Wilkowór tasmański

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Koloryzowana fotografia ostatniego przedstawiciela gatunku, wykonana w zoo na Hobart

Wilkowór tasmański, znany też (mimo znacznie większego podobieństwa do przerośniętej surykatki) jako wilk workowaty lub tygrys tasmański, jest wymarłym gatunkiem dużego, mięsożernego[1] kangura, pochodzącego z krainy diabłów[2], a także jednym z najlepszych dowodów na to, że ludzkość zawsze musi wszystko zepsuć.

Opis

Wilki workowate wyglądały jak zwykłe psy z zestawem pasków na zadzie. To szczególne ubarwienie wynikało z faktu, iż były one jednymi z ostatnich zwierząt tworzonych przez Boga, któremu podczas malowania pasków skończyły się farby, przez co pomalowany został tylko na jednej połowa ciała. Niezadowolony z efektu swojej pracy stwórca postanowił ukryć niedokończonego torbacza na antypodach, razem z innymi nieudanymi projektami, takimi jak dziobak, koala czy pająki większe od człowieka.

Inną charakterystyczną cechą wilkoworów była zdolność do bardzo szerokiego otwierania paszczy, stanowiąca ewolucyjną adaptację do okazywania znudzenia przez ziewanie. Przypuszcza się, że owo nieuprzejme zachowanie stanowić mogło jeden z powodów wytępienia tych zwierząt.

Jak sama nazwa wskazuje, samice wilków workowatych posiadały także torby, służące do inkubacji jaj, do czasu wylęgnięcia się młodych, gotowych przejść na swoje. Od pozostałych torbaczy odróżniał je jednak fakt, iż u tego gatunku torby posiadały także samce, które, według najnowszych badań, służyły im do przechowywania butelek z wódką, dzięki czemu mogły upijać się po kryjomu, bez ryzyka oberwania od żony za picie przy dzieciach. Te niezdrowe nawyki mogły stanowić dodatkową przyczynę wymarcia gatunku.

Wymarcie

Główną przyczyną wyginięcia tygrysów tasmańskich byli osadnicy brytyjscy, którzy z racji braku psów dingo na Tasmanii, zmuszeni byli do znalezienia innego zwierzęcia do obarczenia winą za zjadanie ich dzieci. Ponieważ na Tasmanii nie było również Emu, a Tasmańczycy nie chcieli być gorsi od mieszkańców kontynentu, postanowili wydać wojnę wilkoworom, w której odnieśli większy sukces niż sąsiedzi z północy, oficjalnie doprowadzając gatunek do wyginięcia.

Nie przeszkadza to jednak miłośnikom kryptozoologii, którzy co roku informują o nowych obserwacjach tego zwierzęcia, najczęściej prowadzonego na smyczy przez Tupaca, w towarzystwie Elvisa Presleya. Niestety, jak każde zwierzę stanowiące obiekt zainteresowania kryptozoologów, także wilki workowate posiadają pewien szczególny gen, sprawiający, że wszystkie zdjęcia czy nagrania na których zostały uchwycone wyglądają jak wykonane ziemniakiem fotografie kolorowych plam, co skutecznie utrudnia udowodnienie ich dalszego istnienia.

Zobacz też

Przypisy

  1. jakby zwykłe nie były już wystarczająco niebezpieczne
  2. z Tasmanii, nie z Piekła, choć różnica podobno nie jest zbyt duża


Crystal Clear app bug.svg To jest tylko zalążek artykułu o zwierzętach. Jeśli należysz do świata zwierząt – rozbuduj go.