Seat Ibiza

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 21:37, 12 cze 2015 autorstwa Pangia (dyskusja • edycje) (sex w pokrzywach)
(różn.) ← przejdź do poprzedniej wersji • przejdź do aktualnej wersji (różn.) • przejdź do następnej wersji → (różn.)

Po cholerę kupiłeś to gówno? Nie stać cię na Volkswagena?

Twój sąsiad o Seacie Ibiza

1.4? Moje auto ma mocniejszą sprężarkę klimatyzatora

Twój ojciec o tym samym

Kolega chciał kupić takiego samego, ale nie zdecydował się, bo to auto dla bab

Ten pyszałkowaty koleś podrywający wszystkie dziewczyny w biurze ponownie o Seacie

Seat Ibiza – auto zaliczane do klasy B tj. aut miejskich lub drugich aut w rodzinie, a w Polsce samochód dla pięcioosobowej rodziny z psem w bagażniku. Naiwni myślą, że jest hiszpańskim samochodem, podczas gdy Seat należy do koncernu Volkswagena i jest Niemcem czystej, aryjskiej krwi. Jako że marka odwołuje się do emocji (Niemiecka precyzja, hiszpański temperament), należałoby przyznać, że jest to sportowa wersja Volkswagena Polo.

Krótka historia auta

I generacja

Nie warto nawet o niej wspominać – auto produkowano w latach 80. i jeżeli jeszcze gdzieś na świecie istnieje stojący na własnych kołach egzemplarz, to sam z siebie stuningował się on w stylu rat look. Jedyną rzeczą wartą uwagi jest fakt, że Chińczycy w latach 1999-2008 kopiowali sobie to auto w zmienionej karoserii pod uroczą nazwą Nanjing Yuejin Soyat, cokolwiek ona znaczy.

II generacja

Swego czasu było to bardzo popularne wśród studentów auto ze względu na ekonomię (pali mniej od Poloneza), niskie koszty eksploatacji (każdy sklep z częściami pozwala na zaopatrzenie się w zamienniki do Ibizy, a jak wiadomo, duża ilość towaru na rynku zmniejsza jego wartość) i sztywne zawieszenie, co w połączeniu z przednim napędem pozwala na wjazd w zakręt z prędkościami znacznie przekraczającymi dopuszczalną bez obaw o zgubienie połowy auta w rowie i pozostawieniu drugiej połowy na przydrożnym drzewie. Obecnie jednak wstyd takim autem podjechać pod uczelnię, bo każda studentka postawiona przed takim wyborem postawi na sponsora z najnowszym modelem Mercedesa lub gościa, który buja się audicą swojego starego.

III generacja

Na dzień dzisiejszy bardzo popularny samochód w Polsce – Ibiza 6L[1] to inaczej opakowany VW Polo, tyle że tańszy i jakimś cudem łatwiejszy w serwisie, bo ma mniej udziwnioną karoserię. Różnica polega jedynie na tym, że jeżdżąc Seatem (zwłaszcza w dieslu), narażasz się na salwy śmiechu na każdym skrzyżowaniu, a Wieśwagen z dieslem to nic nadzwyczajnego. Paradoksalnie, najmocniejsza niesportowa wersja tego wydania Ibizy to 1.9 w tedeiku.

IV generacja

Ostatnia wersja Ibizy jest jeszcze bardziej niemiecka niż Volkswagen i to pomimo sportowego wyglądu, dlatego nikt jej nie kupuje. VW wpadł na pomysł zrobienia Ibizy kombi, która w ogóle się nie sprzedaje, bo nawet na Zachodzie ludzie wolą kupić kilkuletnie używane Mondeo niż nowy samochód, który wygląda jak kombi, ale w rzeczywistości mieści dwie walizki więcej niż hatchback. Ponadto Niemcy odświeżyli paletę silników i zamiast starych, nudnych i powolnych 1.4 pamiętających Golfa III i rozklekotanych 1.9 na pompowtryskiwaczach wsadzili pod maskę nowiutkie 1.4 z bezpośrednim wtryskiem FSI i turbo oraz diesle TDI z wtryskiem Common Rail, dzięki czemu auto przez 3 lata jeździ lepiej niż poprzednik, po czym należy je wymienić na nowe, bo naprawa nowoczesnych, niesprawdzonych i rozwalających się pod byle pretekstem jednostek napędowych kosztuje tyle samo, co nowy samochód. I ponownie, najmocniejszą cywilną wersją auta jest kipiący wręcz emocjami (zwłaszcza przy oglądaniu rachunku z serwisu) turbodiesel, tym razem 2.0.

Przypisy

  1. Taka nazwa kodowa, krócej się pisze niż „III generacja”