Gdańsk: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M (Przywrócono przedostatnią wersję, jej autor to Szoferka. Autor wycofanej wersji to 89.171.49.2.)
Linia 28: Linia 28:
*'''Śrutmieźcie''' – ''Ja, Ja... Danzig ist ein alte deutsche Stadt''. Całkiem tu ładnie, tylko rynku jakoś nie ma i pełno dresiarskich miejscówek. Dodatkową atrakcja Śrutmieźcia są szybko rosnące młode amfomanki, które z powodów czysto charytatywnych umilają czas swoim dziadkom z Niemiec.
*'''Śrutmieźcie''' – ''Ja, Ja... Danzig ist ein alte deutsche Stadt''. Całkiem tu ładnie, tylko rynku jakoś nie ma i pełno dresiarskich miejscówek. Dodatkową atrakcja Śrutmieźcia są szybko rosnące młode amfomanki, które z powodów czysto charytatywnych umilają czas swoim dziadkom z Niemiec.


*'''Hełm''' – po kilkunastu latach prac tramwaj na hełm już dojeżdża
*'''Hełm''' – takie zadupie, gdzie tramwaj nawet nie dojeżdża.


*'''Bżeźno''' – morze, plaża, śmierdzi. Latem kręci się tu masa drobnych [[złodziej|złodziejaszków]]. Poza sezonem bywają bomby w samochodach, strzelaniny i porwania. Ogólnie – nuda.
*'''Bżeźno''' – morze, plaża, śmierdzi. Latem kręci się tu masa drobnych [[złodziej|złodziejaszków]]. Poza sezonem bywają bomby w samochodach, strzelaniny i porwania. Ogólnie – nuda.

Wersja z 12:22, 10 mar 2008

Gdańsk – piękne miasto obok metropolii o nazwie Gdynia i rozrywkowego Las Sopot. Razem tworzą aglomerację zwaną Trójmiasto, leżącą nad jeziorem o nazwie Morze Bałtyckie. W tej wiosce powstała NSZZ Niesolidność założona przez Lecha Wałęsę. Żyje tam około 30 000 buraków, kilka gorących eskimosek oraz 3 piratów. Można tu znaleźć najstarszego żurawia płaskodziobego oraz największą bazylikę w Europie. Znane są tutaj przypadki pogryzienia przechodniów przez kreta kaszubskiego oraz Małą Mi ukrytą we poniemieckim bunkrze.

Gospodarka i handel (a raczej ich brak)

Gdańszczanie są zbyt leniwi, by zmusić się do jakiejkolwiek pracy. Jedyne, co dobrze robią, to protestują i wstrzymują się od pracy, dzięki czemu powstał NSZZ.

Podobnie jak Wódka Gdańska, bezrobocie stanowi tutaj 100% objętości. Gospodarka nie istnieje, nie istnieje też handel. Osada utrzymywana jest przy życiu przez fundację „Podaruj dzieciom Słońce”, prowadzoną przez Zakon Krzyżacki, który regularnie dostarcza do miasta transporty przeterminowanych turystów, a wraz z nimi kamery, aparaty fotograficzne i telefoniczne i świeżuteńkie euroski.

Ci zaś, mniej zaradni, którzy nie załapali sie do dresiarsko-gówniarzerskiej szajki wyrywaczy toreb, prowadzą intensywną działalność zbieracko-wydobywczą na ulicach i nasypach miejskich oraz na terenach należących do PKP.

Lokalne PKB Piwo, Kobiety i Biba szacuje sie na niewiele ponad średnią krajową. Jednak wskaźnik konsumpcji grudy, artykułów zielarskich, dropsów i wszelkich chemikaliów (w tym borygo) utrzymuje się na ponadprzeciętnym poziomie. Szczególnie rejony wielkich blokowisk wykazują ogromny popyt.Gdańsk kieruje się swoimi prawami, np inflacja jest tutaj na poziomie 55.5% toteż, aby kupić kilka bułek na śniadanie należy wynająć ciężarówkę, aby można było dostarczyć pieniądze do sklepu.

