Patelnia (Warszawa)
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 06:46, 11 mar 2024 autorstwa Ostrzyciel (dyskusja • edycje) (→Rzeczy, których doświadczysz, zanim przebijesz się przez Patelnię: pozderki z patelni el0)
Ten artykuł dotyczy placu w Warszawie. Zobacz też patelnia (naczynie). |
Patelnia – placopodobne wgłębienie w centrum Warszawy wypełnione po brzegi betonem, tłumem przewalających się pozornie bez celu ludzi i wszelkiej maści profesjonalnych zawracaczy dupy oraz proroków. Przypadła jej niefortunna rola bycia tym plackiem betonowym, który łączy stację metra Centrum z placem Defilad, dworcem śródmiejskim, Centralną i kilkoma przystankami tramwajowymi. Specjaliści ds. inżynierii komunikacyjnej nazywają taki węzeł profesjonalnym określeniem burdel.
Rzeczy, których doświadczysz, zanim przebijesz się przez Patelnię
- Dwóch handlarzy świeżych owoców i warzyw, z wysoką zawartością minerałów w wierzchniej warstwie kurzu, która została naniesiona trudem tysięcy par butów warszawiaków.
- Trzech żuli, którzy mają tak bardzo wyje, że nawet nie podejmują prób żebrania o dwadzieścia groszy na bułkę.
- Faceta siedzącego dzisiaj na chodniku w dziwacznej pozycji zapożyczonej z jogi ekstremalnej z kartką informującą o przebywanej ciężkiej chorobie nóg.
- Jeśli przyjdziesz jutro, to facet zostanie cudownie uzdrowiony, ale za to zachoruje na raka.
- Mierzących się nienawistnym wzrokiem chłystków z młodzieżówek dwóch partii o przeciwstawnych poglądach, zbierających podpisy pod listami kandydatów. Rzecz jasna o ile niedługo będą wybory.
- Jakiegoś pomyleńca drącego się przez megafon, że nadchodzi koniec świata.
- Ewentualnie aktywistę z organizacji proekologicznej, drącego się przez megafon, że nadchodzi koniec świata.
- Co ciekawe, obaj mówią śmiertelnie poważnie.
- Być może też gościa z Greenpeace, protestującego przeciw kontrowersyjnej debacie, na temat zmiany ustawy, o zmianie ustawy o procedurze zmiany trybu wybierania, nowego zastępcy urzędnika, wpływów Rady, na potencjalne zespolenie torów normalno z wąskotorowymi, w północno-zachodniej części, chronionej części Mierzei Helskiej, w okresach przesilenia.
- Trzech doświadczonych ulotkarzy, którzy wcisną ci reklamę najnowszej żarciodajni w okolicy, zanim zdążysz pomyśleć, że tak właściwie to nie chcesz tej ulotki.
- Jednego niedoświadczonego ulotkarza, którego z łatwością zbędziesz przybierając minę typowego warszawiaka na ulicy.
- Dwie prześliczne ankieterki, które, niestety, poza swoją urodą i truciem dupy o poglądy na wycinkę puszczy Białowieskiej nie mają zbyt wiele do zaoferowania.
- Smród. Nieważne czy to będzie menel, który otrze się o ciebie w tłumie i zostawi na tobie cząstkę swego jestestwa, czy przepełniony śmietnik z podejrzaną zawartością, czy może żałosne resztki wczorajszej libacji na chodniku – smród masz jak w banku.
- Pięć Julek z Twittera, przeważnie z pięcioma kolorami włosów
- Co najmniej dwóch Otaku, wracających z Yatty, w stronę Złotych Tarasów
- Protestanckiego mówcę, krzyczącego jak Hitler na przemowie tyle, że z angielskim akcentem jak to trzeba Jezusa wziąć na prezydenta, a każdy kto tak nie uważa będzie skrzyczany jeszcze bardziej
- Rapera przedstawiającego to co wyżej, tylko za pomocą rapu
- Jednego naćpanego gostka, ściganego przez psy
- Górala nadciągającego na pseudo-owczy ser.
- Gościa z Amnesty International, zbierającego podpisy pod ułaskawieniem seryjnego mordercy.
- Ziomka sprzedającego zawartość pobliskiego śmietnika.
Masz pomysł na kolejny punkt? Dodaj go!