Rotunda PKO w Warszawie
Rotunda PKO w Warszawie (zwana również Rotundą PKO w Warszawie) – okrągły budynek Banku PKO w Warszawie. Do niedawna zajmująca najlepszy adres w stolicy – skrzyżowanie Alei Jerozolimskich i ul. Marszałkowskiej. Ale potem wybudowano kebab przy Novotelu i okolica podupadła na tyle, że Rotundę zburzono, by na jej miejsce postawić coś nieznacznie podobnego[1].
Historia[edytuj • edytuj kod]
W 1919 roku Józef Piłsudski zgapił od nieistniejącego jeszcze Amber Gold pomysł na biznes i założył Pocztową Kasę Oszczędności, którą lotny copywriter przemianował następnie na Powszechną Kasę Oszczędności[2]. Następnie Piłsudski umarł, ale kasa pozostała i trzeba było ją wydawać. W 1960 roku dyrektor banku, którego nazwisko utonęło w niebycie historii, postanowił wybudować dla swojego pracodawcy wspaniały oddział. Ze wszelkimi bajerami, takimi, jak klima, lodówka dla każdego pracownika, oraz wykonany przez wynajętego specjalnie do tej roboty Michała Anioła fresk na wewnętrznej kopule. Następnie jednak przypomniał sobie, że żona nalega na wczasy w Bułgarii, dokonał więc delikatnej realokacji budżetu, a co za tym idzie, wprowadził modyfikacje w planie. Jak bardzo skomplikowanym budynkiem jest Rotunda, niech poświadczy fakt, że budowana była sześć lat. Czyli więcej, niż Titanic i Kursk razem wzięte. Skala przedsięwzięcia była więc przeogromna.
Charakterystyka[edytuj • edytuj kod]
W przeciwieństwie do innych rotund, Rotunda PKO w Warszawie jest okrągła. Istniała jako samotny budynek w pasie tzw. „Ściany Wschodniej”. Tak bardzo samotny, że aż postanowił stać w miejscu najczęstszych spotkań warszawiaków. Istnieją potwierdzone pogłoski, jakoby Rotunda PKO w Warszawie usiłowała zaprosić kilku przechodniów na piwo. Niestety, ilość przebywających w okolicy żuli skutecznie odstraszała mieszkańców stolicy od nieznajomych podchodzących z tekstem cho na piwo, ja stawiam.
Kariera zawodowa[edytuj • edytuj kod]
Rotunda PKO w Warszawie z wykształcenia jest siedzibą banku PKO BP i w tym zawodzie realizuje się nieprzerwanie od 1966 roku (nie licząc ośmiomiesięcznego L-4 w 1979 roku). Jednak, jak wiadomo, w życiu bywa różnie, raz lepiej, raz gorzej, toteż dorabiała czasami, jako billboard reklamowy. W 2017 roku przeszła na emeryturę, jednak niska wysokość składek skłoniła ją do powrotu na rynek pracy.
Załamanie[edytuj • edytuj kod]
Na początku 1979 roku coś w Rotundzie PKO w Warszawie pękło. Być może wskutek zmęczenia samotnością, być może z powodu pełzającego kryzysu, wzięła i wybuchła. Świadkowie twierdzą, że zwyczajnie wyleciała w powietrze, jednak władze państwowe nigdy tego oficjalnie nie potwierdziły, a negocjacje dotyczące powrotu przebiegały za zamkniętymi drzwiami. Ostatecznie jednak budynek powrócił na swoje miejsce i więcej już nie wybuchał.
Śledztwo[edytuj • edytuj kod]
Początkowo główną podejrzaną o spowodowanie wybuchu była Pani Jadzia – żona dyrektora banku, która w przeddzień tragedii przygotowała na obiad wyjątkowo mocarną grochówkę. Wspomnianą przyczynę szybko jednak wykluczono, ponieważ – jak się okazało – dyrektor zmarł w nocy (na ciężką niewydolność pokarmową) i w dniu wybuchu przebywał na zwolnieniu lekarskim. Kwesta wyjaśnienia przyczyn tragedii stała się dla władz państwowych priorytetową, kiedy okazało się, że większość z nich trzymała pieniądze w PKO BP. Ściągnięto więc do Warszawy najlepszego detektywa świata. Porucznik Columbo dokładnie przesłuchał Rotundę PKO w Warszawie, po czym stwierdził, iż wybuchła ona wskutek eksplozji gazu z nieistniejącej instalacji gazowej[3]. Porucznik Kojak stwierdził, że Columbo nie zna się i że może być kilka przyczyn wybuchu. Założono kilka hipotez:
- jeden z pracowników był bardzo samotny, przez co miał mocną prawą rękę. Za mocno przykręcił zawór na nitce gazowej, biegnącej w pobliżu Rotundy PKO w Warszawie;
- w 1978 roku drogowcy zaskoczyli zimę. W 1979 zima postanowiła się zemścić i zabrała kumpli, skutkiem czego otrzymała tego roku miano zimy stulecia. A skoro zima stulecia, to zawór zamarzł, bo przepisy BHP wymagają, by w zimy stulecia zawory zamarzały. A to był dobry i prawy zawór. Czytał dobrą literaturę, chadzał do filharmonii i brzydził się łamaniem przepisów;
- Tunel Średnicowy był strasznym tchórzem i bał się pociągów. Przez co ciągle drżał. A że drżał, to drżał tez grunt. I drżał też rurociąg. I drżał też zawór. Aż pękł;
- zwykle gaz śmierdzi. Ale ten był czyścioszkiem i się wykapał w śniegu, przez co sztuczna substancja zapachowa dodawana do niego w gazowni skropliła się i gaz już nie śmierdział;
- kanałami kablowymi gaz dotarł do podziemi Rotundy PKO w Warszawie, gdzie został na stałe, bo było mu tam cieplej, niż w rurze;
- a potem było spięcie i wybuchło.
Ofiary[edytuj • edytuj kod]
Same ofiary. Bo kto inny zakłada konto w PKO BP?
Zobacz też[edytuj • edytuj kod]
Przypisy