Warszawa: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M (Przywrócono przedostatnią wersję, jej autor to Pangia. Autor wycofanej wersji to 89.78.143.83.)
(Anulowano wersję użytkownika Pangia)
Linia 62: Linia 62:
* [[Praga Północ]]
* [[Praga Północ]]
* [[Rembertów]]
* [[Rembertów]]
* <del>[[Sosnowiec]]</del><ref>pomyłka...</ref>
* [[Sosnowiec]]
* [[Stare Miasto]]
* [[Stare Miasto]]
* [[Śródmieście (Warszawa)|Śródmieście]]
* [[Śródmieście (Warszawa)|Śródmieście]]

Wersja z 23:34, 22 sty 2015

Plik:Sarenka warszawska.jpg
Syrenka warszawska – symbol stolycy
A2 5 km od Warszawy
Widok na polskiego Big Pena
Plik:Kurnik1.jpg
Jeden z wieżowców Warszawy

Warszawa Radomiem Europy

slogan reklamowy

Chcesz odbić się od dna? Jedź do Warszawy i podskocz.

Przysłowie ludowe

Ty jesteś głupi czy z Warszawy?

Typowa reakcja mieszkańca zachodniej Polski na durne zachowanie

Warszawski deszcz tu ciągle pada.

Vavamuffin o prognozie pogody dla Warszawy

Dlaczego nikt nie chce warszawianek? Bo z jednej strony Ochota i Wola, a z drugiej Bródno i Włochy.

Z raportu tajnej komisji rządowej ds. niżu demograficznego

Szablon:T stolica Polski. Największa wieś w Polsce znajdująca się w woj. mazowieckim leżąca w połowie drogi między Pruszkowem a Wołominem. Zasłynęła tym, że przez przypadek stała się kiedyś stolicą Polski i do dzisiaj tak zostało. Mieszkają w niej „warszawiaki” – istoty mało lubiane przez resztę Polaków.

Klimat

W warszawskim klimacie najlepiej rosną trawa i pasza dla świń, a także plastikowe palmy tryskające na mieszkańców zimna wodą. Zimy są tu ciepłe i łagodne, podczas których spada szary śnieg, który już dzień później zmienia kolor na żółty, zabarwiony pewną tajemniczą substancją. Pojawiły się pogłoski, że dzieje się tak z uwagi na obecność licznych siarczanów, tlenków węgla oraz przeróżnych cząsteczek stałych dobywających się z kominów licznie tu obecnych elektrowni i samochodów. Lata są gorące, a z położonym setki kilometrów od Warszawy Pieńkowie widać przy bezchmurnej (bardzo, bardzo rzadko) pogodzie szaro-fioletowy tuman kurzu, popularnie zwany smogiem. Dlatego też tam przeniósł się jedyny ptak z rodzaju dzioboróg czarny.

Warszawa – miasto paradoksów

Jako że Warszawa jest stolicą Polski, utożsamia ona cały nasz kochany kraj. Jest miastem absurdów i paradoksów. Mieszkańcy centrum najczęściej mieszkają w blokach, a mieszkańcy przedmiejskich Włoch w kamienicach. Mimo, iż w Warszawie znajduje się tylko jedna linia metra, cała wieś mieszkająca w stolicy i nie tylko dojeżdża nim wszędzie przez co nie da się wsiąść. Jednak mimo tego, że 500 000 mieszkańców stolicy codziennie dojeżdża do pracy metrem, Warszawa jest najbardziej zakorkowanym miastem w Europie. Do tego dodajmy, że każdy przyjezdny nienawidzi Warszawy, a mimo to żyje w niej, pracuje i do tego spędza w niej wolny czas. Większość ludzi w niej mieszkających próbuje udowodnić, że są rodowitymi warszawiakami bo ich rodzice przenieśli się tam ze wsi. Owe osoby przyjezdne nazywane są słoikami.

Historia

Według legendy Warszawę założyli Farsz i Sowa (Stąd nazwa Farszowa, którą zmienili, ponieważ Włochom trudno było ją wymówić), chociaż nie wiadomo jak ją zaludnili bo sowa od pasa w dół była rybą. Zygmunt Wasa (tak, to ten od dietetycznego pieczywa) wychowany był w wiejskim dworze Szwedzkim. Stąd też miejskie klimaty Krakowa mu nie odpowiadały, postanowił więc przenieść stolicę do Warszawy, bo obiecali mu, że tu też będzie Wawel.

