Autobusy we Wrocławiu
Wykolejone tramwaje i przewalanie kasy na głupoty będą Ci dane, gdy powiesz do monitora „dziękuję pan kot Wrocek”.
Ten artykuł jest niezmiernie długi i jego czytanie może spowodować liczne szkody, takie jak: strata czasu, ból palców, możliwość zepsucia się myszki, klawiatury, procesora i przypalenie drugiego dania. Upewnij się, że jesteś na siłach lub wylosuj sobie coś krótszego. |
Autobusy we Wrocławiu – jest ich tam tyle, ile idiotów w polityce, więcej niż śmiesznych butów w szafie Jacykowa, oraz więcej niż moich żenujących żartów.
Przewoźnicy
We Wrocku jest kilka firm, które oferują przewozy autobusami po mieście:
- MPK (Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne) – dużo linii, duże spóźnienia, dużo wrogów (pasażerowie);
- DLA (Dolnośląskie Linie Autobusowe) – kiedyś mieli większy udział na wrocławskim rynku, teraz mają tylko parę linii. Prawie wszystkie ich linie są podmiejskie, a nawet bardzodalekozamiejskie;
- Sevibus – zabrali wszystkie linie podmiejskie DLA, więc są teraz głównym graczem w komunikacji autobusowej Wrocławia (oczywiście oprócz MPK). Mają kilka fajnych linii, które jeżdżą w okolicach Wrocławia.
- Michalczewski – jeździ swoimi liniami głównie po południu miasta, chociaż swoje krótkie Solarisy puszcza gdzie MPK wskaże. Dzięki optymalnemu podziałowi pracy przewozowej między przewoźnikami, Michalczewski bierze 147 i 150, do których wyjeżdża przez całe miasto, a MPK bierze 124, które ma pętlę 300 metrów od ITS-u. Wszystkie busy mają klimę, ładowarki USB, a nawet wyświetlacze! Ich MANy mają taką zrywność, że po ruszeniu przód autobusu przejeżdża na zielonym, a tył jedzie już na czerwonym. Po prostu cud, miód i orzeszki!
- Kłosok Żory – wykopali konsorcjum DLA i Sevibusa z ich SORami i ukraińskimi ziemniakowozami na liniach Gminy Długołęka. Teraz też puszczają tam SORy, tylko że w tych nowych przynajmniej nie spłoniesz latem, dzięki zastosowanej klimatyzacji.
Zajezdnie
- Zajezdnia IX Obornicka na ulicy Obornickiej. Jedyna zajezdnia MPK w całym mieście, bo mądra głowa stwierdziła, że tyle wystarczy. Autobusy wyjeżdżają z niej o 3:40, żeby wbić się w linię na piątą rano, a ostatni autobus ściągany jest prawie o pierwszej w nocy. Pozostałe zajezdnie lepiej było przerobić na muzeum lub na wystawę złomu.
- Pozostali przewoźnicy korzystają z klepisk rozsianych gdzie popadnie na terenie miasta.
Pętle
Pętla autobusowa może być właściwie wszędzie, byle by nie w zbyt dogodnym miejscu, aby wrocławianie mieli możliwość codziennego zdrowotnego spaceru. Największe pętle to Nowy Dwór, Krzyki i Kozanów. Najmniejsze to Zakrzów, Wojszycka, no i Rędzin, który niby jest całkiem spory, ale jadąc przegubowym autobusem cholernie ciężko jest tam wykręcić.
Modele autobusów
- Volvo 7000 – krótki Volvo, niegdyś nowoczesny, po kilkunastu latach na wrocławskich drogach szrot jakich wiele. W marcu 2018 roku zostały wycofane i przeznaczone do kasacji, jednak z powodu częstych awarii nowego taboru jesienią 2018 kilka sztuk wróciło na trasę.
- Volvo 7000A – taki sam model, jak powyższy, tyle, że przegubowy.
- Volvo 7700 i 7700A – ten pierwszy to solo (tzn. bez przegubu), ten drugi to przegubowiec. Są fajne o tyle, że mają wmontowane w kierownicę radyjko.
- Mercedes-Benz O530 – czyli Citaro czy swojsko „Mercuś”, „Cygaro”. Za czasów zajezdni na Grabiszyńskiej zawsze upaprany, czasem tak, że nie widać numeru inwentarzowego, czy nawet numeru linii na tylnym wyświetlaczu. Od 7340 klima w zestawie.
- Mercedes-Benz O530G – przegubowy model powyższego. Niektóre posiadają klimę (konkretnie od 8328)!
- Mercedes-Benz O530K – nieco krótszy od zwykłego Mietka, wyróżnia się srebrnym malowaniem i tym, że zawsze jest wypuszczany na najbardziej zatłoczone kursy na linii, na której akurat kursuje.
- Solaris Urbino 8,6 – kurduple Michalczewskiego, wysyłane na zadupia.
- Solaris Urbino 12 – jeden z nowszych nabytków MPK. Są w leasingu, więc sporo jeżdżą, a wozy będące własnością spółki mogą wyjeżdżać tylko na szczytówki. Ciasne, głośne, jako jedyne autobusy MPK są wyłożone w środku polakierowanymi na biało płytami pilśniowymi.
- Solaris Urbino 18 – jak wyżej, wersja przegubowa.
- SOR CN12 – czeskie badziewie jeżdżące na dziewięćsetkach. Ma aż 40 miejsc siedzących przy 12m długości, przy 15 stojących jest w cj ciasno, a przy zderzeniu z najmniejszą przeszkodą (np. mrówką) składa się jak domek z kart.
- MAN NG323 Lion's City – najnowsze busy należące do Michalczewskiego. Jeżdżą między innymi na 146, gdzie napełnienia sięgają 130% pojemności autobusu, więc aby wydłużyć czas wymiany pasażerskiej, zamontowano w nich jakieś gne czujniki, przez co zamykanie drzwi na każdym przystanku trwa około 10 minut.
- MAN NL293 Lion's City – skrócone wersje MANów opisanych powyżej, największe jeżdżące po wrocławskich ulicach. Napieprzają drzwiami tak mocno, że mogłyby przebudzić nawet umarłego. Ciasno jak cholera, po 10 minutach jazdy na siedząco masz ochotę wyjść i rozprostować nogi. Są to jedyne autobusy we Wrocławiu pełniące funkcję masażu – ich silnik tak mocno wibruje, że jazda tymi autobusami to odprężenie dla ducha i ciała.
Linie autobusowe normalne
- 100 Gaj-pętla – Mokry Dwór – z Gaju na Mokry Dwór. Obecnie Michalczewski wypuszcza na nią Solarisa Alpino – młodszego brata M101I, który przez wiele lat królował na linii.
- 101 Kwiska – Leśnica – od 1 marca 2015 taki numer ma linia 403, a wszystkie kursy trafiają na Kwiską. Co prawda przed otwarciem Teplósa 403 jeździła aż na Plac Jana Pawła II – ale jak to się mówi: dwa kroki do tyłu, jeden krok w przód.
