J-rockowcy: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M (obrazek)
Linia 11: Linia 11:


== Zajęcia ==
== Zajęcia ==
Długie dni, fani j-rocka spędzają na pochłanianiu filmów [[anime]]<ref>TO NIE JEST K{{cenzura3}} BAJKA, pamiętaj!</ref>, czatowaniu na tysiącu for oraz cykaniu sobie foć na portale społecznościowe. Każdy młodociany fanatyk kultury japońskiej musi '''obowiązkowo''' umieć, a przynajmniej myśleć, że umie rysować mangę. Niezależnie od stopnia zaawansowania technicznego oraz stopnia ukończenia pracy, twórczość fanów j-rocka trafia na wszelkie możliwe fora oraz portale dla młodych (za przeproszeniem) artystów. W przerwach pomiędzy tymi jakże kreatywnymi i rozwojowymi zajęciami, j-rockowcy udają że uczą się [[język japoński|japońskiego]]. Dodatkowo, większość j-rockowców obowiązkowo posiadać musi fotobloga, na którym lansuje się w nowo nabytych ciuchach i dodatkach. Jego nazwa zaczerpnięta zazwyczaj jest od ulubionego bohatera anime i zawiera japońskie ''mądrości'' ludowe w nagłówku. W ramach projektu ''„Monokulturowość i Tradycja”'', ich lokalna popularność skutkuje często [[wpierdol]]em ze strony przedstawicieli [[Dresiarz|osiedlowej arystokracji]].
Długie dni, fani j-rocka spędzają na jaraniu się kolejnym japońskim zespołem muzycznym, pochłanianiu filmów [[anime]]<ref>TO NIE JEST K{{cenzura3}} BAJKA, pamiętaj!</ref>, czatowaniu na tysiącu for oraz cykaniu sobie foć na portale społecznościowe. Każdy młodociany fanatyk kultury japońskiej musi '''obowiązkowo''' umieć, a przynajmniej myśleć, że umie rysować mangę. Niezależnie od stopnia zaawansowania technicznego oraz stopnia ukończenia pracy, twórczość fanów j-rocka trafia na wszelkie możliwe fora oraz portale dla młodych (za przeproszeniem) artystów. W przerwach pomiędzy tymi jakże kreatywnymi i rozwojowymi zajęciami, j-rockowcy udają że uczą się [[język japoński|japońskiego]]. Dodatkowo, większość j-rockowców obowiązkowo posiadać musi fotobloga, na którym lansuje się w nowo nabytych ciuchach i dodatkach. Jego nazwa zaczerpnięta zazwyczaj jest od ulubionego bohatera anime i zawiera japońskie ''mądrości'' ludowe w nagłówku. W ramach projektu ''„Monokulturowość i Tradycja”'', ich lokalna popularność skutkuje często [[wpierdol]]em ze strony przedstawicieli [[Dresiarz|osiedlowej arystokracji]].


{{przypisy}}
{{przypisy}}

Wersja z 19:14, 31 mar 2011

Pełen mhrok i bajera. Nawet Japończycy przepraszają za j-rockowców.
Plik:Jaranie się Japonią.jpg
Przesłanie dla was na dziś
Znajdź jedną kobietę. Nie przejmuj się, nie tylko ty nie potrafisz.

J-rockowcy – plaga drugiej połowy pierwszego dziesięciolecia XXI wieku, rozrastająca się wprostproporcjonalnie do dostępności internetu w polskich wsiach. Żywe uosobienie postaci z mangi. Na przedstawicieli owej subkultury składa się głównie młodzież gimnazjalna, z lekkim przedłużeniem na wczesnolicealną. W skrajnych przypadkach braku adaptacji społecznej, stylizowanie się na japońskiego pajaca trwa do wieku około 20 lat.

Wygląd

Podobnie jak Fred Durst czy Tede, fani j-rocka cierpią na syndrom zaburzenia identyfikacji rasowej. W celu upodobnienia się do mieszkańców ich świętej ziemi, nakładają na twarz kilka centymetrów tapety. Obowiązkowym zabiegiem jest wymalowanie oczu tak, by wyglądały na skośne. Prawdziwy fan j-rocka miał na głowie co najmniej 20 kolorów i odcieni. Fryzury bardzo przypominają stylistykę emo, z tą różnicą, że są one wielokolorowe. Gdy przykładowy j-rockowiec jest do nich porównywany, wpada w skrajne oburzenie i dostaje padaczki. Ubiór j-rockowca sprowadza się do starojapońskich, klasycznych szmat stylizowanych na nowoczesne. Często pojawiają się też tandetne dodatki zakupywane hurtowo na odpustach i jarmarkach.

Mężczyźni

J-rock posiada tylko i wyłącznie stylistykę dziewczęcą. Legendy głoszą, iż niegdyś mężczyźni również posiadali swoją stylistykę j-rockową, lecz zatraciła się ona z czasem wtapiając się w stylistykę żeńską. Na dzień dzisiejszy, niemożliwym jest określić płeć delikwenta, ponieważ obie w tym gatunku wyglądają tak samo. Częstym przypadkiem jest odczucie erekcji podczas siedzenia na kolanach koleżanki.

Zajęcia

Długie dni, fani j-rocka spędzają na jaraniu się kolejnym japońskim zespołem muzycznym, pochłanianiu filmów anime[1], czatowaniu na tysiącu for oraz cykaniu sobie foć na portale społecznościowe. Każdy młodociany fanatyk kultury japońskiej musi obowiązkowo umieć, a przynajmniej myśleć, że umie rysować mangę. Niezależnie od stopnia zaawansowania technicznego oraz stopnia ukończenia pracy, twórczość fanów j-rocka trafia na wszelkie możliwe fora oraz portale dla młodych (za przeproszeniem) artystów. W przerwach pomiędzy tymi jakże kreatywnymi i rozwojowymi zajęciami, j-rockowcy udają że uczą się japońskiego. Dodatkowo, większość j-rockowców obowiązkowo posiadać musi fotobloga, na którym lansuje się w nowo nabytych ciuchach i dodatkach. Jego nazwa zaczerpnięta zazwyczaj jest od ulubionego bohatera anime i zawiera japońskie mądrości ludowe w nagłówku. W ramach projektu „Monokulturowość i Tradycja”, ich lokalna popularność skutkuje często wpierdolem ze strony przedstawicieli osiedlowej arystokracji.

Przypisy

  1. TO NIE JEST KCenzura2.svg BAJKA, pamiętaj!