Autobusy w Warszawie

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Autobusy na placu Teatralnym w okresie międzywojennym.jpg

Autobusy w Wars111111zawie – chaotyczny zbiór nijakich linii autobusowych, o których nikt nic nie wie, bo jeżdżą z zadupia na zadupie przywożąc do stolicy świeże powietrze z terenów niezurbanizowanych, nawet jeżeli pętlę mają pod Pałacem Kultury. Na każdej z nich spotkasz wycofane z eksploatacji w 2014 roku Ikarusy 280 w zależności od pory dnia zupełnie puste lub wypełnione po brzegi najgorszymi rodzajami babć autobusowych, kibiców i żuli w myśl zasady, że gdy żul jedzie autobusem to autobus jedzie żulem. Nie wiadomo jednak nawet po co jedzie, bo przecież i tak jest metro. Autobusy to przedmiot nienawiści Karola Krawczyka.

Zwykłe

Są przewoźnicy… i są przewoźnicy
  • 100 Dworzec Centralny – Dworzec Centralny linia turystyczna. Kursuje tam Jelcz i Ikarus i tyle. MKMy się domagają innych autobusów, ale nie ma tak łatwo. Okazjonalnie bizon lub ogórek. W 2023 roku MZA Warszawa łaskawie puściło niskopodłogowe zabytki takie jak Nerwoplan, Solaris Deskorolka, Jelcze i jakiś Solaris 81xx, którego ledwo wycofali.
  • 102 Metro Stadion Narodowy – PKP Olszynka Grochowska – linia dla studentów z uniwerka na Olszynkę gdzie możesz się przesiąść w 245 135 lub 523 i pojechać spóźnić się na najładniejsze Osiedle Dudziarska (autobusem w 40 minut a piechotkę w 5), gdzie mieszkają byli mieszkańcy więzienia Pragę lub Bemowo. W 2020 r. linię skrócono do tyłów Dworca Centralnego, a w 2021 ledwo pod stadion, aby nie daj Boże metro się obraziło za podbieranie mu pasażerów.
  • 103 Metro Młociny – Dw. Zachodni (Tunelowa) – bazarkowo-przychodniowy potworek, będący również dowozówką do obu linii metra. Okupowany przede wszystkim przez trupy babcie, gdyż po drodze zahacza o cmentarz.
  • 104 Metro Bródno – Brzeziny – mały autobus przemierzający raźno ulice Bródna i okolic. Przyjeżdża raz na jakieś 20, lub 30 minut i jeszcze potrafi się spóźnić. Jeśli już się spóźnia, to nie zatrzymuje się na kilku przystankach (nawet jeśli pomachasz mu na powitanie), bo omijając Ciebie, będzie na czas na kolejnym przystanku. Na północnym krańcu woduje w Kanale Żerańskim.
  • 105 Osiedle Górczewska – Rondo Daszyńskiego – z Woli na Bemowo nie jest wcale daleko, jednak trasa linii 105 jest tak zaplanowana, żeby pasażerowie spędzili jak najwięcej czasu w autobusie, jadąc okrężną drogą – zatłoczoną wylotówką z Warszawy. Dzięki tej linii możesz się pobawić w "Znajdź kanara", bo do jakiejkolwiek brygady tej linii wsiądziesz będzie tam co najmniej 1 kanar. Przez to, jest to ulubiona linia kanarów. Kierowcy 105 mają skłonność wyrzucać ludzi na przystanku Rondo Daszyńskiego przed zawrotką, zaś rozkład twierdzi, że można nim pojechać dalej.
  • 106 Ostroroga – Mariensztat – bardzo śmieszna linia utworzona w miejsce 105, aby uspokoić autobusowe babcie z Powiśla. Trasa krótka i malownicza, gdyż zwiedzisz pomnik Jedynego Słusznego Prezydenta, Zachętę, Muzeum Powstania Warszawskiego i urocze parki na Młynowie. Jako że linia pokrywa się z metrem M2, przez większość dnia wozi powietrze (i paru zdezorientowanych turystów, co nie wiedzą, gdzie Starówka). Obsługiwana dosyć nowymi elektrobusami z R-1.
  • 107 Esperanto – EC Siekierki – linia łącząca ze sobą co prawda niewiele dzielnic (Mokotów, Śródmieście, Wola) jednakże może się pochwalić niezliczoną ilością małych, nie uczęszczanych przez nikogo uliczek. Podróżowanie nim wymaga zawzięcia godnego lepszej sprawy (a przy dłuższych podróżach także kanapek, termosu z kawą i kocyka), gdyż z większości przystanków jego trasy na pozostałą część można dojechać w czasie co najmniej połowę krótszym (przeważnie bez przesiadek) innymi liniami. Zaletą linii jest to, że jeżeli tylko pobieżnie wiemy, gdzie chcemy się dostać, to 107 dowiezie nas przynajmniej 3–4 przecznice od celu, gdziekolwiek by on był.
  • 108 Plac Trzech Krzyży – Metro Wilanowska – linia dowożąca trochę świeżego powietrza z łąk, pól, ogrodów (ale i też nieświeżego z dymiącej elektrociepłowni) do metra i do centrum miasta. Jak nie zdążysz do niej wsiąść na jednym przystanku, to przemieścisz się kawałek dalej czymkolwiek i poczekaj – zdążysz na poprzednią brygadę, która właśnie skończy zwiedzając bezdroża Siekierek. Kursuje do 1:00, ażeby pasażerowie mogli oglądać kominy elektrociepłowni również w pełnym oświetleniu.
  • 110 Metro Marymont – Cmentarz Północny (Brama Zachodnia) – CH Łomianki – linia, która szybko i bez większych kółek dowiezie cię na cmentarz zaraz po zawale przy metrze Marymont. W dni powszednie dodatkowo, jeżeli uda ci się przeżyć, w nagrodę dojedziesz do Centrum Handlowego Auchan Łomianki, zwiedzając po drodze tory nieczynnej kolejki i kilka snobistycznych willi w lesie.
  • 111 Esperanto – Gocław (Pałki) – linia, która na swojej trasie ma więcej zakrętów niż górska serpentyna, szczególnie w Śródmieściu i na Saskiej Kępie. Nielubiana przez blachosmrodziarzy, gdyż na skrzyżowaniach tamuje ruch, skręcając na trzy podejścia. W weekendy widywana na Zachęcie, kiedy Warszawiacy korzystają z Deptaka Królewskiego, popijając Trzaskowiankę.
  • 112 Nowe Bemowo/Karolin – CH Marki (Hipermarketobus) – z CH Marki do Leroya na Karolinie (niestety już tylko w wariantach) mijając po drodze Auchan Modlińska, Carrefour i CH Targówek. Ogólnie jedna z wielu linii dla osób lubiących zakupy w hipermarketach. Potrafi się spóźnić nawet i godzinę (głównie dlatego, że jeździ przez najbardziej zakorkowane ulice miasta).
  • 114 Młociny-UKSW – Bródno-Podgrodzie – jak chcesz spotkać w jednym miejscu kolegów z uczelni oraz wybierających się do lekarza lub na cmentarz dziadków, to koniecznie przejedź się autobusem linii 114. Nie patrz przypadkiem na rozkład na przystanku – co drugi wóz jest wtyczką i go tam nie znajdziesz. Obecnie coś trochę ludzi ubyło, bo na niektórych odcinkach trasy autobus wozi praktycznie powietrze. Legenda głosi, że osoby które wcisnęły STOP na przystanku Anny Jagiellonki (n/ż) nie dostały wpierdolu opuściły autobus w jednym kawałku.
  • 115 PKP Mokry Ług – Aleksandrów – linia łącząca mieszkańców (jakich mieszkańców?) Kambodży (Aleksandrowa) z miejscem o nazwie Mokry Ług, gdziekolwiek to jest. Na południowym odcinku trasy najczęściej wozi powietrze.
  • 116 Chomiczówka – Wilanów – idealna linia dla kierowców, którzy nie chcą się zbytnio przemęczać kręceniem kierownicą. Obok linii 190 jest to najprostsza trasa, a jednocześnie długaśna – zimą dobrze ogrzanym, a latem skutecznie klimatyzowanym (według producentów) gazowym MAN-em z R-2 Kleszczowa, lub Mercedesem z Mobilisu możesz się przemieścić z południa na północ i odwrotnie przez całą Warszawę. Jeździ nim przerażająco duża liczba emerytek, szczególnie o 6 rano. Kanary bardzo upodobały sobie tą linie, przez to prawie zawsze ich spotkasz, ale rzadziej niż na 105. Nie pomyl ze 180, bo wylądujesz na Powązkach.
  • 117 Dworzec Centralny – Gocław – linia z Wilanowa (skąd?) Centralnego na Gocław. Jeździ się nią nawet całkiem przyjemnie, gdyż obsługiwana jest przeważnie przez nowoczesne i wygodne Solarisy. Zdarza się obecnie jakiś krótki MAN z R-2. Skrócona, bo przecież lepiej stać sto metrów dalej od pętli na Centralnym, niż uzupełnić tramwaje i metro na Śródmieściu i Mokotowie. Ulubiona linia Jana Marii Rokity.
  • 118 Metro Politechnika – Mariensztat – linia 118 charakteryzuje się brakiem realnego rozkładu jazdy nawet po wycofaniu z Bródna. Teoretycznie na każdym przystanku są jakieś cyferki, ale jeżdżenie tą linią jest podobne do grania w ruletkę. Najgorsze połączenie wieczorem, kiedy jest spektakl w Parku Fontann.
  • 119 Rakowiecka-Sanktuarium – Wiśniowa Góra – linia ta charakteryzuje się bardzo dużymi odległościami między przystankami, a także tym, że końcówka trasy w kierunku Międzylesia prowadzi przez bardzo wąskie uliczki. Jeśli w autobusie znalazłeś jedynie miejsce stojące, to z łatwością nauczysz się tu tańczyć jumpstyle, gdy autobus będzie podskakiwał na wyboistej drodze. Poza tym autobusy często zatrzymują się tam, gdzie kierowca ma widzimisie to zrobić – niekoniecznie przy słupku przystankowym. Kierowcy mają też fetysz, który aktywuje się w pobliżu Metra Pole Mokotowskie: zamykają drzwi pasażerom tuż przed ich nosami, odjeżdżają dziesięć metrów od przystanku, by zatrzymać się na kilka minut na czerwonym świetle. A ty możesz jedynie bezradnie patrzeć i kląć. Potem zdajesz sobie sprawę, że następny autobus przyjeżdża za dwadzieścia minut. Ubaw po pachy.
  • 120 Olesin – Dworzec Wschodni (Kijowska) – wiecznie zapchana linia ze Wschodniego na daleki Olesin (gdzie?). Niemożliwe, nie istnieje? Znajdź miejsce siedzące, gdy przejeżdża koło Dworca Wileńskiego. Ktoś, kto planował tę linię, zadbał, by 120 przejeżdżało przez największe korki na Pradze, dlatego dojazd do celu zajmie Ci sporą część dnia. UPDATE: po otwarciu M2 na Trocką i zrujnowaniu wyremontowaniu Głębockiej 120 wprawdzie nie zapuszcza się już w czeluście Oknickiej, ale zawzięcie kluczy po rubieżach Targówka. Ma teraz na trasie tyle rond, że obsługują ją wyłącznie kierowcy z potwierdzoną resekcją błędnika.
  • 121 Metro Marymont – Gwiaździsta/Chomiczówka – żoliborsko-bielański potworek, co to dwa razy na godzinę ma ochotę pozwiedzać północną sypialnię Warszawy trochę dłużej. Kapryśny niczym urzędnicy z ZTMu, którzy patrząc po ilości zmian trasy w ostatnich latach, sami nie wiedzą gdzie biedaka wcisnąć.
  • 122 Osiedle Górczewska – Gwiaździsta , 222 Bielańska – Zajezdnia Woronicza (Dwójki) – wszyscy, którzy chcieli sprawdzić tę trasę zaginęli (podobno związane jest to z tajnymi wojskowymi badaniami na WACIE). Skonstruowany w areszcie śledczym na Białołęce pierwszy teleport wprowadzony do użytku powszechnego, co tłumaczy, dlaczego nigdy nikomu do tego autobusu nie udało się wsiąść, natomiast rzesze ludzi z niego wysiadają. Pierwszy na świecie autobus, który odjeżdżając zostawia na przystanku więcej ludzi niż było zanim przyjechał. Ten autobus posiada również swoje alter ego, linię 222 – zapychającą się po dach całymi batalionami moherów między Konwiktorską a Placem Unii Lubelskiej, żeby, co ciekawe, do Instytutu Reumatologii przy Spartańskiej dojeżdżać niemal pusta. Jedzie dawną trasą 144 na dowód, że przez ostatnie 30 lat komunikacja miejska w Warszawie nie rozwinęła się ani odrobinę.
  • 123 Dworzec Wschodni (Kijowska) – Dworzec Wschodni (Lubelska) – linia, która kursuje od Dworca Wschodniego do Dworca Wschodniego. Autobusem więc dotrzesz na dworzec w jedną godzinę, a na piechotę w 3 min. Ale za to pozwiedzasz Grochów, Gocław i Saską Kępę w akompaniamencie huku silnika starego Solgówna i towarzystwie praskich dresików.
  • 124 P+R Aleja Krakowska – Paluch (Psy) – od zachodniej strony Lotniska Okęcie do południowej strony Lotniska Okęcie. Jedna z najkrótszych linii autobusowych w Warszawie, a być może nawet i w Polsce. Dowozi niezliczonych starszych działkowiczów oraz pieski do schroniska dla zwierząt.
  • 125 Metro Stadion Narodowy – Międzylesie – wylęgarnia babć, które na grochowskim odcinku jeżdżą na bazar na Wiatracznej, na Placu Szembeka lub do Instytutu Kardiologii.
  • 126 Tarchomin – CH Targówek – krańce podane orientacyjnie. W rzeczywistości, trasa jest tak zawiła, że nikt nie dojechał do końca. Na Marcelinie ponoć przegub na tej linii sam się zawiązał na kokardkę. Podobnie jak 112, hipermarketówka. Mija Galerię Północną, działkę po Centrum Hal Targowych Marywilska 44, co lada moment zamieni się w blokowisko, a dojeżdża na wyżej wspomniane CH Targówek. Legenda głosi, że ktoś kiedyś zobaczył autobus tej linii bez kursów wariantowych przez Polfę i Kupiecką. Jeśli chcesz taki zobaczyć istnieje szansa, że wieczorem jakiś jeden taki kurs się znajdzie…
  • 127 Nowe Włochy – Browarna – wsiąść da się tylko w porannych godzinach niedzielnych, być może dlatego, że mija Dworzec Zachodni, a nie wszyscy wiedzą o istnieniu SKM. Niegdyś stanowiła wywóz bródnowskiej gimbazy na drugi koniec miasta, ale na odcinku bródnowskim postanowiono wstawić 227 (zlikwidowane po uruchomieniu kochanego metra).
  • 128 Szczęśliwice – Plac Piłsudskiego – przywrócona po likwidacji linia łącząca Rakowiec z Śródmieściem i Mariensztatem. Historia linii zatoczyła koło tyle, że teraz jest jedną z ważniejszych dla mieszkańców Rakowca i studentów jadących do UW. W świetny sposób zastąpiła na Ochocie 150 i 512. Na każdym przystanku kanar.