- 102 Plac Jana Pawła II – Grabowa – byłe kursy na Wojanowską ze 103 są właśnie tą linią. Dzięki temu poprawiła się nieco komunikacja w tej części Stabłowic – zamiast linii w częstotliwości 20/30/30 jest linia w takcie… 15/30/30. Jedzie krótkim fragmentem Legnickiej, by potem… wjechać w głąb Szczepina, zrobić kółko i przez Plac Solidarności wjechać na Plac Jana Pawła II. Przy rozbiórce Cuprum ostatnio oberwał kamieniem autobus na linii 103 podczas postoju (przy tym samym słupku), więc autobusy jeździły tylko do Placu Solidarności.
- 103 Plac Jana Pawła II – Pracze Odrzańskie/Janówek– wsiobus. Z Placu Solidarności na Pracze Odrzańskie/Janówek. Od utworzenia 102 dodatkową zmianą jest omijanie Kozanowa, bo Maślice chciały autobus jadący do centrum godzinę zamiast godziny i dwóch minut.
- 104 Plac Jana Pawła II – Rędzińska – a taki jest numer byłej linii 435. Żadnych znaczących zmian. Klawo, bo (cudem) przy zmianie numerka nic nie ucięli. Łączy ujście Ślęzy, gdzie nikt nie jeździ autobusem, z Placem Jana Pawła II (za to mieszkańcy większej części Maślic dojadą tylko do Kwiskiej…). W przeciwieństwie do trojga poprzedników nie olewa Kozanowa, dzięki czemu Kozanów B ma jeden autobus na godzinę więcej.
- 105 Kromera – Świniary – jeździł sobie z Sołtysowic na Kromera, dopóki planistom nie przyszło do głowy zmienić w niego 116. Teraz posuwa na Kromera ze Świniar. Przejeżdża tuż obok zajezdni Obornicka, przez co (wraz ze 108 i 111) pełna jest kierowców, mechaników, diagnostów i innych „MPKowców”. Obsługiwane czymkolwiek, czego nie trzeba pchać.
- 106 Dworzec Główny
Rosyjskiego wynalazcy dworców(Dworcowa) – Port Lotniczy – dawne 406. Prawdopodobieństwo spotkania Solarisa Rozjebino 18 na tej linii wynosi 99%. Jedyna linia, na której nawet w święta kursują przeguby. Stoi w korkach na Strzegomskiej, przez co punktualność jest godna PKP. Przez cały dzień jeździ co 15 minut, ale przez korki wszystko pierli się jakMANykoty w marcu. - 107 Plac Solidarności – Krzyki – nie jesteś w stanie na tej linii wykrztusić ani słowa, bo cholernie telepie, chyba że przyjedzie SU 12 (to wtedy telepie dwa razy mocniej). Co jakieś dwie-trzy godziny podjeżdża pod stację w Klecinie[1]. W godzinach zatłoczenia solówki, a w godzinach zamuchowienia przeguby. Możesz niejeden raz rzucić wulgarne słowo, jak autobus zamiast jechać prosto, wjeżdża na jakieś zadupie, na którym i tak nikt nie wsiada ani wysiada.
- 108 Dworzec Nadodrze – Pracze Widawskie – dawne 305, wozi powietrze z Nadodrza przez Obornicką na te drugie Pracze. Głównym argumentem dla jej utworzenia była obsługa Sraczy w dni wolne (i postępująca likwidacja linii szczytowych). W szczycie (nie wiadomo po jaką cholerę) kursuje co 30 minut, w pozostałych okresach co 60. Tabor solo, choć bardziej zdałyby tu Urbino 8,6, ale że przejeżdża obok jedynej MPKowskiej obory autobusowej, to i obsługa jest wiadoma.
- 109 Plac Solidarności – Jarnołtów – niemal dokładna kopia linii 609 łączy Dworzec Świebodzki z Jarnołtowem. Wspomniany Dworzec Świebodzki ma pewną zaletę: jeśli nie wiesz który przystanek jest który i przypadkiem wsiądziesz do autobusu na tym dla wysiadających, nie dostaniesz opieprzu od kierowcy. Ewenement na skalę Wrocławia!
- 110 Galeria Dominikańska – Iwiny (Rondo) – nie ma przystanku końcowego. Napisali, że jeździ do Iwin, ale to bujda: to znaczy jeździ do Iwin, ale tylko do ronda, które powinno należeć do Wrocławia. I kilka kursów jeździ tam na wieś (choć bardziej by się opłacało tam wydłużenie kilku kursów 133, bo na Buforowej korki, korki i korki…). Magistrat obiecał tramwaj na Jagodno, ale gdy osiedle urośnie do… 20 tys. mieszkańców. Niedawno dwukrotnie zagęszczona do 7,5 minuty w szczycie, zapewne po tym, kiedy ktoś z Wydziału Transportu postanowił dla beki przejechać się 110 i nie dał rady wsiąść do pięciu kolejnych autobusów. W weekendowe wieczory jednak nadal kursuje co 60 minut. Obsługiwana w weekendy MAN-ami Michalczewskiego, oczywiście krótkimi.
- 111 Osiedle Sobieskiego –
Rosyjskiego wynalazcy kminkuKminkowa – linia, która miała problem żeby wyjechać z zajezdni. Pędzi z Grunwaldu przez Ołbin, Promenady i inne zadupia, aż dojeżdża do wsi pod Wrocławiem, a dokładniej do Lipy Piotrowskiej. W przypadku jebnięć na Jedności Narodowej robi jako zatramwaj. Linia przyśpieszona, ponieważ pomimo przejeżdżania tuż obok przystanku Daszyńskiego nie zatrzymuje się na nim. Ostatnio przedłużona do Osiedla Sobieskiego żeby jeszcze bardziej spóźniała się stojąc na Krzywoustego. - 112 Dworzec Główny – Krzyki – takim numerem oznaczono dotychczasowe kursy wariantowe 612 omijające Bielany, czyli sytuacja niemal identyczna jak z linią 109/609: najpierw była tylko 109 która jeździła raz do Samotworu, raz do Jarnołtowa; potem komuś się nie spodobało, że wyjeżdża poza cesarstwo, to zrobili samo 609, a teraz jest 109 do Jarnołtowa i 609 do Samotworu, a rozkłady tych linii do dziś wyglądają jak układane po pijaku, dopiero jak się zestawi je razem to tworzą sensowną całość. Ze 112/612 będzie trochę lepiej, bo tu po prostu co drugi kurs (czyli co pół godziny) zmienia numer. Wprowadzenie tej linii mało wniosło do komunikacji, bo jeżdżą tym tylko mieszkańcy Wysokiej, a i tak kursuje raz na godzinę, za to na przegubach od Michalczewskiego.
- 113 Dworzec Główny – Krzyki – łączy Dworzec Główny i Krzyki, przez Partynice, Ołtaszyn, Wojszyce. Te osiedla już jakieś 20 lat temu osiągnęły liczbę 20 tys. mieszkańców (obecnie mają więcej, niż Stare Miasto), ale tramwaju tu nikt nie obiecuje. Mało kto jeździ autobusami, za to Zwycięska, Strachowskiego, Kurpiów, Grota-Roweckiego, Borowska zakorkowane. Zwycięską autobusy jadą rozkładowo dwie minuty poza szczytem i trzynaście w szczycie, w praktyce zajmuje to ok. pół godziny. Obsługa przegubami od Michalczewskiego.