Inna teoria głosi, iż rzeczony król podobno bardzo chorował. Lekarze poradzili mu przeniesienie się na wieś, by zakosztować wiejskiego powietrza. Wybrano Warszawę.

Podczas potopu chwalebnie postanowiła się poddać, już sam Kmicic nie dostrzegł w Warszawie stolicy i w poszukiwaniu króla zawędrował aż na Śląsk. Jan III Sobieski jako wyjątkowo nieudolny król walczący ze zbawienną dla kraju demokracją, nie zauważywszy wyjątkowych walorów stolicy, postanowił zamieszkać w pobliskim Wilanowie. Poważnym zagrożeniem dla polskości stolicy w okresie Napoleońskim stał się Pałac pod blachą Józefa Poniatowskiego.

W czasie II Wojny Światowej zniszczono ją prawie kompletnie. Dwa razy. Za pierwszym razem zbombardowano, a za drugim razem jako zemstę za powstanie. Do obu zniszczeń przyczynili się Niemcy, którym przewodził Adolf Hitler. Po wojnie w teorii została ona odbudowana. Cóż, nikt tego nie zauważył, ale badania trwają.

Kolejnym ważnym wydarzeniem dla miasta było wybudowanie dworca Warszawa Centralna, w skrócie: WC. Jest on największą atrakcją turystyczną w tym mieście. Statystyki podają że co 10 osoba wysiadająca z pociągu potyka się o żula i traci uzębienie. Nazwa skrócona zobowiązuje, zatem dworzec bardzo śmierdzi, a na jego ścianach można urządzać grzybobranie.

Nazwa pochodzi od licznie obecnych warchołów (nastąpiła oboczność ch→sz).

Warszawiacy

Generalnie mieszkańcy stolicy, niezależnie od stopnia zasiedzenia dzielą się na dwie podkategorie. Uważają się za ważnych bo mieszkają w stolicy.

  • Szablon:T pochodzi ze wsi, jeździ na zakupy do Radomia i nie charakteryzuje się niczym szczególnym.
  • Szablon:T w latach 90. mieszkał w nowym wypasionym bloku na Kabatach, po roku 2000 przeniósł się do obiektu zwanego Babka Tower. Snob warszawski uprawia lans wszędzie, gdzie tylko się da. Jest wpuszczany przez selekcję do wszystkich klubów niedostępnych dla plebsu. Snob warszawski ma kilka kredytów bankowych jednocześnie, bo uważa to za modne. Z zasady nie wchodzi w kontakty z nieznanymi osobnikami, zwłaszcza na ulicy. Zapytany o godzinę mierzy pytającego wzrokiem z góry na dół i z powrotem do góry razy nieskończoność (elevator look) i odpowiada wówczas, gdy straci wątpliwości co do markowości stroju. Poznać go można po demonstrowaniu zażyłości ze wszystkimi znamienitymi postaciami, to jest takimi, które przynajmniej raz pojawiły się na Plotku. Główne miejsca występowania – Plotek, Pudelek, lodówka (górna półka, za sałatą), centra handlowe, lokale gastronomiczne i rozrywkowe, głównie w dzielnicy Śródmieście.
  • Szablon:T Zamieszkuje dworzec centralny. Gatunek zagrożony wyginięciem – zastępuje go rdzenny wrocławiak, poznaniak, gdańszczanin.
  • Szablon:T warszawski przedstawiciel handlowy na trasie katowickiej, zwany potocznie krawaciarzem na CB radiu. Jeździ tylko firmowym autem na firmowe paliwo. Jego obowiązkiem jest wyprzedzić wszystkich. Zjeżdża na prawą część jezdni tylko gdy zobaczy innego warszawiaka z wyższym statusem materialnym.
  • Szablon:T zapalony obrońca krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego. Za wszelką cenę chce go bronić przed osobami, które chcą go przenieść.
  • Szablon:T boi się krzyża, próbując obalić go mniejszym z puszek, liczy na oddziaływanie glinu przeciw pierwiastkom neonu (zjawisko elektroujemności). Brak szkoły nie pozwala mu na dokładne rozeznanie sytuacji, tym samym popełnia winę tragiczną.
  • Szablon:T Nie wiadomo skąd się wziął w Warszawie, wiadomo jednak, że mieszka w stolicy od poniedziałku do piątku. W "łykendy" jeździ tam skąd pochodzi po zapas słoików z żywnością. Najnowsze badania naukowe wskazują jednak, że w soboty i niedziele przemieszcza się do miejscowości takich jak Łomża, Ciechanów, Ostrołęka czy Siedlce, co może wskazywać, że stamtąd właśnie pochodzi. Grupa ta rozwija się dynamicznie pod względem demograficznym.