  • 129 Koło – PKP Ursus – trasa tej linii składa się w większości z wąskich jednopasmowych uliczek z ogromną ilością ostrych, ciasnych zakrętów. Linia obsługiwana jest wyłącznie przez krótkie autobusy – przegubowce nie dałyby rady pokonać tych zakrętów bez przytarcia o latarnie tudzież zaparkowane przy ulicach samochody. Wraz ze skierowaniem linii przez Jelonki, 129 jest być może jedynym autobusem w stolicy, który by jechać w lewo skręca w prawo (co ciekawe tylko w czasie jazdy na PKP Ursus).
  • 131 Dworzec Centralny – Sadyba/Wilanów – linia która potrafi przez pięć kolejnych kursów nie zatrzymać się na przystanku plac Bernardyński. Okupowana przez predatorki. Pętla na Dworcu Centralnym, a więc żul jedzie autobusem – autobus jedzie żulem. Posiada wariant przedłużony, który nie jest polecany przez nikogo, gdyż szybciej (ponoć) jedzie 519.
  • 132 Metro Marymont – Os. Derby – jak już przepłyniemy przejedziemy przez zapchany Most Grota i zdążymy opanować błędnik, szalejący po dobrym towarze od kierowcy Arrivy zakrętach przez serpentyny trasy S8, naszą nagrodą będzie najsłynniejszy owoc współpracy developera z miastem: Zielona Białołęka. Raj dla Konona, bo nie ma tu prawie niczego: szkół, przedszkoli, placówek medycznych i dobrze zbudowanych dróg. Za to mnóstwo bloków z klitkami mieszkaniami w okazyjnej cenie i jeszcze więcej mieszkańców, zadziwionych czemu tu tak jest. Dezorientacja nie przeszkodziła im jednak w skutecznej obronie linii, którą ZTM chciał w swoim czasie skrócić do Metra Bródno (bo przecież wiadomo, że ze Wschodniej Białołęki do Centrum najbliżej jest przez Dw. Wileński).
  • 133 Choszczówka – Tarchomin – raptem 3 ulice, a przystanków na nich od zatrzęsienia. W sumie nie wiadomo po co, gdyż autobusy tej linii bardzo często wożą tylko kierowcę i powietrze. W godzinach szczytu wykorzystywany jedynie przez gimnazjalistów i staruszków. Okazjonalnie dosiadają się lokalni menele zwani przez stałych pasażerów niepoprawnymi romantykami i umilają podróż różnymi historiami oraz zapachami.
  • 134 Metro Marymont – Olesin – podobne do 132, tylko jedzie na Olesin. Ciekawostką tej linii jest to że żeby wjechać na Ostródzką musi pojechać aż na Głębocką (tylko w kierunku Olesina, razem z linią 132 w kierunku Grodziska).
  • 135 Plac Hallera – PKP Olszynka Grochowska – w godzinach szczytu w kierunku Hallera trzeba czekać na autobus różną ilość czasu – na Fierdolfa przyjeżdża punktualnie, na Stadion spóźni się 20 minut, a na Wileński i resztę Pragi… godzinę! Oczywiście, obsługiwana przez skakanki i Jelcze MANy i Solarisy z Grodziskiego PKSu, a jeżeli ta linia ma pojazd A597, to znak, że nastąpi kradzież w pojeździe i szybki wyskok z ucieczką przed policją złodzieja więc komfort się znacząco poprawił.
  • 136 Ostroroga – Natolin Północny – linia utworzona z bardzo idiotycznego przekształcenia śp. 436. Aby odciążyć zakorkowaną ul. Żwirki i Wigury, przeciążono ul. Bitwy Warszawskiej. Mieszkańcy Natolina wiernie korzystają z metra, olewając wspaniale zaprojektowaną linię. 136 obsługują praktycznie wszystkie warszawskie zajezdnie: pełno tu najnowszych Solarisów, jakieś MANy i Mercedesy, niegdyś jeszcze można było spotkać na uroczym Młynowie "deskorolki" i stare Neoplany.
  • 138 Bokserska – Utrata – „Witajcie, ludzie pracy”. Linia dowożąca rzesze robotników na Utratę, zawracająca przy składzie opału. Niektórzy mówią, że ten autobus jeździ wszędzie, bo aż przez pięć dzielnic. Kierowcy z drugiej zmiany zwykli pytać o drogę pasażerów.
  • 139 Metro Wilanowska – Ogród Botaniczny – linia utworzona tylko po to aby miłośnicy roślin mogli pojechać od stacji metra Wilanowska do Ogrodu Botanicznego na granicy Warszawy. Jadąc tą linią można posłuchać jakże interesującego wycia autobusu hybrydowego marki MAN z Mobilisu.
  • 140 Metro Trocka – Czarna Struga – linia „zmartwychwstała” – likwidowana w czasie łączenia z 156, przywrócona 1 listopada 2016 w wyniku wchłonięcia Marek do 1. strefy biletowej. Zastąpiła linię 718, a więc zmienność gwarantowana! Reszta tak jak w 718.
  • 141 P+R Aleja Krakowska – Witolin – chcesz pozwiedzać zapomniane przez Boga i ludzi w ZTM krańce Ochoty/Włoch? Ten autobus jest dla Ciebie! Po drodze wystąpią jednak "małe" niedogodności: pierwsze opóźnienie już przed Wiatraczną oraz wieczne korki na Trasie Łazienkowskiej. Jak już wydostaniesz się z przeoranej Czerniakowskiej, czekają na Ciebie: seria świateł na Chełmskiej, wąska Dolna korki na Gagarina (gdzie tramwaj przejeżdża tuż obok) i skręt na trzy razy w Odyńca. Mało? Poprawisz skrętem na kilka podejść z Racławickiej w Żwirki i równie zakorkowanym rondem na Hynka. Nasuwa się przypuszczenie, że trasę zaplanowano całkowicie przypadkowo, być może jakąś metodą zbliżoną do tej, jaką Stalin zaprojektował okrągłą trasę metra w Moskwie (ponoć postawił brudną szklankę na przedłożonym planie i odcisnął się okrąg, a inżynierowie wykonali plan Wodza). Ściśle powiązany z linią 172 w myśl pierwszego prawa Górnego Mokotowa – jeśli czekasz na tym osiedlu na 141, wcześniej ujrzysz co najmniej trzy 172 i na odwrót.
  • 142 Wiatraczna – Aleksandrów – z Aleksandrowa, zwanego Kambodżą, na bazarek. Przejeżdża cały Trakt Lubelski i prawie cały Wał Miedzeszyński. Od niedawna przejeżdża przez Przewodową, gdzie uznali, że trzeba dołożyć jeszcze jedną linię autobusową.
  • 143 Pomnik Lotnika – Rembertów-Kolonia – wykluła się z dwóch zlikwidowanych linii (515 i 415). W Śródmieściu przedłużana z GUSu do Pomnika Lotnika. Legenda miejska głosi, że na tym krótkim odcinku za Polibudą ktoś wsiadł do pojazdu. Druga jest taka, że istnieją pasażerowie tej linii, którzy nie ścigali po miejsce siedzące na Polibudzie w godzinach szczytu. Jedyny autobus jadący al. Armii Chujowej Ludowej, który przejeżdża Politechnikę i nie staje na Zachodnim, co wywołuje zdziwienie u przynajmniej kilku pasażerów.
  • 145 Żerań FSO – Wiatraczna – z Warszawy do Warszawy przez Ząbki. Ze względu na liczne przejazdy kolejowe nie warto patrzeć na rozkład na przystankach – autobus i tak przyjedzie wtedy, kiedy go przepuszczą maszyniści pociągów. Ponieważ jedzie trasą przez Bródno, tak więc obok 240, 112 czy 114 to linia pełna bródnowskich gimbusów.
  • 146 Dworzec Wschodni (Lubelska) – Falenica – startuje z dworca wschodniego, kończy w Falenicy (niedaleko Kambodży). Przejeżdża cały Wał Miedzeszyński, z tego powodu trasa jest dla pasażerów bardzo nudna, a podróż tą linią dłuży się niemiłosiernie. Tutaj przydałoby się powiedzieć jak na dworcu "życzymy państwu przyjemnej podróży"
  • 147 Dworzec Wschodni (Lubelska) – Stara Miłosna (Ułańska) – zapuszcza się do lasu nawet dalej niż 525. I tak samo startuje z dworca, ale tym razem ze Wschodniego. Widać projektanci niektórych linii wychodzą z założenia, że przyjeżdżający pociągami do Stolicy turyści muszą najpierw zaczerpnąć trochę świeżego leśnego powietrza, którego w mieście raczej nie uświadczą.
  • 148 Lotnisko Chopina – Wiatraczna – jeździ pomiędzy lotniskiem a Wiatraczną więc osób dużo. Najwięcej czasu tej linii schodzi na moście Siekierkowskim gdzie można iść na piechotę i będzie się szybszym od 5 autobusów tej linii. Po przejechaniu mostu, Ursynowa i ulicy Poleczki autobus wjeżdża na Wirażową, gdzie deskorolką kierowcy jeżdżą z prędkością wynoszącą powyżej 100 km/h.
  • 149 Groty – Metro Bemowo – niby łączy jakieś odludzie z metrem, ale ludzi wystarczy żeby zatłoczyć cały mikrobus. Przez wiele lat w połowie trasy nagle wszyscy wysiadali na… przystanku na żądanie.
  • 150 Metro Młociny – Dziekanów Leśny – zapewnia dojazd mieszkańcom Kiełpina Starego i Dziekanowa Leśnego do cywilizacji jaką jest Warszawa i to wszystko za minimum 3,40 zł. Pragnę też zapewnić, iż ZTM ani przewoźnik który uruchamia kursy do Dziekanowa Leśnego i w te rejony (Czarnej Dziury) nie odpowiada za znikające wartościowe przedmioty, ani ludzi. Jedziesz na własne ryzyko.
  • 151 Plac Konstytucji – Rechniewskiego – linia tak ZTMowi niepotrzebna, że aż nie mieści się na ważnych krańcach Południowej Pragi i Śródmieścia. Wyrugowano ją z pętli Gocław na jakąś randomową przy Rechniewskiego. Z kolei po lewej stronie nie mieściła się ani na Centralnym, ani na Politechnice, więc docierała na Nowowiejską przez al. Niepodległości i wracała na trasę przez Koszykową. Brakło jej tylko objazdu przez Kamczatkę. Chwilowo dojeżdża aż do Placu Konstytucji, by Gocławianin wreszcie wiedział, gdzie się znajdzie. Pytanie, na jak długo…
  • 152 Tarchomin – Os. Derby – linia dowożąca kryminalistów i politycznych do więzienia na Białołęce i jeszcze dalej. Zalicza najwygodniejszą przesiadkę z autobusu na SKM-kę w całej Warszawie – z wiaduktu spadasz prosto na tory. Serio… Obsługiwana przez Scanie Michalczewskiego – jak się pomylisz, to dostaniesz rozsuwanymi drzwiami w bańkę.
Jedna z prawdopodobnych przyczyn opóźnienia
  • 153 Pastuszków/PKP Mokry Ług – Rembertów-Kolonia – przed Anschlussem Wesołej najdalej na wschód wysunięta linia Warszawy. Niegdyś jeździła wyłącznie po ulicach o militarnych nazwach, teraz – w zależności od humoru kierowcy – krańcuje na pętli Mokry Ług przy ul. Pastuszków albo na pętli Pastuszków przy stacji Mokry Ług. Ale w sumie to bez znaczenia, bo i tak nic tam nie ma.
  • 154 Dworzec Zachodni – P+R Aleja Krakowska – jeśli już koniecznie musisz skorzystać z tej linii, idź lepiej na piechotę – będzie o wiele szybciej. A jeśli uda Ci się zobaczyć autobus przegubowy tej linii to nie zapomnij mu zrobić zdjęcia – to naprawdę rzadki okaz. Kolejny przykład autobusu-widma, jeździ trzy razy na godzinę, po dwa autobusy co pół godziny.
  • 156 Metro Młociny – Dworzec Wschodni (Kijowska)uwaga, na tej linii grasuje pojazd zwany „śmierdzącym 156”, który zabija smrodem. Pod żadnym pozorem nie wsiadać! Alert odwołany z powodu przeznaczenia na tą linie głównie MANów i tyle Solarisów. Na Targówku ma tak zakręconą trasę, że można dostać oczopląsu. Ponadto trasę pokomplikowała likwidacja linii 140 i korekta ewolucja trasy 156.
  • 157 Szczęśliwice – Gwiaździsta – linia posiada kierowców niespełnionych rajdowców, którzy nie dostali licencji kierowcy wyścigowego, a praca pilota rajdowego była zbyt monotonna. Pojawia się tak rzadko, że lepiej iść na piechotę, ale jeśli się pojawi nie omieszkaj wsiąść, bo przeżycia są nie z tej ziemi. Szybkie proste, ostre dohamowania, ciasno pokonywane zakręty, wyścigi z taksówkami, ś.p. Colin McRae by się nie powstydził. Przy wejściu powinien być napis ostrzegawczy: „Staruszki proszone są o zajmowanie miejsc siedzących, ze względu na potencjalne odniesienie urazów”. W godzinach szczytu jednak jej trasa jest tak zakorkowana, że doznasz oczopląsu, widząc jadące razem w konwoju 4 wozy tej linii.
  • 158 CH Reduta – Witolin – linia łącząca Witolin z wszystkomającymi centrami Reduta i Blue City. Wiecznie stoi w korkach w centrum. Z reguły jeździ parami. Kierowcy tej linii mają skile – na skrzyżowaniu Kinowej i Rozłuckiej potrafią pokonać 140-stopniowy zakręt długim, nieprzegubowym Solarisem.
Gdy przypadkiem powinieneś zatrzymać się na innym przystanku
  • 159 CH Blue City – Małe Siekierki/EC Siekierki – jeśli potrzebujesz dostać się gdzieś tym autobusem, a bardzo Ci się spieszy, to poczekasz sobie na niego na przystanku dobre pół godziny. W innych przypadkach autobusy 159 będą przyjeżdżać co 5 minut, czasami nawet po dwa naraz. Od babć autobusowych dowiesz się, gdzie jest najtańsza margaryna i w której przychodni lekarskiej są największe kolejki. Jeśli trafisz na odpowiedni kurs, przepłyniesz zasyfione Jeziorko Czerniakowskie i pooglądasz sobie komin.
  • 160 Dworzec Centralny – Witebska Grodzisk – stworzona tylko i wyłącznie po to by wkurwiać ludzi – najpierw korkami w centrum w godzinach szczytu, a potem na dokładkę na rozkopanej przez budowę metra i inne rzeczy Pradze. Po zbudowaniu metra wyciągnięta wbrew logice i potrzebom pasażerów przez Derby na Grodzisk kosztem amputowanego 527. Wszystkie ronda na Targówku, na których driftuje 120, 160 przejeżdża z godnością na wprost, wybijając zawieszenie i zęby podróżujących. Z Grodziska wyjeżdża nie po ludzku na Głębocką, tylko w stronę wsi wesołej, wsi radosnej, po czym rozpływa się we mgle.
  • 161 Olecka – Zbójna Góra – jeździ z zadupia przez cywilizację do zadupia. To to w ogóle Warszawa jeszcze tam, gdzie ta linia kursuje?