- 114 Galeria Dominikańska – Bieńkowice – dzięki niej przekonasz się jak różne kultury są we Wrocku: kibole z Brochowa, mieszkańcy Bermud oraz sklepoholicy z centrum. Kolejna linia Michalczewskiego – do niedawna z gazowanymi Solarisami, obecnie na krótkich MAN-ach. Najsensowniejsza opcja dojazdu z
CyganistanuBrochowa do centrum. - 115
Plac GrunwaldzkiReja – Wojnów (pętla) – dawno temu obsługiwana przez DLA, obecnie zagarnęło ją MPK. Potajemnie DLA postanowiło zgłosić protest. Głównie obsługiwana przez solowe volviaki, ale ostatnio pojawiły się na niej SU 12. Wynikiem tych działań jest tłok, przez który łamiemy takie autobusowe zasady jak nie wolno zasłaniać kierowcy widoczności z prawej strony, nawet mimo dołożenia kilku kursów rano. - 116 Plac Grunwaldzki – Sołtysowice – przy odjeździe z Placu Grunwaldzkiego produkuje więcej spalin niż inne autobusy razem wzięte. Kiedyś na Świniary przez Kosz(m)arową, a teraz na Sołtysowice. Po tej przemianie 116 nie jest potrzebne, gdyż jego funkcję pełni 119 – też jeździ na Sołtysowice. Na brygadzie wiozącej studentów jeździ solówka, najbardziej puste kursy bierze przegubowiec.
- 117, 123, 137, 138 Leśnica – gdziekolwiek – cztery zadupiobusy, które jeżdżą z Leśnicy do pętli donikąd: Ratyń lub Jerzmanowo (117), Kozia przez Marszowice (123), Las Mokrzański (137) i Żar
t(138). Obsługiwane przez małe busiki z wejściem od kierowcy, który niby ma sprawdzać bilety, ale nie sprawdza, dlatego zdarzają się tam kanary.
- 118 Rędzin – Sępolno – tak naprawdę każdy kurs tutaj różni się od poprzedniego, wystarczy spojrzeć na rozkład obok. Do tego wszędzie gdzie to tylko możliwe jedzie okrężną drogą, np. przez Berenta i plac Daniłowskiego zamiast prosto przez pisarza znanego z „Nowoczesnej Sztuki Chędożenia” do Kasprowicza, przez Brucknera i Krzywoustego do Kowalskiej zamiast prosto Kwidzyńską i Działdowską czy przez Miłoszycką i Swojczycką zamiast po przekątnej przez Mydlaną (kursy do Sępolna, bo w przypadku tych do Wojnowa to akurat jest skrót). Linia przemysłowa, bo wybrane kursy wjeżdżają na teren fabryk Volvo oraz 3M. Przez pewien czas kursy do Wojnowa były oznaczone jako 318, ale UM stwierdził, że tak jest jednak zabawniej. Przeguby sporadycznie, jak ich kierowcy wyrabiają na pętli Rędzin (zawracanie na wąskiej brukowanej uliczce ze starą pompą pośrodku i z poszerzonym po obu stronach poboczem) tego nawet najstarsi górale nie wiedzą.
- 119 Sołtysowice – Blacharska – trasa nie mieści się na ekranie w Mercedesach bo jest strasznie pokrętna i nielogiczna. Kiedyś tylko do Świebodzkiego, ale kiedy otworzyli Milenijną to coś musi tamtędy jeździć. Przejazd z jednej pętli na drugą zajmuje dwa dni, śpiwór we własnym zakresie. Podróżuje nią mnóstwo pasażerów, więc kursuje zaledwie co pół godziny.
- 120 Galeria Dominikańska – Trestno (pętla) – tak w zasadzie połowa kursów jest skrócona na Opatowice, a jeździ raz na godzinę. Jak chcesz się dostać do Trestna w godzinach 15, 16, 19 – masz pecha. A jeśli chcesz jechać jeszcze dalej, czyli do Blizanowic, to sorry memory: tylko dwa-trzy kursy w dniu. Cóż – Blizanowice (którego Trestno jest częścią) należą do gminy Siechnice. Wszystkie reklamacje proszę kierować tam. Ludzie uciskają się od niedawna w Solarisach i dużym manie Michalczewskiego.
- 121 Kiełczowska (Cmentarz) – Reja – dawne 331. Utworzenie tej linii okazało się jednym z najlepszych pomysłów WTr-u w ciągu ostatnich lat wykonanych stosunkowo niewielkim kosztem (wydłużenie trasy tylko o około półtorej kilometra). Zyskali wszyscy, bo Litewska dostała 131 na wyłączność, babcie mają autobus na cmentarz co 30 minut (w szczycie co 10–15 minut, w weekendy co godzinę), zaś mieszkańcy Żmudzkiej mają możliwość sprawdzenia się w biegach krótkodystansowych (121 i 131 w kierunku Reja jadą z przeciwnych przystanków). Oczywiście nie mogło być idealnie, więc w kierunku Psiaka linia nie wjeżdża na pętlę Litewska (mimo że ją mija). Po tej zmianie wyraźnie przybyło pasażerów. Pierwszy kurs tej linii dopiero siedem minut przed szóstą, więc o dojazdach do pracy można zapomnieć.
- 122 Dworzec Autobusowy – Nowy Dwór (pętla) – w zamierzchłych czasach zahaczała o Magnolię i Galerię Dominikańską – zatem pełno w nim było pokemonów, ale obecnie przekierowano ją na Popowicką, coby więcej dziur tam zrobić oraz na plac Orląt Lwowskich, żeby był większy korek. Zwany też widokówą, gdyż objeżdża całe miasto, cholera wie po co. W sumie fajny zastępczak za 135, szkoda tylko, że pełno w nim babć autobusowych. Kanary wierzą w uczciwość moherów i nie zaglądają do 122. Obecnie jak z większością linii we Wrocławiu – solówki (aż 7 brygad!) zatłoczone, a przeguby (aż 2 brygady!) też, tyle że powietrzem.
- 124 Nowy Dwór (pętla) – Księże Wielkie – nowy
dwórtwór będący po prostu wydzieleniem wariantu 134, które wcześniej kończyło co drugi kurs na Tarnogaju właśnie. Podręcznikowy przykład poprawienia oferty przez dołożenie nowej linii przez przenumerowanie kursów wariantowych. - 125 Brochów – Krzyki – możesz sobie wyjść z domu 10 minut później, bo on i tak się spóźni. Ma przystanki rozplanowane tak, żeby było ci najmniej wygodnie dojść do celu. Także i tu Michalczewski jeździ, nawet jeździ jeden przegub (na przemian z 325).
