Przychodnia rejonowa
– Siema, Geniu.
– Cześć, Gertrudo!
– Jak tam wczorajsza lewatywka?
– Super, dr Stefan po prostu wymiata.
– To co, strzelimy sobie po witamince?
– Jasne, zapodawaj.
– Uchhh, ale kopie, towar pierwszej klasy.
- Typowa rozmowa w przychodni rejonowej
Przychodnia rejonowa – rodzaj klubu towarzyskiego dla starszych pań i panów którzy sami robią sobie numerki. Imprezowiczy cechuje pozytywny stosunek do otaczającego świata, a w szczególności do instytucji NFZ będącej założycielem przychodni. Emeryci mając dużo wolnego czasu, chętnie spędzają tam po kilka godzin dziennie. Z rzadka dochodzi tam do zamieszek i bójek. Wtedy sanitariusze muszą kogoś połamanego wynosić z lokalu.
Cechy
- Najbrzydszy budynek w okolicy.
- Zajeżdża lizolem lub spirytusem.
- Tablice informacyjne wykonane na zabytkowym papierze z lat 70.
- Wszystko, za wyjątkiem personelu, pochodzi z lat 70.
- Personel pochodzi z lat 40.
- Obiekt posiada własny telefon, na który i tak nie da się dodzwonić, bo nikt go nie odbiera.
- Miła obsługa.
- Wstęp za darmo po uprzednim umówieniu. (tak samo darmowy jak darmowe są minuty w abonamencie)
- W rejestracji przywitają Cię miłe panie pielęgniarki, które zamiast pomóc, piłują sobie paznokietki i mówią: momencik, niech pan/pani chwilkę poczeka.
- NFZ nie jest założycielem, ale sponsorem.
- Kolejka kończy się na najbliższym skrzyżowaniu.
To jest tylko zalążek artykułu z dziedziny architektury i budownictwa. Jeśli nie spadają na ciebie cegły w drewnianym kościele – rozbuduj go.