  • 162 EC Siekierki – Plac Hallera – łączy Targówek (już tylko Pragę, po otwarciu swetra metra) z Siekierkami, nieszczęściem zatrzymując się na Dworcu Wileńskim (wpad dzikiego tłumu part I) oraz przy PKP Powiśle (wpad dzikiego tłumu part II). Prawdopodobnie najgłośniejsza linia w Warszawie. Na przystanku Rozbrat po meczach Legii często widywani smutni Panowie w białych laskach kaskach. W te dni, o ile nie mieszkasz dalej niż przy Śniegockiej, lepiej pójść z buta – dojdziesz szybciej, niż dojedziesz (o ile w ogóle wsiądziesz). W godzinach porannych i popołudniowych w tygodniu dominację przejmują uczniowie czterech szkół średnich, które autobus napotyka na swej trasie. Jedyna linia, w której nie czuć kolein, gdyż autobus przemierza trasę falując (wprowadzony w taki stan rytmicznymi podskokami).
  • 163 Świętego Bonifacego – Wilanów – klon 263 na tej samej zasadzie co Andrzej Sapkowski napisał książkę na podstawie gier. Jedzie przez działki, działki, zadupie, oczyszczalnię ścieków, Betoniarnię i Wilanów.
  • 164 Ananasowa – Kępa Zawadowska – z zapomnianych ziem przez komin i centrum handlowe Sadyba Best Mall na Kępę Zawadowską (poza jej mieszkańcami, nikt nie wie, gdzie to jest…). Radośnie przywita Cię Autosan SanCity Mobilisowy mały Solarisik, posklejany taśmą i styropianem, w którym w ciągu dnia znajdziesz miejsca leżące, ochrzczony nazwą „Pierdolnik” (niestety już tych Autosanów nie ma). Na Zawadach, ze względu na niezatrzymywanie się na przystankach, kierowcy lubią sprawdzać osiągi silnika, co skutkuje tym, że autobus może pojawić się na przystanku nawet 10 minut wcześniej niż wskazuje rozkład lub jeśli w ogóle będzie, znając realia obsługujących tej linii autobusów.
  • 165 Metro Wilanowska – Wyczółki – miejsca siedzące, stojące, leżące… Do wyboru, do koloru, o każdej porze ale zazwyczaj poza szczytem. Autobus ma krótką trasę, w większej części prowadzącą przez miejsca gdzie diabeł mówi dobranoc. Jednakże dlaczego wiezie tyle ludzi czasem? Tego nikt nie wie… Przejażdżka nim w późnych godzinach wieczornych to wyczyn godny prawdziwego bohatera. Dodajmy, że obok 152 również przewiezie kryminalistów i politycznych na Służew (już nie).
  • 166 Osiedle Kabaty/Kabaty-STP – Plac Hallera – autobus pokonujący praktycznie całą Warszawę. Na początku rucha rusza z Kabat, potem przejeżdża obok metra Kabaty, potem obok metra Natolin, potem obok Łazienek, gdzie bardzo często można spotkać kibiców Legii. Potem przejeżdżamy Wisłę i jedziemy za Ząbkowską. Dalej możemy przesiąść się w 169 i pojechać na Bródno, na cmentarz. Akurat zdążymy wcześniej zestarzeć się i umrzeć niż się tam znajdziemy. Generalnie jak nawet jedzie jakoś punktualnie (co jest w gruncie rzeczy nierealne) można się naprawdę wyspać.
  • 167 Siekierki-Sanktuarium – Stare Bemowo/Fort Radiowo – jego trasa zaczyna się przy Sanktuarium, co jest całkiem słuszną decyzją – kierowca musi się pomodlić, by mieć opóźnienie mniejsze od 30 minut (chociaż działa to nie zawsze). Autobus ten proponuje zwiedzanie najbardziej pojebanych ulic Warszawy z kierowcą wyzywającym was po rosyjsku.
Gdy zapomnisz zmienić pas potem może być za późno
  • 168 Woronicza – Witolin – nowy wymysł ZTM'u po kolejnej dezorganizacji komunikacji miejskiej. Łączy Mokotów i Pragę Południe. Dużo babć jadących do Instytutu Reumatologii. Zawsze musi stać co najmniej 10 minut na światłach na rogu ulic Woronicza i Wołoskiej. Jako jedyna linia zahacza przystanki zlokalizowane w środku jezdni, gdzie sama okolica to… dwa bloki na krzyż. A wszystko przez Aleję Polski Walczącej. Co ciekawe, na Spartańskiej są ładowarki, a ZTM rzadko puszcza elektrobusy na tą trasę. Oszczędności?
  • 169 Bródno-Podgrodzie – Dworzec Wschodni (Kijowska) – jedzie po bardzo ciekawej trasie: szpital – cmentarz – zakłady pogrzebowe. Z tego powodu zawsze jest pełen babć autobusowych. Dodatkowo przewozi gimbusiarnię. Możliwe, że to ta linia odpowiedzialna jest za przeniesienie się większej części miejskiej patoli z Pragi na Targówek. Niegdyś posiadał pomocnika 269 (Metro Targówek Mieszkaniowy – Bródno-Podgrodzie), którego babcie z Bródna dobrze by pamiętały, gdyby jeździł 30 lat temu, a tak to w ogóle nie wiedzą, że coś takiego w ogóle jeździ. Za to święcie wierzą, że wciąż dojadą 127 wgłąb Ochoty..
  • 170 Elsnerów/PKP Zacisze Wilno – Rondo Starzyńskiego – babciowóz z menelskiego Elsnerowa przez dwa centra handlowe i cmentarz na kolejne miejsce wiecznego spoczynku. Niezapomniane wrażenia!
  • 171 Chomiczówka – Torwar (Monte Carlo) – kierowcą tej linii jest najwyraźniej kumpel z teamu Roberta Kubicy który niedawno uciekł z Tworek, bo coś tak mu się długaśny MAN myli z bolidem, a zakręt na placu Trzech Krzyży z dziewięćdziesiątką w Monte Carlo. Udokumentowano już wiele kontuzji spowodowanych upadkiem u ludzi jeżdżących tą linią. Do czasu, kiedy tak jak 527, linii nie zniszczono przez metro Św. ZTM o dziwo przywrócił dawną trasę.
  • 172 CH Blue City – Chełmska – następny wycieczkowicz po centrach handlowych i hipermarketach: Best Mall, dwie Biedronki i Blue City. Obecnie, na Dolnym Mokotowie dojedziesz nim tylko pod Czerniakowską (może chcą abyś bardziej docenił tramwaj, jak go za te x lat otworzą?). Latem, gdy trafimy na starszy model można się ugotować, w najlepszym przypadku nieźle zlać potem (nieaktualne, bo zainwestowali po latach w klimę). Na mocy prawa Górnego Mokotowa, ściśle powiązany z linią 141 (zachęcam do sprawdzenia).
  • 173 Stara Miłosna (Graniczna) – Dw. Wschodni (Lubelska) – łapie świeże powietrze na granicy strefy biletowej, lecz żeby po drodze na Wschodni przez bezdroża Marysina i Gocławek nie ubyło go za dużo, staje też w Sulejówku. To tyle z zalet.
  • 174 Rondo ONZ – Bokserska – kiedyś z Placu Hallera na Bokserską, potem skracany do Zachęty, ale by przypomnieć mieszkańcom o istnieniu drugiej linii metra, dojeżdża obecnie tylko do Ronda ONZ. Zawsze pełno starszych pań, sporadycznie zdarzą się kanary. Wygodny do koordynacji przesiadek z WKD, przynajmniej do momentu skomplikowania przejścia podziemnego do granic możliwości i wygrzmocenia przystanku Dw. Centralny w kierunku Mokotowa nie wiadomo gdzie. Zdarzają się dowcipni kierowcy (zamykanie drzwi, gdy właśnie po długim biegu chcesz wsiąść). Do czasu na rozkładzie doliczasz co najmniej pięć minut i wtedy wychodzi poprawna rozpiska. (Nie) Zawsze spotkasz tu elektryka.
  • 175 Plac Piłsudskiego – Lotnisko Chopina (Samoloty) – ulubiona linia kanarów oraz kieszonkowców, którzy mogą doskonalić swoje techniki na tych turystach, którzy postanowili wydostać się z lotniska autobusem. Na pętli Lotnisko nie należy wsiadać na przystanku dla wysiadających i liczyć na to, że kierowca pozwoli poczekać do odjazdu w autobusie. Bardzo prawdopodobne, że wyrzuci na zbity pysk i zagrozi wezwaniem policji, przy czym wcale nie musisz być żulem ani osobą, której stan wskazuje na spożycie. W końcu nie po to jest autobus, by komuś było w nim miło.
  • 176 Choszczówka – Metro Bródno – autobus widmo, nigdy nie wiadomo skąd przyjedzie i czy w ogóle się pojawi. Jego rozkład zależy od wilgotności powietrza i nic się z tym nie da zrobić, bo to jedyny środek transportu z Choszczówki na Bródno bez przesiadek. Kursuje co jedyne 30 minut (nawet w szczycie już tylko poza szczytem). Jedyna zaleta to taka, że to dobry autobus na okres grzybobrania. Na Choszczówce mamy bowiem fragmenty wielkiego lasu państwowego ciągnącego się nawet pod Zegrze.
  • 177 Ursus–Niedźwiadek – Osiedle Górczewska – kiedyś jeździło z Okęcia do ratusza w zapadłej dziurze zwanej Ursusem, dziś dowozówka do Metra na Bemowie przez Gołąbki, jakieś osiedle dla bogaczy i dalej robiąc wycieczkę turystyczną przez Jelonki zachacza o stację metra i dalej jedzie na pętle autobusową przystanek tymczasowy przy McDonaldzie na Górczewskiej.
  • 178 Skorosze – Konwiktorska – autobus stworzony dla ludzi, którzy nie mają co robić z życiem i nigdzie im się nie spieszy. Jedzie totalnie naokoło i w dodatku przez najbardziej zakorkowane ulice Warszawy. Co gorsza, jest to jedyne bezpośrednie połączenie rozbudowującego się osiedla na Skoroszach z centrum miasta, wskutek czego autobus przez większość trasy jest zapchany po brzegi – a fakt, że obsługują go krótkie gazowe MANy jeszcze pogarsza sprawę. Na Konwiktorskiej wejście na przystanku z ładowarką grozi awanturą od kierowcy (patrz: linia 503).
  • 179 Ursynów Północny – Osiedle Kabaty – jedyny autobus, który objeżdża cały Ursynów. Dostarcza Pasażerów do metra, a dla naprawdę, naprawdę leniwych stanowi darmową alternatywę dla niego – legenda głosi że ktoś w nim widział kiedyś kanara. Na północnym krańcu zawsze stoją po dwa, natomiast na południowym odjeżdżają minutę po pojawieniu się. Nigdy nie widziany po 22 (mimo rozkładu do północy) Ostatnio autobusy tej linii pojawiają się także i po godzinie 22 ze względu na wprowadzenie do każdego z nich obowiązkowego, wysoce wykwalifikowanego ochroniarza, zajmującego zwykle miejsce leżące z tyłu autobusu.
  • 180 Chomiczówka – Wilanów – w godzinach szczytu ciężko znaleźć tu miejscówkę. Była to podobno linia turystyczna. Atrakcją turystyczną na jednym krańcu trasy jest cmentarz blokowisko bielańskie, a na drugim – McDonald's. Częściej słyszymy tu angielski niż polski.
  • 181 Cmentarz Północny-Brama Główna – Plac Wilsona – emerycko-studencka linia autobusowa. Cieszy się ustawiczną popularnością wśród pań po osiemdziesiątce zmierzających na Cmentarz Północny, oraz studentów dziwnej uczelni, o której nikt poza nimi nie słyszał. Odkąd Metro doczekało się swoich pociech aż do Młocin, wielki bój wygrywają emeryci. Jest to jedna z najwolniejszych linii w Warszawie, jednak nie ze względu na korki, lecz na przystanki rozmieszczone co 100 metrów.
  • 182 Dworzec Zachodni – Witolin – również zdominowana przez Legionistów po meczach. Niegdyś skręcała w Niepodległości i jechała aż do Bokserskiej, ale lepszym rozwiązaniem od utrzymania połączenia Mokotowa z Pragą był kolejny autobus na Zachodnią.
  • 183 Zielona – Wiatraczna – stworzony po to, by ludność z Rembertowskich rubieży także zakosztowała kebsa na Wiatraku. Dla lepszej sugestii, by robić szybką zrywkę z tego patologicznego rejonu, kursuje przez dwie stacje PKP na linii Otwockiej.
  • 184 Metro Młociny – Szczęśliwice – jedyna linia która łączy Nowe Bemowo z metrem (dostaliście M2 po trasie, nie narzekajcie). Rusza ze Szczęśliwic, by zakończyć trasę na Młocinach. Problem w tym, że kursuje tak rzadko i tak często się spóźnia, że gdy podjeżdża na przystanek nie wiesz czy to następny, czy ten wóz, który miał odjechać.
  • 185 Gwiaździsta – Centrum Handlowe Ursynów – jedyna linia autobusowa w mieście, która reklamuje na swoim przednim ekranie najbardziej prowizoryczne centrum handlowe w Warszawie oraz chyba jedyna na świecie, która ma przystanek… w środku tunelu. Ze względu na długość trasy pojawia się ±kwadrans w stosunku do rozkładu, przez co nie wiadomo czy to poprzedni czy już następny kurs.
  • 186 Szczęśliwice – Nowodwory – linia Północ – południe. Przemierzysz całą Warszawę w niecałą godzinę, no chyba że jedziesz późnym popołudniem – wtedy tę godzinę spędzisz w korku na Moście Grota, a przejazd całej trasy zajmie Ci około 2,5 h. Oczywiście jedziesz jednym ze złomów pt. SU18 Mercedes Conecto z Mobilisu, lub starym MANem bez klimatyzacji.
  • 187 Ursus-Niedźwiadek – Świętego Bonifacego – autobus przejeżdża nieopodal stadionu, dlatego podróż umilać nam będzie czasem w niedzielne popołudnie ryk udekorowanych szalikami kibiców: „Leegiaaaaaaaaaa!”. Korzyść z owych współtowarzyszy podróży jest taka, że nieraz zawsze kanary boją się wsiadać.
  • 188 Lotnisko Chopina – Gocławek Wschodni (Bałwanki) – diabli wiedzą skąd jedzie, ale jedzie na Lotnisko Okęcie. Jeśli się zagapimy i wysiądziemy na ostatnim przystanku to mamy pozamiatane. Dlaczego? Patrz autobus numer 175.
  • 189 Osiedle Górczewska – Świętego Bonifacego (Mediolan) – jeździ zwykle po cztery sztuki na raz, a potem długo długo nic. Wina korków a może potrzeba czterech do brydża w zajezdni? Albo ośmiu? Wszak linia kursuje w pobliżu dwóch zajezdni…
Typowy postój handlowy
  • 190 Znana/Osiedle Górczewska – CH Marki (Smarki Chmarki) – linia łącząca centrum handlowe w Markach, Carrefour na Pradze, Galerię Wileńską, Auchan na Woli i w wariantach Tesco na Jelonkach. Jeśli chcesz się więc dowiedzieć, gdzie można najtaniej kupić bułki i kiełbasę, wystarczy "krótka" przejażdżka linią 190.
  • 191 Regulska – Plac Narutowicza (Warchoły) – z racji miejsca jakie łączy z Ochotą linia od zawsze nazywana jest Warchołami. Niegdyś z rzadka jeżdżące długie autobusy na Ursus Niedźwiadek a dziś przegubowe Solarisy, MAN-y i Mercedesy na pętlę Regulska. Pomimo zmian końcówki trasy linia przez wszystkie lata jeździ przez Ursus.