- 126 Kozanów – Wojszycka – kiedyś była fajna, teraz stoi wszędzie w korku. Dawniej łączyła Kozanów i pole nad Ślęzą zwane „Racławicka pętla”, teraz drałuje jeszcze wzdłuż Parku Południowego na Wojszycką (ale oczywiście nie ma to nic wspólnego z Wojszycami). Nie wiadomo po jaką cholerę jeździ przez Gajowicką i Grabiszyńską, zanim wbije się wreszcie na Klecińską. Kiedyś jeździły tam przeguby, po akcji odstraszania pasażerów solówki to za dużo.
- 127 Kozia – Zwycięska – z Maślic w okolice Krzyków. Od jakiegoś czasu (niby dla poprawy obsługi Ołtaszyna) kursuje na Zwycięską, a od drugiej strony na Kozią gdzieś na Maślicach. Dawniej królowały na niej BLEkoty (Volvo B10BLE 6x2) ale od momentu ich wycofania spotkać można na 127 wszystko, co nie rozleci się na bruku na Tęczowej. Przeguby jeżdżą jednak tą linią tylko od wielkiego dzwonu.
- 128 Zakrzów – Pilczyce – w godzinach szczytu na Długiej stoi z dziesięć brygad 128. Tak jak ze 119 – UM uznał, że lepsze będą dla Zakrzowa przegubowce co pół godziny, niż kursujące częściej solówki, choć niedawno ktoś poszedł po rozum do głowy i wszystkie kursy kończą na Zakrzowie. Mimo wszystko planista ma wszystko w dupie i na 128 posyła solo. Linia osiowa wschód-zachód. Zawsze nabita ludźmi mimo, że na swojej trasie ma tylko dwa „węzły” przesiadkowe (Kromera i Kwiska). Po południu lubi utknąć na Krzywoustego w kierunku Zakrzowa, zgubić zawieszenie przy wjeździe na Psie Pole i skosić wszystkie znaki drogowe na pętli na Zakrzowie.
- 129 Poświęcka (Ośrodek Zdrowia) – Port Lotniczy – jeździ z lotniska przez zadupie z cmentarzem, Żerniki, Popowice, Różankę i Karłowice, gdzie dojeżdża do szpitala na Poświętnem. W okresie Wszystkich Świętych kursowała na Jarnołtów, bo pętla pod cmentarzem jest zamieniana na parking w ramach idei zrównoważonego transportu. Od kiedy przedłużono linię do lotniska, zdarza się, że przerw na pętli kierowca nie spędza w samotności.
- 130 Polanowice – Osiedle Sobieskiego – warto się przejechać, chociażby nawet w celu spotkania watahy żuli/dresów. Mimo, że nabita do granic możliwości, to urząd miasta nie widzi nic złego w nawalonych jak Mietek pod monopolowym krótkich Solarisach i niezabranych ludziach z przystanków. Na szczęście kwietnia 2020 zamiast na Pawłowice leci na Osiedle Sobieskiego, przez co zainteresowanie mocno spadło, więc wszyscy zadowoleni.
- 131 Plac Grunwaldzki – Litewska – łudząco podobne do 141, ale zawsze to inny numer. Łączy Reja ze Zgorzeliskiem (Litewska na Zadupiu). Ma tę specyfikę, że albo jedzie cztery minuty przed czasem, albo 24 w plecy. Nawet w najstarszych kronikach Gala Anonima jest informacja o chwej punktualności 131: Jest sobie autobus takowy, numerem 131 określony, zadupie z centrum łączący, jak o czasie przyjedzie – to raczej niechcący.
- 132 Kromera – Poczta Polska – łączy eNDecję z Kromera. To tak naprawdę 142 z małą korektą. Kiedyś 132 nie było, a ludzie też byli szczęśliwi. Jeździła na Muchobór Wielki, tzn. do ronda na skrzyżowaniu Stanisławowskiej i Mińskiej, aby powkurzać ludzi stojących na przystanku Muchobór Wielki, którzy będą się cieszyć widząc nadjeżdżający autobus, a za chwilę kląć na czym świat stoi widząc, że zawraca na rondzie. Przynajmniej pojedzie prosto przez Strzegomską zamiast robić rundy honorowe po eNDecji (patrz 122). Jakiś czas temu wydłużona do poczty na Avicenny, żeby nazwozić powietrza śmierdzącego gnojówką z pola i niedostarczonymi przesyłkami. Michalczewski także i na tym jeździ. Linia dla miłośników korków- 99% jej trasy to najbardziej zakorkowane ulice we Wrocławiu: Kromera, Boya Żeleńskiego, Kasprowicza, Trzebnicka, Pomorska, Legnicka, Robotnicza, Strzegomska. Opóźnienie rzędu 55 minut to dla tej linii norma.
- 133 Aleja Bielany/Giełdowa (Centrum Hurtu)/ROD Bielany/Zabrodzie – Brochów – objeżdża po kolei wszystkie dzielnice, nim dojedzie na pętlę. Mimo tego bardziej pospieszna niż pośpiechy. Dzięki chorej lokalizacji przystanków 133 przejeżdża zazwyczaj tuż obok słupków przystankowych, lecz nie może się tam zatrzymać. Tak, nie pasuje do przesiadek, ale dzięki takim ominięciom nie musi czekać co skrzyżowanie na czerwonym i jest w stanie nadrobić częściowo spóźnienia przez korki na Powstańców Śląskich i Armii Krajowej. Co ciekawe, i Auchan, jak i Zabrodzie leżą poza granicami Cesarstwa, to wszyscy mogą
dojechać tam taryfą miejskąjeździć bez biletu, bo kanarów i tak w autobusach tej linii nie ma. Zdarza się, że jest zawalona pasażerami, bo wszyscy z południa Wrocka chcą wyjechać poza Cesarstwo bez biletu. Przegub nigdy nie występuje, ponieważ solówka to aż za mało na tą trasę (według UM). Ma bardzo dużo wariantów – jeździ na Iwiny, Zabrodzie, Giełdową, Krzyki, Połabian, ROD Bielany i Gaj. Ostatnio kilka kursów wydłużono nawet do miejsca, w którym dzienny obrót pieniędzy jest równy ⅓ rocznego PKB krajów afrykańskich, czyli Centrum Handlowego Aleja Bielany. W odpowiedzi na to posunięcie, Auchan wyło się na swoich klientów, przez co do najbliższego przystanku trzeba iść jakieś 426 kilometrów. - 134 Księże Wielskie – Nowy Dwór (pętla) – łączy eNDecję z Księżem Wielkim. Przeważnie kursuje co 20 minut stadami złożonymi z trzech autobusów. Jest wyznawczynią zasady: „Gdy ci smutno, gdy ci źle- pojedź innym, pieol się”. Sęk w tym, że 134 nie ma za bardzo alternatywy, przez co ludzie marzną, wkurzają się, ale czekają cierpliwie.
- 136 Kozanów – Tarnogaj – kiedyś łączyło McDonald'sa na Bardzkiej z Kozanowem, ale teraz z powodu dawno zakończonego remontu i przebudowy Bardzkiej dojeżdża do pętli Tramwaju Plus… A w zasadzie to nie pętli tylko krańcówki, i nie dojeżdża tylko przejeżdża obok.
