Instrumenty smyczkowe: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
(ujednolicenie gwary)
M (→‎Historia: dzioucha, to takie ślunskie)
Linia 7: Linia 7:
Co niektórzy będą wmawiać, że jako pierwsi smyczek wynaleźli [[Mongolia|Mongołowie]], którzy nie wiedzieli, co jeszcze by [[zoofilia|z kóniem można zrobić]]. Kto inny powie, że to się pierwej u [[Arabowie|Arabów]] wydarzyło. A ja wam opowiem, jak to było naprawdę.
Co niektórzy będą wmawiać, że jako pierwsi smyczek wynaleźli [[Mongolia|Mongołowie]], którzy nie wiedzieli, co jeszcze by [[zoofilia|z kóniem można zrobić]]. Kto inny powie, że to się pierwej u [[Arabowie|Arabów]] wydarzyło. A ja wam opowiem, jak to było naprawdę.


Najstarsi górole wiedzą, że pierwsze złóbcoki pamiętają [[Piast]]ów, a historia ich powstania jest niesłychanie dziwna, ale prawdziwa. Pierwsze skrzypki zbudował Jasio Zagwizdoł z [[Tatry|gór]]. Nie grał na lutni, bo, jak sam mawiał, ''nie słychać z niej ni wołania [[wiatr|halnego]] ni śpiewu ptaków'', a lutnistów wygwizdywał. Grywał on na struganych przez siebie flecikach, a grał na nich najpikniej. Grał tak piknie, że aż pewna Kasiuleńka go zechciała. No i byłby ją wygwizdoł, jeno nie wiedział jak, bo całe życie tylko flety strugał i to w nie dmuchał, a o dziewczynach mało myślał. Na to Kasiuleńka mu powiedziała, żeby w takim razie najpierw się sam dowiedział, bo ona mu nie powie, a gdy już będzie wiedział, to żeby wówczas na nią zagwizdał. Pognał więc Jasio szukać, jak z dziouchę [[seks|chędożyć]], nie wiedział jeno gdzie i jak. Wtem usłyszał cykającego świerszcza i se przypomniał, że tak one swoje kobity wzywają do kopulacji. Złapał jednego takiego, przyjrzał mu się i zobaczył, jak on swój dźwięk wydobywa, pocierając nogami o skrzydła. Tedy zszedł z nieba [[anioł]] i rzekł Jasiowi, żeby taki właśnie instrument, grający jak świerszcz, se zbudował. Tak Jasio Zagwizdoł wystrugał pierwsze na świecie złóbcoki, grając na nich napiętym łukiem, w którym cięciwę później zastąpił włosami teściowej. A grały one piknie i Kasia przybiegła do Jasia coby się z nim ożenić.
Najstarsi górole wiedzą, że pierwsze złóbcoki pamiętają [[Piast]]ów, a historia ich powstania jest niesłychanie dziwna, ale prawdziwa. Pierwsze skrzypki zbudował Jasio Zagwizdoł z [[Tatry|gór]]. Nie grał na lutni, bo, jak sam mawiał, ''nie słychać z niej ni wołania [[wiatr|halnego]] ni śpiewu ptaków'', a lutnistów wygwizdywał. Grywał on na struganych przez siebie flecikach, a grał na nich najpikniej. Grał tak piknie, że aż pewna Kasiuleńka go zechciała. No i byłby ją wygwizdoł, jeno nie wiedział jak, bo całe życie tylko flety strugał i to w nie dmuchał, a o dziewczynach mało myślał. Na to Kasiuleńka mu powiedziała, żeby w takim razie najpierw się sam dowiedział, bo ona mu nie powie, a gdy już będzie wiedział, to żeby wówczas na nią zagwizdał. Pognał więc Jasio szukać, jak to dziewkę [[seks|chędożyć]], nie wiedział jeno gdzie i jak. Wtem usłyszał cykającego świerszcza i se przypomniał, że tak one swoje kobity wzywają do kopulacji. Złapał jednego takiego, przyjrzał mu się i zobaczył, jak on swój dźwięk wydobywa, pocierając nogami o skrzydła. Tedy zszedł z nieba [[anioł]] i rzekł Jasiowi, żeby taki właśnie instrument, grający jak świerszcz, se zbudował. Tak Jasio Zagwizdoł wystrugał pierwsze na świecie złóbcoki, grając na nich napiętym łukiem, w którym cięciwę później zastąpił włosami teściowej. A grały one piknie i Kasia przybiegła do Jasia coby się z nim ożenić.