Ciekawostki

Plik:Rondoonz.jpg
O dziwo, to jest Warszawa. W końcu PKin leży...
  • Warszawa jest od 2002 roku gminą miejską, a w latach 1990-2001 miasto składało się z 8 gmin miejskich nie będących oddzielnymi miastami. Ale to nic, bo do 1794 Warszawa składała się z 28 miasteczek i niezliczonej ilości wsi, a nazwy Warszawa używała tylko Starówka.
  • Aby poruszać się pojazdem zmechanizowanym po Warszawie, należy przejść specjalne kursy przygotowawcze – najlepiej w Amazonii lub też w Kairze, gdyż występuje tam podobna infrastruktura, lecz o nieco łagodniejszej atmosferze. Ogólną powszechnie uznawaną zasadą jest brak zasad, kodeks ruchu drogowego jest formą wskazówek, jak należałoby postępować po wyjechaniu z Warszawy i nie należy się zbytnio nim przejmować. Myślą, jaka przyświeca warszawskiemu kierowcy, jest dotarcie do celu w jak najkrótszym czasie. Najlepszy kierowca to taki, który wykorzystuje infrastrukturę w 100%, czyli używa chodników do skrócenia sobie drogi, zatrzymuje się na pasach, przejeżdża na „późnym” pomarańczowym i zajmuje 3 miejsca parkingowe żeby miał łatwy wyjazd. No i oczywiście wyprzedza zawsze tyle samochodów ile się da i jeszcze o 3 więcej. Warszawscy kierowcy zdefiniowali również na nowo pojęcie chwili: jest to moment od zapalenia się światła „czerwone+pomarańczowe” do chwili naciśnięcia na klakson kierowcy stojącego za pierwszym samochodem.
  • Uwagi dla przyjezdnych:
  1. w stolicy zielone światło z ludzikiem zawsze oznacza wolną drogę dla kierowcy. Zawsze.
  2. jeśli stoisz na skrzyżowaniu bez sygnalizacji, wejdź pod nadjeżdżający samochód. Inaczej zdążysz przeczytać kilka książek, zanim ktoś Cię przepuści.
  • Nie wiadomo, czy bardziej to ciekawostka, czy też atrakcja. Niby wojna już dawno się skończyła, jednak w Warszawie nadal obowiązuje zasada przedostawania się w różne miejsca kanałami. Bowiem rzecz z pozoru tak prosta i nieskomplikowana, jak przejście na drugą stronę ulicy w centrum miasta, albo na przystanek tramwajowy znajdujący się na wysepce po białych pasach namalowanych na czarnym asfalcie jest niemożliwa. Powód? Brak owych pasów. Oczywiście wybudowanie kilometrów podziemnych podkopów do chodzenia piechotą, dłuższych niż cała linia metra było tańsze niż zakup puszki z farbą. Handel w Warszawie w związku z tym również w znacznej części nadal jest podziemny.
  • Od lat kilku władze miasta próbują wprowadzić modę na poruszanie się po Warszawie rowerem, najprawdopodobniej uprzednio zdawszy sobie sprawę z tego, że komunikacją miejską i tak nie da się nigdzie dojechać i niewiele da się z tym zrobić. Ponadto bardziej prawdopodobne niż to, że uda się rozbudować metro jest zapadnięcie się pod ziemię całej Pragi Północ wraz z okolicami, która w końcu kiedyś wyleci od spodu, drugą stroną, powodując trzydziestometrowe tsunami na Antarktydzie. Uznano więc, że alternatywą jest rower, a straty w ludziach wynikające z rozjeżdżania pieszych na chodnikach i przejściach są nieuniknionym skutkiem ubocznym, który należy w spokoju zaakceptować i nie robić problemu „z niczego”. Przecież rower jest bardziej ekologiczny niż nogi. Przynajmniej tak długo, jak długo minister Rostowski nie wpadnie na pomysł, jak pobierać od ludzi opłaty za chodzenie pieszo na własnych nogach, najlepiej wyższe niż opłaty za korzystanie z wypożyczanych przez miasto rowerów.

Dzielnice

Szablon:Lista3

Atrakcje

Kultura

Zobacz też

NonNews
Zobacz w NonNews tematy:

Przypisy


Szablon:Dzielnice Warszawy