- 140 Kwiska – Ślazowa – schronisko przy (prawo)Ślazowej – Kwiska. Muchowóz typowy. Jeździ co godzinę i jednym kursem średnio zabiera jednego pasażera w postaci kota lub psa. A żeby było wygodnie to SUkami MPK zamiast jakimś zdezelowanym gniotem. Chyba że trafi się godzina przyjazdów i powrotów z pracy. Wtedy zawsze ktoś zostaje na przystanku. Potem Michalczewski dołożył jeszcze bardziej luksusowy Solaris Alpino. I teraz na takich liniach jak 128 czy 149 pasażerowie muszą znosić złomy, czyli Volva, a powietrze wygodnie podróżuje sobie zadbanym Alpinem ITSu.
- 141 Reja – Osiedle Sobieskiego – na drugiej z tych pętli przyjemnie można spędzić czas, dołączając do gromadki fanatyków jaboli w pobliskiej knajpce, na pobliskiej ławce lub w pobliskim śmietniku. Między Grunwaldem a Sobieskim dokładna kopia D, dlatego na święta nie kursuje wcale. Jest to kolejne połączenie Psiego Pola i Grunwaldu, wraz z obecnym zestawem linii tworzy niemalże naziemny system metra.
- 142 Karłowice – Nowy Dwór (pętla) – łączy eNDecję z pętlą na Zawalnej zwanej Karłowicami. Kiedyś do Placu Daniłowskiego, ale decyzją urzędników powstało 132, które zabrało pętlę. Na tej trasie łatwo można spotkać Solarisa. Podczas remontu Obornickiej robiła za prywatną taksówkę dla MPKowców.
- 143 Kminkowa – Oporów – objeżdża zachodnią część obwodnicy śródmiejskiej i zapewnia docenianej w końcu Lipie Piotrowskiej połączenie z Legnicką i FAT-em. Na Oporowie kończy tylko dlatego, bo nie znaleziono mniej sensownej pętli w pobliżu. Pierwszego dnia jeden z autobusów na 143 zaliczył dzwon z osobówką, więc chrzest bojowy ma już zaliczony.
- 144 Polanowice – Zwycięska – jedyna taka zwariowana linia we Wrocławiu. Bardziej pokręcona niż 126. Przejeżdża przez Hallera, Gajowicką, plac Legionów, plac Orląt Lwowskich, plac Jana Pawła II i jeden z najgłupszych pomysłów urzędników – multimodalny węzeł Dworzec Nadodrze. Pozostała w niezmienionej trasie, zapewne, żeby umożliwić wymianę pacjentów, którzy mają dość MPK pomiędzy szpitalami MSWiA, 40-lecia i Wojskowym. Kiedyś jeździło pod Rynkiem, ale przerzucono go na JP II, bo niby wywalają autobusy z centrum. Ale nic nie przeszkadza, że jeździ tam od groma autobusów innych linii. Do niedawna linia miała pętle na Kamieńskiego, ale została przeniesiona na Polanowice tak dla beki.
- 145 Sępolno – Iwiny (Rondo) – kiedyś kończyła tam, gdzie 136, ale utworzyli tramwaj 16 i musieli wywalić cokolwiek na Gaj, by nie było na Tarnogaju za dobrze, a potem do
Iwinronda pośrodku niczego. Teraz jeżdżą tam MANy z ITSu. Ulubiony środek transportu wszystkich studentów z Grunwaldzkiego na Mejn Rejlłej Stejszyn, przez co cierpi na te same dolegliwości co 146. W 2016 na krótko zabłysła w mediach za sprawą rozrywkowego szybkowara. Warto przejechać się choćby po to, aby pooglądać cudowne miny usiłujących się dosiąść na Dworcowej. Kiedy już myślisz, że nikt się więcej nie zmieści… to masz rację, poczekaj na następny, ale prawdopodobnie będzie jeszcze gorzej. - 146 Gaj-pętla – Bartoszowice – kiedyś w ciekawszej formie Bartoszowice – Orzechowa, ale ponieważ 145 skierowano do Tarnogaju, to bliźniaczka też musiała zostać obcięta. Razem ze 145 wozi studentów[2] w takiej ilości, że drzwi się nie domykają – ewentualnie kierowca dopycha pasażerów. Urząd Miasta utrzymuje jednak, że napełnienia są odpowiednie i wysyła autobusy, które ze 145 w międzyszczycie tworzą takt 7,5–7,5–15. Jako pierwsza przekazana do Michalczewskiego. Od tego momentu śmigają na niej wyłącznie przegubowe Lajonsy. Od przekierowania przez Armii Krajowej na południowym odcinku trasy przeważnie świeci pustkami.
- 147 Mulicka – Kłokoczyce – kiedyś jeździły na Kromera, ale dwa razy rzadziej. Aby jednak nie było teraz byt dobrze, po wakacjach jeżdżą SU 8,6 od Michalczewskiego. Chyba ktoś z rodziny którejś z osób odpowiedzialnych za komunikację mieszka na Kłokoczycach, bo urzędnicy podejrzanie często ostatnio idą na rękę mieszkańcom tej wsi: najpierw skrócili trasę linii by mogła jeździć częściej, a ostatnio dołożyli kursy po północy (!) i to na pełnej trasie, a nie że w połowie drogi skręca w kierunku zajezdni… Teraz to linia rekordów: najkrótsza, najdłużej kursująca i najbardziej dopasowywana do potrzeb mieszkańców.
- 148 Dworzec Główny (Dworcowa) – Leśnica – dawniej linia pseudoprzyspieszona o numerku 409. Najgorszy możliwy sposób dostania się z centrum lub okolic dworca do Leśnicy – stoi w wiecznym korku, toteż napełnienia są niezbyt wysokie, bo mądry lud Leśnicy wybiera tramwaj lub kolej miejską. Służy więc głównie mieszkańcom eNDecji, Żernik i Złotnik. W niedzielę zaś jest niezastąpionym łącznikiem meneli na trasie Dworzec Główny – targowisko na Świebodzkim.