Po odejściu Scanii z tej linii mieszkańcy zyskali przegubowce z MZA.

Puławska Służew 1977.jpg
  • 192 Metro Wilanowska/Ursynów Południowy – Osiedle Kabaty – linia mająca na celu zmniejszenie tłoku w metrze na Ursynowie. W praktyce jednak autobusy często jeżdżą puste – mieszkańcy Ursynowa przyzwyczaili się już do podziemnej kolejki, którą można dojechać do celu o wiele szybciej. Aktualnie pełni rolę uzupełniacza 179, obsługującego wszystkie trasy, na które 179 nie dało się wepchnąć.
  • 193 Bokserska – Ursynów Północny – linia ta jest zatłoczona przede wszystkim przez studentów SGGW i Wydziału Zarządzania UW, wszyscy inni pasażerowie są w niej zagrożeni i mogą się liczyć z tym, że nie wysiądą i wsiądą na przystanku innym niż ten, gdzie wysiadają lub wsiadają studenci. Kursuje tak często, że ostatecznie zawsze 193 jeżdżą parami. Odcinek, który można pokonać w 10 minut, pokonuje w pół godziny. Były już linie spóźniające się przez korki, przez gęsto rozmieszczone przystanki, ta się spóźnia natomiast z powodu diabelnie długich świateł.
  • 194 PKP Gołąbki – Cmentarz Wolski – kolejna linia-widmo, która nie wiadomo, ani kiedy przyjedzie, ani skąd. Łączy Cm. Wolski z osiedlem domków jednorodzinnych Gołąbki. Jedną z atrakcji na tej trasie jest ulica Dźwigowa – prawie w całości biegnie ona w tunelach, a po każdym większym deszczu zamienia się w rwący potok, przez co kierowcy i pasażerowie powinni być wyposażeni w zestaw do nurkowania. W godzinach szczytu lepiej wysiądź z autobusu na początku tej ulicy – pieszo dogonisz dwa poprzednie kursy, gdyż tobie jej przejście zajmie niecałe 10 minut, natomiast pokonanie jej na czterech kołach to jakieś 40 minut.
  • 196 Rembertów Kolonia – Rembertów Kolonia – linia okólna kursująca po Rembertowie, podobnie do 208. Po co ona jest? Tego nie wie nikt. Zawsze wozi świeże powietrze. Nawet w szczycie jest pusta. Jeżeli kiedykolwiek spotkałeś jakiegoś pasażera na tej linii, to gratulacje.
  • 197 Gwiaździsta – Cmentarz Wolski – na ul. Obrońców Tobruku z okna można podziwiać Ogrody Działkowe Piaski, które Ogrodami są tylko z nazwy. Okupowana przez Legionistów w dniu meczów koszykówki na Bemowie (najczęściej na odcinku Metro Stare Bielany – Górczewska). Dla użytkowników metra – najkrótsza droga na warszawski AWF.
  • 198 PKP Wesoła – Stara Miłosna (Ułańska) – linia przydatna. Bardzo. Zwłaszcza w szczycie. Mimo trasy przebiegającej w zasadzie trzema ulicami w szczycie nie można znaleźć w ogóle miejsca. Wszystko przez tłum ludzi wysiadających z SKMki, bądź z KMki jadącej… z Centrum Warszawy. Na przystanek przy stacji Warszawa Wesoła autobus tej linii zajeżdża przez osiedlówki, wykonując ostry prawoskręt (Armii Krajowej > Moniuszki), za którym pod czyjąś posesją postawiono… przystanek stały. Jeżeli spotkasz kierowcę, który pokona zakręt z Armii Krajowej w Moniuszki prawidłowo (nie zajeżdżając na sąsiedni pas, idący "pod prąd"), to należą mu się szczere gratulacje. Taki kierowca na tej linii to rzadkość.
  • 199 Bródno-Podgrodzie – Rembertów-Strzelnica – linia która jest zbawieniem dla januszy biznesu. Część tej linii przebiega przez podwarszawskie Ząbki, a że to jest linia zwykła, bilety są w takiej samej cenie co na inne linie. Przez co zawsze autobus jest zapchany.
Autosan H7 Marki L45.jpg
  • 200 Dworzec Centralny – Konstancin-Jeziorna (Pańska) – następca linii 700 po włączeniu Konstancina do I strefy. Charakteryzuje się tym, że mało kto go widział (kursy zaledwie kilka razy na dzień), a jak już to zawsze jest zatłoczony. Kierowcy potrafią być dowcipni, na przykład nie zatrzymać się na licznych przystankach na żądanie pomimo 20 machających osób. Oczywiście od 1995 obsługiwany autobusami bez siedzeń, gdyż priorytet mają niepełnosprawni, którzy chcą dojechać do centrum rehabilitacji samotnie. Nawet bez kierowcy. Często zdezelowany (urwane poręcze i niedziałające przyciski stop i otwierania drzwi). (edit: już nie). Istnieje miejska legenda, że jeśli ktoś zobaczy trzy „dwusetki” jednego dnia, to umrze chwilę później. Najbardziej wytrwali podróżnicy, którzy widzieli dwa symbole zagłady, wspominają o bólu w klatce piersiowej, dusznościach i zawrotach głowy. Ale bez nerwów – rozkład jest tak dobrany, że można nie zobaczyć nawet jednej całe życie!
  • 201 Nowe Bemowo – Metro Księcia Janusza – linia łącząca wielkie blokowisko na Bemowie z bazarkiem na Kole i metrem. Z okien autobusów tej linii można podziwiać głównie las oraz tereny wojskowe. Przejechanie całej trasy zajmuje 15 minut, często jest się jedynym pasażerem autobusu, nie licząc godzin, w których dowozi się dzieci do znajdującej się na środku osiedla szkoły.
  • 202 Metro Stadion Narodowy – Gocławek Wschodni – typowa dowozówka, mająca imitować mieszkańcom Grochowa posiadanie metra do okolic 2050, kiedy w końcu otworzą M3. Takiego metra w kształcie jednego z wariantów „wąsa Marcinkiewicza”, żeby być precyzyjnym.
  • 203 Metro Młociny – Fort Wawrzyszew – linia lokalna z Bielan na Bielany. Miała zaszczyt być obsługiwana przez Autosanki-Solina „Pierdolniki”, razem ze wspomnianą wyżej linią 164. Nie zbudowała jednak swojej legendy aż tak bardzo jak poprzedniczka, z uwagi na długość trasy.
  • 204 Grodzisk – Metro Bródno – mały autobus-piździpączek, łączy osiedle na zadupiu oraz metro, pasażerowie najczęściej chorzy psychicznie oraz gwiazdy MMA.
  • 207 Regulska – Ursus–Ratusz – linia jeżdząca pomiędzy dwoma osiedlami w Ursusie, w której środku jest stacja PKP. Co ciekawe, linia zapchana od osiedla Regulska do PKP, a przez resztę trasy ma takie zapełnienie jak linia 206 za czasów istnienia. Gdyby ją tak zetknąć ze 177 tworzy to niezłą plątaninę. Dodając, że obydwie linie obsługują małe Solarisy z Mobilisu.
  • 208 Bitwy Warszawskiej 1920 – Bitwy Warszawskiej 1920 – przejeżdża obok osiedli przy wąskiej i dziurawej ulicy Włodarzewskiej. Do 2023 r. kursowała tylko w jedną stronę, kursy powrotne odbywało się na piechotę. W godzinach szczytu w autobusie wzrasta możliwość uduszenia przez osoby napierające na twoje zgniecione płuca. Podczas wieloprzystankowej podróży wykonasz trzy backflipy i poczujesz się niczym na Rajdzie Polski lub Dakar.
  • 209 Ursynów Południowy – Dawidy – linia dowożąca wieśniaków z zapomnianych przez Boga zakątków Warszawy (przy samej granicy) do metra. Z powodu istnienia linii 809 i 815 kursuje jedynie poza szczytem i w weekendy.
  • 210 Metro Młociny – Truskaw (Skibińskiego) – nowoczesna linia kursująca między Młocinami, a Truskawiem. Paradoks tej linii polega na tym, że nieustannie gdzieś zakręca i zawraca – a to na Sieraków, a to na Hornówek i zajmuje jej to dodatkowe 10 minut. Ku irytacji pozostałych pasażerów, zazwyczaj na tych przystankach nikt nie wsiada.
Czasem trzeba trochę pomóc
  • 211 Kępa Tarchomińska/Dąbrówka Wiślana – Żerań FSO– dziwna linia kręcąca po Nowodworach, a potem do jakiegoś osiedla-widmo. Władze ZTM tak się nudziły, że z pięciominutowej trasy zrobiły 23-minutową. W godzinach szczytu (i nie tylko) zawsze zapchana. Zawsze. Przez kobiety z wózkami, dzieciory wracające z podstawówki i okazyjnie babcie autobusowe. Palca nie włożysz. Do tego zasypana kursami wydłużonymi z Kępy Tarchomińskiej, które nadałyby się na osobną linię o nieco prostszej trasie. Św. ZTM raczył się posłuchać Nonsensopedii i utworzył linię o którą proszono zawiesił ją na nieokreślony czas (czytaj: na zawsze).
  • 212 Plac Hallera – Centrum Handlowe Targówek – linia stworzona po to, żeby mieszkańcy Targówka każdego ranka mogli zebrać się wszyscy razem i umilić swoją drogę do świata ciszy i spokoju zwanego Rondem Żaba narzekaniem starszych pań na służbę zdrowia. Potem wydłużona do Centrum Targowego Handlowego, za 120, bo mieszkańcom Olesina się do metra zachciało jeździć.
Na co komu drzwi?
Babcia vs drzwi vs kierowca
  • 213 Błota – Gocław – pozory mylą. Najczęściej widywany podczas odpoczynku koło pętli Gocław. Gdy już ruszy, zamienia się w linię strachu. Podczas jazdy tym upiorem można dostać epilepsji na widok samo-otwierających się drzwi, podczas gdy autobus zapieprza 150 km/h. Najgorsze są przystanki na żądanie – wtedy możesz być pewien, że nie wysiądziesz. Dwukrotnie wjechał w bramę czyjegoś płotu oraz jednokrotnie spłonął. Niestety wszyscy przeżyli.
  • 217 Metro Wilanowska – Sarmacka/Natolin Północny – z Mokotowa przez Wilanów, ale czasem na Ursynów, sporadycznie tylko do Metra Imielin. Innymi słowy, kolejne wymyślanie linii przez ZTM metodą randomowego przejechania markerem po mapie Warszawy.
  • 218 Królikarnia – Metro Wilanowska – dojeżdża z Królikarni do metra Wilanowska. Istnieje tylko dla moherów, którym nie chce się jeździć metrem, wolą darmowe przejazdy komunikacją naziemną. Fakt, że robi przy okazji szeroki łuk przez Służewiec oraz można przejechać nią tylko między dwoma stacjami to inna historia. Linia obsługiwana przez grodziskie Skakanki z zepsutą klimatyzacją, w których w lipcu panuje miły chłodek rzędu 40–50°C. Ponieważ kierowcy z Grodziska na tej linii mają generalnie rozkład w głębokim poważaniu, autobusy tej linii często pojawiają się na przystanku przez przypadek. W dobrych czasach dojeżdżała aż do Sanktuarium na Rakowieckiej, dzięki czemu ktoś mieszkający na Kazimierzowskiej nie musiał chodzić z buta do Metra, żeby szybko dostać się np. na Pole Mokotowskie. W wariancie przejściowym miała pomocnika (318 Spartańska – Rakowiecka Sanktuarium), ale najpierw puszczano go dwa razy na godzinę, a potem zlikwidowano całkowicie.
  • 219 Gocław – PKP Radość – połowę trasy (znacznie szybciej) można pokonać pociągiem.
  • 220 Nowe Bemowo – Rebusowa – spóźniona o dwa lata z uruchomieniem. Już od Bemowa łapie opóźnienie, a od Alei Krakowskiej zapchana po brzegi. Zmieniono trasę odginając ją na Opacz, by osoby, którym odechciało się WKDki miały jakąś alternatywę przed zmianą strefy biletowej.
  • 221 Dworzec Gdański (Rydygiera) – Plac Grunwaldzki – dowozi trupy z Powązek do wejścia na Dworzec jak najdalej od metra, pokazując po drodze Rydygiera. Krótka trasa, a duże wozy. Zdominowana przez uczniów technikum przy pętli.
  • 225 PKP Mokry Ług – Gocław – ta linia udowadnia, że rozkład jazdy nie jest potrzebny. O ile nie jesteś na pętli, to Twój autobus jest w tym momencie przed przejazdem na Chełmżyńskiej, albo stoi w korku na Marsa. Poza tym, jedzie jedną z najbardziej okrężnych tras, więc jeśli jedziesz z Rembertowa na Gocław, to lepiej wyjdziesz idąc pieszo przez las. Wariantami, zastępuje stare dobre 245 i jedzie koło Aresztu Śledczego Grochów i przez legendarne osiedle Dudziarska, gdzie niegdyś mieszkali byli policjanci i pensjonariusze więzienia. Dziś osiedle jest wyludnione, ale pełne pułapek, jak np. otwarte studzienki kanalizacyjne i zalane piwnice.
  • 226 Metro Bródno – Zdziarska-Kanał – kolejny ochłap dla mieszkańców Zielonej Białołęki, który ma im przypominać o istnieniu metra (będzie kopane w 2070, oj będzie). W kanale przy pętli popływa, o ile przejedzie przez Skarbka z Dziur Gór.
  • 228 Ursus-Ratusz – Sasanki – autobus rekreacyjny, dla pasażerów typu „jeżdżę, bo lubię”. Wozi głównie działkowiczów. Można zaobserwować ciekawą prawidłowość. W stronę Włoch jeździ zadziwiająco punktualnie, natomiast w kierunku przeciwnym zamienia się w klasyczny autobus widmo.
  • 234 Augustów – Metro Bródno – znikąd donikąd. Na jednym krańcu dzicze wygony, a na drugim cementownia i puszkarnia Coca-Coli metro. Gimbus dowożący białołęcką młodzież na żerowiska do krynic wiedzy w tej dzielnicy na przesiadkę oraz desperatów pragnących dotrzeć do cywilizacji centrum w wyjątkowo skomplikowany sposób (przesiadka na czwórkę w oparach cementowego pyłu). Obsługują motorowery z Arrivy.
  • 239 Ursynów Południowy – Krasnowola – linia łącząca Zielony Ursynów ze zwykłym Ursynowem. Przed uruchomieniem tej linii mieszkańcy narzekali, że nie mieli połączeń autobusowych, a jak już ją zrobili, to tylko do połowy. Przystanki są rozmieszczone bardzo gęsto (co około 300 metrów) nie wiadomo po co.
  • 240 Metro Kondratowicza – Marki Pustelnik – linia powstała po aneksji Marek do 1. strefy biletów w miejsce gimbolinii 732. Aż się ma wrażenie, że Marki chcąc zaoszczędzić na biletach, motają tylko ludziom we łbach. Oczywiście, podobnie jak w 732, skutkiem jazdy linii może być coś od gimbusa z mięśniami. W małych autobusach, kursujących co pół godziny zawsze tłok.
  • 249 Os. Górczewska – Koło – nigdzie tą linią nie dojedziesz, a już zwłaszcza jak metro budują.
  • 250 Metro Młociny – Łomianki (Dąbrowa Zachodnia) – linia kursująca z Młocin do Łomianek, która dowozi na Cmentarz Północny i do Biedronki. Mimo że jest warszawska, obsługują ją Łomianki (jakby nie mieli swoich linii). A od 1 stycznia 2018 wyewoluowała ze strefowej linii 701.
  • 251 Metro Wilanowska – Konstancin–Jeziorna (CH Stara Papiernia) – dziecko 714, powstałe po włączeniu Konstancina do pierwszej strefy biletowej. Powstało, by na pętli Metro Wilanowska można było wcisnąć jeszcze jeden numer, celem podkręcenia oczopląsu pasażerów.
  • 255 Rondo Daszyńskiego – Cmentarz Wolski – kompletnie niepotrzebna linia, przecież domy na Jana Kazimierza mają okna na Wolską. A tam mają najczęstszą linię w Warszawie, czyli 105.
  • 256 Zaułek-Szkoła – Metro Kondratowicza – z pierwotnym założeniem ma już niewiele wspólnego. Wcześniej miała być lokalna linia wożąca powietrze, teraz 12-metrowe autobusy latają z osiedla do metra. Daliby przeguby, ale nie zmieściłyby się na pętli Zadupie-Szkoła.
  • 262 Metro Trocka – Lewinów – dowozówka do metra, tym razem Trocka, którą w drugą stronę dojedziesz absolutnie nigdzie. Za Radzymińską rozpływa się w czasoprzestrzeni.
  • 263 Świętego Bonifacego – Centrum Onkologii – skserowana linia 217, tylko tym razem marker zaczął rysowanie na Dolnym, nie Górnym Mokotowie. Z dresiarskich, rozkopanych Stegien od razu do szpitala, przez Betoniarnię i (okazyjnie) przez oczyszczalnię ścieków. Poezja!
  • 264 Wilanów – Kępa Okrzewska-Cmentarz – następca 725 po zmianie strefy biletowej w południowych, nadwiślańskich chaszczach. Jedyne co pozostało, to wszystkie przystanki na żądanie (poza dwoma krańcowymi). Spokojnie, i tak nikt tam nie wysiada.

