Przyroda

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wielu ludzi czeka na lekcje dotyczące rozmnażania płciowego. Niestety pierwsze lekcje na ten temat dotyczyć będą jakże przydatnego w dorosłym życiu rozmnażania płciowego paprotników.

Jutro kartkuwka z pszyrki :(((

Czwartoklasista o przyrodzie

Przyroda – przedmiot nauczany w szkołach podstawowych. Właściwie są to zintegrowane cztery nauki przyrodnicze: biologia, fizyka, geografia i chemia, co daje wybuchową mieszankę działającą destrukcyjnie dla uczniów.

Działy[edytuj • edytuj kod]

Jak wcześniej zostało wspomniane, przyroda łączy w sobie cztery nauki. Oto one:

  • Geografia – dziedzina zajmująca się wszelkimi kotlinami i depresjami. Głównym zadaniem jest torturowanie uczniów przy użyciu długiej linijki, położonej na mapie, która ponoć wskazuje jakieś Azory, a ty widzisz tylko błękitne morze.
  • Chemia – ulubiony przedmiot niektórych uczniów. Zostaną na nim obejrzane, zanalizowane i zjedzone przeróżne białe proszki i fioletowe powietrza w słoikach.
  • Fizyka – utrapienie uczniów, powód 50% samobójstw dokonanych przez nastolatków[1]. Opowiada o wszystkim i niczym, od konstrukcji cukru, po filozoficzne pytania typu dlaczego nie latamy. Tajemnicze wzory są na niej codziennością.
  • Biologia – hodowanie roślinek, przedłużanie gatunku i homunkulusy. Przedmiot, którego większa cześć programu jest zapominana po sprawdzianie i nieużywana w życiu.

Jako, że przyroda jest połączeniem tych wszystkich czterech herezji, a także zważając na wiek odbiorców, wszystkie szkodliwe działania zostają obniżone o 75%, co i tak razem daje niezbyt przyjemny efekt.

Pracownia przyrodnicza[edytuj • edytuj kod]

Pracownia do nauki tego przedmiotu wyróżnia się na tle innych. Oto elementy, po którym ją poznasz.

  • Akwarium lub klatka z jakimś zwierzęciem – złośliwe narzędzie służące do rozpraszania uwagi. No bo jak się skupić na sprawdzianie, jak widzisz gwałcące się chomiki lub ryby zjadające siebie nawzajem?
  • Gąszcz roślinek, szczególnie na parapetach – perfidne urządzenie, którego głównym zadaniem jest podbieranie tlenu[2] ledwo żywym uczniom, przez co okna muszą być wiecznie otwarte, nawet gdy na zewnątrz jest -50 stopni Celsjusza.
  • Stosy map – przedmioty używane na lekcjach związanych z geografią. Mimo że jest ich tak dużo, nigdy nie ma tej potrzebnej, co zmusza śpiących uczniów do wędrówek do innych sal.
  • Globusy, tablice z pomocami, sztuczne szkielety – klamoty służące do łapania kurzu, ewentualnie można rzucić globusem w nauczyciela, a szkieletem straszyć koleżanki lub w wypadku uczniów szczególnie uzdolnionych pokazywać dane kości.
  • Atlas przyrodniczy – zwykle lubiany przez uczniów, bo zamiast gapić się na bezsensowną mapę kotliny małopolskiej lub stref klimatycznych w każdej chwili można przesunąć kilka kartek do przodu lub tyłu i rozpocząć edukację o układzie rozrodczym płci przeciwnej.

Co robić na przyrodzie[edytuj • edytuj kod]

  • Uczyć się (dla hardcorów);
  • hodować trawę;
  • stworzyć homonculusa i pochwalić się nauczycielowi;
  • skreślić na mapie Albanię, tłumacząc, że nie istnieje;
  • obserwować klasowe zwierzę (gorzej, jeśli to żółw);
  • pogłaskać klasowe zwierzę (gorzej, jeśli to rybki);
  • nakarmić zwierzę plasteliną, i patrzeć jak zdycha;
  • wyrwać roślince wszystkie liście;
  • grać w nogę globusem.

Zobacz też[edytuj • edytuj kod]

Przypisy

  1. Inni są emo i znajdą lepsze powody
  2. Naprawdę uważasz, że fotosynteza istnieje? To tylko cześć spisku