Konstal 105N: Różnice pomiędzy wersjami
M (→Pam-pa-ta-tam: podmianka, replaced: {{Ciężarówki}} → {{Komunikacja miejska}}) |
(nowa sekcja) Znaczniki: edytor wizualny zrewertowane |
||
Linia 17: | Linia 17: | ||
A jakże, jest. Tylko, że w 105N zastosowano mniej skomplikowany układ elektryczny, więc słyszalne jest tylko „Pam-ta-tam”. |
A jakże, jest. Tylko, że w 105N zastosowano mniej skomplikowany układ elektryczny, więc słyszalne jest tylko „Pam-ta-tam”. |
||
== Następcy == |
|||
{{Komunikacja miejska}} |
|||
Planowano nowy model 106N, który miał się różnić tylko rozruchem tyrystorowym i stycznikiem. Wtedy konstrukcja 106N była identyczna jak w 105N. Później w Konstalu postanowiono też zaprojektować 106Na. Wagony jeździły tylko w Warszawie, Poznaniu oraz Szczecinie. Z powodu braku części do tych tramwajów były one przebudowane na 105Na, przebudowywane z montażem nowych innych części lub szły na złom.{{Komunikacja miejska}} |
|||
{{KWW}} |
{{KWW}} |
||
{{KWS}} |
{{KWS}} |
Wersja z 11:23, 6 sty 2022
Konstal 105N (stopiątka, gruchot, szybkowiec, plastik) – oryginalny wyrób tramwajopodobny tłuczony w latach 1973-1979 przez Konstal Chorzów. Najpopularniejszy po swojej zmodernizowanej wersji wagon w Polsce, budowany specjalnie z myślą o ludu pracującym miast i wsi z socjalistycznej Polski. Pojazd niczym szczególnym specjalnie nie różni się od Konstal 105Na, gdyż to na tej konstrukcji 105N bazowała masowa produkcja 105Na. A że psuł się niczym Ikarus 260? Trudno, wszak z łożyskami kulkowymi i dewizami mieliśmy przejściowe chwilowe.
Historia
Z początkiem lat 70 tych, gdy komuchy zmieniły się u władzy postanowiono ugłaskać po 1968 Pepików i zamówiono do raju na ziemi czeskie złomy Tatra T1, na których bazie powstał warszawski koszmar o imieniu Karol Krawczyk. A że inżynierowie byli mocno zmęczeni postanowiono zastosować większość aparatury z 13-ki. Żeby umilić życie pasażerom, zmieniono kształt pudła na bardziej kanciasty.
Wygląd zewnętrzny
Generalnie nie różni się ten złom od 105Na ale każdy z nas, nawet po pijaku zauważy większą ilość szyb z przodu, z tyłu i z boku, podświetlanie miejsce na trasę nad drzwiami, drzwi z podwójną ilością szyb (i po co to komu) i brak lub bardzo kiepski zgarniacz. Na górze czyli dachu umieszczono nie wiedzieć czemu oznaczenie linii, bardzo kiepsko widoczne bo najczęściej zardzewiałe.
Wnętrze
Gdy już wgramolimy się do tramwaju pierwsze co rzuci nam się w oczy to wygodne siedzenia, dodatkowa kabina motorowego w drugim wagonie. Inżynierowie uznali, że na wypadek rozpięcia się składów z różnych względów można sobie wygodnie usiąść i spróbować wyhamować skład. Jak się nie uda to zawsze pozostaje ręczny. Sama kabina oddzielona była od reszty jedynie płytami paździerzowymi bo resztę ekipa z Konstala przehandlowała na bryndę.
Jazda
Prędkość bezpieczna to 45 km/h ale w mieście Św. Marcina pruto tym chłamem 80 km/h, przyprawiając pasażerów o palpitacje serca.
Pam-pa-ta-tam
A jakże, jest. Tylko, że w 105N zastosowano mniej skomplikowany układ elektryczny, więc słyszalne jest tylko „Pam-ta-tam”.
Następcy
Planowano nowy model 106N, który miał się różnić tylko rozruchem tyrystorowym i stycznikiem. Wtedy konstrukcja 106N była identyczna jak w 105N. Później w Konstalu postanowiono też zaprojektować 106Na. Wagony jeździły tylko w Warszawie, Poznaniu oraz Szczecinie. Z powodu braku części do tych tramwajów były one przebudowane na 105Na, przebudowywane z montażem nowych innych części lub szły na złom.