Mercedes-Benz Citaro

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

– Mercedes, Panie. Za milion się kupuje. To nie jedzie, panie, to PŁYNIE! [dziura w drodze] O żesz... kurwa. Gówno, nie Mercedes! TO SIĘ TRZĘSIE, PANIE PREZESIE!

Lokalny o Citaro
Pierwszy gorszy od drugiego

Mercedes Ciparo Citaro (dla MKM-ów O530) – autobus szwabskiej produkcji, dość nowoczesny, choć produkowany aż od 97 r. Został najlepszym autobusem roku 2007[1]. Istnieje też wersja skrócona z literką K, co po szwabsku oznacza Kurz, a po polsku Krótki lub Kurdupel.

Od zewnątrz

Citaro od zewnątrz wygląda bardzo przyzwoicie. Całość konstrukcji jest bardzo niska, przez co większość wysokości pojazdu to szyby. Ponadto szpanerski znaczek Mercedesa na przodzie i stylowy napis „Citaro”. Co ważne i ciekawe: podczas zatrzymywania się na przystanku i otworzeniu drzwi, komputer pokładowy informuje o tym, do jakiej pętli zmierza autobus i jaki jest numer linii.

W środku

Niskopodłogowy. Posiada wygodne siedzenia. Silnik pracuje cichutko. Ma jednak kilka wad. Po pierwsze: w autobusie są zamontowane cztery lub sześć kamer. Strasznie trudno jest coś zdewastować i zniszczyć! Chociaż w porównaniu do innych autobusów, czy tramwajów – to mało. Drugi mankament to strasznie piszczący i wkurzający sygnał zamykania drzwi. Czasem ma się ochotę upindzić kierowcę, żeby nie zamykał drzwi. Po trzecie: konstruktor nie przewidział tłoku panującego w polskiej komunikacji miejskiej, w związku z czym czujniki mające chronić przed przytrzaśnięciem pasażerów nie pozwalają często zamknąć drzwi na obleganych trasach.

Supernowoczesny Software

Jak już zostało napisane, Citaro wyposażony jest w cyfrowy mózg, który połączony jest z monitorem zamontowanym z przodu autobusu. Teoretycznie wyświetla on listę przystanków i godzinę, w praktyce jednak emituje program rozrywkowy dla studentów polibudy, którzy mają niezły ubaw czytając co BIOS ma do powiedzenia kierowcy i dlaczego zainstalowany tam Linux ma kernel panic. Znany jest również fakt, że autobus osobiście informuje pasażerów gdzie się właśnie zatrzymuje. Jest to przyczyną częstych zaginięć znaków z nazwami przystanków, co ma sugerować MPK, że się mylą i że to nie jest Tunelowa, tylko POD „Mieczyk”, bo autobus tak powiedział.

Przypisy

  1. Patrzcie, 10 lat musiał na to czekać!