NonNews:Paragwaj vs. Trynidad i Tobago (Mundial 2006)

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Czarnuchy z czarnuchami? Dajcie mi wazelinę!

Paweł Janas do swojej rodziny przed włączeniem telewizora

Mecz Paragwaj vs. Trynidad i Tobago (Mundial 2006) rozpocznie się 20 czerwca o godzinie 2100. Obie drużyny są już na murawie stadionu w Kaiserslautern. Hymn Paragwaju, który dziś gra o honor, już rozbrzmiał. Piłkarze Trynidadu i Tobago odśpiewali hymn swego kraju w skupieniu. Oni grają dziś o awans do 1/8 finału. Niewielu przed MŚ spodziewało się, że ta ekipa do ostatniego grupowego spotkania zachowała szanse na zajęcie drugiego miejsca w grupie. Kapitanowie obu drużyn, Gamarra i Yorke już wyminieli się proporczykami. Za chwilę początek meczu! Piłkarska tradycja. Rozpoczynają piłkarze Trynidadu i Tobago, którzy zagrają w jednolitych białych strojach... Paragwajczycy na niebiesko. Debiutujący na MŚ Jack wyszedł poza swoje pole karne i spokojnie skleił piłkę na klatce piersiowej. W 5 minucie mogło być 0:1! Po centrze z rzutu wolnego głową strzelał A. John, lecz wyśmienitą robindsonadą popisał się Bobadilla. Caceres odniosił kontuzję w 10 i 14 minucie, jednak nadal się trzyma. Tridadczycy mają raczej lekką przewagę. Yorke jest wszędobylski! Jedni tworzą akcje, drudzy tworzą akcje... fajny meczyk:D Z jednej takiej akcji w 24 minucie padł nawet gol dla Paragwaju. Piłka w siatce!!! Caniza wpisał się na listę strzelców! Ale nie... Sędzia uznał, że Paragwajczyk był na spalonym, Caniza mógł przejść do historii - gdyby teraz strzelił gola, byłaby to dwutysięczna bramka w historii finałów pikarskich mistrzostw świata. Ha!

Szablon:Stubspo