Gimbus

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Statystyczny gimbus
Ulubiony zespół gimbazy

Specjalnie wyposażony nowoczesny moduł transportowy

Philip J. Fry o gimbusie

Życie mnie. Mnie!

Gimbus na egzekucji egzaminie z języka polskiego

Gimbus – wyraz używany powszechnie do określenia ucznia gimbazy. Geneza słowa jest na dobrą sprawę nieznana (no bo naprawdę trzeba być jakimś gimbusem, żeby kojarzyć urokliwego młodzieńca z autokarem), jednak mamy stuprocentową pewność, iż zostało ono rozpowszechnione dzięki mocy internetu, a mówiąc ściślej takim witrynom jak Kwejk.pl, Facebook, Besty.pl czy Gimb.pl.

Obecnie gimbusy na terenie naszego kraju wyparte zostały przez gatunki od nich wyewoluowane: siódmo- i ósmoklasistów.

Ogólna charakterystyka[edytuj • edytuj kod]

Większość gimbusów jest w trakcie etapu nauki w gimbazie[potrzebne źródło]. Jednakże należy pamiętać, że gimbus to nie gimnazjalista, gimbus to stan umysłu. Zatem można tak nazwać osobę w każdym wieku, jeśli określenie to jest stosowne do jej poziomu mentalnego. No właśnie. Jak wygląda tutaj sprawa z poziomem mentalnym? Otóż nie jest tak źle, jak mogłoby się wydawać. Przeciętny gimbus jest na tyle rozgarnięty, że umie zachować się w obecności pani dyrektor, albo pod okiem rodziców (okazjonalnie policji). Statystyczny 14-latek w oczach opiekunów jest wręcz aniołkiem w ludzkiej skórze. Komplikacje natomiast zaczynają się wtedy, gdy grupa gimbusów pozostawiona bez opieki wchodzi w reakcję z otoczeniem. Jest to jedna z najbardziej znaczących cech młodzieży.

Kim są gimbusy?[edytuj • edytuj kod]

Gimbusy podczas zabawy

Gimbusem może być każdy młodzieniec o IQ niższym niż 80. Na społeczność gimbusów składa się kilka subkultur i sekt grup:

Gimbus obowiązkowo musi mieć smartfona, by utrzymywać kontakt z innymi gimbusami. Musi mieć również pełno kumpli, którzy tak naprawdę są gimbusami go nie lubią.

Jak zostać?[edytuj • edytuj kod]

  1. Musisz należeć do jakiejś subkultury. Niekoniecznie o ideologii zgodnej z twoimi przekonaniami.
  2. Musisz, przynależność do subkultury to konieczność.
  3. Teraz dowiedz się, jak się ubierają i co często mówią, po czym kopiuj to. Tyle wystarczy.
  4. Nalep/naszyj sobie jeszcze na ubranie i plecak co najmniej dwieście nalepek/naszywek. Koniecznie mają nosić wzajemnie sprzeczne ze sobą przesłanie, być produkcji zespołów grających różne gatunki muzyki.
  5. Miej u siebie w arsenale co najmniej jeden komputer, co najmniej jednego ajfona, co najmniej jeden tablet i co najmniej jedną empeczwórkę. Oczywiście wszystko jak najnowsze w najbardziej jaskrawych kolorach w największym odcieniu oczojebności. Oczywiście wszystko ma mieć dostęp do internetu.
  6. Otwórz sobie konto na fejsbuku i ładuj tam jak najwięcej nieswoich zdjęć.
  7. Słuchaj tylko popu lub disco polo, ewentualnie utworów techno skomponowanych z jednego akordu, i wmawiaj wszystkim, że słuchasz tylko tró rocka/metalu.
  8. Używaj jak najwięcej pokemoniastego pisma i durnych, nic nie znaczących określeń, np. u mad, yolo, party hard itd.
  9. Właź na kwejka/facebooka częściej niż oddychasz.
  10. Jeśli jesteś chłopakiem, kup sobie jeszcze oczojebne pozłacane łańcuszki.
  11. Jeśli jesteś dziewczyną, wychwalaj wniebogłosy One Direction i inne gówniane zespoły.
  12. Pij Monstera, Rockstara, i koniecznie noś na sobie bluzy z wydrukiem logo tych napojów.
  13. Podrywaj dziewczyny szczypiąc je po pośladkach i wrzucając do rowów.

UWAGA! Każdy gimbus może być gimnazjalistą, ale nie każdy gimnazjalista może być gimbusem.

Gimbaza wyspecjalizowana w wielu rzemiosłach[edytuj • edytuj kod]

Po pierwsze, nikt tak jak oni nie potrafi wkurwiać ludzi wokół. Młodzież, dysponująca szalenie wyszukanymi żartami ubóstwia wprost naśmiewanie się z emerytów, meneli i małych kajbrów. Po drugie, gimbażeria opanowała do perfekcji sztukę szpanu na picie piwa i jaranie szlugów (oczywiście wszystko po to, żeby zaimponować starszym paniom z kilkuletnimi wnuczkami na spacerze w parku). Gdy natomiast przychodzi co do czego nasi wielcy dowcipnisie i melanżowicze z miękkimi nogami jadą na komisariat, by zostać odebranym przez rozwścieczonych do czerwoności rodziców. Jest to korzystne dla naszych stróżów prawa. Zawsze uda im się skorzystać ze skonfiskowanych procentów, zakupionych za pośrednictwem pana Mietka spod monopolu (bródka jeszcze nie urosła, a dowód ciężko podrobić).

Ostatnio morderczym narzędziem w rękach gimbusów stał się internet. Każdy gimnazjalista, który ocieka zajebistością musi mieć konto na Facebooku. (nk.pl to żaaal). Niektórzy robią to po to, aby uprawiać ostry trolling. Szczególnie modny zaczął być Puchałkę i tzw. zielone strony (Życie i Śmierć). Inną sprawą są $w33t@śn3 fanpejdże, poświęcone bo$kim chłopczykom, czy też równie bosskim boysbandom, zbierające na siłę lajki od zakompleksionych dziewczynek i pokemonów.