Tak było naprawdę. Jedno tylko podlega legendzie, a mianowicie to, że po oskalpowaniu teściowej Kasia uciekła i <del>puściła</del> ożeniła się z jakimś zbójem.
Tak było naprawdę. Jedno tylko podlega legendzie, a mianowicie to, że po oskalpowaniu teściowej Kasia uciekła i <del>puściła</del> ożeniła się z jakimś zbójem.

Wersja z 16:09, 3 sty 2014

Ze skrzypkami o tyle mniej ciekawie, że nie można podczas gry pokazać faka albo rogacza

Szablon:Trodzaj drewnianych pudeł do grania, na których się nie brzdęka, ino się je smyczkiem smyra po wierzchu. Na całym świecie są znane od dawna, lecz w Europie to w Polsce jako pierwsze je wynaleziono.

Historia

Skrzypki przemycone w lasce

Co niektórzy będą wmawiać, że jako pierwsi smyczek wynaleźli Mongołowie, którzy nie wiedzieli, co jeszcze by z kóniem można zrobić. Kto inny powie, że to się pierwej u Arabów wydarzyło. A ja wam opowiem, jak to było naprawdę.

Najstarsi górole wiedzą, że pierwsze złóbcoki pamiętają Piastów, a historia ich powstania jest niesłychanie dziwna, ale prawdziwa. Pierwsze skrzypki zbudował Jasio Zagwizdoł z gór. Nie grał na lutni, bo, jak sam mawiał, nie słychać z niej ni wołania halnego ni śpiewu ptaków, a lutnistów wygwizdywał. Grywał on na struganych przez siebie flecikach, a grał na nich najpikniej. Grał tak piknie, że aż pewna Kasiuleńka go zechciała. No i byłby ją wygwizdoł, jeno nie wiedział jak, bo całe życie tylko flety strugał i to w nie dmuchał, a o dziewczynach mało myślał. Na to Kasiuleńka mu powiedziała, żeby w takim razie najpierw się sam dowiedział, bo ona mu nie powie, a gdy już będzie wiedział, to żeby wówczas na nią zagwizdał. Pognał więc Jasio szukać, jak to dziewkę chędożyć, nie wiedział jeno gdzie i jak. Wtem usłyszał cykającego świerszcza i se przypomniał, że tak one swoje kobity wzywają do kopulacji. Złapał jednego takiego, przyjrzał mu się i zobaczył, jak on swój dźwięk wydobywa, pocierając nogami o skrzydła. Tedy zszedł z nieba anioł i rzekł Jasiowi, żeby taki właśnie instrument, grający jak świerszcz, se zbudował. Tak Jasio Zagwizdoł wystrugał pierwsze na świecie złóbcoki, grając na nich napiętym łukiem, w którym cięciwę później zastąpił włosami teściowej. A grały one piknie i Kasia przybiegła do Jasia coby się z nim ożenić.

Tak było naprawdę. Jedno tylko podlega legendzie, a mianowicie to, że po oskalpowaniu teściowej Kasia uciekła i puściła ożeniła się z jakimś zbójem.

Budowa

Zbudowany z polecenia anioła instrument brzmiał najpikniej. Potem go Włochy przerobiły (bo te pedały renesans tedy miały) w ten sposób, że wyglądał jak dla baby, no ale tak już zostało. Dzisiaj instrumenty smyczkowe mają:

  • Szablon:Tjest ono po co, żeby instrument głośniej i ładniej brzmiał. Kto ma najgłębszy i najdonioślejszy głos? No pijak z brzuchem. Dlatego skrzypki pudło mieć muszą.
    • Szablon:TWłosi nie byli wtedy fanami kobit dość krągłych, mimo to instrument w tuszę przybrali. Musi się jednak smyczek gdzieś mieścić, dlatego to wycięcie.
    • Szablon:Tdziury w pudle. Mają kształt symbolu całki.
  • Szablon:Tma takie śmieszne fidrygałki, którymi teoretycznie można szybko nastroić instrument. Teoretycznie, ponieważ jest on ruchomy[1] i naciągnięcie jednej struny sprawia, że pozostałe się rozluźniają. Mimo to, strunnik jest rewolucją w strojeniu altówki.
  • Szablon:Tdzięki niemu struny przypominają linie przesyłowe.
  • Szablon:Tkołek wetknięty między płyty pudła, dzięki niej górna płyta pod naporem strun i mostka nie pierdyknie. Powiedzenie sprzedać diabłu duszę nabiera nowego znaczenia...
  • Szablon:Ttaki długi wiecheć, do którego się dociska struny. Czarny, jakby był utytłany sadzą.
  • Szablon:Ttam są zaczepione struny.
    • Szablon:Tjak sama nazwa wskazuje, ma kształt baraniego rogu. Taka „wykończeniówka”.
    • Szablon:Tna nie są nanizane struny. Mają jedynie ładnie wyglądać, bo jeśli chcemy nimi coś stroić to prędzej doczekamy końca reklam na Polsacie.

