Katowice

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Plik:Kurnik1.jpg
Katowice, miasto przemysłu wysokich technologii

Katowice, miasto bycze – cztery domy dwie ulice.

Przyśpiewka ludowa

Katowice, fajno okolica, keby nie gorole, byłaby stolica.

Roszczeniowa przyśpiewka ludowa

Katowice (oficjalnie: Wielkie Metropolitarne Miasto Katowice, Stolica Wizualizacji, Miasto Wieżowców, Centrum Węglowe, Najzieleńsze ze Wszystkich Miast, Najbogatsze z Miast Polskich itd., dawniej Załęska Hałda) – według Waldemara Bojaruna (rzecznika wsi) najwspanialsze miasto świata, w którym ludzie tryskają optymizmem i wspólnie polerują dworzec kolejowy dwustuzłotowymi banknotami, w którego centrum co minutę wyrasta nowy wieżowiec, miasto czystych technologii węglowych, nieskończonych dwunastopasmówek, nieprzemierzonych lasów, zadbanych kamienic, polskie Zagłębie Ruhry, Nowy Jork i Barcelona w jednym. Według Jarosława Kaczyńskiego Katowice to stolica polskiej Bawarii. Katowice to odwieczna (tzn. od 1922 roku) stolica Śląska i miasto arcypolskie (także teoretycznie od 1922 roku).

Geografia

Katowice położone były w centrum największej aglomeracji w Polsce. Aglomeracja nie jest już największa, bo od 1989 roku wyparowało stąd już mniej więcej 400 tys. ludzi i jeśli trend się utrzyma już za dziesięć lat osiągniemy stan zaludnienia z końca XIX wieku, taki jak obecnie w NRD. Przez Katowice przepływają trzy rzeki (szersze niż sążeń) w tym jedna nibyrzeka: Kłodnica, Brynica i Rawa. Rawa jako nibyrzeka nie ma swojego naturalnego źródła, pompuje ją spod ziemi jakaś kopalnia, bo to źródło się zapadło w wyniku górnictwa złóż palnego pierwiastka chemicznego czarnego złota, często kradzionego (przepraszam, Poprawność Polityczna zobowiązuje: pożyczanego bezzwrotnie) na wytwornej dzielnicy Stolicy Wizualizacji czyli Szopienicach. Oprócz wyżej wymienionych prawd, granicę z Azją (Sosnowcem i tym, co dalej na wschód) stanowi rzeka Brynica. Miasto Najzieleńsze z Zielonych zalicza się do górskich, bo ma Wzgórze Wandy, która tu nie chciała Niemca, więc go zasypała i tak wzgórze na Murckach usypała.

Ludność

Ludność Katowic według Jarosława Kaczyńskiego jest najbardziej polska ze wszystkich polskich miast, nawet włączając Sosnowiec! Nie przeszkadza to jej w wypisywaniu na wiaduktach nad autostradą A4 od strony Krakowa haseł typu Witamy w III Rzeszy czy Herzlich Wilkommen in Freies Oberschlesien, a na drodze ekspresowej do Sosnowca w ustawianiu bramek z kontrolą paszportową.

W Katowicach mieszka 310 tys. mieszkańców, kiedy dwadzieścia lat temu było to jeszcze 380 tys. – nie przeszkadza to jednak władzom miejskim w promocji miasta jako tego, o mieszkanie w którym bije się każdy Europejczyk. Można to jednak wytłumaczyć tym, że najdalej włodarze z sołtysem na czele byli w Chorzowie, który miał kiedyś 150 tys. mieszkańców, a dzisiaj ma o 1/3 mniej. W Katowicach jest dwa razy więcej osiemdziesięciolatków niż wszystkich dzieci w wieku 0–5 lat.

Gospodarka

Gospodarka Katowic również jest najlepiej rozwiniętą na świecie. Średnia pensja przewyższą tę warszawką, chociaż nikt nie wie, skąd się to bierze. W mieście siedzibę mają rozmaite koncerny międzynarodowe jak na przykład Hajdla i Truda Cleaning Company czy Ginter & Rajnold Wykończenia Łazienek. Z racji arcypolskości miasta, większość firm ma kapitał niemiecki.

Miasto Katowice to mekka dla wszelakich planistów i plastyków. Ilość wizualizacji na kilometr kwadratowy jest najwyższa na świecie, a ktoś je przecież musi robić. W centrum , między rondem a rynkiem na niektóre działki przypada nawet kilkanaście różnorakich wizualizacji, a rzecznik miasta każdą komentuje jako będącą w zaawansowanym stadium projektowania.