- 149 Plac Grunwaldzki –
Nowy DwórKuźniki – zrobili jak zrobili, a po wywaleniu 139 bez przerwy nabita, stąd też można tu znaleźć przegubowe MANy Michalczewskiego. Rano niby co 7 minut (tylko dla zmyłki), po południu co 15 minut, reszta czasu co pół godziny. Od 5 grudnia 2015 roku pędzi[potrzebne źródło] na starą pętlę 139 przy Hermanowskiej (aż dziwne, że nie zabrali mu rundy honorowej po eNDecji). - 150 Osiedle Sobieskiego – Litewska – wynik pocięcia powstałych na początku 2014 roku trzech linii autobusowych obsługiwanych busikami z lat 90. przez Trako. Były to linie: 150L i 150P (kursujące do Zgorzeliska), 151 na Osiedle Sobieskiego i 158 na stary Zakrzów – wszystkie linie zaczynały się na stacji PKP na Psim Polu i były skomunikowane z pociągami do i z miasta. Potem wycięto 151 i połączono ze 158 (wycinając środek trasy 151 i po prostu łącząc końcówkę na starym i nowym Zakrzowie). Ostatecznie 150 L, 150 P, 151, 158 połączono w 150, co jest chyba najbardziej zajebistym posunięciem: Linia kursuje od Osiedla Sobieskiego na Litewską mając tylko 2 przystanki na Zakrzowie – i to tym nowym (cóż, jeśli stary Zakrzów ma ładnie powycinane kursy 128 a Osiedle Sobieskiego D i 141, to różnice można pogłębić i dołożyć 150 a starej części Zakrzowa zabrać 158). Niektóre kursy wydłużone też do przychodni. Skomunikowanie jest obecnie tylko z pociągami do miasta rano i z pociągami z miasta wieczorem. Nikt tym nie jeździ. Mimo że te linie kursowały po zadupiu, potrafiły mieć opóźnienia sięgające opóźnień tramwajów w centrum. Z tego samego powodu dołożono kursy do przychodni. Ciekawym jest to, że 150 i jej poprzedniczki omijały główny węzeł na Psim Polu. Dzięki temu mieszkańcy innych miejsc niż trasa tej linii chcąc jechać pociągiem mają pecha.
- 151 Reja – Pawłowice Widawska – skutek wyrzucenia z Pawłowic 130. Jako, że Pawłowice chciały częściej kursujący autobus, to zamiast kursującego przez cały dzień co 30 minut dostali linię, która jeździ co 15 minut… tylko w szczycie. Z ujawnionych przez Kota Wrocka informacji wiadomo, że w przyszłości będą jeszcze uruchomione linie: 161 (Reja – Zakrzów), 171 (Reja – Kłokoczyce), 181 (Reja – Litewska, ale przez Poleską) i 191 (Reja – Psie Pole Stacja Kolejowa).
Linie autobusowe szczytowe prawdziwe
Kursują tylko w szczycie w dni robocze
- Takich linii we Wrocławiu obecnie nie ma[3]. Z czasem część z nich przemianowano na normalne, część awansowała do kategorii wewnątrzmiejskich linii pracowniczych (319 i 325) a resztę po prostu skasowano.
Linie autobusowe pseudoszczytowe
Obecnie na wymarciu, zresztą nigdy się niczym nie różniły od linii (nie)normalnych
- 315 Reja – Swojczyce – wcześniej 715, ale ktoś w UM się kapnął, że numerek przeznaczony dla linii zastępczej kursującej bez remontów na trasie od ponad roku to lekka niekonsekwencja. Jedzie całkiem podobnie jak 115, tylko na rondzie w Swojczycach pier interes i wraca na Grunwald, zostawiając pasażerów pod opieką Matki Boskiej Zbiorkomowej, której pomnik stoi przy ww. rondzie.
- 319 – takie obustronnie skrócone 119. FAT-Kamieńskiego pętla, od niedawna część kursów zamiast zawrócić na FAcie woli jak najszybciej zniknąć z tego wiecznie zakorkowanego przez zastosowanie ćwierćInteligentnego Systemu Transportu skrzyżowania i jedzie dalej do
szczerego polaDolnośląskiego Parku Innowacji i Nauki przy Tynieckiej.
Linie pośpieszne
Linie pośpieszne charakteryzują się nadzwyczaj wysoką ceną biletów, których 88% pasażerów i tak nie zauważa. Ostatnio ta liczba wzrosła, bo najczęściej na pośpieszne trasy wysyłane są Solarisy.
- A Racławicka – Koszarowa Szpital – z Kosz(m)arowej na
Aleję Piastówpętlę Racławicka. Niby taki autobus pośpieszny, a i tak jedzie wolniej niż normalny. Kiedy lokalne media podały, że 44% wszystkich kursów Aśki jest opóźnionych, wszyscy zastanawiali się, kto aż tak zaniżył wyniki. Linia dla miłośników dziur, korków i wknych pasażerów. - C Plac Grunwaldzki – Kozanów – jest, ale go nie ma. W sumie niewiele przydatny. Szybciej byle jakim tramwajem pojechać na pl. Jana Pawła II, i przesiąść się w którykolwiek autobus (bo i tak 3/4 tam jeżdżących jedzie docelowo bądź przejeżdża przez Kozanów) bądź na PLUSa.
- D Osiedle Sobieskiego- Giełdowa Centrum Hurtu– teraz lipnie, bo kiedyś jeździł jeszcze na Klecinę Stację, co dawało nieograniczone możliwości rozrywki przy jeździe tą linią. Po libacji na Sobieskiego można podziwiać sztukę nowoczesną na Klecinie, której autorzy powołani zostali, by przekazać innym szalenie ważne informacje, w stylu „WITAJ NA KLECINIE!”, „HWDP”, „KLECINA PANY” i tak dalej. Zawsze na czas, czyli w systemie co 15 minut za 20–30 minut, bo kierowcy na Giełdowej lubią sobie zrobić piknik, a potem gonić jak rakieta przez Powstańców, aż przegub fruwa na boki i szura spodem o drogę. W sumie tylko po to, by być wyminiętym przez wszystkie możliwe tramwaje, usiłując przejechać przez niemiłosiernie zatkane Arkady. Linia dla lubiących stać niezależnie od pory, zawsze ludzi od cholery. Znalazłeś miejsce? Hardcore!
- K Kamieńskiego – Gaj (pętla) – cóż można o niej powiedzieć, szybciej dojedziesz tramwajem 15 (nawet z kilkoma przesiadkami), gdyż jeździ przez W-Z. Lepiej pojechać tramwajem, mimo iż włodarze kuszą Solarisami. Kończy tam gdzie 146. Szukając miejsca siedzącego, nie znajdziesz go w K, lepiej nawet dla babci pojechać piętnastką, w której jest większa szansa na zdobycie miejsca siedzącego, ale one mają to w dupie i wolą je wymuszać w zatłoczonym wozie. Jak przystało na linię, na której ludzie o każdej porze dnia podróżują na glonojada, poza szczytem kursuje dwa razy na godzinę.
- N Petrusewicza – Litewska – najczęściej jeżdżą tam przegubowe Volva, fajnie, dresy lubią się wygodnie oprzeć o 'harmonijkę' przegubu. Pośpieszna tylko z nazwy, bo co to za pośpiech, który mija tylko Koronę i (czyli największe skupisko ludzi), a na wszystkich innych przystankach (na których zbiera tylko meneli) się zatrzymuje…
Linie podmiejskie
- 602 Dworzec Główny Stawowa – Biskupice Podgórne LG Energy Solution Wrocław I – patrz 607, tyle, że przez Krzyki. 602 jeździ nieco częściej.