Technika gry i nauka

Zasadniczo, jak żeście się już domyślili, na instrumentach smyczkowych gramy tak jakbyśmy je chcieli przepiłować. Grajcy spędzają długie minuty na nauczeniu się na pamięć wszystkich możliwych tego sposobów. Na dodatek dochodzą lata ćwiczeń, aby to wszystko wykonywać luźną ręką[2]. Byli też tacy, co wszystko woleli tykać palcem (Steve Jobs byłby dumny) i wynaleźli technikę pizdiccatto, przez altowiolistów nazywana śtą-brrry. Jest przez nich szczególnie upodobana, ponieważ nie wymaga użycia smyczka. Wysokość dźwięku natomiast ustala się lewą ręką, gdyż, jak z badań górolskich naukowców wynika:



Cquote2.svg

Chces mieć róźnice między dźwiękami, weź strune długóm abo krótkóm. Mozes tyz wziąć hrubóm abo cienkom. Nie cujes, ze cyfra cyfruje?
Cquote2.svg

Jozef Tischner, Historia filozofii po góralsku

Dlatego strunę trzeba przyciskać do gryfu, coby ją tak skracać. Niestety, odległości pomiędzy konkretnymi dźwiękami nie są równe i do dziś matematycy dostają kurwicy wyliczając odległości między progami w gitarach. Skrzypki progów nie mają i przeto grają najpikniej[3].

Znane instrumenty smyczkowe

Używane współcześnie

  • Szablon:Tto są te najmniejsze. Une były najpierwej zrobione, bo łatwiej złóbcoki z mniejszego kawałka drewna wystrugać.
  • Szablon:Taltówka powstała wtedy, gdy pijany baca postanowił swoje skrzypki zrobić i założył struny na futerał od skrzypiec.
  • Szablon:Tkiedyś, na nowy rok, gdy opróżniono już beczkę piwa, ktoś pomyślał coby zrobić jeszcze większy instrument i na tej beczce grać zaczął. Wydaje dźwięk gruby, podobny do ryczenia krowy, ale lubiana przez konserwów koneserów. Dziś istnieje po to, coby największe chłopy mogły grać, bo dla nich na skrzypkach pocinać to jak siekierą w uchu se dziubać.
  • Szablon:Tkolejny wynalazek Włochów, ale znowu wzorowany na naszej rodzimej basetli. Zaraz potem przerobiono go na basówkę, bo łatwiej na tym grać a nie takie to duże.
Prowizoryczna podróba liry korbowej

Porzucone wersje beta

  • Szablon:Tlira, która do strun ma przyciśnięte drewniane kółko. Tedy się chwytało korbę i tym kółkiem kręciło. Niepraktyczne to było, bo wszystkie struny naraz grały i jeśli mamy ich sześć lub osiem, to może to wnerwiać. No ale od cegoś było trzeba zacząć.
  • Szablon:Tdla skrzypków jest tym, czym iPhone dla telefonu – to samo, jeno ładniejsze. No i na viole zaczęli robić appki nutki.
  • Szablon:Tto takie coś, co ma kilkanaście strun, z czego ponad połowa jest ukryta kędyś pod pudłem, a brzmi kiedy chce. Konstrukcyjnie nie okazało się to bardzo trudne, ale sami przyznacie że nazwa tłumacząca się na altówka miłosna jest oksymoronem
  • Szablon:Tskrzypki, które się mieszczą do kieszeni. Wyszły z użycia, gdy odkryto że zamiast skrzypków lepiej schować flaszkę.
  • Szablon:Tinstrument wyglądający jak nieco większe skrzypki (jakby na to nie patrzeć – altówka), trzymany jak wiolonczela, a na którym się gra dociskając struny paznokciami. Do dziś nie psetrwoł ani jeden egzemplarz. Ten fakt oraz nazwa sugerują, że granie na suce nie szło w parze z posiadaniem paznokci.

Przypisy

  1. Niestety nie tak, jak w niektórych gitarach elektrycznych
  2. Dzięki temu wolno się męczy. Przydatne także przy innych manualnych... Nieważne
  3. Chyba że ktoś grać nie umie, no to wtedy nie