Dzielnice

Śródmieście – największe zagęszczenie PKB na kilometr kwadratowy. Ponieważ miasto ma kompleks braku pochodzenia średniowiecznego, sołtys Piotr Uszok sprytnie wymyślił, by Śródmieście czasem zwane centrum odgrodzić nowoczesnymi fosami – bezkolizyjnymi drogami wielopasmowymi! Dzięki temu, mieszkając na Koszutce (30 metrów w linii prostej od Śródmieścia) by przedostać się na drugą stronę Drogowej Trasy Średnicowej (bezkolizyjnej, z poboczem, trzypasmowej drogi, która nie jest autostradą, bo Warszawa czytaj rząd nie dała certyfikatu) musi jechać samochodem. Od południa funkcję fory pełni dziesięciopasmowa aleja Górnośląska będąca autostradą A4, od wschodu sześciopasmowa aleja Murckowska, a od zachodu ulica Bocheńskiego i tory kolejowe. Śródmieście na osi północ - południe dzieli aleja Korfantego i ulica Kościuszki. W centrum leży większość najważniejszych instytucji z dworcem (wyburzanym, w jego miejscu stanie Vagina City Center) na czele. Urbanistyka torów kolejowych PKP to istny majstersztyk – dzielą one Śródmieście dokładnie na pół w osi wschód - zachód, dzielnie spełniając swoją rolę obronną – jeśliby ktoś pokonał wspomniane asfaltowe fosy, na pewno polegnie w tunelach pod torami. Jest w Śródmieściu Stolicy Wizualizacji także ogromny cmentarz przy ul. Francuskiej (są też inne), na którym bez przerwy słychać pieśni pogrzebowe Niech aniołowie zawiodą Cię do Rajch...raju. W ramach kontynuowania kompleksu średniowiecznego rodowodu, katowiczanie nazwali swoją zajezdnię tramwajową rynkiem i oczekują od władzy miejskiej picia kawy na nim. Pierwszym terminem miał być rok 2007, ale trzeba było robić kanalizację, kolejne to 2009 i 2010, ale przeszkodził kryzys, najbliższy nowy termin to rok 2012 – data skądinąd symboliczna.

Najważniejszą ulicą Śródmieścia jest zdecydowanie ulica Mariacka – najnowszy deptak Katowic, który już w dniu oddania został reklamowany wykonawcy do naprawy. Płyty chodnikowe przełamały tutaj prawa fizyki zupełnie nie odczuwając przyciągania ziemskiego – to pewnie przez leżący kilka kilometrów dalej Spodek. Mariacka to odwieczne i wiekowe centrum (usług seksualnych) w Katowicach, jest tam też Lorneta z Meduzą. Deptak łączy (?) nic z Kościołem Mariackim, przy czym za kościołem kończy się zabawa w mieście.

Giszowiec – pierwsze miasto-ogród w tej części Europy, dawniej dość przyjemna dzielnica. Niestety, towarzysz Grudzień uznał, że przodująca siła budująca Polskę Ludową (czyt.: górnicy) z rodzinami nie mogą żyć w tak złych warunkach (własny dom z ogrodem), poburzył więc stare niemieckie, wybudowane przez bogatych burżuazyjnych kapitalistów budynki dla swych robotników i postawił bloki betonioki – meblościanki.

Nikiszowiec – generalnie to przeciwieństwo Giszowca. Z tym pierwszym i kopalnią łączyła go kiedyś darmowa kolejka wąskotorowa Balkan, ale jesteśmy w Polsce i nic za darmo – kolejkę zlikwidowali w latach 70 XX wieku. Wytworna dzielnica familoków z pierwszej dekady XX w., gdzie okna trzeba było myć co dzień (a i tak efekt był żadny) ze względu na pyły czarnego złota. Dziś się myje co trzy wschody słońca. Przyczyną rzadszego pucowania łokien jest zaniechanie wywozu czarnego złota do ZSRR. Obecnie UE i USA się Polską wysługują jako kolonią lecz oni czarne złoto mniej cenią.

Szopienice – najbardziej wytworna dzielnica miasta, tylko dla orłów. Plotka głosi, że to w Szopienicach, za sprawą pomocy społecznej, bije serce gospodarcze miasta. Tuż za rzeką Rawą jest już Altrajch (Sosnowiec), więc mieszkańcy Szopienic na drodze ewolucji wykształcili w sobie różnorakie umiejętności, jak na przykład widzenie w ciemnościach. Może to dlatego w całej dzielnicy nie świeci się żadna latarnia uliczna... Wytworni mieszkańcy mają niezwykle duży pociąg do pociągów z czarnym złotem zwanym też wonglym. Z Szopienic jest Kazio Kutz.