Zwykłe okresowe

Są to linie, które na czas kryzysu i nie tylko jeżdżą bez paliwa. Rano są spychane z zajezdni, tak dojeżdżają do końca szczytu. Potem znowu są rozpędzane na górce i jeżdżą do wczesnego wieczora. Oczywiście wiele nie jeździ w dni świąteczne tak, żeby komuś namieszać.

  • 300 Metro Wilanowska – Tor Służewiec – jeden autobus który pojawia się parę razy w roku, jedzie żeby babcie autobusowe mogły sobie obejrzeć jak konie skaczą przez przeszkody.
  • 303 Cmentarz Północny-Brama Główna – Plac Wilsona – przynosi zysk tylko we wtorek i piątek, kiedy babska z Młocin i Broniewskiego zasuwają na Wolumen (bazar) po ziemniory. To chyba jedyna linia na Bielanach, której średnia wieku pasażerów jest wyższa od średniej wieku pojazdów. Innym jej rekordem jest to, że jeździ niebywale punktualnie, co częściowo rekompensuje półgodzinne czekanie na przystanku.
  • 305 Strusia – PKP Międzylesie – z Międzylesia, przejeżdża koło dwóch szpitali, żeby dojechać do obleganej przychodni na Strusia. W weekendy nie jeździ, bo mieszkańcy tamtych okolic nie potrzebują komunikacji w tych dniach.
  • 311 Kamionek – Gocław – autobus urzędowy łączy wielkie osiedle z urzędem dzielnicy przez duże osiedle, pełniący funkcję taksówki dla radnych. Takie małe to to że ledwo można zauważyć a wraz puste i nawet się spóźnia.
  • 314 Olesin – Tarchomin – o tej linii to już lepiej nie mówić. Od uruchomienia (jeszcze jako zwykła 214, więc w niedziele zamiast do kościoła dało się dojechać i do urzędu) tyle razy zmieniła trasę, że już nawet nie jest do niej podobna. Oczywiście nikt nią nie jeździ.
  • 317 P+R Aleja Krakowska – Wilanów – zwykle nie ma w nim miejsca, bo jest spóźniony i jak niektórzy mówią, zaemerycony.
  • 319 Pileckiego – Międzylesie – łączy Ursynów z Wawrem przez obwodnicę i jak twierdzi ZTM „obejmuje znaczną część Miasteczka Wilanów” (dwie ulice). Jeździ tylko w szczycie, a mija szpital i Centrum Zdrowia Dziecka, bo jak wiadomo dzieci chorują jedynie w szczycie. Odkąd utworzono tę linię, kierowcy z Woronicza i Ostrobramskiej w końcu spełnili swoje marzenia, bo na obwodnicy nie ma żadnych przystanków, a jeśli nikt nie będzie machał na przystankach na żądanie (których na trasie jest bardzo dużo), to mają ponad 11 kilometrów testowania osiągnięć autobusów i nie będą za to ukarani (chyba że ominą zjazd).
  • 320 Groty – Fort Radiowo – jedzie głównie przez las, do Fortu Radiowo (niedostępnego dla zwiedzających). ZTM zlitował się nad tą linią i teraz jeździ częściej niż raz dziennie.
  • 326 Metro Bródno – Metro Marymont – mimo postulatów mieszkańców Kobiałki – wciąż kursuje tylko w dni robocze. I nie zapewnia mieszkańcom Kobiałki połączenia z ratuszem.
  • 331 Metro Wilanowska – Lotnisko Chopina – z Metra Wilanowska do autobusów z Lotniska, przez Areszt Śledczy Służewiec i zapyziałe PKP Okęcie. To się raczej samo komentuje.
  • 332 Podwójna – Juranda ze Spychowa-Szkoła – wozi ludzi od szkoły do szkoły, beznadziejna relacja, chyba że dzieci uczą się w dwóch szkołach, wtedy jest to świetne połączenie.
  • 338 Plac Hallera – Utrata – do Ząbkowskiej taka sama, jak 138, jednak na Wileńskim całe bydło wysiada, a ze 138 nigdy nie wysiada.
  • 339 Osiedle Kabaty – Metro Wilanowska – mały busik jadący z Ursynowa, przez Wilanów aż na Mokotów. Ma takie same krańce jak 192. Kursuje na tyle często, by bardziej się opłacało kilometrami biec do najbliższej stacji metra niż na niego czekać.
  • 340 Metro Trocka – Marki Pustelnik – dawna 805, jednak po zjedzeniu Marek przez 1. strefę trzeba było usunąć oznaczenie. No cóż, autobus półpełny z dresiarzem na dachu, a jedyna, w której na siedziskach zamiast moherów i babć autobusowych siedzą pasażerowie o wieku do lat 12.
  • 356 Metro Trocka – PKP Zacisze-Wilno – żeby w drodze do M2 trochę pozwiedzać, ZTM oferuje ok. 20 minutową wycieczkę przez blokowiska na Targówku. Jazda jedną stację KMką do Wileńskiej i przesiadka na Wileniaku do tego samego M2 w końcu przerasta możliwości mieszkańców osiedla Wilno.
  • 379 Sarmacka – Wilanów – linia szczególnie rzadko jeździ, bo wykonuje tylko jeden kurs dziennie. Uciekło ci 379? Spokojnie. Jutro będzie następny. Chyba, że mamy dziś piątek, albo… dzień zakończenia roku szkolnego. Życzę udanych wakacji spędzonych na czekaniu na najbliższy kurs tego autobusu.

Przyspieszone okresowe

Takie same jak powyższe, ale ponieważ są dłuższe, zatem by móc dojeździć z rozpędu nie zatrzymują się na jednym-dwóch w porywach trzech przystankach.

  • 401 Ursus-Niedźwiadek/PKP Ursus/WKD Raków – Metro Służew/Ursynów Południowy – w przeszłości najdłuższa warszawska linia, na lewym brzegu Wisły jeździła pełna, a na prawy wjeżdżała pusta z uwagi na przejazd przez wawerskie pola z kapustą. Słynęła z wysokiej częstotliwości oraz dużych opóźnień, więc skrócono ją na Ursynów. Dalszą trasę przejęła „402”, więc mamy już dwie niepunktualne linie.
  • 402 Wynalazek – Marysin – powstała w styczniu 2016, jeździ z Mordoru przez Siekierki do Marysina, znana z braku punktualności i pomijania przystanków. Jest jednak bardzo lubiana przez kierowców ze względu na prawie godzinne postoje na pętlach.
  • 409 Cmentarz Północny-Brama Zachodnia – Bródno-Podgrodzie – niestety tylko weekendowy ekspres z Bródna na Cm. Północny. Mimo kursów wyłącznie w wolne dni musi być bardzo zmęczony, bo przestaje jeździć już o siedemnastej. Łączy Cmentarz Północny, Powązkowski, Metro Młociny, Dworzec Gdański i Cmentarz Bródnowski, więc zawsze zapchany.
  • 411 Metro Politechnika – Stara Miłosna (Graniczna) – sprawnie omija kroki, ale i tak długo jedzie. Po udanej wycieczce lądujemy we wsi, skąd 100 metrów od drugiej strefy.
  • 414 Bródno-Podgrodzie – Instalatorów – coś jak ekspresowe i skrócone 186, ale jest też tam tłok, bo jedzie przez Trasę Toruńską i na dodatek korek opóźnia autobus o 10–20 minut. Niedługo później dokleili jej pętlę dawnego 306, żeby było jeszcze ciekawiej.

Przyspieszone

  • 500 Rondo Radosława – Bródno-Podgrodzie – jedna z dwóch linii, którą można naprawdę nazwać „przyspieszoną”. Jest jednak mały szkopuł – z Centrum na Bródno można się dostać naprawdę szybko, jednak pokonanie tej trasy z powrotem zajmuje o wiele więcej czasu, szczególnie po południu i wieczorem.
  • 501 Dworzec Centralny – Stegny – autobus nie wiadomo po co. Miał tyko dwa przystanki STEGNY i BATUMI – teraz ma ich tylko czternaście. Kanary niemalże na każdym przystanku. Zawieszony z powodu budowy tramwaju i można się zakładać czy go kiedykolwiek odwieszą.
  • 502 Metro Politechnika – Stara Miłosna (Graniczna) – dziwne, bo zawsze znajdziesz w nim miejsce. Jedzie sprawnie aż do czeluści otchłani czyli Traktu Brzeskiego.
  • 503 Nowodwory Konwiktorska – Natolin Północny – nudzisz się, nie masz żadnych planów na cały dzień? Wsiądź w 503 i przejedź całą trasę od początku do końca i z powrotem – przynajmniej pół ćwierć dnia Ci jakoś zleci. Nie zapomnij zabrać ze sobą biletu (najlepiej dobowego) – kanary sobie wyjątkowo upodobały tę linię. Tutaj zawsze spotkasz autobusy na uran prąd. Choć podobno jeździ na tej linii jeden zwykły Solaris… O ile nie chcesz mieć do czynienia z wkurwionym kierowcą, nie wsiadaj na Konwiktorskiej na przystanku z ładowarką. Gwarantowany wypad z baru i awantura. A później kierowca ruszy tak szybko, że na pewno nie zdążysz dobiec do następnego przystanku na czas.
  • 504 Dworzec Centralny – Osiedle Kabaty – w godzinach szczytu autobusy na tej linii biją rekordy pojemności, natomiast w pozostałej części dnia znajdziesz w nich miejsca leżące. Na pętli na Dworcu Centralnym przystanek ma zlokalizowany na postoju taksówek, co by podebrać trochę klientów. Bardzo dobra linia dla mających za dużo wolnego czasu – z centrum na Kabaty dojedziesz metrem 3 razy szybciej niż zwiedzając po drodze Ochotę, Rakowiec, okolice lotniska, biurowce na Służewcu, Galerię Mokotów, tor wyścigów konnych i różne zakamarki ursynowsko-natolińskie.
  • 507 Dworzec Centralny – Gocław (Need For Speed) – bardzo często na tej linii można spotkać kierowców którzy chyba nagrali się w Need For Speed – jadą z maksymalną prędkością, nie zwracając uwagi na nic (a zwłaszcza na nierówności na drodze).
  • 509 Winnica – Gocław – jedyna linia łącząca Pragę z Białołęką. Wiecznie zapchana, na całej trasie równomiernie. Jej kierowcy są znani z tego, że potrafią robić 5 rzeczy na raz. Brawo! Słynna z cytatu "A co to za awantura w pięćsetdziewiątce?", który można zawsze powiedzieć jadąc tą linią i widzieć na żywo, wszak scena była wzorowana na prawdziwym wydarzeniu – kłótni o buta. Jednym słowem – jeśli chcesz zobaczyć boks na żywo, albo dołączyć do walki, to linia 509 jest idealną okazją.
  • 511 Metro Młociny – Dąbrówka Wiślana – kiedyś to był ewenement na skalę światową – linia przyspieszona poruszająca się z prędkością dochodzącą w porywach do 20 km/h. Obecnie przeniesiona do krańca Metro Młociny jest jedną z dwóch linii, którą można naprawdę nazwać „przyspieszoną”. Zawsze zapchana, co pokazuje jak wiele osób może się zmieścić na tak małym obszarze jakim jest osiedle „Dąbrówka Wiślana”.
  • 512 Dworzec Wschodni (Kijowska) – Gilarska – niewiele szybsza kopia linii 190 zahaczająca o znaczną część hipermarketów w mieście. Na końcu trasy zakręca tylko na Zacisze. W szczycie teoretycznie kursuje co 7 minut, co oznacza, że na Zaciszu trzeba wtedy czekać na nią zaledwie minut 15.
Kierowcy linii 516 mają bardzo wysoką kulturę osobistą do pasażerów niepełnosprawnych
  • 516 Nowodwory – Żerań FSO – linia, której celem jest przewożenie świeżego wiślanego powietrza z Nowodworów na pętlę Żerań, gdzie powietrze jest mniej świeże.
517 nic nie zatrzyma
  • 517 Ursus-Niedźwiadek – Torwar – linia podobna w swoich założeniach do 190, również łączy kilka dużych hipermarketów. Jedzie jednak przez ścisłe centrum miasta, a co za tym idzie, znalezienie wolnego miejsca siedzącego (a niekiedy nawet i stojącego) graniczy z cudem. Ponadto autobusy linii 517 są często jak nieszczęście: jeżdżą parami. Ewentualnie, nie pojawią się wcale.
  • 518 Plac Trzech Krzyży – Nowodwory – linia której przebieg trasy jest tajemniczy jak enigma. W każdym kierunku przebiega on inaczej. Zawsze spóźniona. Słynie z największej ilości oraz najdłuższych okresów tras czasowo zmienionych. Kończyła już na Dworcu Centralnym, Emilii Plater, Centrum, Placu Grzybowskim i Metrze Marymont. Podobno w ZTM-ie pracuje jeden dyspozytor z tendencjami do voyeuryzmu i froteryzmu: to on wypuszcza na 518 solówki, a potem z zapartym tchem ogląda nagrania z kamerek z wnętrza…
  • 519 Dworzec Centralny – Powsin Park Kultury/Wilanów – linia istniejąca tylko po to, by sfrustrowani kierowcy mogli sobie depnąć w gaz Przyczółkową na Powsin. Dowód na to, że nawet największe rzęchy mogą wyciągnąć 80 km/h. Jeździ też na Stare Kabaty, ponieważ wychodzi to taniej niż zlikwidowanie wszystkich dwóch przystanków na tamtej trasie A jednak zlikwidowali. Uważaj w letnie weekendy – brak nawet miejsc stojących!!!
  • 520 Plac Bankowy – Marysin – lepiej nie mówić…
  • 521 Szczęśliwice – Falenica – legendarna linia łącząca Warszawę z linią Otwocką. Różnorodność kanarów czyni ją bardzo atrakcyjną dla uczniów i studentów wracających ze szkoły. Do niedawna jedyne miejskie połączenie z płd-wsch częścią Wawy. Z Falenicy w 15 minut jesteś w stanie dojść do stolicy kalifornijskiego punk rocka oraz jednej z najbogatszych gmin w Polsce – Józefowa, zwanego San Jose. Niektórzy kierowcy 521 potrafią starym, zdezelowanym przegubowcem dojechać z Centrum do Traktu Lubelskiego w 10 minut.
  • 522 Dworzec Centralny – Branickiego – linia jeżdżąca z Dw.Centralnego do Świątyni przypominającej ogromną wyciskarkę do cytrusów, w godzinach szczytu lubią jeździć dwójkami lub trójkami obok siebie a potem żadnego z nich przez godzinę. Linia głównie oblegana przez Solbusy.
  • 523 Stare Bemowo – PKP Olszynka Grochowska – tutaj znajdziesz miejscówkę wtedy i tylko wtedy, gdy wsiądziesz na pętli. Autobusy te są zawsze załadowane, zwłaszcza babciami autobusowymi oraz turystami, których jest pełno w okolicach Dworca Zachodniego. W tym miejscu ryzyko przypadkowego oberwania plecakiem czy inną torbą jest bardzo wysokie. Jeżeli przyjedzie punktualnie to wiedz że coś się dzieje.
  • 525 Dworzec Centralny – Międzylesie – czyli z Centrum na zadupie. Bardzo szybko wywiezie pasażerów z Dworca Centralnego prosto do lasu.
  • 527 Esperanto Metro Kondratowicza – Osiedle Derby Grodzisk – całe szczęście, mieszkańcy Targówka mogą szybko wybrać się na pl. Bankowy pl. Wileński… po przedłużeniu metra już się nigdzie nie mogą wybrać, co najwyżej se w kółko pojeżdżą po wewnętrznej obwodnicy. Za to mieszkańcy Derbów, Zielonej Białołęki itd. po zniszczeniu optymalizacji trasy czują się jak ten pacjent chirurgii, któremu po planowanej amputacji małego palca u nogi z dolnych kończyn został sam ch*j.