Największe atrakcje

Dzielnice

  • Pszerupka (łac. zlomikus weglikus) – ukochane nędzne zadupie, znajdujące się pomiędzy siedliskiem dresiarskiej pseudo mafii Stogi a dresiarsko-meliniarskimi slumsami Dolne Miastko, zamieszkałe przez osobników zwanych złomiarzami lub węglarzami, których głównym źródłem utrzymania jest kradzież minerałów i metali nieszlachetnych. Życie toczy się tam własnym tempem, zupełnie jakby się tu zatrzymał czas; żule z Przeróbki są jak jedna wielka rodzina i nawet wigilie spędzają w okolicach ich ukochanego sklepu. Dzielnica tętni życiem zwłaszcza w lato, kiedy to zamieszkujące ją gatunki złomiarzy i węglarzy wychodzą z piwnic i jaskiń w poszukiwaniu swych winodajnych minerałów.
  • Pszymoże – na terenie tej dzielnicy znajduje się geograficzny środek Trójmiasta. Jest to oficjalna stolica klienteli takich marek, jak Adidas tudzież Nike. Znajdują się tu najdłuższe i najbrudniejsze budynki w Europie – tzw. falowce. Przegnita okolica, położna w brudnej dolinie, w której władzę sprawują kibice (w wieku od 13 do 14 lat) Lechii Gdańsk – podrzędnego klubu sportowego.
  • Wżerzdż – siedziba polytechników i innych studentów. Czarno-biały świat, w zależności po której stronie torów się przebywa. Jedyną osobą, która tu się wychowała i nie została prostytutką ani złodziejem, jest Gunter Grass (bo został esesmanem).
  • ŚrutmieźcieJa, Ja... Danzig ist ein alte deutsche Stadt. Całkiem tu ładnie, tylko rynku jakoś nie ma i pełno dresiarskich miejscówek. Dodatkową atrakcja Śrutmieźcia są szybko rosnące młode amfomanki, które z powodów czysto charytatywnych umilają czas swoim dziadkom z Niemiec.
  • Hełm – takie zadupie, gdzie tramwaj nawet nie dojeżdża.
  • Bżeźno – morze, plaża, śmierdzi. Latem kręci się tu masa drobnych złodziejaszków. Poza sezonem bywają bomby w samochodach, strzelaniny i porwania. Ogólnie – nuda.
  • Stogii – niejasne powiązania mafii pomorskiej z rosyjską. Ogólnie należy mówić gościom, którzy chcą skroić komórkę gdziekolwiek w Trójmieście, że się jest ze Stogów – wtedy przepraszają i oferują sprzedaż nowszego modelu po okazyjnej cenie.
  • Dżelitkowo – morze, plaża, też śmierdzi.
  • Olifa – lasy, góry, rzeki. Tylko napotkane zwłoki człowieka, który naraził się mafii, przypominają, że jest się w Gdańsku.
  • Osofa(Osaka) – wszędzie daleko, tylko ta dziurawa obwodnica.
  • Nofy Port– morze, nie ma plaży. Można się wyszaleć podczas libacji z okolicznymi menelami, stanowiącymi jedynie 99,9% zamieszkujących tę dziurę obywateli.
  • Orónia13. dzielnica. Policja przyjeżdża tutaj tylko w obstawie pododdziałów antyterrorystycznych. Jedynie regularne dostawy taniego wina powstrzymują miejscowych od buntu.
  • Dolne Miasto – stolica światowego czarnego rynku. Można tu kupić wszystko, o czym tylko da się pomyśleć: od bydgoskiej amfetaminy po niemal nową nerkę. Kamerę niemieckiego konsula też.
  • Zaśpały – kolejne patologiczne blokowisko, skupiające środowisko hip-hopowe, jarające z wiadra skisłe skarpety i znoszone gacie dziadka; wyskrobaną z nich brązową substancję nazwano haszem i utworzono sieć jej dystrybucji.
  • Śedlce – ostatnia enklawa prawdziwych gdańszczan. W średniowieczu sławna ze swoich winnic, niestety wszystko spieprzono i siedlczanie są uzależnieni od okradania transportów jaboli jadących do Oróni.
  • Kokoshki – siedlisko wszelkiego rodzaju buractwa; czwarty świat. Większość terytorium Kokoshek zajmują firmy. Dojechać tam można autobusem (jeździ jeden co dwa tygodnie) lub furmankami. Znak rozpoznawczy ludzi z Kokoshek to wystająca słoma z butów.
  • Stocznijja – miejsce odpoczynku kolejek SKM. Kolejki, znużone długą podróżą przez Kaszuby i Las Sopot Vegas, muszą tam odpocząć, nagrzać się, skoczyć na browca, pomedytować, zastanowić się, czy już to nie było, a może trafią tu w przyszłości, życzyć powodzenia kolejce jadącej w drugą stronę. Wszystko to trwa od 5 do 35 minut. Wszyscy podróżni w czasie postoju proszeni są o uśmiech, a chociaż o wyszczerzenie zębów (cena postoju została dodana do ceny biletu, tak więc należy rozkoszować się chwilą medytacji i przygotować psychicznie na wizytę w Gdańsku). Atrakcje turystyczne dzielnicy: Bar pod anteną satelitarną, 3. przystanek drogi krzyżowej, a także duży zbiór zabytkowego żelastwa które chce kupić radio M.
  • Murena – dzielnica leżąca prawie poza granicami miasta. Jednym słowem – las. Codziennością są tu problemy z dojazdem. Czasami uda się komuś złapać rzadko jeżdżący autobus, który i tak zepsuje się stojąc w pięciokilometrowym korku pod górkę. Największą atrakcją Moreny jest znany wszystkim doskonale supersam zwany Kerfurem. Znajdujące się w tej dzielnicy pomniki architektury socjalistycznej zapewniają dach nad głową tysiącom zadowolonych mieszkańców.

Znani gdańszczanie