z pokonaniem górki driftując na ręcznym!

Jak głoszą statystyki, część tą oblewa 30% egzaminowanych.

Miasto

Od pewnego momentu wszystkie egzaminy są nagrywane za pomocą kamer, czego celem jest uniemożliwienie korupcji, czego nieskuteczność udowodnili egzaminatorzy z PORD Gdynia. W związku z tym w pojeździe egzaminacyjnym panuje martwa cisza, przerywana od czasu do czasu komendami egzaminatora. Założeniem tej części jest wożenie egzaminowanego po rozmaitych terenach, naszpikowanych podejrzanymi skrzyżowaniami i znakami, w celu znalezienia błędu, który automatycznie powoduje przesiadkę. Przesiadka jest równoznaczna z końcem egzaminu z wynikiem negatywnym, skutkuje zamianą miejsc egzaminatora z egzaminowanym w celu powrotu do ośrodka. Zasadą jest, że egzaminator wracając do ośrodka łamie wszystkie możliwe przepisy i przekracza prędkość, by pokazać egzaminowanemu, jaką frajdą jest posiadanie prawa jazdy. W związku z tym, ze kamery wyłączane są na czas powrotu, egzaminator jest zupełnie bezpieczny.

Odbiór prawa jazdy

Najprzyjemniejsza część całej drogi, bezpośrednia połączona ze zdaniem egzaminu praktycznego. Po uiszczeniu opłaty otrzymujemy plastikowy dokument wielkości karty bankomatowej, uprawniający nas do samodzielnej jazdy i oczywiście trąbienia na „L”, które nie potrafią jeździć.

Alternatywna forma egzaminu

Istnieją alternatywne szkoły jazdy, których kurs kosztuje dwa razy więcej, ale za to gwarantują sto procent zdawalności. Kurs i Egzamin odbywają się w ramach wycieczki na Ukrainę, gdzie:

  1. Kurs odbędzie się w formie miłej przejażdżki po Lwowie, często na siedzeniu pasażera
  2. Egzamin teoretyczny będzie w języku ukraińskim, w związku z czym zostanie on rozwiązany przez przypisanego nam tłumacza
  3. Egzamin praktyczny skupi się tylko na placu, przy czym nie jest wymagane włączanie silnika - jedynym kryterium egzaminacyjnym jest zajęcie miejsca na właściwym fotelu.

Kontrowersje

Największe kontrowersje związane z prawem jazdy budzi dolna granica wieku: osoby niepełnoletnie chmarami twierdzą, że są wystarczająco dojrzałe do samodzielnej jazdy.

Zobacz też