Zwykłe podmiejskie

  • 702 Wiatraczna – Otwock (Orla) – słynna w pełni darmowa linia do Otwocka. Jak mawiają najstarsi użytkownicy, niegdyś uczniowie, dzisiaj wysoko-kwalifikowani specjaliści – nigdy, ale to nigdy nie było w niej Kanara. Prawdopodobnie spowodowane jest to faktem, iż w Otwocku mieszka dużo dresów i w obawie o przednie zęby kontrolerzy nie jadą tą linią dalej niż za Płowiecką.
  • 703 P+R Aleja Krakowska – Serbia Kosów – podmiejska linia działkowa. Jej jedyne zastosowanie to pomaganie 711 i przewożenie dziadków na działki pod Warszawą. Toteż nie musi mieć wcale jakiegoś znośnego rozkładu ważne że pojawi się raz na półtorej godziny. Niewskazane jest podróżować 703 w okresie działkowym bo można nadziać się na grabie, piłę, sadzonki pomidorów, czy inne przybory działkowe. W obie strony. Linia ze względu na korki w Kajetanach i nie tylko nie ma stałego rozkładu jazdy i takt 90-30 ulega poluzowaniu.
  • 704 Wiatraczna – PKP Halinów – linia transportująca zapracowanych ludzi i emerytów z Warszawy do swoich wylęgarni i działek w podwarszawskim Halinowie. Trasa od Ronda Wiatraczna do PKP Halinów (Polska Kraść Pozwala), droga, którą sunie tabor nie należy do skomplikowanych, przez 35 minut prosto i skręca w lewo do bajecznej krainy Halinów. Autobusy kursują co 50 minut, więc jeżeli jakiś nam ucieknie można bez problemu iść na zakupy, następnie do domu, zjeść coś i iść na przystanek i tam jeszcze na niego poczekać. Jeżeli chodzi o miejsca stojące (o siedzących nie ma co nawet marzyć, bo emerytowana społeczność Polski już tam siedzi zanim autobus dojedzie do pętli) to takich nie ma. Człowiek w takim autobusie lewituje od naporu pasażerów! Linia ma także swoich zwolenników wśród amatorów tanich win oraz podpałek do grilla. Jeżeli cały tył autobusu jest pusty to znaczy, że podróżuje z nami jeden z „VIP-ów”.
  • 705 Metro Marymont – Rynia/Nowe Załubice (Opolska) – linia dowożąca uciekinierów z Warszawy do ich domków na Kobiałce, Szamocinie, w Grabinie, Kątach i Nieporęcie. Zatrzymuje się na przystankach które wybierze sobie kierowca. Dowozi rolników do największej wsi w Mazowieckim po nawozy do tego sklepu z ptaszkiem. Znany także z dużej ilości moherów oraz gimbusów. Z uwagi na bogactwo gmin Radzymin i Nieporęt, linia pojawia się aż sześć razy dziennie, co w połączeniu z wspaniałym taborem, zmusiło do wprowadzenia obowiązkowej rezerwacji miejsc siedzących i stojących. Często spotkasz tu trzech „rezydentów”, którzy wsiadają już na Marymoncie – możesz wtedy posłuchać ich życiowych refleksji i wziąć udział w głębokiej, filozoficznej dyskusji. Ładniejsze autobusy tylko weekendowo, ewentualnie jeśli dyspozytor ma dobry humor, to w tygodniu.
  • 706 P+R Aleja Krakowska – Janki (Plac Szwedzki) (hipermarketowa linia Auchan) – łączy dwa centra handlowe tej samej sieci. Auchan Okęcie i Auchan Janki. Ogólnie linia korek, czas przejazdu nieznany ze względu na korki raszyńskie. Tutaj mamy możliwość poznać rożne rodzaje ludzkiej odporności psychicznej na fakt istnienia korka. Na takich co się tym nie przejmują i wyciągają sobie drugie śniadanie a w skrajnych wypadkach i trzecie śniadanie czytając gazety, takich co to po upłynięciu przewidywanego czasu przejazdu zaczynają czytać gazety współpasażerów i takich co aby szybciej się dostać do miasta opuszczają ja na dowolnym przystanku – pieszo wyprzedzają linie o pół godziny. Kierowca nie prowadzi biblioteki.
  • 707 P+R Aleja Krakowska – Piaseczno (Targowisko) – linia obsługiwana przez złom grodziskowy. Od likwidacji 807, teraz ona drałuje do Piaseczna, a 737 odwala robotę na odcinku Bobrowiec-Piaseczno.
  • 709 Metro Wilanowska – PKP Piaseczno (Chamy) – charakteryzuje się średnią prędkością poniżej 20 km/h oraz najgorszym możliwym taborem (bo nowszy był demolowany wieczorem przez lokalnych watażków). Podobno deficytowa. Kierowcy zawsze włączają ogrzewanie, które uwalnia wolne smrodniki u pasażerów, którzy się nie myją. Chociaż jeździ co 5 minut, zawsze jest zapchany do granic możliwości i minutę po zajechaniu na pętlę Wilanowska nie ma możliwości zajęcia miejsca siedzącego. Kiedyś, kiedy kursy realizowane były przez czarter typu Ikarus, nazywaliśmy 709 również autobusem muzycznym, ze względu na skrzypienie gumy na przegubie w trakcie jazdy oraz drżenie szyb w czasie postoju.
  • 710 Osiedle Kabaty – Piaseczno (Targowisko) – linia prowadząca do Piaseczna przez Konstancin. Dzięki idealnemu stanowi nawierzchni, jej przebieg podlega nieustannym zmianom, w związku z czym 'Trasa Zmieniona' nie jest krótkookresowym dopiskiem a członem pełnej nazwy przystanku końcowego. Przegapienie ostatniego kursu 710 skutkuje półgodzinnym spacerkiem z Powsina. Oczywiście w kompletnych ciemnościach i towarzystwie przekleństw z ust rowerzystów którzy, niezaopatrzeni w oświetlenie, zauważają pieszych dopiero po najechaniu na nich. Jak zawsze, dużo ludzi. Nawet poza szczytem.
  • 711 P+R Aleja Krakowska – Nadarzyn (Warszawska) – zwana jedenastką. Linia posiadająca trasę w kształcie półnuty. Z tym że jeśli by odnieść kształt trasy do jej czasu przejazdu to z powodzeniem można by zagrać wszystkie symfonie Beethovena i Marsz pogrzebowy Chopina tuz przy końcu trasy. Tabor linii powala kontrastowością, można trafić jedynie na Solarisa z klimą cichutkiego i ogólnie cacko (kiedyś można było zobaczyć starego Ikarusa co przekroczył wszelkie normy unijne).
  • 712 Metro Bemowo – Klaudyn (Sikorskiego) – przydatna, chociaż niezbyt punktualna. Czasami w autobusie śmierdzi, gdyż jej trasa przebiega w pobliżu góry śmieci. Idealny tester wytrzymałości Solarisów z Mobilisu. Słynie ze swoich godzinnych opóźnień (z którymi ZTM nic nie robi). Jeśli nie rozpadnie się na tragicznie dziurawych uliczkach Klaudyna, to na 99% dojedziesz w całości do celu. Jeśli jednak nie masz zamiaru telepać się po w/w uliczkach, można wysiąść na przystanku 'Klaudyn', przejść przez ulice, na przystanek po drugiej stronie, odczekać jakieś 6–7 minut aż wróci, wsiąść ponownie i bez stresu jechać dalej. Update: Problem sam się rozwiązał, bo teraz autobus dojeżdża tylko do przystanku Klaudyn.
  • 713 Cmentarz Wolski – Koprki (Agricoop) – dowozi trupy z Cmentarza Wolskiego do zagłębia magazynów i fabryk za Ożarowem Mazowieckim. Jeśli jecie jogurty z Bakomy, znajdującej się obok pętli, już wiecie kto je zwozi do Warszawy (i jak).
  • 714 Metro Bemowo – Koczargi Stare – linia jadąca przez większość trasy tylko w jednym kierunku, dowozi do Warszawy pijaków i gimbusiarnię za jednym zamachem z Koczarg Starych i Lipkowa. Zazwyczaj obsługiwana przez Solarisy Gazowe Many, chyba że masz pecha, to wtedy przyjedzie 12–metrowy telepiący się złom polskiej firmy Solaris. Jej pętle to jedne z niewielu przystanków stałych na trasie, stworzone po to aby nikt na nich nie wsiadał. Ale rano, z kolei na wszystkich przystankach musi się zatrzymać i jedzie się jak sardynka. Kiedyś na jej trasie kursowała 712, ale ZTM uznał, że dwa upierdliwe jednokierunkowe odcinki w środku trasy to za dużo.
  • 715 Ursynów Północny – P+R Aleja Krakowska – linia podmiejska z Warszawy do Warszawy. Jeździ przy okazji przez wszystkie wypizdowy, jakie pod Warszawą mogą być (Zamienie, Dawidy Bankowe, Dawidy, Łady, Nowy Podolszyn, Jaworowa, Rybie, Raszyn).
  • 716 Cmentarz Wolski – Piastów (Ogińskiego) – alternatywa dla mieszkańców Piastowa. Można skorzystać, zamiast SKMki. Zazwyczaj da się znaleźć miejsce siedzące, jedynie w godzinach porannych stoi w gigantycznym korku. Byłaby rewelacyjna, tylko… po co komu jechać z Piastowa na cmentarz?
  • 717 Dworzec Zachodni – Piastów (Ogińskiego) – jedyna taka linia, która powoduje załamanie na twarzy czekających na przystanku koło Blue City i tylko ona dowozi niezłomnych mieszkańców Piastowa do Tesco. Rzadko kto przedziera się przez wrota czasu i dojeżdża do Warszawy.
  • 719 Metro Bemowo – Leszno – klasyczna linia „sardynkowa”, przy odrobinie szczęścia można zobaczyć jak do Solarisa z Arrivy lub Mercedesa z Mobilisu Przegubowca z Kleszczowej wchodzi 300 osób na raz. Poza ludźmi rozpłaszczonymi na szybie można oglądać całą gamę kończyn wystających przez wszystkie możliwe otwory (mowa o rękach, nogach, głowach oraz innych niezidentyfikowanych wypustach ciała wystających przez okna, dach itp.). Warty zobaczenia jest także efekt „autobusowego napięcia powierzchniowego”, im większy wskaźnik tym dalej wypadną ludzie po otwarciu drzwi. Oczywiście przy braku szczęścia będzie się jedyną istotą ludzką w autobusie poza kierowcą Nie jest to już możliwe. Kierowcy tej linii są alternatywni i nie poddają się takim banałom jak rozkład jazdy czy trasa przejazdu. Tuż po otwarciu metra na Wolę, 719 przekierowano na pętlę Metro Księcia Janusza i w związku z (teorytycznym jak się okazało) brakiem możliwości nawrócenia dla autobusów 18-metrowych, przez pewien czas puszczano tam 12-metrowce. Podobno 24 osoby zmarło wtedy z powodu uduszenia, a kolejne 57 zostało ranne. (Znowu to zrobili, wspólczuje pasażerom) Ostatnio poprawiono częstotliwość przyjazdów autobusów na przystanek (co nic nie dało gdyż autobusy nadal jeżdżą skrajnie przepełnione). Zatłoczenie sięga takiego poziomu że ludzie często zostają na przystanku i czekają na kolejną brygadę.
  • 720 Wiatraczna – Rzakta – najdłuższa linia w całej Warszawie, łączy rondo Wiatraczna z jakąś wiochą o nazwie Rzakta. Ogólnie muchowóz (pewnie dlatego ZTM wysyła na tę linię SU18). Jedyne kursy używane przez pasażerów to te do Pęclina, wtedy nawet nie możesz marzyć o siedzeniu. Jeśli uda ci się zdobyć miejsce stojące możesz być z siebie dumny.
  • 721 P+R Aleja Krakowska – Kosów (Azja) – nie trzeba wyjeżdżać z naszego kraju by się poczuć jak na dalekim wschodzie. Niemal wyłącznie pasażerowie z sąsiedniego kontynentu. Z rzadka słyszalny język Polski w autobusie a wszystko dlatego, że jest to linia dojeżdżająca do Centrum Handlowego w Wólce Kosowskiej. Często na starcie z Okęcia ma opóźnienia gdyż przy kabinie kierowcy tworzą się kolejki azjatyckich pasażerów na długość połowy przeguba a wszyscy chcą kupić bilety u prowadzącego pojazd. Kanarzy bardzo lubią tą linię.
  • 723 Żerań FSO – PKP Legionowo-Przystanek – jedna z dwóch linii jadących z Legionowa. Jak wszystkie te autobusy jeździ do Żerania, bo św. ZTM uznał, że nie opłaca się zrobić linii np. do Młocin. Prawie o każdej porze dnia nie da się oddychać. Zatrzymuje się na wszystkich przystankach na żądanie (bez względu na porę dnia), poza tą jedną, tajemniczą. Jak czasem można usłyszeć od pasażerów, a nawet od kierowcy, podobno ten autobus kiedyś zatrzymał się na przystanku Dąbrówka Szlachecka (edytor na nim wysiadł). Najlepsza okazja do złapania Gdańszczaka.
  • 724 Osiedle Kabaty – Piaseczno (Gerbera) – kursuje tak rzadko, że szybciej na piechotę.
  • 727 Metro Wilanowska – Antoninów (Cmentarz Południowy-Brama Południowa)/Władysławów (Wojska Polskiego) – ta linia musi jeździć na „idealnej” nawierzchni ulicy Masztowej w Kuleszówce, gdzie nawet dresy przybiły tabliczkę: „Dziury jak skur…”. I nikt nie zauważył, że 707 jechało z Wilanowskiej, tylko z Okęcia. Gdyby 727 zlikwidowano, działkowicze spaliliby siedzibę ZTM na Żelaznej, a turyści chcący przygód, na piechotkę (w końcu chcecie przygody)! Linia NIGDY nie wiozła powietrza. Po wycofaniu 707 będą rezerwowane miejsca nie tylko stojące, ale również dachowe, bagażnikowe i nowość! Siedzenia na podwoziu! Tabor do wymiany! BRAWO ZTM!!!
  • 728 P+R Al. Krakowska – Złotokłos – linia widmo, przejazd raz na godzinę i o 22:50 ostatni kurs. W końcu rodzice mieszkający ze swymi pociechami przy dawnej wylotówce na Kraków muszą czymś pojeździć, żeby całkowicie nie zamarł tam ruch samochodowy po otwarciu S7.
  • 729 Metro Bemowo – Mariew/Zaborów-Szkoła – niezwykła linia obsługiwana przez jednego MAN-a. Pomijając zawartość autobusu, cechuje się ona niezwykła częstotliwością kursowania: jeden (jedyny) autobus przyjeżdża co półtorej godziny (w porywach do trzech) i potrafi pokonać jedną, i tę samą trasę w czasie od 30 minut do dwóch godzin w zależności od: dnia tygodnia, aktualnego kursu soku pomarańczowego na giełdzie, ilości spitych zwłok wypadających na przystanku i humoru kierowcy. Co ciekawe, jej ostatni przystanek na trasie (Mariew) jest po przeciwnej stronie od drzwi autobusu. W godzinach nauki w roku szkolnym podjeżdża też do szkoły w Zaborowie, gdziekolwiek to jest.
  • 730 Wiatraczna – Brzeziny – linia półwidmo, do podwawerskich Brzezin (ciekawe, których w kolejności powstania), przez Majdan na Ukrainie, Góraszkę, Wiązowną, Boryszew i Duchnów. Autobus z gatunków turystycznych, stworzony w celu poznawania miejscowości, o których istnieniu się nie wiedziało. Co do półwidma, z rana trafisz ją przyzwoicie, co pół godziny. Potem jednak męczy się i po półtorej godziny przerwy kursuje już tylko raz na godzinę. Poza 10:00, 15:00 i 18:00, kiedy nie kursuje wcale. O 20:40 męczy się na dobre i nie rusza się z miejsca aż do piątej.
  • 731 Żerań FSO – Legionowo (Osiedle Młodych/Starostwo Powiatowe) – klon 723. Linia wywożąca skazańców do Starostwa Powiatowego w Legionowie, jeśli będziesz miał więcej szczęścia niż zwycięzca w totka i znajdziesz w nim miejsce stojące spokojnie będziesz mógł posłuchać od babć jadących na cmentarz jak to Stasiek wstał z grobu, czy najnowszych wieści świata informatyki (głównie o nowym update w Tibii) od dzieciarni dojeżdżających nim do swoich podstawówek. O ile na początku trasy z Żerania jedzie sensownie to nie wiadomo po kiego grzyba okrąża pół Legionowa co zajmuje mu 3/4 czasu dojazdu z pierwszego do ostatniego przystanku. Linia jest obsługiwana przez niepsujące się niskopodłogowe MAN'y. Kursuje niezwykle często bo co 30–40 minut.
  • 733 P+R Aleja Krakowska – Młochów – linia o iście pekaesowskim rozkładzie. Chwilę po wyjechaniu z pętli wjeżdża na ekspresówkę i jedzie kilkanaście kilometrów bez zatrzymywania się. Co gorsza, dociera nawet tam gdzie PKSy nie docierają.
  • 735 Metro Marymont – Zegrze Południowe – klon 705, tylko w jednym miejscu inaczej skręca. Tabor to Solarisy (dawniej były to krótkie Jelcze i Ikarusy, w których przy większym tłoku mogły wypadać drzwi, co faktycznie się zdarzało). Dowozi warszawiaków nad Zalew Zegrzyński by wyrzucić śmieci do wody (albo fekalia). W celu zapewnienia wygody ZTM postanowił zwiększyć częstotliwość kursowania autobusów w wakacje aby pasażerowie nie musieli siedzieć na dachu, co zdarzało się w poprzednich latach.
  • 736 Żerań FSO – Legionowo (Mickiewicza) – jak mówi legenda, podobno kiedyś ktoś pojechał tą linią z Legionowa do Żerania, ale nie wrócił. Dlatego wszyscy rolnicy z okolicznych wiosek dojeżdżają do Legionowa i wsiadają do innych, by nie jechać tym jednoprzegubowym (?!) autobusem. Jedyna linia niejadąca przez Modlińską z Legionowa.
  • 737 Ursynów Płn. – Władysławów/Antoninów (Cmentarz Południowy Brama Południowa) – dawne 809 ze zmienionymi cyferkami. Zaczyna na Ursynowie, ale nie kończy w Bobrowcu, tylko w Antoninowie na Cmentarzu. Tak, 707 znowu skrócono, a 737 wydłużono po reszcie pozostałej trasy, wprowadzając jedynie warianty do Bobrowca. I gdzie tu sprawiedliwość dla bobrów? Jeździła 707 po dziurawych drogach? Co ciekawe autobus jedzie z Centrum Onkologii na Cmentarz Południowy.
  • 738 Metro Trocka – P+R Radzymin – jedyna linia łącząca Radzymin z Warszawą. Po dojeździe do pętli Trocka jest obiegana przez tłumy gapiów chcących zobaczyć rzadki okaz w Warszawie, mianowicie wieśniaków niebędących „rdzennymi” mieszkańcami Warszawy. W 2023 r. linię wydłużono do P+R, gdzie na ogół i tak dojeżdża jedynie kierowca.
  • 739 Metro Wilanowska – Piaseczno (Julianowska–Cmentarz) – następny bus z Wilanowskiej do Piaseczna, z tą różnicą, że najpierw musi przejechać przez wszystkie wsie po drodze. Jeździ raz lub czasami dwa razy na godzinę, przez co często brak miejsc stojących.
  • 742 Osiedle Kabaty – Góra Kalwaria (Rynek) – jedna z najdłuższych linii podmiejskich – jedzie aż do Góry Kalwarii. Jeden autobus na 2 godziny oznacza, że trzeba wykazać się nie lada tężyzną fizyczną by dostać się do niego w godzinach szczytu. Ten niezwykły autobus będzie zapamiętany dzięki znanemu powiedzeniu: jara się jak koło w 742 – które, jak nie trudno się domyślić, powstało gdy pojazd ni stąd ni zowąd stanął w płomieniach. Więc kolejna cecha pasażera 742 to ognioodporność.
  • 743 Cmentarz Wolski – Wolica Koło Płochocina – zapewnia dojazd babciom z Płochocina na Górczewską przedzierając się przez pola kapusty. Jedzie prawie godzinę, choć mogłaby jeździć o połowę krócej. Dawniej była to okresowa 813.
  • 750 Metro Młociny – Dębina/Palmiry – zapewnia dojazd głównie ludziom z Łomianek (które weszły w 2018 r. do 1 strefy biletowej). Kurs na całym odcinku zajmuje jej blisko 50 minut w godzinach szczytu. Pętlę ma na zadupniku gdzie mieszkają w obrębie przystanku może 2 osoby na krzyż.