- 607 Kwiska – Biskupice Podgórne LG Energy Solution Wrocław I – znikający autobus[4]! Zajezdnia na
GrabiszyńskiejObornickiej – Biskupice Podgórne LG Electronics przez plac JPII, Legnicką, Gądowiankę i Oporów. Jeździ dwa razy po godzinie 5 rano, raz po 6, raz po 13. Z Biskupic raz po 15, raz po 17 i raz po 21. Bez sensu! Zatrzymuje się tylko na trzech przystankach, mimo, że jego trasa liczy jakieś pięćdziesiąt kilometrów. Wyjeżdża za Wrocek! Jeśli jesteś MKM-em i pojedziesz nim na pętlę, to gdy wysiądziesz na chwilę by zrobić zdjęcie okolicy, autobus zniknie, jak tylko się odwrócisz[5]. W dodatku na przystankach nie ma rozkładów jazdy! Ale nie martw się, autobus przyjedzie… za półtorej godziny. Głównym zadaniem kierowcy 607 jest uważanie, by nie wpaść w dziurę na ulicy. Jedyne, co na niej stale się rozwija, to nazwa drugiego przystanku końcowego – jeszcze kilka jakże potrzebnych zmian i nazwa przystanku pod LG będzie dłuższa niż inwokacja Pana Tadeusza. - 609 Plac Solidarności – Samotwór Leśna – linia kiedyś obsługiwana przez przewoźnika DLA, obecnie jeżdżą tam Mercedesy z Obornickiej. Od 109 różni się tylko jednym przystankiem, no i tym, że wyjeżdża poza Cesarstwo.
- 612 Dworzec Główny – Krzyki – dawne 112. Jeździ przez różne zadupia Wrocławia, co godzinę przez Bielany, dzięki czemu w szczycie całą trasę jedzie się tydzień. Obsługa Lajonami od Michalczewskiego.
Linie autobusowe nocne
- 206 Port Lotniczy – Dworzec Autobusowy – podróbka dziennej 106, ale kończy trasę bliżej dworca (w zatoce, gdzie stają 113 i 602). Dawniej jako warianty 249, ale że ktoś doszedł do (skądinąd słusznego) wniosku, że lotnisko musi się wyróżniać, to i dostali 206. Sam numer był wykorzystywany przed nocną reformą (z 2003 roku) przez linię Dworzec Główny – Kamieńskiego Szpital.
- 240 Dworzec Autobusowy – Dworzec Nadodrze – autobus kręcący się w kółko, kiedyś jeździł tu „uśmiechnięty” (może jest uśmiechnięty, zgoda, ale uśmiechniętszy jest Jelcz M083 Libero) autobus Jelcz Salus, ale teraz tylko te badziewne Volvo i Volvo i Volvo.
- 241 Osiedle Sobieskiego – Nowy Dwór – linia turystyczna, w dodatku jak rzecze tabliczka na przystanku – różowa, ble. Po libacji na Sobieskiego możesz niejeden raz rzucić wulgarne słowo, jak autobus zamiast jechać prosto, wjeżdża na jakieś Pawłowice. I jeszcze jeden kurs przez Kłokoczyce. Ale jest OK! Do niedawna, żeby jeszcze bardziej umilić pijakom przejażdżkę, 241 kursowała przez mega metropolię Kowale, co by w autobusie mniej telepało i smaczniej się w nim spało w czasie jazdy na eNDecję.
- 242 Petrusewicza – Kowale – prywatna taksówka do Kowal uruchomiona po to, by naprostować nieco trasę 241. Teraz dwa-cztery-jeden ma trasę po prostu dziwną, nie zaś popier do reszty.
- 243 Leśnica – Księże Wielkie – długa jak jasny pierun, łączy pole na którym stoi wiata ze słitaśnego Ikaruska z mega wypasionym węzłem na Pilczycach. Koło Rynku do tego autobusu wejdziesz tylko przez okno, albo przez dach.
- 245 Pracze Odrzańskie – Bieńkowice – jeszcze jedna krótka linia, tym razem wyjeżdżająca czasem poza cesarstwo. Łączy Sracze Odrzańskie, mylnie zwane czasem Praczami, z Brochowem i Bieńkowicami. Od czasu do czasu wyjeżdża do ronda za Jagodnem, nikt nie wie po co i dlaczego.
- 246 Kozanów – Świniary – taka jakaś pokręcona linia, niby jedzie daleko, a tak blisko. Nie polecamy tej linii, gdyż szybciej z Kozanowa na Świniary, czy na Sołtysowice zajdziesz piechotą przez Milenijny mostek.
- 247 Polanowice – Giełdowa – właściwie nie wiadomo co to. Taka pokraczna linia o kształcie podpisu pawiana ze sławnej kreskówki o wiewiórce i Czerwonym. Niestety po utworzeniu 248, 247 mocno straciła swój loteryjny charakter, bo ubyło wariantów. Zamiast jechać na puste pole nad Ślęzą woli obsłużyć
KlecipęKlecinę i zawinąć w okolicach dużego bazaru na Giełdowej. - 248 Racławicka Pętla – Poświęcka (Ośrodek Zdrowia) – wydzielona z 247, przez co już
nie trzeba czytać literek w rozkładziewciąż trzeba czytać rozkład, gdyż niektórymi kursami można dojechać tylko do Petrusewicza. Z grubsza kursuje po trasie tramwajowej 7. Obsługiwana przez solo co 60 minut. - 249 Krzyki – Jarnotłów – trochę podobna do 139 i 113, zazwyczaj na krótkim Mercedesie.
- 250 Dworzec Autobusowy – Dworzec Nadobrze – prawie to samo co 240, tylko kręcące się odwrotnie. Mało kto tym jeździ, więc pewnie dlatego nigdy jej na przystanku nie widzisz.
- 251 Litewska – Krzyki – linia łącząca Centrum Świata, będące polem z kościołem i kilkoma blokami, z autostradą kończącą się w połowie drogi na Rezystancjowie. Kiedyś była świetnym środkiem lokomocji na libację, dzięki krajoznawczej trasie przez Kowale. Ale jednej osobie to nie pasowało i zamienili to z 241, przez co straciła swój przaśny klimat.
- 253 Sępolno – Leśnica – jeździ to wzdłuż jak tramwaj 10, co by miłośnicy tramwajów nie mieli za dobrze. Raz jeździ na Bartoszowice, a raz do zegara z kukułką, inaczej zwaną całodobowym kioskiem ze szczurami.
- 255 Bartoszowice – Iwiny (Rondo) – koty zaprotestowały przeciwko zagryzaniu szczurów na Sępolnie, to miasto zrobiło dla nich kolejną linię, łączącą wspomniany wyżej zegar z kukułką z torowiskiem tramwaju z krzyżykiem na osiedlu
GejGaj. - 257 Rędzin – Oporów – taka sobie podróbka linii 14. Łączy zadupie z pustym skrzyżowaniem, będącym daleko od czegokolwiek. Dojdziesz do niej tylko kosmodromem Brainiac'ów.
- 259 Wojszycka – Wojnów – jeździ z Wojnowa przez Swojczyce na
WojszyceWojszycką. Łatwo pomylić pętlę (jak widać na wiele sposobów…), a zwłaszcza wracając z libacji. Na szczęście dzięki tej linii możesz także otrzeźwieć, pomogą ci w tym dresy grasujące na pętelce w Łanach.