Osiedle Tysiąclecia (Państwa Polskiego) – miarą tego miasta może być fakt, że Tauzen (czyli to osiedle familoków - betonioków lat 70 XX w.) to najładniejsza jego część. Na Tauzenie mieszkać chcą wszyscy, bo jest blisko wszędzie, szczególnie do parku w Chorzowie, a z górnych pięter bloków można obserwować za darmo wszelkie koncerty na Stadionie Śląskim, rzadziej mecze piłki nożnej. Wystawiając rękę za okno w niektórych blokach dłoń już masz w Chorzowie. Fajny bajer! Ciekawe jest to że, mieszkańcy Tauzena jeżdżą do centrum Katowic ulicą Chorzowską, a na Chorzów, ulicą Katowicką.

Dzielnice południowe – wsie dołączone do miasta, które traktowane są przez katowiczan jako ich wymarzone miejsce zamieszkania. Nawet jeśli nie, deweloperzy z miłą chęcią wytłumaczą, dlaczego proponowany przez nich dom za 5 tys. złotych metr w szczerym polu bez gazu i kanalizacji jest lepszy od podobnego, ale za 3 tys. złotych za metr kwadratowy, z kanalizacją, gazem i wi-fi bliżej Śródmieścia. Jeden z deweloperów tak bardzo umiłował dzielnice południowe, że na granicy Piotrowic i Ochojca, w rezerwacie przyrody wybudował najbardziej ekskluzywne osiedle na południe od Miasteczka Wilanów w Warszawie, które to osiedle codziennie nawiedzane jest przez stado dzików, tam jest świetna koegzystencja człowiek - zwierze. Co ciekawe, dzielnice południowe to jedyne, które nie mają połączenia bezkolizyjną drogą ze Śródmieściem. Więc wszyscy nowobogaccy wyjeżdżający z sypialni miasta stoją codziennie godzinę w korku na ulicy Mikołowskiej. Przecież elita to bycie nielicznymi dojeżdzającymi polnymi drogami do dzielnicy z Superjednostką.

Komunikacja miejska

Po wspomnianych wcześniej najlepszych drogach w Polsce oprócz coraz lepszych samochodów poruszają się też coraz gorsze autobusy i tramwaje, zarządzane przez miłościwie nam panujący KZK GOP. Ostatnia większa dostawa pojazdów miała miejsce za czasów towarzysza Gierka, a tramwaje zafundował nam jeszcze wujaszek Hitler. Całe szczęście, w ramach niewidocznej, a trwającej od prawie pięciu lat przebudowy centrum Tramwaje Śląskie szarpnęły się i kupiły prawie nowe, zaledwie czterdziestoletnie tramwaje z Frankfurtu nad Menem.

Poza autobusami i tramwajami, w mieście rozwinięta jest komunikacja kolejowa. Województwo zainwestowało kilka lat temu w nowoczesne pociągi, Flirty, które połączyły Katowice z Tychami, po czym jeden z tych Flirtów spowodował największą katastrofę kolejową w powojennej historii Polski i jest do kasacji.

W Katowicach mamy też najdroższy przystanek komunikacji publicznej w Polsce, to jest rondo. Kosztował jakieś marne 300 mln złotych (renowacja jednej kamienicy kosztuje ok. 2–3 mln) i wygląda jak niedokończona patelnia do góry dnem, do tego przekrojona w połowie. Nikt nie lubi tam chodzić, bo stoi to na środku jednego z najruchliwszych skrzyżowań (czy tam rond) w Polsce, gdzie dziennie przejeżdża 50 tys. aut.

Edukacja, kultura

Edukacja stoi tutaj na bardzo wysokim poziomie – wśród liceów województwa śląskiego, szkoły katowickie konsekwentnie okupują ostatnie pozycje. Ranking krajowy uwzględnia jedynie trzysta pierwszych pozycji, więc niestety żadne z metropolitalnych liceów się nie załapało.

Tradycję udostępniania pierwszych miejsc innym młodzi katowiczanie kontynuują na studiach sprawiając, że Uniwersytet Śląski plasuje się w rankingu szkół wyższych tuż za Akademią Koszalińską, a przed Wyższą Szkołą Zarządzania i Marketingu w Bielsku Podlaskim. Tak wspaniałe wyniki nauczania nagradzane są przez władze miejskie m. in. nową biblioteką, która powstała w romantycznym i elektryzującym otoczeniu transformatorów, tuż nad świeżo pachnącymi bulwarami Rawy.

Ciekawostki

  • Bercik w filmie mieszkał na Korfantego 13 mieszkania 6, podczas gdy naprawdę była to ul. Marii Curie-Skłodowskiej.
  • Z Katowic pochodzi jedna noblistka, ale jej nazwisko jest ultraniemieckie i nie można o tym wspominać!
  • Największym budynkiem w kraju pozostaje Sejm Śląski, ale zbudowali go autonomiści, więc to temat tabu.