Okresowe podmiejskie

  • 800 Metro Młociny – Palmiry-Muzeum – pojawia się w maju tylko w weekendy, wywozi ludzi na cmentarz w środku lasu, po czym znika wraz z końcem września. Przypadek czy zaplanowana akcja?
  • 809 Ursynów Południowy – PKP Jeziorki – ze swoją dawną wersją jedyne co ma wspólnego, to że jedzie z Ursynowa pod Ursynów. Co ciekawe również kończy w Warszawie. Na odcinkach podwarszawskich dubluje się z 715 w przeciwnym kierunku, więc musisz strzelać, który autobus przyjedzie pierwszy aby dojechać do celu (jakby to mieszkańcy tamtych okolic nie mieli już wystarczająco namieszane w głowach).
  • 815 Ursynów Południowy – Podolszyn – dowozówka do metra na Ursynów dla jakiejś wiochy pod Dawidami, żeby nie było, że ZTM wtłacza wszystkich wsiurów na Wilanowską. Kursuje od 5:00 do 7:00 (5 kursów), a także od 14:00 do 18:00 (8 kursów).
  • 817 Dworzec Zachodni – Pruszków (Osiedle Staszica) – linia stworzona po nic, kursuje przez Aleje Jerozolimskie i nie ma dnia gdy autobus nie będzie tam stał w korku. Kursuje co jakieś pół godziny. Kierowcy z R-2 pozdrawiają pasażerów głośnym trąbieniem przy odjeździe.
  • 850 Metro Słodowiec – Cybulice Duże – jeździ wszędzie, tylko nie tam, gdzie potrzeba. Rozkład ma taki, że i tak nikt tym nie pojedzie.

Specjalne

Autobus specjalny: wodny, ale niezawodny
  • 900 Winnica/Dąbrówka Wiślana – Dom Samotnej Matki Chlubna– co to za linia? I czemu jest specjalna? Wcześniej to jeździło do Ratusza Białołęki i było darmowe. A teraz przemieszcza się od Chlubnej (to jeszcze WARSZAWA!!!), do cywilizacji czyli Modlińskiej. Linia jest płatna, ciekawe tylko czy kanar zawaha się nią pojechać, w najlepszym wypadku pojedzie pod Dom Samotnej Matki i poczeka godziną na odjazd albo wróci na pieszo, a w najgorszym wypadku zostanie wykorzystany przez samotne matki. W dodatku na jednym z krańców (chyba nie muszę mówić, którym) zawraca na trzy.

Linie uzupełniające

  • L-2 Złotokłos – Zgoda – jedyne, co możesz zrobić na obu krańcach to wyjść z tej linii i się przesiąść na coś innego.
  • L-6 Stare Bemowo – Pilaszków – niezwykle ciekawe busiki z ok. 10-cioma miejscami siedzącymi i napisem „Halt” zamiast „Stop” kursujące maksymalnie okrężną trasą przez całą Gminę Stare Babice. Służyła głównie dzieciarni z koczarskiego gimnazjum. Jej kierowcy znani są z niezwykłego poczucia humoru. Wszystkie przystanki linii, z wyjątkiem pętli i rynku są na żądanie.
  • L-7 Dziekanów Leśny – Starostwo – jeździ przez cztery gminy, sześć razy dziennie tylko w dni powszednie na kompletnie nielogicznej trasie między Dziekanowem Leśnym, a Ożarowem Mazowieckim. W dodatku, przebycie tej trasy zajmuje mu jakieś 1,5 godziny. Co więksi ludzie mają problemy z wpakowaniem się do tego malutkiego busika, a kierowca nie rozmieni ci stu złotych. I gdzie tu logika?
  • L-8 PKP Legionowo – PKP Dąbkowizna – od PKP do PKP. Zapewne szybciej tę trasę można by było pokonać pociągiem.
  • L11 Urząd Miasta – PKP Legionowo – lepiej już chyba pójść parę metrów dalej (z Nowego Dworu) na PKP i dojechać do Legionowa. Jeżdżą w niej dziadki i babcie, którzy nawet nie wiedzą że to są autobusy ZTMu. Jeździ przez jedne zadupia, gdzie wiele ludzi się dziwi że ten autobus jeszcze kół nie stracił (przykład: Góra). Zapchana za bardzo nie jest, lecz tak jak wcześniej było wspomniane, jeżdżą nią większość seniorki, a więc nie wiesz czy babci zachcę się do Legionowa, a może do Wieliszewa. Już chyba lepiej klonem L11 jechać czyli L41. Ciekawostka: po tym jak Polonus kupił nowoczesne złomy Isuzu dawne Volva 7700 Hybrid stoją na zajezdni na zezłomowanie, lecz nikt nie wie co z nimi św. Polonus zrobi.
  • L18 Stare Babice (Rynek) – Sieraków – "LuxBus". Autobusy obsługujące tą linię mają wnętrze ze skóry, na dodatek zawsze znajdziesz tam miejsce do siedzenia. Kiedyś jeździła na Truskaw, ale ZTM uznał że na Sierakowie 1 autobus na 2 godziny to za mało. Nigdy się nie spóźnia.
  • L25 Góra Kalwaria Rynek - Piaseczno Zgoda - ehhh jeżdżą tam same Isuzu cityport 12 ale o 8 rano jeśli wsiadasz do niego to masz 0,00001 % na przeżycie.
  • L31 Pl.Wolności – Głowackiego (Radzymin) – darmowa linia uzupełniającą trasę 738 jadąca około 5 km/h. Darmowa, gdyż jeszcze nikt nie widział tam działających kasowników. Jeżeli narzekałeś na żuli w 738, to strzeż się tej linii! Tu tylko osiedlowe żule siadają za kierownicę. Disco polo na maksa i wyzywanie innych uczestników ruchu drogowego to nieodłączna część atmosfery tegoż autobusu. Jeżeli chcesz szybko przemieścić się z Nieporętu na Białobrzegi, nie wsiadaj! Niech nie zmyli Cię napis Białobrzegi! Trzysta metrów od przystanku skręca w złą stronę i jadąc przez pół mazowieckiego robi koło – dopiero wtedy znajdujesz się na Białobrzegach, więc zamiast trzech minut jedziesz 40–50. Brawo ZTM! Na dodatek, to chyba jedyna linia posiadająca trzy krańce/pętle. Jeżeli będziesz miał dużo szczęścia, to trafisz na jedynego normalnego kierowcę – miłego staruszka. Od 19 Marca zmienia rozkład (teraz co 2 godziny) oraz trasę, omijając najważniejszą ulicę w Radzyminie (Al. Jana Pawła) i omijając szkoły i przedszkola, teraz przedrzeźnia okrężną trasą 705.
  • L33 PKP Jeziorki – PKP Jeziorki – wieśniaki z Zamienia i Dawidów marudziły, że nie mają jak dojechać do SKM-ki, więc ZTM się zlitował.
  • L34 Olszewnica Stara/Olszewnica Nowa Wiejska – PKP Legionowo – autobus stworzony po to żeby L49 kończyło w Chotomowie. Ciekawostką jest to, że jak się pojedzie L34 kursem do Wiejskiej o 8 z rana (główny cel – zakupy w Dino), można urządzić zakupy na 6 godzin, ponieważ następny autobus będzie o 14.
  • L41 PKP Legionowo – Urząd Miasta – klon L11, tylko jedzie przez te wszystkie Suchociny, Jabłonny i Rajszewy. Świetnie się sprawdza także jako linia turystyczna na weekend. Nowa cegiełka w tajnym planie iluminatów słoików w celu przejęcia Warszawy. Na potrzeby linii stworzono już ósmy przystanek o nazwie "Urząd Miasta", oryginalnie.
  • L42 Konstancin-Jeziorna (Klarysew) – Słomczyn-Szkoła – linia lokalna cała w pierwszej strefie.
  • L49 Chotomów – Dąbrówka Wiślana – linia pierwotnie nosiła numer 741. Po transformacji jeżdżą po niej małe niebieskie pojazdy. Mimo skrócenia trasy (741 dojeżdżał na Nowodwory) częstotliwość kursowania nadal wynosi około jednego autobusu na godzinę.
  • L52 Pańska – Grochowa – nikt tą linią nie jeździ i nikt też jej nie widział, na normalnej trasie zawsze wyświetla się trasa zmieniona. Przypadek? Dla większości zaplanowana akcja PKSu.