Linie autobusowe podmiejskie strefowe
Linie autobusowe podmiejskie strefowe (czyli te, w których kierowca bierze kasę do kieszeni i wpuszcza bez biletu sprzedaje bilety w autobusie)
- 900L Galeria Dominikańska – Siechnice-Osiedle – taka siechnicka odpowiedź na tramwajową zerówkę, Galeria Dominikańska-Siechnice-Galeria Dominikańska. Ostatni kurs o 0:45 z Dominikana jedzie przez wiochy w ciągu dnia nieobsługiwane. Dość pełna.
- 900P Galeria Dominikańska – Siechnice-Osiedle – dokładna kopia 900L, tylko kręci się odwrotnie.
- 901 Galeria Dominikańska – Siechnice-Osiedle – skrócona wersja 900L/900P. Utyka w korku na Krakowskiej, przez co opóźnienia wynoszą długość średniego filmu porno. Czasem przez pomyłkę zajrzy do Ziębic.
- 904 Galeria Dominikańska – Łozina – pełna żuli jadących do Szczodrego i nie tylko. Dawniej (gdy jeszcze miała numer 604) jeździły przegubowe Ikary, obecnie ludzie muszą cisnąć się w krótkich krzywakach z Czech. Ma chyba z 10 wariantów (w tym kursy z Dominikana na Hundsfeld!), jak jedzie przez Kępę
trawy, to wraca przez Budziwojowice. Od czasu do czasu widziana pod Selgrosem i w Domaszczynie. - 908 Dworzec Nadodrze – Psary – pusta, i mimo tego puszczany jest 12-metrowy autobus. Kierowcy aż ziewają z nudów. Dawne 608.
- 910 Galeria Dominikańska – Żerniki- Galeria Dominikańska- Żerniki, a czasami nawet święta Kasia. Mimo, że jedzie na Jagodno ludzie i tam wolą cisnąć się w 110.
- 911 Plac Grunwaldzki – Kiełczów-pętla- niemal dokładna kopia 331, które jedzie zawsze w stadzie z 911 dzięki cudownym rozkładom. Ma milion przystanków w Wilczycach, coby kierowcy utrudnić wyrobienie się z rozkładem (co i tak jest nierealne). Dawne 611.
- 914 Galeria Dominikańska – Domaszczyn – czasem przez
dużą stodołę w DługołęceSelgros, czyli skrócona wersja 904. Dawnej jako 903. Do czasu uruchomienia 914a zaglądała do Kamyka powodując konsternację pasażerów. Wchodząc na jakimkolwiek przystanku zawsze znajdziesz miejsce siedzące. Żule się nie pojawiają, ponieważ jeździ średnio co trzy godziny. - 917 Leśnica – Gałów – autobus widmo, śmiga przez Park Krajobrazowy do wioski na końcu świata, średnio co 2–3 godziny.
- 921 Plac Grunwaldzki – Brzezia Łąka Główna (pętla) – patrz: 911, tylko że do Brzeziej Łąki zamiast Piecowic.
- 923 Leśnica – Brzezina (pętla) – ostateczna ostateczność dla Stabłowic. Dawniej w ciekawszej formie przez Maślice do pętli Ba
najana. Obsługiwana przez duże autobusy (co jest ewenementem na skalę leśnicką)! - 924 Galeria Dominikańska – Kamień Diamentowa – efekt połączenia 914a i 944 w jeden
nowotwór. Tu każdy kurs różni się od poprzedniego. Część jedzie tylko do Kamienia, następny do Domaszczyna przez Kamień, kolejny do Stępina przez Piecowice (jedynie 68 minut jazdy). Poza pojedynczymi kursami (szczególnie 6:52 z Długołęki) niespecjalnie zapełniona, ale jest potrzebna. Tym bardziej że kursują na niej klimatyzowane czeskie łamańce[6]. - 930 Kromera – Krzyżanowice – linia powstała z wydzielonych wariantów 130 do Krzyżanowic. Mimo że urzędasy chciały przyśpieszyć ją i zamiast robić pętlę przez Plac Daniłowskiego, jedzie przez Boya Żeleńskiego i tam stoi w gigantycznym korku. Kierowcy na tej linii to zazwyczaj osoby wyrzucone z MPK za awantury z pasażerami.
- 931 Mulicka – Kiełczówek pętla – jako że gminie nie podobały się V7000A na 131 do Kiełczowa, to zdecydowali uruchomić linię obsługiwaną dostawczakiem, który w 10 minut dojeżdża do Psiaka. Po wybudowaniu Nowogorlickiej nie wozi już powietrza pod staję na Psim Polu, tylko w okolice ryneczku. Wystarczy większy deszcz i zostaje skrócona do Kiełczowa (Widawa lubi wpadać z wizytą do autobusów). Nie jeździ w niedzielę, w soboty nie zagląda do Kiełczówka.
- 934 Psie Pole – Jaksonowice – śmiga po fajnych górkach za Łoziną. Wystarczy, że jest lekko ślisko i autobusy nie dają rady pod górki. Ma wiele wariantów! Jeden kurs z Dominikana, czasem przez Krakowiany, czasem przez Bukowinę, czasem z Domaszcyna, do Godzieszowej, i skrócona do Łoziny. Najbardziej krajoznawcza linia w gminie
Długa MękaDługołęka. Z powodu zamknięcia Zakrzowa krąży wąskimi uliczkami na Sobieskim. Podobnie jak 931 nie jeździ w niedzielę. - 936 Psie Pole – Godzieszowa – kursuje tylko w dni robocze. Z powodu budowy kanalizacji na Pawłowicach wysyłana kosmicznymi objazdami przez os. Sobieskiego. Jak na wsiobusa dość pełna, bezpośrednia następczyni 906. Ma numer z dupy, bo nie ma ani 1, ani 4 na końcu, ale kto by się tym przejmował…
- 937 Leśnica – Brzezina – pozory mylą. Nie jedzie taką samą trasą jak 923, tylko na skróty przez Las Mokrzański. Tylko w dni robocze.
- 938 Leśnica – Lutynia – wydłużona o trzy przystanki 138, powstała po to, by obsłużyć ślady cywilizacji zaraz za granicą miasta. Ze dwa razy zajrzy nawet do Łowęcic. W weekendy kursuje co ok. trzy godziny, chyba że wieczorem, to wtedy co godzinę.
Linie zastępcze
- 744 Wojszycka – Krzyki – dziwny twór uruchomiony po to, by babcie nie płakały po 144 zabranym na Zwycięską. Wozi głównie powietrze, a kierowcy spędzają więcej czasu na pętlach niż w trasie, co nie przeszkodziło MPK pierwszego dnia wysłać na nią przeguba.
Zobacz też
Przypisy
- ↑ Nadal częściej niż pociągi, które nie jeżdżą tam wcale
- ↑ Jako że jest to jedyne bezpośrednie połączenie pomiędzy Uniwersytetem Medycznym a Uniwersyteckim Szpitalem Klinicznym, cechuje się nieco wyższym stężeniem
psychopatówstudentów medycyny - ↑ A było aż osiem
- ↑ Że co?!
- ↑ Aa, to dlatego znikający!
- ↑ Czyli SOR-y CN12