Ekspresowe i Zastępcze

Zwyczajna przejażdżka autobusem
  • E-1 Gocław – Metro Stadion Narodowy – linia stworzona po otwarciu drugiej linii metra, po to by dowozić ludzi z przedmieść do metra. Szkoda tylko, że powstała kosztem częstotliwości linii dowożących tych samych ludzi z tych samych przedmieść do ścisłego centrum. Takie zmuszanie ludzi do przesiadek oraz korzystanie z nowej linii (aby się nie marnowała) to ulubione zajęcie ZTM.
  • E-2 Metro Ratusz Arsenał – Wilanów (Edward) – możesz se pojechać z Wilanowa do Zana. Zawsze przegubowy. Jeśli ci jeden ucieknie, to nie musisz się martwić. Zaraz podjedzie kolejny, chyba że trafiłeś na międzyszczyt, to poczekasz sobie kilka godzin. Co więcej, kraniec Metro Ratusz, od krańca Plac Bankowy dla linii 520 różni się: nazwą. Wkrótce zniknie z powierzchni ziemi przez trasę tramwajową do Konstancina-Jeziorny Wilanowa.
  • Przejazd Techniczny – linia naprawdę ekspresowa. Nie da się określić jej krańców, ponieważ zmienia je codziennie kilkaset razy. Jednak zawsze ma jedynie dwa przystanki: zajezdnię oraz kraniec jednej z linii. Nigdy nie widziano w niej pasażera i ty też się tam raczej jako pasażer nie dostaniesz. Spotykana dosyć często na ulicach, ale nigdy na pętlach, nie wspominając już o przystankach, co w sumie wyjaśnia, czemu nie ma w niej pasażerów. Pojawia się zazwyczaj w rejonach tych przystanków, zazwyczaj najbardziej obleganych, obsługujących po kilka-kilkanaście linii. Podczas największego obłożenia i trwającej największej nawałnicy śnieżnej w tym roku. Oczywiście w sytuacji, kiedy nie przyjechał żaden z tych wspomnianych kilkunastu autobusów.

Zastępcze

  • Z12 Metro Młociny – Klaudyn – podróba 712, zahaczająca też o trasę L-6 i to (o dziwo) do Metra Młociny, a nie do M2. ZTM dowozi poradnik, jak wyrżnąć kolejną linię autobusową.
  • ZA1 PKP WKD Al. Jerozolimskie – Dw. Centralny – Warszawiacy prosili w swoim czasie o przedłużenie WKD do Wileńskiej, więc postanowiono ją usunąć do odwołania ze Śródmieścia i Zachodniej. W zamian mają autobus w godzinach jazdy WKD.
  • ZM1/ZM2 Metro – Metro – jakiś gość zostawił plecak z kanapkami na stacji metra, co urosło do rangi zamachu terrorystycznego? A może ktoś postanowił rzucić się pod podziemną kolejkę? Bez obaw. Z pomocą przychodzi ZTM i jego autobusy zastępcze, często też nazywane po prostu „Za Metro”. Ich krańców nie da się precyzyjnie określić, ponieważ życie w stolicy to ciągła niepewność i nigdy nie wiadomo, gdzie i co się wydarzy. Najczęstsza pętla to Metro Politechnika – Metro Wilanowska na trasie M1. Autobusy te przyjeżdżają najczęściej kilkadziesiąt minut za późno, co tworzy na przystankach trudne do ogarnięcia dzikie tłumy zdenerwowanych Warszawiaków. Nigdy też nie kursują w takcie metra, z uwagi na oszczędności św. ZTM. Najczęściej nie jest w nich włączana klimatyzacja, dzięki czemu przynajmniej dzieciaki mogą się trochę uspokoić, rysując palcami wzorki na zaparowanych szybach. Na tych liniach nigdy nie ma kanarów, którzy w związku z panującą w środku atmosferą kompletnego wku*wienia, boją się o swój żywot.

Nocne

  • N01 Ursynów Północny – Nowodwory – robi pół okrążenia wokół Warszawy. Po przejechaniu całej trasy można się przesiąść w N03, pojechać do końca i na drugim końcu miasta znowu wsiąść w N01. Najdłuższa linia nocna (i autobusowa również) w Warszawie. Zwany noclegownią: liczni klienci korzystający z linii N01 jako hotelu cenią sobie atmosferę ciszy i spokoju, jaka panuje w autobusie. Większą część pasażerów stanowią jednak nie oni, tylko ludzie, którzy wsiedli do autobusu przez pomyłkę, bo myśleli, że jedzie on na Centralny. Umożliwia sztukę niewyobrażalną za dnia – dojechanie z (niemal) Ursusa w 15 min. na Służew lub w 20 min. na Bielany. Mimo wyjątkowo wysokich prędkości osiąganych przez autobusy tej linii, każdy wóz pojawia sie opóźniony przynajmniej 10–15 minut
  • N02 Marysin/Zajezdnia Stalowa – Metro Młociny – robi drugie, większe pół okrążenia wokół Warszawy. PRAWIE zawsze spotkasz tu Conecto lub Mana z Stalowej, po za tym bez rewelacji.
  • N03 Winnica – Ursynów Północny – linia dla nocnych Marków lubiących mocne wrażenia. Ruszamy z Winnicy, mijając Żerań, fabrykę samochodów, po czym jedziemy przez najgorsze zakątki Pragi (Stalowa, Targowa, Kijowska). Wyjeżdżając z podbitym okiem, jedziemy Zamieniecką (niedaleko ronda Wiatraczna, gdzie też nietrudno o wpierdol), aby później przejechać się przez Wisłę mostem Siekierkowskim, minąć Stegny, powąchać zapach potoku znad Dolinki Służewieckiej i ostatecznie trafić na Ursynów Północny, gdzie możemy zjeść hot doga w stacji benzynowej obok pętli. Ponadto na przystanku przy zajezdni można się przesiąść w N63 w kierunku Legionowa. Dobra propozycja dla ciekawskich nocnych Marków, jednak o tych, co odważyli się przesiąść (albo uciekali przed dresami) ślad zaginął.
  • N11 Osiedle Derby – Dworzec Centralny – ta linia, w przeciwieństwie do większości linii nocnych, nie krąży prawie w ogóle. Jest to jedyna linia nocna obsługiwana wyłącznie przez zakład Stalowa, przez co ujrzymy na niej wyłącznie stare solówki.
  • N13 Nowodwory – Dworzec Centralny – jedna z nielicznych linii autobusowych nocnych, które są wykorzystywane. Cały czas coś innego ją obsługuje: raz trafi się SU18 a za drugim Jelcz.
  • N14 Olesin – Dworzec Centralny – linia dla wyjątkowo cierpliwych i odpornych na stres. Mieszkańcy Kobiałki i Olesina nie mogą być pewni, czy w ogóle dojadą do domów. Obsługujący ją ukraińscy kierowcy z PKSu mają niezwykłe zdolności negatywnego wpływania na nastroje pasażerów. Od pomylenia trasy, przez ślamazarną jazdę, opóźnienia sięgające czasem ponad godziny, olewanie rozkładu jazdy, po ryzyko ze autobus tej linii w ogóle nie pojawi się na przystanku.
  • N16 PKP Zacisze-Wilno – Dworzec Centralny – kolejny twór ZTM, który jest przekonany że osiedle Wilno bardzo potrzebuje komunikacji miejskiej. Prawda jest taka że przez całą noc kierowca jeździ sam. Rano wykonuje kurs do Utraty, który jedyny przewozi jakiś pasażerów.
  • N22 Aleksandrów – Dworzec Centralny – gdyby zostałaby skrócona do Gocławia, nikt by tego nie zauważył. Do Gocławia zapełniona po dach. Dalej jedyną rolą tej linii jest przedwczesne budzenie mieszkańców podwarszawskich wiosek (Anin, Radość, itp.) głośnymi silnikami starych Solarisów. Jeżeli raz w tygodniu skorzystają z niej wawerscy kierowcy z Zajezdni Ostrobramska to będzie sukces.
  • N32 Lotnisko Chopina – Centrum – jedyna w Warszawie linia nocna nie jadąca na zadupie, dlatego też jedyna odwiedzana przez kanarów (inna sprawa, że zawsze to ci sami dwaj ziutkowie, których można rozpoznać po rozmowach z grupką ochroniarzy przy Centralnym). Jeżeli będziesz chciał kupić bilet u kierowcy innej linii niż N32, zostaniesz przez niego wyśmiany. Oczywiście, aby zachować pozory „nowoczesności” Warszawy obsługiwana Solarisami. W założeniu ma wozić pasażerów z/do lotniska (tym polecamy jednak taksówkę), w praktyce wozi podpitych studenciaków z okolic Pól Mokotowskich.
  • N33 Zajezdnia Woronicza – Dworzec Centralny – jedyna linia stworzona dla kierowców z Woroniczej (prawda jest taka że każdy wybiera N01 lub N34). Jedzie koło Stadionu Legii, a więc mogą nas przywitać bardzo mili panowie z szalikami tego klubu.
  • N34 Osiedle Kabaty – Dworzec Centralny – w dużej mierze nocny klon 504: Rucha Rusza z Kabat[1], przejeżdża całą ulicę Stryjeńskich, potem skręca trochę inaczej, ale na Centrum Onkologii znów oba się spotykają, potem oba są Mordorze i dopiero od Ronda Unii Europejskiej się rozjeżdżają, tylko po to, by na drugim krańcu się znów spotkać.
  • N35 Centrum – PKP Ursus Niedźwiadek – Nocny klon 517, ale bardziej krąży na Ursusie. Oczywiście mija cudowne osiedla na Szamotach.
  • N36 Bokserska – Dworzec Centralny – poza paroma przystankami nocny dubler linii 174. Gdy odwiedzało się Ikarusa o tym numerze w stanie mocnego upojenia, możliwe wymioty.
  • N37 Osiedle Kabaty – Dworzec Centralny – z Centralnego na Ursynów, a dokładniej Kabaty (pod Tesco apartamentowce). Jedyny autobus przejeżdżający cały odcinek ul. Puławskiej na Mokotowie. Stworzony z myślą o tych, którzy spóźnią się na ostatni tramwaj. Zawsze nabity.
  • N50 Waflowa/Skolimów – Metro Wilanowska – wożący muchy peryferyjny busik. Charakteryzuje się rekordową ilością przejazdów tygodniowo – do pętli Skolimów dojeżdża aż sześć razy w tygodniu. Atrakcja polega na tym, że jazda nocnym autobusem do Konstancina jest 2 razy tańsza niż dziennym, ale nawet to nie przekonuje ludu do korzystania z N50. Kolejna atrakcja to niesławny Mirków, przez który przejeżdża.
  • N56 Dziekanów Leśny – Metro Młociny – nocna do Łomianek. Kolejna Warszawska linia obsługiwana przez Łomianki.
  • N58 Skibińskiego – Metro Młociny – nocna do Truskawia przez Izabelin, żeby grzeczne dzieci bogatych rodziców tam mieszkających miały jak wrócić do domu z imprezy. Kursuje sześć razy w tygodniu.
  • N62 PKP Wołomin/Wołomin Os. Niepodległości – Dworzec Centralny – jeśli chcesz przywitać się z miłym, śpiącym panem żulem lub pijanym mężczyzną w stroju treningowym, przejedź się tą linią. Około 0–2 w nocy podczas weekendów gratulujemy, jeśli uda ci się do tego autobusu wsiąść dalej, niż na Centralnym. Atrakcje gwarantowane, ponieważ jedzie na Wołomin (prosimy uważać na zęby).
  • N72 Dworzec Centralny – Falenica – linia Centrum – Aleksandrów (często zwane Kambodżą), często kursuje tylko w stronę Aleksandrowa z powodu różnych awarii na tamtejszej pętli. Trasa tej linii ułożona jest w charakterystyczny labirynt dla urozmaicenia podróży, tak więc kręci się ona 3 razy w kółko Gocławia, wspomaga to zwracanie przez pasażerów wcześniej spożytych posiłków (czasem zaznaczone są nimi fotele w autobusie). Dowozi ona nowych ludzi do bicia dla urządzających sobie imprezę na przystankach mieszkańców Kambodży zwanych popularnie dresami. W autobusach tej linii panuje zawsze świąteczna atmosfera, ludzie śpiewają kolędy i nie tylko.
  • N86 Dworzec Centralny – Osiedle Kabaty – nikt by nie zauważył, gdyby skrócono ją do Ursynowa Południowego. Jedzie prosto przez aleję KEN, pod którą znajduje się… właśnie metro. ZTM utworzył tę linię prawdopodobnie po to, żeby nie musieć co chwilę stawiać słupków przystankowych podczas awarii metra (i też po to, aby na Kłobuckiej był nocny autobus, ale to raczej drugorzędne).
  • N88 Janki (Plac Szwedzki)/Paluch – Centrum – nocny podmiejski – cudo na kółkach, dosłownie i w przenośni. Ma dwie zalety 1. Jest. 2. Jedzie zgodnie z rozkładem przez Raszyn (patrz linia 706). Inną niewątpliwą zaleta jest kursowanie do Centrum Handlowego Janki w czasie kiedy jest ono nieczynne, a na dodatek robi skok w bok (a nawet dwa, żeby mieszkańcy ul. Instalatorów nie musieli się zbytnio przemęczać), by można było podziwiać trasę do schroniska na Paluchu (patrz linia 124).

Zobacz też

Przypisy

  1. Było :/